Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Suliła i Wysoki Wierch, ale nie ten w Pieninach

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5852
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-01-21, 14:08   Suliła i Wysoki Wierch, ale nie ten w Pieninach



Dwie małe górki położone na skraju Bieszczad, w rejonie Rzepedzi. Właściwie można by się zastanawiać, czy to są jeszcze Bieszczady, czy też już Beskid Niski. Wprawdzie granicę między tymi dwoma pasmami stanowią doliny Osławy i Osławicy, niemniej krajobraz tych górek jest bliźniaczo podobny do znajdującej się po drugiej stronie Osławy Rzepedki.
Wzniesienia te są położone nad miejscowością Turzańsk, do której przyjeżdżamy samochodem wracając do Krakowa z dwutygodniowych październikowych wakacji w Wetlinie. W dzień powrotu do Krakowa mamy piękną pogodę, szkoda ten dzień zmarnować tylko na jazdę samochodem, trzeba wykorzystać piękny jesienny dzień. Jedziemy właśnie do Turzańska na krótką trzygodzinną pętlę, która pozwoli spożytkować korzystną aurę. Będziemy wędrować niskimi górami (ok. 700m. npm.) i pięknymi położonymi na nich łąkami. Okolice Komańczy obfitują w takie spacerowe tereny. W te wakacje zwiedziliśmy w tym rejonie Wahalowski Wierch i Rzepedkę, a z ciekawszych miejsc w tym rejonie pozostają do zobaczenia Żurawinka i Hora z Jasieniną. Może wiosną, jak łąki pokryją się świeżą zielenią?

Na razie mamy eksplozję jesiennych barw. Wiatry, które kilka dni temu zwiały z bieszczadzkich drzew większość liści, tu na niższych terenach najwyraźniej nie były tak odczuwalne, bo okoliczne lasy nadal ubrane są w złoto i czerwień.

mapa: https://en.mapy.cz/s/nurozokame

Parkujemy samochód przy cerkwi św. Michała Archanioła. Aż do Suliły będziemy poruszać się bezszlakowo. Na grzbiet Wysokiego Wierchu wychodzimy drogą gruntową pośród terenów rolniczych. Mamy do pokonania niewielkie przewyższenie, ale w miarę podchodzenia pokazuje się coraz więcej gór z pogranicza Bieszczadów i Beskidu Niskiego.






cerkiew św. Michała Archanioła w Turzańsku


Lachówka, w głębi Długi Łaz


Sokoliska (te z wieżą przekaźnikową)


Długi Łaz, Rzepedka


Sokoliska


Rzepedź i Rzepedka

Wychodzimy na grzbiet Wysokiego Wierchu. Dalej idziemy przez pola i łąki równolegle do wsi Turzańsk.





Po drodze przechodzimy przez teren, gdzie kiedyś był las, teraz zostało tylko puste pole po wycince.




wiatraki za Żurawinką



Krajobraz przypomina trochę Małe Pieniny i rejon tamtejszego Wysokiego Wierchu i Durbaszki. Oczy mi się śmieją do tych widoków, bo szlak grzbietem Małych Pienin to jedna z moich ulubionych górskich wycieczek.










w dole Turzańsk









Przed nami Suliła.








Wysoki Wierch





Wierzchołek Suliły jest cały porośnięty lasem, stoi tam również stacja przekaźnikowa. Trzeba zrobić to niewielkie podejście, przejść przez zalesiony fragment szlaku i znowu wyjść na widokowe polany w kierunku Przełęczy Pod Suliłą. Przez ten krótki odcinek zejścia z Suliły idziemy niebieskim szlakiem Sanok - Chryszczata.




góra Polanka



Za przełęczą wracamy pod cerkiew przez cichą wieś Turzańsk. Po prawej stronie widzimy łagodne pagórki, po których szliśmy wcześniej.










cerkiew św. Michała Archanioła w Turzańsku



Cerkiew jest niestety zamknięta, nie ma możliwości jej zwiedzenia. Wsiadamy do auta i tym samym kończymy nasze bieszczadzkie wycieczki w tym roku. Jedziemy jeszcze na obiad do „Leśnej Willi" w Komańczy. To zabytkowe schronisko górskie położone przy drodze prowadzącej do klasztoru sióstr Nazaretanek i czerwonym szlaku na odwiedzony przez na początku wakacji Wahalowski Wierch.

Parkujemy na parkingu przy głównej drodze. Parking jest duży, przeznaczony również dla autokarów, bo sporo wycieczek zatrzymuje się tutaj, aby zwiedzić klasztor - miejsce internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego. Po drugiej stronie parkingu znajduje się przystanek autobusowy, przy którym jakiś pojedynczy turysta usiłuje złapać okazję w kierunku Sanoka. Szanse ma małe, bo ruch samochodowy jest symboliczny.
Dojście do „Leśnej Willi" zajmuje nam kilka minut. Jemy tam obiad i wracamy na parking. Od zaparkowania przez nas auta minęło ok. czterdzieści minut, a turysta nadal stoi na przystanku. Pytamy, gdzie go podwieźć. Okazuje się, że wraca do Warszawy, chce złapać okazję do Sanoka, a potem jakoś dostać się do Krakowa, skąd pojedzie do domu pociągiem. Najwyraźniej los się do niego uśmiecha po długim oczekiwaniu, bo zabieramy go ze sobą aż do Krakowa, co jest dla niego dużą oszczędnością czasu.

Niestety nasze dwutygodniowe wakacje w Wetlinie dobiegają końca. Po zeszłorocznym tygodniowym pobycie w październiku pomysł przyjazdu tu na wakacje w apogeum polskiej złotej jesieni okazał się strzałem w dziesiątkę. Udało się w ciągu tych dwóch tygodni zrealizować 10 wycieczek, z czego kilka z nich było naprawdę wystrzałowych. Ja się zakochałem w Bieszczadach, szkoda że dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale.

Znajomi dopytują mnie, czy w związku z moją nową fascynacją tymi górami, zamierzam tam spędzić kolejny urlop. Otóż nie. Lubię zmieniać miejsca, do których jeżdżę na wakacje, a po łącznie trzech tygodniach spędzonych w Wetlinie, mam zwiedzoną znaczną część Bieszczad i większość najatrakcyjniejszych miejsc tutaj, choć pewnie na kolejne dwa tygodnie znalazłoby się kilka pomysłów na wycieczki np. pasmo graniczne, dolina Górnego Sanu, wieża widokowa na Jeleniowatym, Żurawinka oraz źródliska Jasiołki w Beskidzie Niskim i pewnie jeszcze kilka innych miejsc.

Ja jednak chcę teraz pojechać październiku w „słowackie Bieszczady", czyli na Wielką Fatrę z założoną bazą gdzieś w rejonie Rużomberoka, żeby mieć blisko właśnie tam, ale również w Niskie Tatry i Liptów. Mam nadzieję, że te plany się spełnią.

Ale na razie to nie koniec jesiennych kolorów, bo już za tydzień...



_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2022-01-21, 17:31   

Piękna wycieczka! Takie lubię - rozległe widoki, polany, do tego jesień w pełni - bardzo ładnie!
I dobre podsumowanie dwutygodniowych wakacji.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9393
Wysłany: 2022-01-21, 18:36   

Te twoje jesienne perypetie mogłyby się już skończyć, bo patrzeć nie mogę ... Tak mnie zazdrość zżera, jakiego Ty miałeś farta na pogodę :)

Tereny mi obce, a szkoda, ale Izę na razie nie bardzo ciągnie w tamte rejony :-(
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5852
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-01-21, 19:17   

Adrian napisał/a:
Te twoje jesienne perypetie mogłyby się już skończyć, bo patrzeć nie mogę ... Tak mnie zazdrość zżera, jakiego Ty miałeś farta na pogodę :)

Jeszcze cię trochę pomęczę :)
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group