Który odcinek i jakiego szlaku dał Ci najbardziej w dupę? |
Autor |
Wiadomość |
tatromaniak
Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 323 Skąd: Podhale
|
Wysłany: 2013-08-12, 17:26 Który odcinek i jakiego szlaku dał Ci najbardziej w dupę?
|
|
|
Każdy miał taki moment że miał już dość podejścia pod jakiś kopczyk i chętnie by zawrócił ale jakimś nieludzkim wysiłkiem to się przezwyciężyło
Utkwiło to jednak gdzieś głęboko w pamięci i zawsze w trudnych forsownych momentach na szlaku porównuje się to do tamtego podejścia.
Może to być subiektywne odczucie bo inni w tamtym miejscu nie przeżyli nic podobnego.
Ja miałem taki odcinek jakieś 20 lat temu w Małej Fatrze w czasie podejścia od ruin z przełomem Wagu do Chaty pod Suchym.
Załadowany plecak na 3 dni i nie kończące się podejście - istna masakra !!! |
|
|
|
|
bton1
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2013-08-12, 18:03
|
|
|
Ja tak wspominam wbieganie na Radziejową. Wbieganie=ucieczka przed stadami much, które chciały nas pożreć żywcem. W efekcie skrócony czas ostatniego etapu o 70%, a na górze w nagrodę.. żadnych widoków |
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach. |
|
|
|
|
Vision [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-08-12, 18:31
|
|
|
Pewnie było tego sporo, ale tak na pierwszy moment przypomina mi się zimowe przejście odcinka Murowaniec - Roztoka, to była jakaś masakra. Tzn. wcześniej przeszliśmy odcinek Roztoka - D5SP - Zawrat - Murowaniec, ale to było w sumie lajtowe, ale ten powrót z Murowańca do Roztoki był masakryczny, większość po ciemku i zapadanie się do pasa w śniegu zajęło nam to chyba dobre 4 godziny i nigdy więcej nie słyszałem takiego pięknego słownictwa na szlaku, dosłownie co minutę każdy jechał z ku.... i leżał do pasa w śniegu. |
Ostatnio zmieniony przez Vision 2013-08-12, 18:31, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2774 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-08-12, 18:33
|
|
|
W Tatrach - próg Doliny Dzikiej oraz jeden z nieznakowanych szczytów w Tatrach Zachodnich.
W Beskidzie Żywieckim - Słowianka - Romanka i Żabnica - Hala Pawlusia (zielony).
W Beskidzie Małym - Bielsko Biała Lipnik - Gaiki,
W Beskidzie Śląskim - Ustroń Polana - polana Stokłosica,
W Małej Fatrze - chata na Groniu - Południowy Groń,
W Wielkiej Fatrze - Koskarovska Louka - Kl'ak,
W Tatrach Niżnych - polana Zliabky - Salatin
Tak, tam mocno poczułem te podejścia. Choć lepiej stromo wchodzić niż schodzić.... |
Ostatnio zmieniony przez Tępy dyszel 2013-08-12, 18:34, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
bton1
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2013-08-12, 21:58
|
|
|
Jeszcze bym dodał schodzenie Krowim Żlebem z Trzydniowiańskiego - te pieprzone stopnie dają po dupalu jak współwięźniowie w celi.. |
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach. |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-08-13, 08:09
|
|
|
Mnie podejście na Oszast w Żywieckim. Od strony Glinki. |
|
|
|
|
Tomek
Dołączył: 09 Lip 2013 Posty: 68
|
Wysłany: 2013-08-13, 12:40
|
|
|
Cytat: | W Małej Fatrze - chata na Groniu - Południowy Groń, |
W zejściu to idzie kurvicy dostać
Mnie dobija beton po słowackiej stronie, w Białej Wodzie, jak się na koniec z gór schodzi, oj to tam szybko do morderstwa dojść może. |
Ostatnio zmieniony przez Tomek 2013-08-13, 12:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-08-13, 12:47
|
|
|
Chociaż, ostatnio myśli mordercze miałem schodząc z nad Zielone Plesa. Jednak zejścia, szczególnie po jednodniówkach w ogóle są do d..y. |
|
|
|
|
sokół
Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 12257 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2013-08-13, 13:24
|
|
|
W dupsko daje każde zejście po iluś tam kilometrach, ale są takie odcinki, które wyciskają łzy o każdej porze dnia i nocy, niezależnie od dotychczasowego przebiegu.
Na pewno podejście z Polany ku Stokłosicy.
Romanka od Sopotni Wielkiej (przez Kotarnicę)
Switkowa z Oszusem.
Fajne jest podejście w Małym z Łysej Przełęczy na Rogacz - ale krótkie...
Kulawiec i okolice - nie lubię...
Starorobociański od Siwego Zwornika, bleee, żwirowisko
Jarząbczy od Niskiej Przełęczy - tatrzański standard w sam raz dla desperatów, 300m przewyższenia na odcinku 800m
Stoh, Mała Fatra, z obu stron
Najbardziej dłużyło mi się podejście na Banikovskie Sedlo, ale to była kwestia rozwalonego kolana, nie jakiegoś tam masakrycznego podejścia. |
|
|
|
|
dagomar
Dołączył: 15 Sie 2013 Posty: 1273 Skąd: z nizin
|
Wysłany: 2013-08-15, 22:07
|
|
|
Jestem bardzo wytrzymały, tym niemniej stosunkowo mało odporny na duchotę, szczególnie w upalny dzień. Tak więc dla mnie najgorsze są te z podejść, które poprowadzone są w bezwietrznych kotlinach - dolna część Dol. Batyżowieckiej, Dol. Głęboka, Jaworzynka, robione w duszny upał.
Poza tym, co może wydawać się dziwne, zawsze niewspółmiernie ciężko do obiektywnych trudności podchodzi mi się po torfowisku w Kobylej Dolince
Najbardziej zmęczony w Tatrach byłem wchodząc zimą na Baranie Rogi po nieprzetartej drodze idąc po zapadającej się skorupie pod którą był puch na lodzie, na drugim miejscu jest w moich wspomnieniach dwugodzinne zejście Litworowym Żlebem, na trzecim miejscu kiedyś podejście na Bystrą (omenomen w upał), gdy literalnie brakowało mi oddechu co 10 metrów |
_________________ luknij na moje panoramy i galerie |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10853 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2013-08-18, 22:33
|
|
|
Męki Pańskie pamiętam do dziś z podejścia na Lubań gdzieś od strony Czorsztyna. To był któryś z kolei dzień wędrówki, plecory z kumplem mieliśmy ciężkie że hej (jak ktoś pamięta wagę i rozmiar starych namiotów i śpiowrów harcerskich to wie o czym mówię , do tego inny osprzęt czyli n.p. po 4 litry denaturatu do kuchenki i.t.d ).
Upał był i rzeźnia. Do tego jeszcze jakieś Gwiezdne Wojny w brzucha po kwaśnym mleku co nas we wsi baba poczęstowała. |
|
|
|
|
sokół
Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 12257 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2013-08-26, 08:54
|
|
|
Po weekendowej wędrówce czas wpisać nowy szlak do tego zacnego spisu szlaków upierdliwych.
Przełęcz Jałowiecka - Mała Babia Góra.
Szlak w zasadzie fajnie poprowadzony, ale... jego nachylenie powoduje, że... w dół, mimo, iż w zasadzie wypoczęty, straciłem ochotę na cokolwiek, reszta wycieczki przebiegała z myslą, coby kolano wytrzymało, bo nieźle się nadwyręzyło
do góry... nie szedłem, ale współczuję tym, co muszą. |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2774 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-08-27, 15:25
|
|
|
Po kilku odbytych niedawno wycieczkach - drogi zejściowe:
1. Przełęcz pod Osobitą - Polana Puczatina (szlak zielony) - ścieżka co prawda wygodna i ładnie poprowadzona zakosami lecz bardzo stroma. Test dla kolan.
2. Suchy Wierch Ornaczański - przeł. Iwaniacka (szlak zielony) - szlak zielony. Jak wyżej z tym, że droga biegnie ,,system" wysokich schodów.
Moim zdaniem - te odcinki są bardziej znośne w wersji do ,,góry" |
|
|
|
|
rebel
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 31
|
Wysłany: 2013-08-27, 16:11
|
|
|
Ja też mam w pamięci Oszusa , którego nazwałem na wyrypie beskidzkiej ścianą płaczu , a właściwie powinienem go nazwać ścianą błota
p.s Oszus ma dla mnie i dobre strony , nauczył mnie po tylu latach cierpliwego podejścia do góry |
_________________ "Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... " |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-08-28, 07:55
|
|
|
rebel napisał/a: | Oszus ma dla mnie i dobre strony |
Ja tam miałem dupiatą pogodę i chcę tam wrócić.
Ale kiedyś schodziłem z Wlk Rycerzowej i jest podobne zejście, więc jak mijałem Oszus, to potem już olałem szlak granicą tylko do bacówki polazłem żółtym . |
|
|
|
|
|