
Najpierw zaliczamy nasze ulubione drzewo.
A potem w las. Wybieram nieprzetarte ścieżki, cieszę się śniegiem.
Przeszkoda wodna - jaworznicka rzeczka Łużnik.
Im dalej, tym jakby więcej śniegu. Cały czas pada, ale delikatnie. Tu musiało po prostu więcej napadać w ostatnich dniach.
Park Gródek zamknięty. Zejścia zabite dechami i obwiązane biało-czerwoną taśmą. Tobi nie ma problemów z pokonaniem przeszkody.
Dlaczego zamknięte?
Pewnie dla bezpieczeństwa. Jakby ktoś się poślizgnął na nieodśnieżonych schodkach, mógłby domagać się odszkodowania. Lepiej zakazać. Nieodśnieżone szlaki w Tatrach też powinni tak zamykać, byłoby mniej ofiar.
Dziwnie tak pusto. W piękne letnie dni są tu tysiące ludzi.
Schodni po drugiej stronie również "zamknięte". Nawet nie musiałem mówić Tobiemu co ma robić.
Ani jednego człowieka. Nikt się nie wybrał, czy może przy głównych wejściach są jakieś informacje, ze nie wolno wchodzić. Nie mam pojęcia.
Na powrocie postanawiam jeszcze bardziej zagłębić się w dzicz. Droga, którą wybrałem zarasta całkowicie, śniegu robi się powyżej kolan. Trochę się nawet zgubiłem. Wygląda, że się spóźnię na mecz. Próbuję podkręcić tempo, ale jedyny skutek jest taki, że opadam z sił. Ja to zawsze potrafię uatrakcyjnić wyjście

W końcu jest cywilizacja!
Zdążyłem na drugą połowę

A w międzyczasie odśnieżyli nam parking pod blokiem. Pracowała całą ekipa wspomagana małym traktorkiem. Nie będzie już wypychania sąsiadów, szkoda

No to mamy prawdziwą zimę. Trzeba zobaczyć, jak to wygląda w górach
