Markowi dziękujemy za grzybki, były przepyszne, to Jola będzie miała co smakować
TNT'omek pisze:Każdy tylko siedział i słuchał...A to echo grało
no no
na następny zlot weźcie jakiś knebel
sprocket73 pisze:Padało, choć innym grupom padało nawet bardziej.
sprocket73 pisze:okazało się, że słońce wstało za wcześnie.
sprocket73 pisze:Jeszcze chciałem prywatnie od siebie przyznać 3 tytuły. [...]
marekw. Marek zaskoczył chyba wszystkich [...] jak dobrze Marek był przygotowany do zlotu. [...] A jaki miał cudowny makijaż...
Vision pisze:w obiektywie Czerwonego Tulipana.
sokół pisze:Jedyne, czego żałuję to fakt, że nie było mnie przy ognisku, gdy została wykonana piosenka "Czerwone tulipany".
sokół pisze:Chciałem wszystkim z osobna serdecznie podziękować za przybycie.
sokół pisze:Ewenementem dla mnie był fakt, że nikt nie wypadł z listy zadeklarowanych, a jeszcze przypatoczył się Pudelek z ekipą i Wiktora też niedźwiedź nie wsunął. No i Dakota też była!
sokół pisze:Robert i Opawski - mieliście chyba najdalej, głębokie pokłony
ceper pisze:Zaliczyłem glebę (wykładzina dywanowa,
laynn pisze:Aj tam, ja spałem na twardej ziemi i nie narzekam
ceper pisze:vidraru rześko wstała
vidraru pisze:Cześć. „Bardzo” to jest zbyt małe słowo, żeby opisać, jak ten Zlot był dla mnie wspaniały. Dziękuję Wam wszystkim, Za frekwencję, za chęć, za integrację… Dziękuję za przywitanie, było dla mnie powalające i wzruszające. Dziękuję za towarzystwo i dziękuję za rozmowy. Nocą, świtem, wieczorem. Bardzo mnie podniosły na duchu i w ogóle cały Zlot – czyli Wy dodaliście mi wiary w siebie i w to, że moje pasje czy działania mają jakiś sens i ktoś to zauważa. Jedno wielkie, piękne DZIĘKUJĘ dla Was wszystkich
Moja wiedza w sprawie czajnika jest następująca. Korzystałem z niego jak był jeszcze w 100% sprawny, a potem, po jakimś czasie, rozpracowywałem go jak już był "uszkodzony" - działał, ale trzeba było go docisnąć i cały czas przytrzymywać. Pomyślałem, że się zwyczajnie zdupcył. Była to jeszcze dość wczesna godzina. Jeżeli ktoś od nas postawiłby go na gazie, to mógłby się honorowo przyznać... w końcu nie jest to wielki błąd życiowydarkheush pisze:który geniusz postawił czajnik
A to chyba moja wina. Napisałem na forum Beskidu Małego, gdzie mam kilku znajomych, że będzie taki zlot. Jolu, szkoda że nie było okazji posiedzieć i pogadać, bo w zasadzie to się tylko minęliśmy w niedzielę... ale jeszcze na pewno będzie okazjalaynn pisze:Witamy Jolante.
A może w ogóle spać nie poszłaś?dakOta pisze:mnie tam wstało w samą porę
Sam siebie czasem zaskakuję...dakOta pisze:należy Ci się Grand Prix za Czerwonego Tulipana!
Biedny Ty! Nawet Tobi miał swój ulubiony kocyk wyjazdowy. Ale w temacie łóżek spokojnie można było sobie poradzić. Np. taki Opawski... spał w moim i to tak dyskretnie, że kładąc się w ogóle tego nie zauważyłemceper pisze:Zaliczyłem glebę
Poważnie idąc sam przez las w nocy boisz się wyimaginowanych zagrożeń?laynn pisze:przez strumień przeszedłem i zacząłem sapać, strasząc miśka (nie napadł mnie), oraz dwie sarny.
sprocket73 pisze:A może w ogóle spać nie poszłaś?dakOta pisze:mnie tam wstało w samą porę
Aaa... już wiem wszystko... to musiał być ten weekend z przesuwaniem zegarkówdakOta pisze:Oj, Sprocket, widać, że jeszcze nie doszedłeś do siebie... Nie piszesz ani nie czytasz ze zrozumieniem. SŁONECZKO mnie wstało w samą porę.
sokół pisze:Ponoć jakiś młody chłopak w krótkich spodenkach.
Zastałem czajnik na kuchence gazowej i na chwilkę zapaliłem gaz. Po czym obejrzałem spód czajnika, nie wyglądał źle, postawiłem na podstawce i zagotowałem wodę na herbatę. Jednym zdaniem: czajnik był nadal sprawny w 100%. Widocznie ktoś ponownie skrzyżował czajnik elektryczny z kuchenką gazową. Po około godzinie sprzedawałeś Wioli patent na działanie czajnika. Mając na uwadze, że hipotetycznie/teoretycznie/praktycznie mogłem się jednak częściowo przyczynić do jego późniejszej usterki (pewności nie mam, opowiadałem o tym TNT na szlaku z Potrójnej na Kocierz), postanowiłem naprawić ludzki błąd.sprocket73 pisze:Jeżeli ktoś od nas postawiłby go na gazie, to mógłby się honorowo przyznać..
Nie planowałem spać, jeśli już to przy stole lub na podłodze, lecz ze względu na przeciągającą się imprezę poszedłem na górę, a tam wszędzie były pozajmowane miejsca (plecaki). Nie krzywduję sobie, wszak zdrowsze jest spanie na czymś twardszym niż materac wypchany poganami.sprocket73 pisze:Biedny Ty! Nawet Tobi miał swój ulubiony kocyk wyjazdowy.
Poważnie idąc sam przez las w nocy boisz się wyimaginowanych zagrożeń?
Pomyśl jak wyglądało to z tej drugiej strony... te biedne zwierzęta
laynn pisze:Bać na serio to bym się zaczął gdybym spotkał ślady miśka.
Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jakiego masz ogromnego i owłosionego chuja", a niedźwiedź:
- O kurwa! Nie zdjąłem wiewiórki!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości