Prezes pisze:Ale przecież po każdym takim wydarzeniu ktoś napisze, że co Wy tam wiecie, nie byliście, nie widzieliście. Chętnych do obrony bandytów nigdy nie braknie. I zawsze znajdzie się usprawiedliwienie, że przecież sprowokowani, albo mieli ciężkie dzieciństwo.
Widzisz, po prostu nie nabieram się na to co próbują tak wyolbrzymić media... w naszym kraju. Jestem ponad tym, wiem jak wyglądają protesty w innych krajach, płoną samochody, rozwalonych jest wiele sklepów. I nie robi się z tego aż takiej afery. To co wczoraj się tam stało, to w porównaniu z marszami czy protestami w innych krajach wręcz pełna kultura. A tu ktoś kilokoma zdjęciami robi z tego obraz wojny czy zagłady. Wybacz, ale ja się na to nie nabiorę.