Wycieczkę na Sip planowałem od blisko półrocza. Ale zawsze było ,,nie po drodze". W końcu się udało.
Pogoda na początku bardzo marna więc nie pozostało nic innego jak zbierać....grzyby.
Droga na Hawrań jest dosyć mroczna - mgła, skały i przepaście...
Idę bardzo, bardzo powoli. Bo pogoda ,,musi" wreszcie się poprawić. Wierzę, że na szczycie Ostrego coś tam zobacze. I owszem.
Słońce powoli lecz systematycznie wygrywa z mgłą.
Przede mną tajemniczy masyw Sipu.
Schodzę drogą przez męka na przełęcz Zaszkowską. Tak jesiennie tu...
Sip co prawda nie grzeszy wysokością bezwględną lecz i tak z przełęczy Zaszkowskiej wygląda bardzo efektownie. Do pokonania ponad 400 metrów wzniesienia na stosunkowo krótkim odcinku. Czyli małofatrzańska klasyka.
Widok z Sipu co prawda ograniczony ale uroczy. Nawet przy tej nie najlepszej pogodzie.
Hawrań i Ostre.
Malownicza Dolina Wagu.
Idąc na Zadni Sip podglądam Małą Fatrę.
Które to pasmo wygląda nie mniej urokliwie z polany Podsip.
Moja koncepcja zejścia do Kralovan bierze w łeb. Wobec czego schodzę na ,,krechę" do Stankovan.
Dzień powoli dobiega końca.
Sip chyba najefektowniej prezentuje się spod samych Stankovan.
No cóż, jestem zawiedzony bardzo małą ilością słońca. Ale jak na taką co najwyżej średnią pogodę, widziałem i tak sporo.
Co do Sipa - czy lepiej na nim być czy oglądać go z dołu ? Hmm, trudno powiedzieć....
Negatywy:
https://picasaweb.google.com/1099460780 ... 8076918162