

Spędziłem tam cztery dni. Dnia pierwszego zdobyłem Sokolicę o poranku, przeszedłem obok Trzech Koron w samo południe, niestety na szczyt nie wchodziłem, bo kolejka na 3 godziny stania była.
Dnia drugiego udałem się popołudniem na Wysoką, by zakończyć dzień na Wysokim Wierchu.
Dnia trzeciego udało się zdobyć Trzy Korony o wschodzie słońca, po czym udać się przez Czorsztyn do przełęczy Snozki.
Dnia czwartego pogody już nie było ciekawej, więc spacerki wzdłuż Dunajca, wizyta na zamku w Niedzicy i dzień zakończony na Łapszance...
I oto kilka obrazków z tych wycieczek w kolejności zupełnie przypadkowej.





























