Postautor: Sebastian » 2020-03-22, 08:53
W górach sypnęło śniegiem, patrzyłem na kamery, nawet na nisko położonym Wdżarze i na polach po drugiej stronie Jeziora Czorsztyńskiego biało. Jakie jest wasze zdanie na temat wyjazdów w góry? Ja podchodziłem do tego lekceważąco / rozsądnie (który wariant, to mogłoby się okazać po czasie), chciałem nawet w zeszły weekend jechać na Małą Fatrę, niestety los za mnie zdecydował, bo blacharz nie zrobił auta na piątek. Sytuacja rozwija się dynamicznie, wiem że na łonie natury ciężko o zarażenie, ale gdzieś po drodze, kto wie. Naszym władzom i podawanym przez nich statystykom nie wierzę za grosz, kantują i tyle. Wczoraj w Głogowie na kwarantannie zmarł mężczyzna, nie zrobiono mu testów, więc się nie liczy do statystyk. "Stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki".
Od czterech dni siedzę w domu i pracuję zdalnie, moi synowie też mają szkolną kwarantannę na Netflixie i Youtube, ale żona cały czas chodzi do pracy, gdzie ma styczność z klientami. Czy strach ma wielkie oczy? Najbardziej boję się tego, że w przypadku rozlania się epidemii po Polsce nasza służba zdrowia nie wyrobi, bo nawet bez epidemii ledwo zipiała. W piątek byłem odebrać auto z warsztatu (może się przydać w sytuacji awaryjnej), zrobiłem przy okazji zakupy w "codziennie niskie ceny", na drogach raczej pusto, ludzie w sklepie zachowywali bezpieczne odległości, ale np. na znajdującej się po drodze siłowni na świeżym powietrzu widziałem 8-10 facetów ćwiczących w bliskości jakby nigdy nic. Też chodzę regularnie na fitness, ale na razie odpuściłem taką aktywność, ćwiczę jedynie leczniczo w domu (problemy z kręgosłupem).