Orawskie klimaty

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Orawskie klimaty

Postautor: sprocket73 » 2019-03-31, 23:47

Działy Orawskie to małe płaskie górki, wchodzące w skład Beskidu Żywieckiego, zlokalizowane pomiędzy Babią Górą i Tatrami. Nigdy tam nie byłem i nawet nie chciałem być, bo teren z mapy wygląda nieciekawie. Do tej pory nie spotkałem się z relacją z tych rejonów, aż do ostatniej niedzieli, kiedy to wpadłem na parę bardzo zachęcających fotek magisa i pojawił się mojej głowie plan, że trzeba tam pojechać. Czasem taki plan dojrzewa latami i czeka grzecznie na realizację. Ten dla odmiany czekał zaledwie kilka dni ;)

Podjechaliśmy na Przełęcz Bory Orawskie (709), ale nie tą pod Pilskiem, tylko przy drodze z Rabki do przejścia granicznego w Chyżnem i ruszyliśmy bez szlaku, a nawet bez jakiejkolwiek drogi w dół w kierunku miejscowości Podwilk. Nietypowe klimaty jak na Beskidy - puste rozległe przestrzenie.

Obrazek

Następnie zaczęliśmy podejście na pierwszą górę tego dnia - Kuligowa (756). Babia Góra zawsze wygląda majestatycznie. Oto widoki na jej południowe zbocza, a z lewej czai się Pilsko.

Obrazek

Zupełnie przypadkowo trafiliśmy na miejscową atrakcję - cmentarz żydowski. Prawie byśmy go nie zauważyli, na szczęście zwróciliśmy uwagę na tą tablicę.

Obrazek

Cmentarz jest całkowicie zarośnięty i zaniedbany. Ogrodzenie się rozpadło. Główna ścieżka wgłąb wygląda tak.

Obrazek

Przez to wszystko, miejsce ma niepowtarzalny klimat.

Obrazek

Obrazek

Zresztą ogólnie cała okolica ma swój klimat. Dość mocno rzucają się w oczy kapliczki, które przyjmują różne formy. Ta wygląda całkiem normalnie.

Obrazek

Ale zastanawiał nas napis pod krzyżem. Trudno go rozszyfrować, jakby zrobiła go osoba mająca trudności w pisaniu. Z drugiej strony kapliczka wygląda na współczesną. Dziwne.

Obrazek

Jeszcze dziwniejsza jest kapliczka na szczycie Kuligowej. Taki "brzydki" domek.

Obrazek

Furtka i drzwi do środka otwarte. Wystrój trochę kicz i tandeta, ale sporo trudu kosztowało zrobienie tego wszystkiego i utrzymanie w takim stanie.

Obrazek

Obrazek

I taka kartka. Można powiedzieć dowód żywej prostej wiary. W dzisiejszym świecie rzadkość.

Obrazek

Z Kuligowej zeszliśmy do miejscowości Orawka i rozpoczęliśmy podejście na kolejna górę - Kuligowa (753). Trochę się można pogubić w nazewnictwie.

Obrazek

Widok wstecz, obok Babiej pojawiło się pasmo Policy.

Obrazek

Doszliśmy do żółtego szlaku i zaczęły pojawiać się widoki na południe. Zaatakowały nas wystające zza drzew Tatry. Ich bliskość w pierwszym odczuciu była zaskakująca.

Obrazek

Idziemy w kierunku Danielek - wysokopołożonego małego przysiółka. Nagle pośrodku niczego taki kościółek. Niestety zamknięty.

Obrazek

Nie potrafimy oprzeć się widokom na Tatry. Siadamy, otwieramy piwko, robimy szczegółowa panoramkę. Przejrzystość tego dnia nie jest najlepsza, ale i tak jest cudnie.

Obrazek

Danielki to ciekawe miejsce. Tak wygląda centrum. Kapliczka i dzwonnica loretańska. Miejscowy piesek przywitał się z Tobim, miejscowa staruszka z nami. Zamieniliśmy dwa zdania, że wiosna, ciepły dzień, ale zima była śnieżna tego roku.

Obrazek

Kapliczka z zewnątrz wygląda na nową, ale podobno ma ponad 100 lat. Można wejść do środka.

Obrazek

Dzwonnica dla odmiany wygląda na starą, ale napis głosi, że została zbudowana w 1999r. Nigdy jeszcze nie byłem w dzwonnicy loretańskiej w środku. Do tej można wejść. Wewnątrz widać, że deski są dość nowe.

Obrazek

Danielki wyglądają na mocno podupadające. Wiele domów jest w ruinie, pozostałe dawno nie remontowane. Nowego nie zauważyliśmy ani jednego. Pewnie problemem jest brak dobrej drogi dojazdowej. Ale jest światełko w tunelu, ktoś składuje nowy gont, pewnie na remont, albo na nową chałupę.

Obrazek

Idziemy dalej żółtym szlakiem, w kierunku miejscowości Podszkle. Zrobiło się trochę nieprzyjemnie - błoto i miejscami śnieg.

Obrazek

Widoki na Tatry wynagradzają wszystko.

Obrazek

Schodzimy do Podszkla, gdzie planujemy porzucić żółty szlak, który dalej ma prowadzić do Bukowiny Osiedla wzdłuż asfaltowej drogi. Wymyśliłem, że my dojdziemy tam bez szlaku, górami przez Wielki Dział (934) i Bukowiński Wierch (934). Na zdjęciu na wprost widać drogę, którą mamy zamiar podejść na Wielki Dział, a Bukowiński Wierch jest za drzewami z prawej - widać było nadajnik na jego szczycie. Tam w terenie wyglądało to naprawdę prosto. Miałem jednak przeczucie, że będą "atrakcje".

Obrazek

Początek był miły. Natknęliśmy się na marne skupiska krokusów.

Obrazek

Zdobyliśmy ambonkę.

Obrazek

Tobi to jest już przeskurczysyn jeżeli chodzi o wychodzenie po drabinie. Szkoda tylko, że w schodzeniu nie jest równie dobry ;)

Obrazek

Potem żarty się skończyły i musiałem wspiąć się na wyżyny umiejętności nawigacyjnych, żeby przemieścić się pomiędzy Wielkim Działem a Bukowińskim Wierchem. Niby wystarczyło trzymać się grzbietu, ale w tym wypadku nie było to proste. Las gęsty, mnóstwo dróg w różnych kierunkach, grzbiet mocno wypłaszczony, niejednoznaczny, poprzecinany obniżeniami.
Na zdjęciu domek leśnego pszczelarza.

Obrazek

Jednak to nie trudności nawigacyjne okazały się głównym problemem. Problemem był śnieg. Miejscami było go po pas. Można było zrobić 10 kroków i nie zapadać się w ogóle, a za kolejnym krokiem noga wpadała po sam tyłek, a pod śniegiem było po kolana wody.

Obrazek

Póżniej okazało się, że to nie śnieg jest największym problemem, ale wiatrołomy. Tu np, chcieliśmy iść na wprost - drogą. Ale droga zawalona była całkowicie.

Obrazek

Próbując omijać wiatrołomy, zaliczyliśmy stromy wąwóz ze strumykiem, a potem młodnik, w którym wpadało się ten wstrętny mokry śnieg po pas, charując goleniami po pniach przewróconych i zasypanych całkowicie drzewek. Oj, były chwile zwątpienia.
Pierwszą iskierką nadziei była ta droga przez młodnik.

Obrazek

A potem droga robiła się coraz szersza, śniegu coraz mniej, aż w końcu wyszliśmy na szczyt Bukowińskiego Wierchu, a tam takie widoki w nagrodę. Caluśkie Tatry widoczne na szerokość.

Obrazek

Był czas na odpoczynek, na jedzenie i na podziwianie. Wiadomo już było, że nie zdążymy wrócić do auta po jasnemu.

Obrazek

Pozostało nam już tylko proste dojście do niebieskiego szlaku idącego wzdłuż Pasma Podhalańskiego, a następnie żmudny marsz na Przełęcz Bory Orawskie.
Czerwone Wierchy oświetlone zachodzącym słońcem nad zabudowaniami Bukowiny Osiedla.

Obrazek

A po drugiej stronie Babia.

Obrazek

Przez cały dzień spotkaliśmy tylko czteroosobową rodzinę turystów. To zdecydowanie niesprawiedliwe, żeby te ciekawe tereny tak się marnowały. Największa atrakcja - widoki na Tatry, dużo lepsze niż gdziekolwiek indziej w Beskidach. Dużo otwartych przestrzeni, łagodne podejścia, orawskie klimaty. Polecam :)
Ostatnio zmieniony 2019-03-31, 23:51 przez sprocket73, łącznie zmieniany 2 razy.
laynn

Postautor: laynn » 2019-04-01, 08:00

Mieliście lepszą widoczność niż my. U nas Tatry ledwo widoczne.
Również potwierdzam, że te tereny są super.
Co ciekawe, w piątek się zgadzaliśmy, że myślimy o tym samym rejonie, i dziękuję za podrzucenie relacji, bo to dzięki niej się zdecydowałem na ten rejon. Ja tam zamierzam wrócić w tym roku.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-01, 08:13

Mam gdzieś widok na Tatry. Fajne kapliczki, ambona i młodnik. Chyba wybiorę się tam za tydzień czy za miesiąc (na Policę też; teraz nie mam czasu), by sprawdzić ów młodnik, który dał Wam nieźle popalić. ;)
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12366
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2019-04-01, 08:22

Noooo skoro jest osobna relacja to znaczy ze było naprawdę fajnie.
I z przygodami. Mlodnik Cię zaatakował? Na takiej wysokości? Jak byliśmy N tej policy to rozważaliśmy takie zagadnienie żeby N mapach zaznaczać mlodniki i omijać je szerokim łukiem do maja :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-04-01, 08:35

sokół pisze:Mlodnik Cię zaatakował? Na takiej wysokości?

No niestety ;)
Spotkała nas karma, za unikanie trudnych warunków na Policy ;)
Nie wiem skąd tyle śniegu poniżej 900 metrów, widocznie dużo napadało, a ukształtowanie terenu, sprzyja długiemu utrzymywaniu się. Przez moment miałem już czarne myśli, że utkniemy tam na dobre. Buty mi się rozwaliły, tak, że je musiałem wyrzucić.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-01, 08:43

Góry puściły Cię w skarpetkach? Lubię chadzać boso po rosie, najczęściej na agro. :v
Ten śnieg czyhał na Was i dopadł znienacka. :lol

Edit: Mam buty Hi-tec za pogana, dzielnie służą kilka lat. Dodrzeć, wyrzucić czy dać je komuś - oto jest pytanie. :usmi
Miastowi nie potrafią zachować zimnej krwi w górach. Gdy Robert J idący przodem wpadł w przykryty śniegiem rów z wodą w okolicy Postawnej/z czołówkami po zmroku/, dzielnie to znosiłem. Także odporny byłem na chlupot w jego butach przez 6 km pomimo przymrozku. Trafiły one na kaloryfer i rano były jak znalazł. Mówiłem mu, abym ja szedł przodem, bo dla mnie nie są straszne śniegi i błota, ale uparł się i koniec. ;)
Ostatnio zmieniony 2019-04-01, 09:03 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-04-01, 08:59

Buty dotrzymały do końca, ale następnego dnia w domu stwierdziłem, że idą na śmietnik.
Długo wytrzymały i już od jakiegoś czasu każda wycieczka mogła być dla nich ostatnia.
Mam sentyment do górskich starych butów, które przeszły ze mną setki, a może nawet tysiące kilometrów. Nawet mógłbym je zostawiać, gdzieś w piwnicy, na pamiątkę... no ale tego nie robię, bo to już byłoby dziwactwo.

Te Scarpy miały swoją historię. Zrobiłem w nich moje rekordowe przejście w Tatrach w 2005 roku. A potem myślałem, że Ukochana je już wyrzuciła, a one się sprytnie schowały w szafie na 10 lat. Przeżyły dzięki temu swoich następców i kolejnych następców, aż w zeszłym roku się ujawniły i odbyły parę fajnych wycieczek. Wydawały się niezniszczalne ;)

Obrazek

Nigdy nie miały goreteksu, więc nie wymagałem od nich wodoodporności ;)

Obrazek

Jeżeli o śnieg chodzi, to Laynn pisał, że w niedzielę już go nie było w ogóle. Czyli stopniał w nocy ;)
laynn

Postautor: laynn » 2019-04-01, 09:04

sprocket73 pisze:kapliczka na szczycie Kuligowej. Taki "brzydki" domek.

Jak perspektywa zmienia? Ja powiedziałem, ale widok!
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-04-01, 09:07

Dwójka byłaby jeszcze lepsza, jakby tego słupa tam nie postawili.
Kapliczka wygląda na małą, a to przecież taki piętrowy domek.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-01, 09:10

sprockecie, będziesz miał je na lato - dodatkowa wentylacja mile widziana, chyba że chciałbyś wodoodporne Hi-Tec (jak woda wleci, to nie wyleci).

sprocket-laynn: nie dogadaliście się na wspólny wypad galicyjsko-zagłębiowski? Pewnie laynn znów chciał sam... :zol
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
laynn

Postautor: laynn » 2019-04-01, 09:12

Dwójkę zrobiłem, klnąc ile wlezie na ten słup. Całą drogę w dół klnąłem na te słupy, bo mi zawadzał. Dzięki temu końcówkę dość szybko, mimo zmęczenia zrobiliśmy, bo po tych zdjęciach zrobiłem jeszcze trzy i aparat trafił do torby.
Witku siedząc pod Górą Pikujdową myślałem, że mogliśmy iść na Bukowiński Wierch. Całe szczęście, że jednak ominęliśmy ten odcinek :D

ceper wycieczki są z dni po sobie.

Witku przy pominiętej drodze Podszkle a Buk. Os. pełno krokusów było.
Ostatnio zmieniony 2019-04-01, 09:14 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-04-01, 09:19

Ceper, dzięki za propozycję, że oddasz mi swoje wodoodporne Hi-Tec. Masz dobre serce. Akurat butów górskich u mnie dostatek, więc nie skorzystam :)
laynn

Postautor: laynn » 2019-04-01, 09:20

sprocket73 pisze:Jeżeli o śnieg chodzi, to Laynn pisał, że w niedzielę już go nie było w ogóle. Czyli stopniał w nocy

Było trochę w okolicach Pająków Wierch. A ja myślałem, że mnie zniechęcałeś. Dobrze, że rano jak się obudziłem odczytałem info, gdy już cel był wybrany, miałem trzy trasy w głowie, druga i trzecia to wariacja na dalszej trasie - dalszej od domu, po widoczności, całe szczęście, że tam nie pojechaliśmy.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5883
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-04-01, 09:26

No proszę, były krokusy, tylko je ominąłem... a to pech ;)
Kiedy będzie Twoja relacja? Chętnie poczytałbym i pooglądałbym inne spojrzenie :)
laynn

Postautor: laynn » 2019-04-01, 09:31

Witku zdjęcia muszę edytować z rawów. Ale córa siedzi w domu więc nie wiem, kiedy to zrobię, pewnie wieczorem. Więc jak będę miał siły, to może wieczorem. Na razie te dwa zdjęcia edytowałem, a i dopiero na docelowym monitorze je dopieszczę.
Podpowiem, szliśmy w odwrotną stronę, większość po szlaku :) i ciut krócej, tzn Orawkę już odpuściliśmy.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości