Ja przygodę z górami zaczęłam na koniec kwietnia 2012r. Wtedy to pierwszy raz mnie zabrano na "szlak dla dzieci", na którym prawie wyplułam płuca i miałam mega zakwasy, a był to Klimczok. I to był mój pierwszy tysiąc.
2k przekroczyłam pod koniec września 2012 na Przełęczy pod Chłopkiem. Może to nie szczyt ale jak na pierwsze spotkanie z Tatrami dla mnie było wysoko
3k no prawie bo 2995m Hoher Dachstein w tym roku.
Pierwsze tysiąc, dwa itd. i ten najwyższy...
presto pisze:Na Szyndzielni to wszyscy tracili dziewictwo, jeszcze ktoś niewtajemniczony pomyśli, że budynek na tym szczycie to jakiś dom rozpusty, a nie schronisko.
Ja zatem też mogę się dopisać do Szyndzielni (1987 rok) jednakże również kolejką, aczkolwiek zimą
Pierwszą górą, którą pamiętam była Śnieżka (1990 rok).
Później już z górki, a w sumie pod górkę
Pierwszy dwutysięcznik - Chopok (1996 rok).
Pierwszy czterotysięcznik - Mont Blanc (2003 rok).
Pierwszy pięciotysięcznik - Damavand (2010 rok).
Pierwszy sześciotysięcznik - Cerro Medusa (2013 rok).
Najwyżej: Ojos del Salado - 6893 m (2013 rok).
Gdzie tysiac to nie wiem. Rodzice targali mnie po Beskidach prawie od niemowlecia. Zwykle mnie nosili albo ciagneli w wozku. Gdzie weszlam pierwszy raz na wlasnych nogach to nie pamietam bo srednio zwracalam uwage na cos takiego jak wysokosc i nazwa szczytu (moi rodzice zreszta tez nie zwracali na to uwagi, po prostu lazilismy po lasach i łakach)
Pierwsze 2 tys to zapewne na jednej z dwoch wycieczek w moim zyciu w Tatry, w roku 95, szlismy na Rysy ale do szczytu zabraklo nam jakies 100 m. Zrobil sie korek tyle bylo luda. Stalismy w kolejce chyba z pol godziny po czym wkurwieni zeszlismy spowrotem. Bylo jeszcze pare tatrzanskich szlakow ale zapamietalam z nich tylko plecy i kupry tych przede mna..
Pierwszym szczytem przekraczajacym 2 tys metrow ktory mi sie podobal byla Howerla w roku 2002
Trzy tysiace udalo sie przekroczyc w tym roku- jeziorko pod Aragatsem w Armenii- wjechalismy tam autem. (jezioro Kari 3190 m n.p.m)
Czy uda sie kiedys wejsc wyzej? Nie wiem, nie planuje... A moze sie uda kiedys wjechac wyzej? Marzy mi sie od dawna Kirgizja, a tam maja przelecze przekraczajace 4 tys. Moze kiedys uda sie dotrzec do tego pieknego kraju i zlapac na stopa jakiegos uaza
Ogolnie to nie mam jakiegos sportowego zaciecia i parcia aby docierac wyzej i wyzej. Czesto wcale nie wysokosc decyduje o klimacie miejsca i ladnym widoku
Najnizej to chyba bylam w kopalni Guido- chyba -320 m ona ma
Pierwsze 2 tys to zapewne na jednej z dwoch wycieczek w moim zyciu w Tatry, w roku 95, szlismy na Rysy ale do szczytu zabraklo nam jakies 100 m. Zrobil sie korek tyle bylo luda. Stalismy w kolejce chyba z pol godziny po czym wkurwieni zeszlismy spowrotem. Bylo jeszcze pare tatrzanskich szlakow ale zapamietalam z nich tylko plecy i kupry tych przede mna..
Pierwszym szczytem przekraczajacym 2 tys metrow ktory mi sie podobal byla Howerla w roku 2002
Trzy tysiace udalo sie przekroczyc w tym roku- jeziorko pod Aragatsem w Armenii- wjechalismy tam autem. (jezioro Kari 3190 m n.p.m)
Czy uda sie kiedys wejsc wyzej? Nie wiem, nie planuje... A moze sie uda kiedys wjechac wyzej? Marzy mi sie od dawna Kirgizja, a tam maja przelecze przekraczajace 4 tys. Moze kiedys uda sie dotrzec do tego pieknego kraju i zlapac na stopa jakiegos uaza
Ogolnie to nie mam jakiegos sportowego zaciecia i parcia aby docierac wyzej i wyzej. Czesto wcale nie wysokosc decyduje o klimacie miejsca i ladnym widoku
sokół pisze:A może jeszcze sie pochwalcie, kto by najniżej? Mój rekord 1300m KGHM Polkowice.
Najnizej to chyba bylam w kopalni Guido- chyba -320 m ona ma
Ostatnio zmieniony 2013-11-11, 20:30 przez buba, łącznie zmieniany 5 razy.
presto pisze:Na Szyndzielni to wszyscy tracili dziewictwo,
Tak - ja też, w wieku około 1,5 roku. Opowiadano mi, bo sama nie pamiętam.
U mnie było tak:
Pierwszy tysiąc - jak wyżej, tata wniósł mnie w plecaku, nie wiem czy to się liczy.
Pierwsze 2000 - również z Rodzicami, w wieku 12 lat - Szpiglasowa Przełęcz.
Pierwsze 3000 - góry w Turcji.
Najwyżej - około 3900 - Erciyes Dağı - wulkan w środkowej Turcji, ale na sam wierzchołek nie weszłam, gdyż stanowił trudno dostępną turniczkę o wysokości około 12 m.
A ja nie pamiętam lub nie wiem.
Pierwszy tysiąc to padł gdzieś w Gorcach, typowy pozaszlakowy chaszczing celem spożycia piwa. Rok był 2001 lub 2002.
Drugi tysiąc to Krzyżne, zdaje się, że 2009 rok.
A na dół to sobie w Wieliczce zszedłem kapkę
Pierwszy tysiąc to padł gdzieś w Gorcach, typowy pozaszlakowy chaszczing celem spożycia piwa. Rok był 2001 lub 2002.
Drugi tysiąc to Krzyżne, zdaje się, że 2009 rok.
A na dół to sobie w Wieliczce zszedłem kapkę
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
1000 - Wielka Racza na wycieczce szkolnej.
2000 - Wrota Chałubińskiego, ze szczytów dzień później Kopa Kondracka
3000 - Grossglockner
4000 - Breithorn
6000 - Grojec w niedzielę - 6120 metrów.
2000 - Wrota Chałubińskiego, ze szczytów dzień później Kopa Kondracka
3000 - Grossglockner
4000 - Breithorn
6000 - Grojec w niedzielę - 6120 metrów.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Na pierwszy szczyt wjechałem kolejką. Dawno, nawet bardzo dawno, bo nie pamiętam, gdzie to było. Jedynie jeden szczegół każe mi przypuszczać, że to było pewnie na Kasprowy Wierch, bo po drodze była stacja pośrednia - ale to tylko ciekawostka, dla mnie żaden powód do chwały.
Klasycznie zdobyty szczyt od podstawy i na nogach, to Jaworzyna Krynicka 1114 m, potem było już jak z "górki". Następna granica 2000 m padła podczas wejścia na Vihren 2914 m.
3000 m - to stało się przy okazji wejścia na szczyt Tofana de Rozes 3225 m.
Następne pułapy są zaplanowane i dobrze, że są i czekają, bo będzie gdzie jeździć i łazić.
Klasycznie zdobyty szczyt od podstawy i na nogach, to Jaworzyna Krynicka 1114 m, potem było już jak z "górki". Następna granica 2000 m padła podczas wejścia na Vihren 2914 m.
3000 m - to stało się przy okazji wejścia na szczyt Tofana de Rozes 3225 m.
Następne pułapy są zaplanowane i dobrze, że są i czekają, bo będzie gdzie jeździć i łazić.
Pierwszy tysiąc - Wielka Racza
Dwa tysiące - Zawrat i Świnica
Trzy tysiące - przełęcz Atsunta w Gruzji
A najwyżej - Kaçkar Dağı w północnej Turcji - 3 937 m n.p.m.
Do czterech tysięcy były przymiarki, ale czwórki nie udało się osiągnąć w Armenii z powodu złej pogody. Aragats zasnuł się mgłami i sensu nie było pchać się na najwyższy z jego wierzchołków.
Najniżej? Pewnie w jakiejś kopalni/sztolni/jaskini, ale trudno wyczuć. A na ziemi to nad Morzem Martwym, sporo poniżej 0.
Dwa tysiące - Zawrat i Świnica
Trzy tysiące - przełęcz Atsunta w Gruzji
A najwyżej - Kaçkar Dağı w północnej Turcji - 3 937 m n.p.m.
Do czterech tysięcy były przymiarki, ale czwórki nie udało się osiągnąć w Armenii z powodu złej pogody. Aragats zasnuł się mgłami i sensu nie było pchać się na najwyższy z jego wierzchołków.
Najniżej? Pewnie w jakiejś kopalni/sztolni/jaskini, ale trudno wyczuć. A na ziemi to nad Morzem Martwym, sporo poniżej 0.
Ostatnio zmieniony 2013-11-12, 17:25 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiolcia pisze:Do czterech tysięcy były przymiarki, ale czwórki nie udało się osiągnąć w Armenii z powodu złej pogody. Aragats zasnuł się mgłami i sensu nie było pchać się na najwyższy z jego wierzchołków.
Tam chyba zawsze jest zla pogoda
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Też mam takie podejrzenia po przeczytaniu Twojej relacji Aczkolwiek Aragats okazał się dla nas łaskawy - na pięć minut odsłonił swe oblicze:
Ostatnio zmieniony 2013-11-12, 17:39 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko na moment nam się góry odsłoniły, a poza tym, przed i po, było tak:
Tam w dole oczywiście jezioro. Przy ładnej pogodzie wszystko widać jak na dłoni.
Tam w dole oczywiście jezioro. Przy ładnej pogodzie wszystko widać jak na dłoni.
Ostatnio zmieniony 2013-11-12, 20:41 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości