Ja to mam wrazenie ze jakis troll swietnie sie bawi!!! A moze to wielki powrot chwastka???
Natomiast jezeli naprawde jestescie tymi za ktore sie podajecie:
Mi na poczatku po przeczytaniu relacji nie wydawalo sie niczym tak bardzo zlym ze ktos z ekipy chcial dluzej pospac, napic sie na szlaku, zrobic ognisko czy wolno isc.. Kazdy gory przezywa inaczej... Moze dlatego tak pomyslalam ze czesto ja wlasnie bylam po tej drugiej stronie i jakis wspoltowarzysz ział piana z ust "ze opozniam marsz" bo ide powoli albo pije piwo pod kazdym sklepem. (i moze dlatego staram sie nie byc od nikogo zalezna w gorach) I tez na poczatku wydawalo mi sie ze wzburzenie laynna bylo nadmierne i zupelnie niepotrzebne.. (jak ktos ciekawy moze wrocic do pierwszych postow i zobaczyc co napisalam..)
Natomiast po wypowiedzi owych dwoch dziewczyn na forum troche otwarly mi sie oczy. I teraz juz w pelni rozumiem laynna ze nie chce miec z wami nic wspolnego. Tez bym nie chciala pojechac w gory ani nawet miec wsrod znajomych takich osob ktore dostaja jakiegos amoku, tryskaja agresja na wszystkie strony, strasza sadami o jakies pierdoly. Sorry- od takich osob lepiej sie trzymac z daleka, obojetnie czy sa trzezwe czy nachlane w cztery dupy.
Wedlug mnie sprawa jest do wyjasnienia miedzy wami a laynnem w cztery (szesc?) oczu. Ale po co wam do tego caloforumowa widownia??
Laynn opisal jakas historie o ktorej za tydzien nawet nie wiem czy ktos by pamietal. Moze ja kiedys tez napisalam ze na szlaku widzialam dziadka ktory sral pod drzewem- zaprzata sobie ktos tym glowe? nie wiadomo jaki dziadek, pod jakim drzewem, czy sral czy tylko kucnal a moze wogole to tylko moja wyobraznia?
A "zniesławilyscie" sie same wlasnorecznie i na wlasne zyczenie. Bo teraz kazdy z forum bedzie wiedzial "o to te ""swinie"" z relacji laynna" i one istnieja naprawde!
Po co wam to bylo?? za duzo czasu? za malo rzeczywistych problemow? za duzo zgromadzonej agresji ktorej gdzies trzeba dac ujscie zeby nie eksplodowala?
Bo jest taka zasada(według mnie),że wśród pijących,nie powinno być niepijących.To się naprawdę sprawdza

,wiem coś o tym
A ja tego kompletnie nie rozumiem dlaczego tak mialoby byc. Mi to nie przeszkadza jak jestem wsrod nawet ostro pijacych i nie pije. Co za problem? To tak jak niektorym wegetarianom przeszkadza ze ktos przy nich je mieso- niech kazdy patrzy sie do swojej kanapki/butelki i tyle...
Wedlug mnie z piciem sa tylko dwie sytuacje ktore doprowadzaja mnie do bialej goraczki- jak ktos ma ochote sie napic a ktos inny mu tego zabrania, oraz jak ktos nie chce pic a ktos probuje go przymuszac. W tych dwoch przypadkach budza sie we mnie instynkty mordercze

"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..