
Chociaż akurat spodziewałem się, że telefon to jednak nie to samo niż specjalistyczny sprzęt do tego celu stworzony i miałem rację.
Pomiary z zegarka jednak są o wiele bardziej dokładne. W przypadku długich tras, jeszcze różnica nie jest jakaś wielka. Bo ostatnio na 140 km, na rowerze, różnica wyszła niecały kilometr więcej, przy pomiarze z Endomondo. Ale już przy bieganiu jest o wiele gorzej, bo przy krótkim dystansie około 5,5 km, różnica potrafi wyjść około 400 metrów, co jest bardzo dużo. Problem telefonu jest głównie na początku, zanim ten sygnał porządnie złapie, to pierwszy kilometr potrafi pokazać po 600 metrach, potem już się ustabilizuje i ten sygnał łapie dobrze, ale na początku jest tragedia. No i sam czas oczekiwania na sygnał. W telefonie to bywa po 5 minut. W zegarku, wychodzę z klatki i po 5 sekundach mam zegarek gotowy do aktywności i dokładny pomiar.
No i wiele innych ciekawych rzeczy ma taki zegarek. Niby taka mała zabawka, a bardzo motywuje do trenowania wielu rzeczy i cieszy.
