Wycieczkę zaczynam w Krzyżowej koło Korbielowa.Już od początku prześladuje mnie pech.Rozkładowy bus z Suchej po 5 rano nie jedzie.Na następny muszę czekać ponad godzinę.Trudno.W Żywcu bus do Korbielowa odjeżdża na moich oczach.Następny za pół godziny.Podjerzony,ale jeszcze nie w.....ony przekraczam przekraczam potok Krzyżówka,
i maszeruję chwilę asfaltem by w końcu wejść w las.Zboczami Styrka(732m) idę w kierunku punktu widokowego na Czułów Groniu.W prześwitach ukazuje się masyw Pilska
a z polanki przede mną szczyt Przyborowca(882m).
Dochodzę do wiatki(zajęta)przy punkcie widokowym.Stoi tam wielkie drzewo z kapliczką,niestety zasłonięte przez auto,a punkt widokowy został oszpecony kampingiem.Nawet nie wyciągam aparatu.Szlak do Przyborowa sprowadza utwardzoną drogą.Ja postanawiam podejść w stronę przysiółka Watówki,którym prowadził zlikwidowany szlak czarny w okolice Małej Mędralowej.Kiedyś z fragmentu tego szlaku pisałem w relacji,a może w tym roku jeszcze się uda to będę chciał ten szlak(zlikwidowany)powtórzyć w całości.Wkraczam w świetlistą bramę
oby nie do lepszego świata.Mijam bacówkę z opisem
znad której szerszy widok.
Wchodzę w stok Przyborowca
i trochę chaszczami oraz drogami zrywkowymi dochodzę do kaplicy w dolinie potoku Jabłonów.
Mijam drewniane chałupy,
których w tej relacji będzie więcej i obok mostu na Koszarawie
melduje się przy drodze do Jeleśni.Trochę późno,więc modyfikuje plan.Jeśli w 5 minut złapie okazje do Koszarawy odpuszczam sobie pasmo Łoska.Cud.Zatrzymuje się dziewczyna,która jedzie po dziecko do szkoły i wysadza mnie koło kościoła w Koszarawie.Z tego miejsca około 500 metrów idę do żółtego szlaku,którym pójdę na Lachów Groń.Wzdłuż drogi stare domki przerobione na kempingi,
choć niektóre nie miały tyle szczęścia i popadają w ruinę,a szkoda.
Obok kolorowego domku
łąkami z widokiem na dostojne Pilsko
zaczynam podejście.Po lewej pozuje Wytrzyszczon
a za plecami pozostaje odpuszczone pasmo Łoska.
Stromo jak cholera,źle idzie się w tym gorącu.Mijam noclegownie
i pośród kwitnących wrzosów wychodzę na widokowy szczyt.
Panorama z wierzchołka
i idę dalej.Jeszcze kilka zdjęć.
Mijam rozdroże szlaków
a za mną pozostaje jakże łagodny od tej strony stok Lachów Gronia,który tak dał popalić na podejściu od Koszarawy.
Hala Trzebuńska pod Jałowcem coraz bardziej zarasta,
a ja po krótkim podejściu staję na najwyższym z trzech wierzchołków Czerniawy.
Dalej szlak wyprowadza mnie na ostatni najniższy Beskidek z którego świetne panoramy,
dziś lekko przymglone.Szlak sprowadza na coraz bardziej zabudowaną i pogrodzoną prywatnymi działkami przełęcz Klekociny.
Z Klekocin zejdę sobie drogą wzdłuż potoku Wełczówka przez Zawoje Wełcze do głównej drogi.Listki chwytają kolorki.
Przy drodze w uroczysku ukryta panderoza,
fajne miejsce na imprezę.Wzdłuż drogi zadbane kapliczki oraz piwniczki.
Ze zbocza Wełczonia niesie się głos jelenia.
Przechodzę obok kolejnej kapliczki
oraz (raczej) nieczynnego PTSM.
Za mną pozostaje otoczenie górnej doliny potoku Wełczówki
a przede mną Miśkowców Groń i po lewo Jaworówka.
Przechodzę obok pomnikowych dębów.
Na wprost Kiczorki w paśmie Policy,
a ja przekraczam Skawice
i zachodę na przystanek autobusowy.Złe czuwa.Z powodu małej frekwencji bus odwołany.Następny dopiero rano.Różowo.Mogę sobie machać na okazję ile wlezie,zero litości.Już miałem iść do Zawoi Centrum i czerwonym szlakiem dryndać do Suchej,ale zdarza się drugi cud tego dnia.Z Zubrzycy wraca znajomy,więc w dobrym humorze wracam do domu.