Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Suwalskie ogrodniki (2019) czyli zimno zimno bardzo zimno

Autor Wiadomość
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1922
Wysłany: 2019-12-19, 07:18   

kristoff73 napisał/a:
Jest w Katowicach droga łącząca kopalnię Wesoła z szosą K-ce - Bielsko-Biała. Jest tam ograniczenie do 60 km/h i ostrzeżenie, że przejeżdżają rowery (jest wyznaczona ścieżka). I OK, patrzę, czy nie śmiga jakiś kolarz. Jednak, gdybym poruszał się rowerem, zatrzymałbym się przed pojazdem, bo nie mam za grosz zaufania.

Znam tą drogę. Mało który samochód zwalnia, a to ograniczenie wcale nie jest wystarczające, rowerzysta trafiony przez samochód jadący 60km/h w zasadzie nie żyje.
A tak naprawdę przejście dla pieszych (i progi zwalniające przed) zamiast przejazdu rowerowego byłoby tam dla wszystkich bezpieczniejsze.
buba napisał/a:
Gdy nagle najdzie cię ochota pograć sobie w piłkę - a piłki akurat pod ręką nie masz? Zrezygnować? Nie! Można zawsze użyć czegoś innego!

Uwaga, piłki nie odbijamy o podłoże ;)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-20, 11:23   

Z Bachanowa suniemy wzdłuż brzegów jeziora Hańcza. Nie jest jeszcze bardzo późno, ale chmury, deszcz i ogólnie mówiąc kaprawa pogoda potęgują wrażenie jakby późnego wieczora. Lodowaty wiatr miecie w pyski mżawką, co ma przełożenie na nastroje w ekipie.. No cóż.. W tej chwili to ze śpiewem na ustach nie wędrujemy ;) Każdy idzie zamotany w kłęby swoich myśli. O czym myślą chłopaki? Nie wiem.. Ja oczyma wyobraźni widzę jak w ścianie deszczu wczołguję sie do swojego “namiotu” - i jakoś nie jest mi zbyt radośnie na duszy.. Łasym okiem spoglądam na mijaną wiatę stojącą na opłotkach wsi.. Miejsce ogólnie do d… - widać ją z okien domów, kręci się jakaś lokalna dzieciarnia. Ale jest dach i przestrzeń! Chłopaki jednak torpedują mój pomysł. Plan jest taki, że idziemy nad jezioro, na miejsce oznaczone na jednej z map jako pole namiotowe. Docieramy tam już na granicy zmroku. Miejsca tu dużo, widać, że teren w sezonie bywa bardzo popularny. Teraz tylko wiatr hula. Na środku pola stoi baraczek. Taka plastikowa budka. Pewnie latem siedzi tam cieć pobierający opłaty za parking czy namioty.



Kompletnie bez żadnych złudzeń i nadziei ciągniemy za klamkę… A klamka puszcza.. Drzwi się otwierają… Czy to sen???!!! Wnętrze budki jest suche i zaciszne. I przestronne, można np. bez problemu zdjąć buty, przebrać skarpetki czy się obrócić. Raj! Dla czterech osób to istne salony! Chłopaki układają się na drewnianej podłodze. Ja moszczę sobie gniazdko na stole.



Hurra! Nie muszę spać dziś w swoim namiocie! Moje szczęście nie ma granic! Jakie to zabawne jak małe rzeczy potrafią w człowieku wywołać euforię! Cały świat się do mnie śmieje! Ponura tafla jeziora pięknieje w oczach! Cóż za cudny wieczór przed nami! Nawet deszcz przestaje padać. Rozpalamy ognicho :)







Przez chwile rozważamy też jakim cudem taka chatynka stoi w lesie i jeszcze nie została zdemolowana ani ukradziona. Odpowiedź przychodzi dość szybko (a raczej przyjeżdża na komarku ;) ) Chyba kręcimy się tu niecałe 10 minut, gdy pojawia się miejscowy i ściąga haracz chyba 10 zł od osoby! Jak nic musi tu wisieć jakaś kamera albo mają inną czujkę!



Śpi się wybornie! Jest na tyle ciepło, że mogę mieć pod głową wypaśną poduszkę z dwóch polarów... (ostatni raz na tym wyjeździe ;) )


(zdjęcie zrobione przez Pudelka)

Rano jest mgla.. Jednolicie równa i biała tafla jeziora zlewa się z niebem.



Potem mgła się rozchodzi i widać nawet kawałki niebieskiego nieba.







Poranne ognicho też być musi! Od razu śniadanie lepiej smakuje! :)




(zdjęcie zrobione przez Pudelka)

Dziś sobota. W nocy i rano byliśmy tutaj sami, ale z upływem czasu zaczyna się robić rojno i gwarno.. Tak.. Obecnie już nie ma w Polsce czegoś takiego jak “po sezonie” czy “przed sezonem”. Wszędzie i w każdy weekend jest kociokwik.. Tu akurat jest miejsce popularne wśród nurków. W końcu najgłębsze jezioro zobowiązuje. Pojawiają się więc busy “Wesołego Nurka” i innych szkół, których nazwy mniej zapadły mi w pamięć. Kręcą się instruktorzy i dryfujące pomosty.





Gadam nawet z jednym (tzn. z instruktorem, nie z pomostem ;) ). Kiedyś nurkowanie to był bardzo elitarny sport. Obecnie stał się modny - jak wszystko. Zaczął być sposobem na wydanie nadmiaru pieniędzy. Teraz wypada mieć jakąś “pasję” - to nawet się przydaje aby sobie w CV wpisać. Ponoć inaczej na ciebie patrzą w pracy. Koleś opowiada, że często przychodzą kursanci, którzy kompletnie nie chcą się niczego nauczyć. Chcą tylko, żeby ich spuścić w jezioro, w ładne miejsce i tam sfotografować. Jak to nie wypali już na pierwszej, drugiej “lekcji” to jest awantura, pretensje i rzekomy miłośnik podwodnych czeluści znika… by np. zacząć skakać ze spadochronem.. Ponoć bywali tacy, że wystarczyły im fotki w profesjonalnym stroju na pomoście. Do wody wchodzić nie chcieli ;)

Idziemy wzdłuż jeziora Hańcza. Ścieżka meandruje wśród malowniczych zatoczek i bagienek.













Atrakcją znaczoną na mapach jest tez sporej wielkości samotny, nabrzeżny głaz - zwany "kamieniem granicznym". Nie wiedzieć czemu, jest to miejsce bytowania setek komarów, meszek, muszek i wszelakiego dziadostwa, które kąsa i włazi do oczu. Czemu akurat tutaj???





Pod wiatami w Starej Hańczy przeczekujemy deszcz. Tu też zapoznajemy się bliżej z grzesiowym arsenałem nalewek. Ile czasu tu siedzimy? Nie wiem.. Godzinę? dwie, trzy??





Deszcz słabnie, ale gdy ruszamy co chwile coś z nieba pokapuje z mocą bardzo zróżnicowaną. Mijamy Dzierwany i kierujemy się na Smolniki wstęgą szutrowych dróg.






(zdjęcie z aparatu Pudelka)

Mijamy dwóch rosyjskich rowerzystów, którzy pogubili swoich towarzyszy.



Kolesie w ogóle są zakręceni jak świński ogonek. Do Polski wjechali tylko na chwileczkę, z duszą na ramieniu.. Na nocleg planują wracać na Litwe. My chyba wyglądamy mało groźnie bo z jakiś powodów decydują się nam zadać to zaniepokojone pytanie: “czy to prawda, że w Polsce jest niebezpiecznie, bardzo nie lubi sie tu Rosjan i strach się przyznawać skąd są? Czy w razie jakiejś konfrontacji zamiast podejmować rozmowę - lepiej mocno nacisnąć na rowerowe pedały i dać w długą w stronę litewskiej granicy?" Rowerzyści też próbują się zorientować gdzie są - pokazują mi jakąś mapę w telefonie. Nie wiem co to jest za mapa, ale na pewno nie jest to mapa tej części Suwalszczyzny, gdzie się właśnie znajdujemy...

Aha! Rowerzystów próbowaliśmy uspokoić, że wszystko ok, ich obawy są nieuzasadnione i bezpieczeństwo w Polsce powinno być porównywalne z tym na Litwie. Ale cały czas huczą mi w głowie słowa jednego kumpla z podstawówki: "Jak ktoś przyjeżdża do Bytomia i cały czas się boi, że dostanie wpier**** to ja jestem przekonany, że wcześniej czy później go dostanie". Może jest coś w tym, że strach (wypisany na twarzy) jakoś kształtuje rzeczywistość wokół? że nie tylko pies czuje, ze się go boisz i wtedy chętniej upali??

Okolica widziana punktu widokowego "Na Ozie" w Smolnikach. Widać m.in. jez. Jaczno.



cdn
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8302
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-12-20, 15:51   

Cytat:
Aha! Rowerzystów próbowaliśmy uspokoić, że wszystko ok, ich obawy są nieuzasadnione i bezpieczeństwo w Polsce powinno być porównywalne z tym na Litwie.

albo i nie ;) W ostatnich latach jednak wzrosła ilość napadów na cudzoziemców w Polsce - przynajmniej tych zgłaszanych. Pewnie też dlatego, że jest ich więcej (w sensie cudzoziemców). Jak biją Ukraińców, to i Rosjanie mogą dostać, choć to raczej w miastach. Nie wiem jak z tym jest na Litwie, to raczej mniej popularny kraj gasterarbeiterów :D
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2019-12-20, 16:38   

buba napisał/a:

Kolesie w ogóle są zakręceni jak świński ogonek. Do Polski wjechali tylko na chwileczkę, z duszą na ramieniu.. Na nocleg planują wracać na Litwe.


Najzupełniej zrozumiałe zważywszy że prawdopodobnie nie posiadali wizy polskiej.
Spotkanie z patrolem Straży Granicznej tylko utwierdziło by ich w przekonaniu o braku wyrozumiałości dla Rosjan uprawiających turystykę bezwizową w przesmyku suwalskim.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-20, 17:55   

Pudelek napisał/a:
Nie wiem jak z tym jest na Litwie, to raczej mniej popularny kraj gasterarbeiterów


Gasterarbeiterzy chyba rzadko jezdza na rowerze zadupiami?

telefon 110 napisał/a:

Najzupełniej zrozumiałe zważywszy że prawdopodobnie nie posiadali wizy polskiej.
Spotkanie z patrolem Straży Granicznej tylko utwierdziło by ich w przekonaniu o braku wyrozumiałości dla Rosjan uprawiających turystykę bezwizową w przesmyku suwalskim.


A to nie jest tak, ze oni po prostu musza miec wize Szengen? A skoro jezdzili po Litwie to musieli ja miec?

Wiem ze jeden znajomy taka wize wlasnie wyrabial jak jechał zwiedzac Europe i byl zly bo go chyba do Rumunii nie wpuscili. Stad mi zapadlo w pamiec
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8302
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-12-20, 17:59   

buba napisał/a:
Gasterarbeiterzy chyba rzadko jezdza na rowerze zadupiami?

dlatego pisałem, że to raczej w miastach można dostać po mordzie

buba napisał/a:
A to nie jest tak, ze oni po prostu musza miec wize Szengen? A skoro jezdzili po Litwie to musieli ja miec?

oczywiście, że muszą. Raczej nie ma szans przekroczyć na rowerze rosyjskiej granicy z jakimkolwiek krajem unijnym - na całej długości są płoty i inne przeszkody. Chyba, że na Litwie są jakieś rejony, gdzie Rosjanie mogą jeździć bez wizy, jak kiedyś było w Polsce dopóki PiS tego nie zawiesił
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2019-12-20, 18:13   

buba napisał/a:



A to nie jest tak, ze oni po prostu musza miec wize Szengen? A skoro jezdzili po Litwie to musieli ja miec?

a) Trzeba byłoby posiąść wiedzę czy istnieje coś w rodzaju małego ruchu przygranicznego pomiędzy Litwą a Obwodem Kaliningradzkim.
b) Obwód jest enklawą, istnieje coś takiego jak przepisy tranzytowe dla obywateli Rosyjskiej Federacji obowiązujące na terenie Litwy.
"Ostatecznie Wilno zgodziło się na złagodzenie swojej postawy. Rosjanin zainteresowany podróżą między Kaliningradem a resztą swego kraju nie potrzebuje wizy."
https://wiadomosci.wp.pl/...36848558638209a

Ps.
Straż Graniczna działa dość intensywnie w rejonie granicy polsko-litewskiej.
https://www.radio.bialyst...index/id/148265
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-20, 21:53   

telefon 110 napisał/a:
Trzeba byłoby posiąść wiedzę czy istnieje coś w rodzaju małego ruchu przygranicznego pomiędzy Litwą a Obwodem Kaliningradzkim.


Ale oni byli gdzies spod Moskwy a nie z Kaliningradu, wiec by sie chyba nie łapali na ten maly ruch? czy on dotyczy wszystkich - a nie tak jak to bylo u nas 100km od granicy zameldowanych?

Wydaje mi sie, ze wize na bank musieli miec i obawiali sie raczej nie pogranicznikow ale zwyklego dostania po ryju od lokalsow ;)


Takiego co przelazl przez zielona granice to chyba kilka lat temu spotkalismy na Litwie, gdy jechalismy na Łotwe w 3 auta w 2013 roku i spalismy w litewskim lesie. Tu zacytuje kawalek tamtej relacji - gdyz nie pamietam czy na tym forum jest:

Ide do skodusi po kolejne cieple gacie. Jest chyba 2 w nocy. Wszyscy juz spia. Miedzy czarnymi sylwetkami aut dostrzegam jakas postac. Gosc na moj widok tez sie troche wystraszyl. "Czy masz papierosa?"- pada pytanie. Wszystkiego bym sie spodziewala ale nie spragnionego palenia w srodku litewskiego lasu grubo po polnocy! Gosc jest jakis dziwny, ubrany na krotki rekaw, troche sie mota w zeznaniach opowiadajac skad sie tu wzial. Twierdzi ze wraca z imprezy, przyjechal tu stopem i ma 12 km do swojej wsi ale jej nazwy jakos nie chce wymienic. Dwa razy tez pokazuje kierunek gdzie mieszka.. i za kazdym razem inny. Pyta mnie ile nas jest i czy ktos spi w autach. Choc nie jest to zgodne z prawda mowie ze w kazdym aucie ktos spi. . Gadamy jeszcze chwile o naszym wyjezdzie a on poleca nam nadmorskie kurorty obwodu kalingradzkiego i zbieranie tam bursztynów na sprzedaz. Opowiada tez ze jego marzeniem jest wyjazd do Anglii i praca tam na budowie. Wyjechal tam jego daleki kuzyn i ponoc jest zadowolony. Gosc dopytuje sie tez czy nie mamy na zbyciu jakiegos spiwora albo swetra bo jest mu zimno. Moze nawet bym mu dała jakis polar gdyby nie to ze wszystkie mam na sobie i nadal mna telepie! Gosc wzdycha smutno i mowi ze zdrzemnie sie w wacie Wracam do namiotu. Jakos sprawa nie daje mi spokoju. Kto to do licha jest? Skad sie tu wział? Dlaczego nie wraca do domu? Nawet jakbym byla bardzo zmeczona to wolalabym isc kolejne 12 km do cieplego domu niz przy temperaturze kolo zera spac w przewiewnej wiacie w koszulce z ktotkim rekawem! Dlaczego widzac namioty nie zagadal tylko bezszelestnie krecil sie kolo aut? Siedze wpatruje sie w ciemny las i zarys wiaty...i wkrecam sobie spiskowa teorie dziejów. Obwod kaliningradzki zaczyna sie 2-3 km stad.. O tam w lesie, po drugiej stronie szosy. Pewnie koles czmychnal noca przez granice i gdzies postanowil przenocowac. Dlatego nie zna nazw okolicznych wsi i nie powiedzial ani pol slowa po litewsku. I nie wraca do domu. I tedy blizej mu do Anglii...
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2019-12-20, 22:03, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1922
Wysłany: 2019-12-21, 08:02   

buba napisał/a:

Śpi się wybornie! Jest na tyle ciepło, że mogę mieć pod głową wypaśną poduszkę z dwóch polarów... (ostatni raz na tym wyjeździe ;) )

Obrazek
(zdjęcie zrobione przez Pudelka)

Klimat lekko menelski :lol
Kusi mnie taki wyjazd, żeby nie w żadne góry, bez jakiegoś planu, luz. Tylko o wątrobę trochę strach.
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8302
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-12-21, 09:54   

Cytat:
Ale oni byli gdzies spod Moskwy a nie z Kaliningradu, wiec by sie chyba nie łapali na ten maly ruch? czy on dotyczy wszystkich - a nie tak jak to bylo u nas 100km od granicy zameldowanych?

tylko mieszkańców. I to chyba nie było 100 km (to by pasowała większość Polski :D ), kiedyś jeszcze przed Schengen łapali się ci z gmin, które były graniczne i ewentualnie położone 20 km od granicy. Pamiętam, że np. wjeżdżając do Żor widziało się tabliczkę "strefa nadgraniczna" :lol
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-12-21, 11:17   

Szkoda trochę, że takie opinie Rosjan o naszym kraju w ogóle istnieją. Z resztą w drugą stronę też to pewnie działa tak samo i przeciętny Polak miał by dreszczyk i obawy myśląc, że musi się po Rosji poruszać.
To jednak jest efekt polityczno-medialnego tworzenia tej negatywnej wizji i rzeczywistości, wałkowany od wielu lat i to odbija się na zwykłych relacjach między ludźmi czy też na ich opinii. Opinii wytworzonej sztucznie własnie przez politykę i media.
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2019-12-21, 14:01   

Piotrek napisał/a:

To jednak jest efekt polityczno-medialnego tworzenia tej negatywnej wizji i rzeczywistości, wałkowany od wielu lat i to odbija się na zwykłych relacjach między ludźmi czy też na ich opinii. Opinii wytworzonej sztucznie własnie przez politykę i media.



Co jest w tym sztucznego ?

https://pl.wikipedia.org/...awa_augustowska

Choć z drugiej strony przewijają się tam również nazwiska ze znamienitych rodów ubeckich i dyplomatycznych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Sznepf
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-21, 14:46   

Prezes napisał/a:
Klimat lekko menelski


No bo i taki lekko jest :D Ciesze sie, ze moje zdjecia oddaja klimat. Czasem ciezko to zrobic samym obrazem :D :D :D :D

Prezes napisał/a:
Kusi mnie taki wyjazd, żeby nie w żadne góry, bez jakiegoś planu, luz


Gory sa przereklamowane! Nadmiar planowania tez!

Prezes napisał/a:
Tylko o wątrobę trochę strach.


No to moze jest pewien problem - ale moze mozna zabrac do plecaka zapasową albo co? Albo chociaz sylimarol :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-21, 14:47   

Pudelek napisał/a:
Cytat:
Ale oni byli gdzies spod Moskwy a nie z Kaliningradu, wiec by sie chyba nie łapali na ten maly ruch? czy on dotyczy wszystkich - a nie tak jak to bylo u nas 100km od granicy zameldowanych?

tylko mieszkańców. I to chyba nie było 100 km (to by pasowała większość Polski :D ), kiedyś jeszcze przed Schengen łapali się ci z gmin, które były graniczne i ewentualnie położone 20 km od granicy. Pamiętam, że np. wjeżdżając do Żor widziało się tabliczkę "strefa nadgraniczna" :lol


Znajomi z Gdanska sie lapali na ten przygraniczny ruch i tak jezdzili do obwodu - zanim to wycofali, wiec juz szengen bylo. To bylo kilka lat temu.
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2019-12-21, 14:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2019-12-21, 14:50   

Piotrek napisał/a:
Szkoda trochę, że takie opinie Rosjan o naszym kraju w ogóle istnieją. Z resztą w drugą stronę też to pewnie działa tak samo i przeciętny Polak miał by dreszczyk i obawy myśląc, że musi się po Rosji poruszać.
To jednak jest efekt polityczno-medialnego tworzenia tej negatywnej wizji i rzeczywistości, wałkowany od wielu lat i to odbija się na zwykłych relacjach między ludźmi czy też na ich opinii. Opinii wytworzonej sztucznie własnie przez politykę i media.


Mysle ze dokladnie tak jest. I nasza propaganda nie proznuje a i rosyjska tak samo - tez tworzy swoja wizje rzeczywistosci. A ludzie po obu stronach granicy łykają to wszystko jak gąski - wiec potem taki rezultat. Smutne to jest bardzo - jaki politycy i media maja wplyw na ludzi... :(
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group