Dzisiaj zamiast do roboty pojechałem se w góry.
Beskid Żywiecki, Koszarawa-Bystra. Najpierw bezszlakowo na Beskidek.
Beskidek to widokowa góra.
Mała Mędralowa i Pilsko.
Skrzyczne - wygląda bardzo poważnie.
Mocny zoom na Mędralową z Bacówką.
Bardzo fajny i przyjemny ten Beskidek.
Dzisiaj warunki śniegowe w sam raz na rakiety, a Tobi prawie w ogóle się nie zapadał.
I jeszcze taki domek tam jest, tuż pod szczytem.
Potem szedłem zielonym szlakiem, najpierw w dół na przełęcz Klekociny, a potem w górę w kierunku Mędralowej. Szlakiem jest nudno, więc postanowiłem sobie zdobyć po drodze Kolisty Groń. Miałem do pokonania 400 metrowy odcinek, z podejściem ok 130 metrów w pionie - zajęło mi to ponad godzinę. Północne strome zbocze, śnieg gęsty jak grysik, pod koniec wiatrołomy. Wpadłem w dziurę, między gałęziami powalonego drzewa, z której nie umiałem wyjść. Jednym słowem moc atrakcji
Ale dzięki temu, mogłem zrobić taką fotkę Babiej.
Szlak graniczny.
Tobi zdobywa bacówkę na Mędralowej.
Jak ładnie zapozował po drugiej stronie. On to chyba lubi.
Pozostało zejść bezszlakowo w dół. Najpierw takim rzadkim lasem.
A później taka ładną drogą (widok wstecz).
OK, oprócz ładnej drogi i rzadkiego lasu były na zejściu również złe rzeczy, ale wyliczanie ich tutaj byłoby zwykłym czepialstwem
Na ten moment czuję się usatysfakcjonowany zimą w Beskidach
