Pudelek pisze:ostatni film przed ostatnimi wyborami rzeczywiście coś zmienił... na wieść o tym, że wśród księży są pedofile parafianie ze wsi tłumnie ruszyli do urn, aby dać odpowiedź temu oszczerstwu.
Za bardzo doceniasz ten film, bo to co napisałeś mija się z prawdą. Chociaż w sumie mogli być to parafianie, ale nie tylko ze wsi, tylko z miast też, w szczególności z Warszawy, tyle, że akurat tam poparcie PiS'u wzrosło najmniej. Wystarczy samemu przeanalizować wyniki. Porównanie z wyborami z 2014 roku wygląda tak:
Frekwencja 2014 - 23,83 %
frekwencja na wsiach - 18,6 %
Frekwencja 2019 - 45,68 % (+21,85%)
frekwencja na wsiach - 40,66 % (+22,06)
Różnica "wieś kontra miasta" w stosunku do poprzednich wyborów do europarlamentu to zaledwie 0,21 %, na korzyść wsi. Ogólny wzrost frekwencji rozszedł się mniej więcej po równo w miastach i wsiach. A jak już mamy znaleźć miejsce gdzie zanotowano największy wzrost frekwencji to jest to akurat okręg nr 4, czyli Warszawa. Więc jak już chcemy wiedzieć gdzie najtłumniej wyborcy ruszyli do urn, to właśnie tam i akurat tam PiS nie wygrało, a jego poparcie tam wzrosło najmniej, bo zaledwie o jakieś 4 %. W każdym innym okręgu wzrosło zdecydowanie bardziej. Więc jakby nie patrzeć wyborców PiS'u w miastach też wciąż powoli przybywa. Warto też dodać, że w stosunku do poprzednich wyborów, procentowo liczba ludności wsi w Polsce wzrosła o jakieś 0,4-0,5 % i to są właśnie wcześniejsi mieszkańcy miast, co spokojnie mogłoby pokryć te 0,21% różnicy na korzyść wsi, w stosunku do tamtych wyborów. Aczkolwiek nie musi to być prawda, ale mogłoby to tłumaczyć to różnicę. Poza tym ta różnica jest tak minimalna, że nie wiem czy warto się w to zagłębiać. Nie zmienia to też faktu, że ogólnie w miastach jest dużo wyższa frekwencja niż na wsiach i to o jakieś 10%.
Bardziej warto jednak zwrócić uwagę w jakich okręgach najbardziej wzrosła ta frekwencja, bo wcale to nie są te najbardziej zacofane i ponoć pobożne województwa.
Średni wzrost ogólnie to 21,85%. Na pierwszym miejscu wzrost ogólny w stosunku do poprzednich wyborów, w nawiasie, różnica w stosunku do wzrostu ogólnego w całej Polsce.
1 +20,54 (-1,31) Pomorskie
2 +19,16 (-2,69) Kujawsko-Pomorskie
3 +19,59 (-2,26) Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie
4 +25,04 (+3,19) Warszawa
5 +23,23 (+1,38) Mazowieckie (poza Warszawą)
6 +23,20 (+1,35) Łódzkie
7 +22,44 (+0,59) Wielkopolskie
8 +20,35 (-1,50) Lubelskie
9 +20,25 (-1,60) Podkarpackie
10 +22,15 (+0,30) Małopolskie i Świętokrzyskie
11 +22,11 (+0,26) Śląskie
12 +21,51 (-0,34) Dolnośląskie i Opolskie
13 +21,68 (-0,17) Zachodniopomorskie i Lubuskie
Tak to wygląda na mapce.
Jak widać to jednak Warszawa się wybiła tutaj najbardziej, w stosunku do średniej ogólnej, bo aż przeszło dwukrotnie bardziej niż kolejny okręg, którym, też jest województwo Mazowieckie, tylko poza Warszawą. Jeszcze tylko Łódzkie zanotowało znaczny wzrost, powyżej 1 %. Zaś te województwa wschodnie i najbardziej niby zacofane, wypadły najbardziej poniżej średniej i zanotowano tam najmniejszy wzrost tych, którzy ruszyli do urn. Reszta zachodnich i centralnych województw poza Pomorskim i Kujawsko-Pomorskim (w których zresztą też zanotowano większy spadek w stosunku do średniej ogólnej) wyszła najbardziej na zero.