Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Od wschodu do zachodu

Autor Wiadomość
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2014-02-11, 15:12   Od wschodu do zachodu

Od wschodu do zachodu, czyli ferie z aniołkiem

Jako że ferie się rozpoczęły i czas odsapnąć od codziennej rutyny, przeglądam sobie w poniedziałkowy dzionek net. Szybki rzut okiem na pogodę i jeszcze szybsza decyzja - dzwonię do aniołka! Na wtorek i środę zapowiadają ładną pogodę, potem ma być gorzej, więc to oczywista oczywistość, że jutro trzeba się gdzieś wybrać. Od słowa do słowa ustalamy, że uderzamy z Piterem w grupę Jałowca, a co będzie po drodze, to się zobaczy.
We wtorek w Suchej wita mnie słoneczna, ale mroźna pogoda. Rozcierając dłonie pędzę do „Kicka”, gdzie już czeka na mnie Ania. Grzejąc się debatujemy, czy kupić kiełbachę na ognisko, bo na górze może wiać. W końcu decydujemy, by jednak ją wziąć, bo może się przydać, a wiele przecież nie waży.
Po spotkaniu z Piterem podjeżdżamy do Stryszawy i żółtym szlakiem podchodzimy pod świerk „Siłosław”. Drzewo zwaliło się w 2012 roku, ale nadal leży obok dając pojęcie o swoim ogromie.



Świerk liczył ponad 200 lat i miał 30 metrów.



Po długiej sesji na pniu dochodzimy wreszcie do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim. Tym razem rezygnujemy z podejścia na Lachów Groń i zmierzamy wprost na Jałowiec.
Po drodze pojawiają się pierwsze widoki: na Baranią Górę i Skrzyczne.



A z Jałowca podziwiamy Pilsko, Rysiankę i Romankę.





Zgodnie z przewidywaniami na górze dość mocno wieje i wizja ogniska staje pod znakiem zapytania. Na szczęście znajdujemy w innym miejscu osłonięte palenisko i możemy oddać się przyjemności pieczenia kiełbasek i wpatrywania się w płonące szczapy.





Jak smakuje kiełbaska usmażona na szczycie Jałowca, nie muszę chyba wspominać…
Po obiadku schodzimy na Halę Trzebuńską, skąd rozpościerają się widoki na Babią i Tatry. Niewyraźne, co prawda, ale zawsze to coś…



Jałowiec zostaje za nami.



Zaś przed nami jedno z bardziej urokliwych miejsc - Beskidek.





W tych pięknych okolicznościach przyrody uskuteczniamy leżing i smażing. Przypominam Państwu, że mamy 4 lutego!



A później jest zejście do przełęczy Klekociny,



wspinaczka na Magurkę



i podwieczorek przy opowieściach podróżniczych na Hali Kamińskiego.



Tu decydujemy się odpuścić na dziś Mędralową i ruszamy czarnym szlakiem do Zawoi. Już za Magurką napotykamy na olbrzymie wiatrołomy, które, lawirując, udaje nam się ominąć.





Na wprost nas pręży się dumnie Babia Góra.





Jej wierzchołek oświetla zachodzące właśnie słońce.





Przeróżne smoki i ślimaki w natarciu na Babuchę pokaże aniołek, która z Piterem wybrała drogę stokówkową. Ja, w ramach przecierania nowych szlaków, poszłam do końca czarnym szlakiem.
Spotykamy się na dole już po zachodzie. Teraz czeka nas długi asfalting do głównej drogi. Mijamy za to ciekawe trzy kamienne piwniczki i dzwonnicę loretańską w Czatoży.
Oczywiście po tak owocnym dniu padam już wczesnym wieczorem, tym bardziej, że aniołek zaserwował mi pyszny i syty obiadek oraz przygotował przytulne łoże. Wczesny sen jest też wskazany z innego powodu - kolejnego dnia trzeba wstać bardzo wcześnie, bo jedziemy na wschód na Koskową.
Rano podjeżdża po nas Piter, po drodze zabieramy też koleżankę Piotra i Ani i parkujemy przy kapliczce. Słońce, wbrew oczekiwaniom, wstało 20 minut wcześniej (kto to sprawdzał? ;) ), ale zdążyliśmy na czas zobaczyć pomarańczową tarczę wysuwającą się zza gór.







Są i Tatry.



Więcej zdjęć zaserwuje Ania, bo nadal tkwię przy Picasie, a wiadomo, jak niszczy zdjęcia wschodów i zachodów.

W drugą stronę widoki też zacne.





Widać Beskid Mały, Kalwarię, Lanckoronę, a nawet klasztor na Bielanach przed Krakowem.
Okolice kapliczki też są bardzo urokliwe. Schodzę tu po wschodzie zostawiając aniołka na szczycie.





Tu właśnie żegnam się z Piterem i koleżanką, którzy wracają do domu. My z aniołkiem zamierzamy wrócić do Makowa żółtym szlakiem. Zanim do niej doczłapię na górę, mijam domy pod Koskową. Obok jednego z nich widzę mężczyznę - kowala z pomarańczowym od ognia narzędziem pracy. Niesamowite zobaczyć coś takiego w dzisiejszych czasach.
Z Koskowej spokojnie i leniwie schodzimy sobie w dół.



Jakoś ciężko nam się jednak idzie, ucinamy więc sobie drzemkę w lesie. Piątego lutego!



Krótki odpoczynek tak nas regeneruje, że decyzja o niekończeniu wycieczki w Makowie jest oczywistością. Skoro był dziś wschód słońca, będzie i zachód i koniecznie trzeba go zobaczyć! Aniołek proponuje przemieszczenie się na Starowidz, co oczywiście czynimy, po zjedzeniu przeokropnej pizzy w pizzerii „Milano” w Makowie Podhalańskim (antyreklama zamierzona). Pizza ma tylko jedną zaletę - staje się powodem naszych niezliczonych żartów.
Po przyjeździe busem do Zembrzyc zaczynamy podejście do przysiółka Bałdyse.



A stamtąd na polanę pod Starowidzem. Pięknie prezentuje się stąd otoczenie Koskowej Góry, na której byłyśmy rankiem. Widać też kawałek Tatr.





Okolice zapory Świnna Poręba.



Zembrzyce i Babia.



Kto pokaże więcej zdjęć z zachodu, już wiecie :) .
Gdy schodzimy, żegna nas słońce różowymi chmurkami nad aniołkową Mioduszyną. Z Zembrzyc łapiemy busy - każda w swoją stronę - kończąc te dwa miłe i słoneczne dni w Beskidzie Żywieckim i Makowskim.
Na koniec podziękowania dla aniołka za przyjęcie mnie, przenocowanie i miłe towarzystwo.

Reszta zdjęć tu: https://picasaweb.google....CIaO_eCuqd_gKQ#
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5520
Wysłany: 2014-02-11, 15:21   

Beskidek to również moje ulubione miejsce do kontemplowania pięknych widoków. Jest tam bardzo spokojnie, szlak mija go bokiem, a my zawsze podchodzimy na otwartą polankę szczytową koło krzyża i tam sobie siedzimy patrząc na Babią.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2014-02-11, 15:22   

Krzyż akurat był złamany i leżał obok - chyba te wiatry dały się mu we znaki...
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-02-11, 15:47   

Ładna, "zimowa" :-) wycieczka. Bardzo lubie rejony B.Żywieckiego (Aniołek, pamiętaj o umowie granicznej ;) ) z Jałowcem i H.Kamińskiego. Tam jest jakoś tak...spokojnie.
Koskową i jej okolice to tylko pamiętam z danych lat, jak przez mgłę, więc przyjemnie sobie pooglądać :-)
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8309
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-02-11, 15:55   

Wiolcia napisał/a:
Na szczęście znajdujemy w innym miejscu osłonięte palenisko i możemy oddać się przyjemności pieczenia kiełbasek i wpatrywania się w płonące szczapy.


dobrze, że żaden leśniczy tego (chyba) nie czyta - ognisko w lesie i jeszcze niezabezpieczone? :P
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-02-11, 16:01   

Zima trzyma.. ;) sprytna wycieczka - gratuluję dobrych decyzji :)
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
Tatrzański urwis 


Wiek: 39
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 1405
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2014-02-11, 17:26   

Wiolcia napisał/a:
Obok jednego z nich widzę mężczyznę - kowala z pomarańczowym od ognia narzędziem pracy. Niesamowite zobaczyć coś takiego w dzisiejszych czasach.
Tak się składa że mam w domu kuźnię i kiedyś jak jeszcze byłem sprawny lubiłem sobie od czasu do czasu coś wykuć ;) więc dla mnie to nic nadzwyczajnego :) , mógłbym kiedyś nawet zapozować i wyszłyby fajne foty :-o . Wycieczka bardzo fajna , czekam na fotki janioła z zachodu :P .
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2014-02-11, 19:41   

Pudelek napisał/a:
Wiolcia napisał/a:
Na szczęście znajdujemy w innym miejscu osłonięte palenisko i możemy oddać się przyjemności pieczenia kiełbasek i wpatrywania się w płonące szczapy.


dobrze, że żaden leśniczy tego (chyba) nie czyta - ognisko w lesie i jeszcze niezabezpieczone? :P


No bo w Polsce traktuje się wszystkich jak idiotów, którzy tylko marzą o tym, by coś podpalić, stąd kolejne zakazy i nakazy... Ponoć nawet na swojej działce ognia nie można palić...
A ludzie i tak swoje robią, bo co rusz spotykam w górach miejsca po ogniskach.


Tatrzański urwis napisał/a:
Wiolcia napisał/a:
Obok jednego z nich widzę mężczyznę - kowala z pomarańczowym od ognia narzędziem pracy. Niesamowite zobaczyć coś takiego w dzisiejszych czasach.
Tak się składa że mam w domu kuźnię i kiedyś jak jeszcze byłem sprawny lubiłem sobie od czasu do czasu coś wykuć ;) więc dla mnie to nic nadzwyczajnego :) , mógłbym kiedyś nawet zapozować i wyszłyby fajne foty :-o . Wycieczka bardzo fajna , czekam na fotki janioła z zachodu :P .


Oo, bardzo to ciekawe. Skąd w ogóle u Ciebie kuźnia? Wrzuć kiedyś jakieś zdjęcia.
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-02-11, 19:47   

Wiolcia napisał/a:
Ponoć nawet na swojej działce ognia nie można palić...
A ludzie i tak swoje robią, bo co rusz spotykam w górach miejsca po ogniskach.

Z tego co kojarzę, to chodzi o to, że dym może przeszkadzać sąsiadom. To samo dotyczy palenia liści, nie wolno.
Palenie liści, jeszcze wilgotnych w okolicy gdzie domy stoją gęsto, jest faktycznie paskudnym zwyczajem (choć ja lubię ten zapach :-) ) ale z ogniskiem to lekkie przegięci.

Urwis, zaskakujesz mnie, na prawde :ok to musi być nie zła frajda wykuć sobie coś samemu zamiast kupić gotowca w sklepie.
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8309
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-02-11, 20:07   

Wiolcia napisał/a:
Ponoć nawet na swojej działce ognia nie można palić...


niedawno sam to sprawdzałem - ogólnego zakazu nie ma, choć bodajże nie można palić liści. Gałązki możesz palić ;) . Pod jednym warunkiem - że gmina i tego nie zakaże, a wiele zakazuje.

Piotrek napisał/a:
Palenie liści, jeszcze wilgotnych w okolicy gdzie domy stoją gęsto, jest faktycznie paskudnym zwyczajem

nie popadajmy w przesadę. Rozumiem, jakby ktoś kopcił przez kilka dni kupy liści, ale spalenie jakiejś małej ilości przy dobrej pogodzie, kiedy dym idzie w niebo, nie jest jakąś tragedią.

Tutaj po raz kolejny wychodzą idiotyzmy polskiego prawa. Bo zakaz palenia liści jest również na ogródkach działkowych, gdzie raczej nikt nie może się skarżyć, że mu pranie będzie śmierdzieć. Możesz zrobić ognisko w wyznaczonym miejscu np. przy szlaku, ale nie w swoim ogródku, nawet jeśli dookoła żywej duszy, jeśli przypadkiem miejscowe władze zakazały.

Ogólnie to pozostaje pytanie, co z liśćmi zrobić? Kompost? Jeśli w liściach są szkodniki, to przeżyją do następnego roku i dalej będą szkodzić (zwłaszcza przy braku zimy). Śmieciarze niby dają specjalne worki na śmieci, ale 1) zazwyczaj jest to jeden worek, a liści jest więcej, 2) worki musisz se samemu do nich zawieść. Osoby bez auta to chyba autobusem :D
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
aniołek


Dołączył: 11 Gru 2013
Posty: 169
Wysłany: 2014-02-11, 20:14   

Ja na razie - "Kopiuj/Wklej", bo nie wyrabiam :D

Wiolcia napisał/a:
Słońce, wbrew oczekiwaniom, wstało 20 minut wcześniej (kto to sprawdzał? ),


Przeżywałam cały dzień :ops - co to siem porobiło :D

Dzień drugi. Jako pierwszy :P


















Wiolcia napisał/a:
po zjedzeniu przeokropnej pizzy w pizzerii „Milano” w Makowie Podhalańskim (antyreklama zamierzona)


To był koszmar!!!to się nie powinno nazywać pizzą...została zjedzona, po wcześniejszym posoleniu, popieprzeniu i dodatkowo musiała być od razu przepijana pepsi, a na koniec szybko ten smak musiałam zabić batonami...- omijać SZEROKIM ŁUKIEM

ps. Ubaw był przedni :D - "nie wiem czy lepiej zamknąć oczy i jeść...czy widzieć to..."

Niespodzianka, Tatry











Reszta tutaj:
https://picasaweb.google....gCICe1tSxm_eTGg
_________________
https://www.facebook.com/groups/SlowackieGory/
Ostatnio zmieniony przez aniołek 2014-02-11, 20:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Malgo Klapković 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 2477
Wysłany: 2014-02-11, 20:23   

Wiolcia napisał/a:
Ponoć nawet na swojej działce ognia nie można palić...

Generalnie na zwykłej działce można palić ognisko, rozporządzenie tego nie zakazuje, ale są pewne obostrzenia, gdy masz w pobliżu np. stogi siana albo las. Palić liście też można, ale np. gdy przeszkadza sąsiadom albo, co gorsza, ogranicza widoczność na drodze, to można się przyczepić. Najczęściej kwestię palenia liści określa gmina. Jeżeli nie zajmuje się wywozem tzw. kompostu, to nie może zabronić spalania, ale obecnie chyba powinna zabierać wszystko (ja dostaję worki na tego typu odpady).
 
 
Tępy dyszel 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 2779
Skąd: Tychy
Wysłany: 2014-02-11, 20:44   

Coś tu nie pasuje. Widzę na zdjęciach niejakiego aniołka a równocześnie jest przepiękna pogoda. Dziwne..... :P ;)

A Koskowa Górę można polecać bez końca. Jeden z najbardziej kompleksowych widoków w polskich Beskidach. Widać Mały, Makowski, Żywiecki, Wyspowy, Tatry, Kotlinę Oświęcimską itd.....
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2014-02-11, 20:50   

Tępy Dyszel napisał/a:
Coś tu nie pasuje. Widzę na zdjęciach niejakiego aniołka a równocześnie jest przepiękna pogoda. Dziwne..... :P ;)


Jak ze mną idzie, to prawie zawsze jest pogoda! :P
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-02-11, 20:51   

I to ma być luty ? ;)

Ładne zdjęcia, przyjemna wycieczka i moje ulubione tereny :)
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
Ostatnio zmieniony przez Basia Z. 2014-02-11, 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group