
Z rolnikami jest podobnie jak z górnikami, czyli nic się nie opłaca pomimo dopłat. U jednych powódź, u drugich susza. W pracach rolnych przeszkadza im z rana rosa, w południe gorąco, zaś pod wieczór komary kęszają.

Szybko dostosowuję się do otaczającego środowiska i susza nie jest mi straszna ani w mieście, ani na agro - poczyniłem stosowne zapasy i śpię spokojnie. Na agro - prawie w kompletnej głuszy - można próbować swych sił w wokalu (teściowa cierpliwa jest), zaś i stosowne zapasy wspomagające prawdziwą sztukę zgromadziłem w wystarczającej ilości.

Na prawdziwą suszę pomoże ognista woda, która animuszu, wigoru i dobrego humoru Ci doda.
