15.11.20|11.01.21 W koło to samo, czyli z Klikuszowej przez
15.11.20|11.01.21 W koło to samo, czyli z Klikuszowej przez
Odkąd schroniska są zamknięte, a komunikacja publiczna mocno utrudniona, często lądujemy na jednodniówkach, na które łatwo dojechać, i z których da się wrócić. Jako że Gorce bardzo lubię i mogę tam wracać non stop, Turbacz był częstym celem w zeszłym roku, ale nie mogło go również zabraknąć na początku następnego.
W niedzielę nie zapowiadano dużych rozpogodzeń w Beskidach, więc pojechałyśmy z Martą w Tatry, tak że Turbacz stał się naszym poniedziałkowym celem w styczniu.
Wystartowałyśmy z Klikuszowej.
Mimo że było trochę mgliście, namówiłam Martę na pójście przez Pański Działek.
Z Pańskiego Działku odbiłyśmy z powrotem w kierunku czarnego szlaku.
Wyglądało na to, że dzisiaj szybko wyjdziemy z mgieł.
Oczywiście musiałyśmy zahaczyć o nasze ulubione miejsce postojowe na czarnym szlaku, jednak widoki były mocno zamglone...
Stąd miałyśmy może kilometr do Koliby na Łapsowej Polanie.
Tym razem byłyśmy w tygodniu, więc miałyśmy to miejsce prawie na wyłączność. W listopadzie było nieco gorzej.
Pierwszy raz trafiłam tutaj w listopadzie 2017 roku z Pudelkiem i od razu to miejsce mnie urzekło
Stąd idziemy dalej na Turbacz, w idealnej ciszy. Poza paroma osobami, które widziałyśmy przy kolibie, na czarnym szlaku nie spotkałyśmy nikogo.
Więcej osób zaczęło się pojawiać dopiero wtedy, kiedy dotarłyśmy do żółtego szlaku, ale wciąż nie było tłumów
Zrobiło się też ciut bardziej biało, ale wciąż daleko do prawdziwej zimy
Zostało nam już tylko trochę podejścia do schroniska...
Dotarłyśmy na miejsce ok. 14.00. Do schroniska można wejść i się zagrzać, dolna sala jest otwarta i stoją tam stoliki. Cała obsługa jest na górze w części restauracyjnej. My zamówiłyśmy fryty i grzane wino, i wyszłyśmy na zewnątrz
Chwilę tu posiedziałyśmy...
Na koniec weszłyśmy na kamerę web i zrobiłyśmy sobie selfie z kamery ;D
I ruszyłyśmy w dół... W listopadzie planowałyśmy zachód na Bukowinie Waksmundzkiej. Tutaj po prostu planowałyśmy zejść na dół...
Teraz tylko wybrać właściwą drogę...
I poszłyśmy zielonym szlakiem na dół.
Iiiii nasze ulubione miejsce zachodowe! Tym razem nie doczekałyśmy do zachodu.
Zapewne trafimy tu w tym roku jeszcze nie raz, to jeszcze będzie okazja
Tym razem jednak poszłyśmy dalej.
Przed nami było jeszcze kilka punktów widokowych, ale już bez słońca
Po zejściu na asfalt dojechałyśmy taksówką do dworca i wróciłyśmy do domów
Tę samą trasę zrobiliśmy również w listopadzie...
W niedzielę nie zapowiadano dużych rozpogodzeń w Beskidach, więc pojechałyśmy z Martą w Tatry, tak że Turbacz stał się naszym poniedziałkowym celem w styczniu.
Wystartowałyśmy z Klikuszowej.
Mimo że było trochę mgliście, namówiłam Martę na pójście przez Pański Działek.
Z Pańskiego Działku odbiłyśmy z powrotem w kierunku czarnego szlaku.
Wyglądało na to, że dzisiaj szybko wyjdziemy z mgieł.
Oczywiście musiałyśmy zahaczyć o nasze ulubione miejsce postojowe na czarnym szlaku, jednak widoki były mocno zamglone...
Stąd miałyśmy może kilometr do Koliby na Łapsowej Polanie.
Tym razem byłyśmy w tygodniu, więc miałyśmy to miejsce prawie na wyłączność. W listopadzie było nieco gorzej.
Pierwszy raz trafiłam tutaj w listopadzie 2017 roku z Pudelkiem i od razu to miejsce mnie urzekło
Stąd idziemy dalej na Turbacz, w idealnej ciszy. Poza paroma osobami, które widziałyśmy przy kolibie, na czarnym szlaku nie spotkałyśmy nikogo.
Więcej osób zaczęło się pojawiać dopiero wtedy, kiedy dotarłyśmy do żółtego szlaku, ale wciąż nie było tłumów
Zrobiło się też ciut bardziej biało, ale wciąż daleko do prawdziwej zimy
Zostało nam już tylko trochę podejścia do schroniska...
Dotarłyśmy na miejsce ok. 14.00. Do schroniska można wejść i się zagrzać, dolna sala jest otwarta i stoją tam stoliki. Cała obsługa jest na górze w części restauracyjnej. My zamówiłyśmy fryty i grzane wino, i wyszłyśmy na zewnątrz
Chwilę tu posiedziałyśmy...
Na koniec weszłyśmy na kamerę web i zrobiłyśmy sobie selfie z kamery ;D
I ruszyłyśmy w dół... W listopadzie planowałyśmy zachód na Bukowinie Waksmundzkiej. Tutaj po prostu planowałyśmy zejść na dół...
Teraz tylko wybrać właściwą drogę...
I poszłyśmy zielonym szlakiem na dół.
Iiiii nasze ulubione miejsce zachodowe! Tym razem nie doczekałyśmy do zachodu.
Zapewne trafimy tu w tym roku jeszcze nie raz, to jeszcze będzie okazja
Tym razem jednak poszłyśmy dalej.
Przed nami było jeszcze kilka punktów widokowych, ale już bez słońca
Po zejściu na asfalt dojechałyśmy taksówką do dworca i wróciłyśmy do domów
Tę samą trasę zrobiliśmy również w listopadzie...
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Tę samą trasę pokonywaliśmy 15 listopada w trójkę - razem z moim bratem i Martą. wtedy również na dole były mgły.
A że były gęste i na cuda nie liczyliśmy, to nie szliśmy przez Pański Działek, tylko od razu szlakiem na górę. Szkoda, bo pamiętałam, że z tego malutkiego wzniesienia są fajne widoki na Tatry.
Niebieskie niebo zaczęło się przed nami odsłaniać już w lesie. Teraz chcieliśmy tylko dotrzeć do pierwszych punktów widokowych.
Tak że cieszył nas już taki najmniej urokliwy. Niestety widoki były prosto pod słońce, a ja nie widziałam, że trochę prześwietlam chmury
Zatrzymaliśmy się klasycznie przy chałupce, przy której jest kilka ławeczek.
Pamiątkowe foto i posiłek z widokiem...
I jeszcze kilka spojrzeń w stronę mgły.
Następnie dalszy marsz w kierunku Łapsowej Polany.
Tutaj było trochę ludzi, bo jednak była to niedziela. I co chwilę ktoś nam wchodził w kadr. Ale nie chcieliśmy się zatrzymywać na długo, więc tylko popatrzyliśmy na widoki, popstrykaliśmy i dalej w drogę.
Obiecuję sobie, że tutaj wrócę na dłużej, jak już będzie można nocować.
Tymczasem w drogę. Co jakiś czas przebijały się widoki.
Na szlaku było w miarę spokojnie. Faktycznie największe skupiska były przy schroniskach
Mgieł w dolinach ubywało, a Tatry było widać coraz wyraźniej.
I nie tylko Tatry
To, co widzieliśmy, bardzo nam się podobało...
Mój brat nie lubi chodzić po Tatrach, woli je oglądać z daleka. Chociaż mnóstwo szczytów tatrzańskich już przeszedł.
Ale w końcu dotarliśmy na Turbacz, zarządzając grzane wino dla pań, kawę dla pana
W sumie nie kręciło nas siedzenie w tym tłumie, więc po spożyciu ruszyliśmy na dół. Ten widok oznaczał, że zbliżamy się do Bukowiny Waksmundzkiej.
To na niej postanowiliśmy zrobić dłuższą przerwę.
Leniuchowaliśmy dość długo, popijając herbaty z termosów i obserwując zmiany oświetlenia.
Ruszyliśmy dalej w drogę jeszcze przed zachodem słońca, ale stwierdziliśmy, że przecież po drodze i tak jeszcze są widoki.
Nie żałowaliśmy tej decyzji...
Po drodze spotkaliśmy jeszcze parę z psem i z nimi schodziliśmy prawie do samego dołu
Pożegnaliśmy dzień jeszcze w trasie, ale czołówki zakładaliśmy tylko na samą końcówkę
Żałowałyśmy 11 listopada, że nie wysiedliśmy w Klikuszowej, tylko pojechaliśmy w Tatry, ale piętnasty był bardzo udany
Baaaaardzo polecam trasę Klikuszowa - Koliba na Łapsowej Polanie - Schronisko na Turbaczu - Bukowina Waksmundzka - Nowy Targ Oleksówki <3
Ja uwielbiam tamtędy chodzić i nigdy mnie nie nudzi
A że były gęste i na cuda nie liczyliśmy, to nie szliśmy przez Pański Działek, tylko od razu szlakiem na górę. Szkoda, bo pamiętałam, że z tego malutkiego wzniesienia są fajne widoki na Tatry.
Niebieskie niebo zaczęło się przed nami odsłaniać już w lesie. Teraz chcieliśmy tylko dotrzeć do pierwszych punktów widokowych.
Tak że cieszył nas już taki najmniej urokliwy. Niestety widoki były prosto pod słońce, a ja nie widziałam, że trochę prześwietlam chmury
Zatrzymaliśmy się klasycznie przy chałupce, przy której jest kilka ławeczek.
Pamiątkowe foto i posiłek z widokiem...
I jeszcze kilka spojrzeń w stronę mgły.
Następnie dalszy marsz w kierunku Łapsowej Polany.
Tutaj było trochę ludzi, bo jednak była to niedziela. I co chwilę ktoś nam wchodził w kadr. Ale nie chcieliśmy się zatrzymywać na długo, więc tylko popatrzyliśmy na widoki, popstrykaliśmy i dalej w drogę.
Obiecuję sobie, że tutaj wrócę na dłużej, jak już będzie można nocować.
Tymczasem w drogę. Co jakiś czas przebijały się widoki.
Na szlaku było w miarę spokojnie. Faktycznie największe skupiska były przy schroniskach
Mgieł w dolinach ubywało, a Tatry było widać coraz wyraźniej.
I nie tylko Tatry
To, co widzieliśmy, bardzo nam się podobało...
Mój brat nie lubi chodzić po Tatrach, woli je oglądać z daleka. Chociaż mnóstwo szczytów tatrzańskich już przeszedł.
Ale w końcu dotarliśmy na Turbacz, zarządzając grzane wino dla pań, kawę dla pana
W sumie nie kręciło nas siedzenie w tym tłumie, więc po spożyciu ruszyliśmy na dół. Ten widok oznaczał, że zbliżamy się do Bukowiny Waksmundzkiej.
To na niej postanowiliśmy zrobić dłuższą przerwę.
Leniuchowaliśmy dość długo, popijając herbaty z termosów i obserwując zmiany oświetlenia.
Ruszyliśmy dalej w drogę jeszcze przed zachodem słońca, ale stwierdziliśmy, że przecież po drodze i tak jeszcze są widoki.
Nie żałowaliśmy tej decyzji...
Po drodze spotkaliśmy jeszcze parę z psem i z nimi schodziliśmy prawie do samego dołu
Pożegnaliśmy dzień jeszcze w trasie, ale czołówki zakładaliśmy tylko na samą końcówkę
Żałowałyśmy 11 listopada, że nie wysiedliśmy w Klikuszowej, tylko pojechaliśmy w Tatry, ale piętnasty był bardzo udany
Baaaaardzo polecam trasę Klikuszowa - Koliba na Łapsowej Polanie - Schronisko na Turbaczu - Bukowina Waksmundzka - Nowy Targ Oleksówki <3
Ja uwielbiam tamtędy chodzić i nigdy mnie nie nudzi
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Mam znajomą , która jest znakarką PTTK. Oni m.in. tabliczki montują.
Monika ma tak z 163 cm. Chciałbym zobaczyć jak montuje tam tabliczki
P.s. Nesko - zdjęcia brzydkie. Cieszysz się ?
Monika ma tak z 163 cm. Chciałbym zobaczyć jak montuje tam tabliczki
P.s. Nesko - zdjęcia brzydkie. Cieszysz się ?
Ostatnio zmieniony 2021-01-20, 18:36 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Ja to chyba mało spostrzegawcza jestem, bo jakoś nie zauważyłam tego znaku.
Ale patrzę teraz na moje zdjęcia rogacza spod Turbacza i rzeczywiście go nie widzę... I niektóre tabliczki jakby pozmieniane w stosunku do tych na Twoich zdjęciach... Ale na tych z listopada, bo na grudniowych już jest inaczej.
A ten szlak z Klikuszowej wygląda naprawdę zachęcająco. Nigdy nim nie szłam, bo jakoś nie da się zrobić przyzwoitej pętli z tego miejsca. Trzeba będzie jakoś pokombinować.
Ale patrzę teraz na moje zdjęcia rogacza spod Turbacza i rzeczywiście go nie widzę... I niektóre tabliczki jakby pozmieniane w stosunku do tych na Twoich zdjęciach... Ale na tych z listopada, bo na grudniowych już jest inaczej.
A ten szlak z Klikuszowej wygląda naprawdę zachęcająco. Nigdy nim nie szłam, bo jakoś nie da się zrobić przyzwoitej pętli z tego miejsca. Trzeba będzie jakoś pokombinować.
Ostatnio zmieniony 2021-01-21, 16:04 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości