
Gdzieś tam w prześwitach pokaże się kawałek błękitu

wychodzę ponad mgły.

Standard z Sokolicy

i do góry,nad beskidami bezmiar chmur.

Odsłoniło się na chwilę ku Policy

można popływać.

Nie ma słońca to dobry i łysy.

Delikatnie pobielone i pomrożone.


Z morza wyłania się rakieta

niestety Tatry ledwo ledwo.

Mrok

i biel.

Na bezmiarze.




Wychodzę na szczyt a tam niespodzianka

ponad Romankom ładnie pozuje Lysa Hora i Smrk(84 km).Jeszcze sakrum

i schodzę.Gdzieś tam próbuje przebić się słonko


ale chmury podchodzą coraz wyżej.


Wchodzę w mrok.

Mijam dwie dziewczyny,chyba czują lato

i takim zimowym akcentem kończę rok.

Pomimo kiepskiego roku ,w którym dużo obostrzeń,braku busów(nie lubię dojeżdżać autem jak nie muszę)udało się odbyć 65 wycieczek,które odnotowałem.Były też wycieczki rowerowe,oraz kilka które powtórzyłem ze znajomymi.Ogólnie uzbierało by się ze 100 dni w górach.Ani to mało,choć bywało lepiej.Szczęśliwego Nowego Roku.