Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Filipka i Stożek Wielki

Autor Wiadomość
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-12-25, 18:02   Filipka i Stożek Wielki

Kolejna wycieczka z tatą nastąpiła w listopadzie. Tym razem dla odmiany wybraliśmy Beskid Śląski.

Parkujemy pod sklepem w Hrádku (Gródek, Grudek), niedaleko przystanku kolejowego. Zaczyna się tu zielony szlak, początkowo biegnący pod górę asfaltową drogą.


Już stąd doskonale widać rozciągające się za nami góry Beskidu Śląsko-Morawskiego z wyróżniającym się szczytem Ostrý. W górnych partiach jest trochę białego.


Na końcu asfaltu stoi biały budynek przypominający z daleka pałacyk - połączenie zboru czeskobraterskiego (o czym informuje dwujęzyczna tablica) oraz chyba budynku mieszkalnego.


Obok stoi pomnik Wincentego Witosa, który podczas pobytu na emigracji w Czechosłowacji w 1937 roku przyjechał do Hrádku na kuracje ziołowe, mające złagodzić jego problemy gastryczne.


Widok z parkingu na Kozubową, po lewej Wielki Połom.


Szlak przez chwilę biegnie lasem, następnie znów wraca na drogę. Dochodzimy do przysiółka z niedługim wyciągiem. Warunki narciarskie raczej jeszcze kiepskie ;) Ale owce widać nie narzekają.




Dla turystów otwarta jest chata Hrádek, mieszcząca się w zwykłym domu. Można tu dojechać samochodem a i piechotą nie jest daleko z dołu, więc trochę ludzi mimo wczesnej pory się kręci.

Mamy nadzieję na czosnkową, ale ta już wybyła. Zadowalamy się więc czymś innym :) .


Z okolic chaty widoczki na dolinę Olzy, budowaną obwodnicę Trzyńca i Javorový ze swoją wieżą, którego odwiedziliśmy rok temu tuż przed wyborami.


Na polance stoi kaplica św. Izydora wystawiona w 2012 roku przez właścicieli chaty turystycznej.


Robimy sobie zdjęcie; fanę niestety zostawiłem w domu :( .


Za kapliczką znajduje się tzw. Aleja Dobra. Wytyczono ją w 2014 roku: szesnastu włodarzy okolicznych miejscowości posadziło na niej jabłonie różnych czeskich odmian. Każdego roku dosadza się trzy kolejne drzewka - zaszczytu tego dostępują wybrani ludzie dobrej woli, którzy bezinteresownie pomagają innym. Przechodzący obok turyści oczywiście mogą się częstować w sezonie jabłkami, a nawet powinni ;) .



Blokowiska i zakłady Trzyńca.



Po około kilometrze chodzimy do Filipki - składającej się z kilkunastu chałup rozłożonych pod szczytem o tej samej nazwie.


Miejsce jest w tym momencie nieco zatłoczone - sporo ludzi przybywa do niego w czasie spacerów, zwłaszcza do sympatycznego bufetu. Na razie jednak go mijamy i idziemy dalej wzdłuż polan z widokami na pasmo graniczne z Małym i Wielkim Stożkiem.



Bufetowy kot wysokogórski ;) .


Fajna drewniana chałupa.


Stary pomnik z napisem "Forstmeister Emil Merk † 24. VI. 1911". Jeśli tu zmarł, to przynajmniej w ładnym miejscu.


Czuć już zbliżającą się zimę, gdyż pojawił się pierwszy bałwan :D . Lekko uświniony liśćmi, może to kolory maskujące?


Szczyt Filipki (polska Wikipedia podaje 768 metrów wysokości, czeska i mapy 771) to trójstyk. Zbiegają się na nim tereny gmin Hrádek, Návsí i Nýdek.


Filipka jest węzłem kilku szlaków, największym w tym rejonie obok Stożka. Postawiono na niej również niewielką wiatę.


Widoki w kierunku przełęczy Jabłonkowskiej zamglone...


...w stronę doliny potoku Hluchová (Głuchówka) trochę mniej.


My natomiast obieramy kurs na Wielki Stożek - ostatni raz byłem na nim ponad cztery lata temu, ale nigdy od czeskiej strony. Liczba turystów momentalnie spada do zera, widać Czechów tam nie ciągnie.


Końcówka do granicy jest ostrzejsza, a ścieżka węższa.


Wychodzimy obok pozostałości po tablicy przy węźle nazywanym "Pod Velkým Stožkem".


Niezbyt fortunnie postanowiliśmy wejść na szczyt niebieskim szlakiem granicznym. To ledwo kilkaset metrów, ale stromo i ślisko.


W schronisku PTTK tłok i ścisk, w powietrzu czuć zaduch. Szybko rzucam okiem na ceny - piwo o 100% droższe niż dwa kilometry dalej w czeskim przybytku.
- Chcesz coś zjeść? - pytam tatę.
- Nie, a ty?
- Też nie.
- To idziemy stąd.
Wizyta zajęła nam mniej niż minutę ;) . Fotografuję jeszcze widoczki na polską stronę. Beskid Żywiecki ledwo widoczny.



Schodzimy w stronę Małego Stożka. Pogoda zaczyna się psuć, ale i tak była nam łaskawa, bo prognozy zapowiadały znacznie gorszą.

Przy dawnym przejściu turystycznym ponownie wchodzimy na czeską ziemię. Po wyjściu z lasu doskonale widać zabudowania Filipki.


W dolinie Hluchovej podobno jest jakaś gastronomia, ale budynek wygląda na zamknięty. Gramolimy się zatem z powrotem do Filipki, tym razem mając za sobą Wielki Stożek.


Obok bufetu rozłożył się miejscowy i sprzedaje swojskie sery. Kupujemy, po czym udaje nam się znaleźć wolny stolik w środku i zjeść obiad :) .


Zastanawiamy się którędy wracać do samochodu: trasą, którą przyszliśmy czy może dłuższą do Návsí? Z powodu zbliżającego się zmroku preferowałem tą pierwszą, ale tata podejmuje ojcowską decyzję, aby pójść czymś nowym.


Na szlaku mijamy gospodarstwo w którym produkują wspomniane sery. Są też głodne i ciekawskie owce ;) .


W lesie widzę nietypowy słupek Teschner Kammer. Nietypowy, bo z cyframi. Dodano je później i wykorzystano jako oznaczenie sektora leśnego?


Noc coraz bliżej. Bardzo lubię ten moment, gdy góry kładą się spać.



W Návsí (pol. Nawsie, niem. Nawsy) ucieka nam autobus, ale za trzy kwadranse będziemy mieli pociąg. Zaglądamy więc do dworcowej knajpy, typowej spelunki.
- Klimat jak ze Szwejka - mówi tata. - W Polsce takie coś na dworcu byłoby niemożliwe.

Fakt. Tu czuję się jak w domu, podobnie jak stali bywalcy oglądający mecz hokeja. ;)


Ciekawostką jest fakt, że przez długie lata miejscowy dworzec nosił nazwę "Jabłonków". Samo miasto położone kilka kilometrów dalej takowego nie posiada, gdyż w czasie budowy kolei w XIX wieku rajcy nie chcieli go u siebie (pociągi miały straszyć zwierzęta i wywoływać pożary). Gdy po upadku komunizmu Nawsie odłączyło się od Jabłonkowa (procesy dokładnie odwrotne niż ostatnio w RP) po kilku latach zmieniono nazwę na obecną.


Piętrowa Škoda CityElefant (oficjalnie Elektryczny Zespół Trakcyjny serii 471) przyjeżdża punktualnie. Skład nowy, czyściutki i cichy. Świetnie się musi sprawdzać na zatłoczonych trasach podmiejskich. Przejazd do sąsiedniej stacji trwa trzy minuty, za bilety płacimy około czterech złotych.


Samochód na nas grzecznie czeka tam, gdzie go zostawiliśmy. Kolejna udana wyprawa uskuteczniona :)


------
https://flic.kr/s/aHskKtTjAr
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2016-12-25, 18:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
ceper 


Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 8598
Wysłany: 2016-12-25, 19:47   

Kocur wysokogórski to jakaś chudzinka w porównaniu do kotów nizinnych, chociaż kolorystycznie prawie taka sama sierść.
Jechałem też CityElefantem - wygodny skład i cichutko - komfort zbliżony do KD. ;)
_________________
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2016-12-25, 20:29   

Owieczki o tej porze trochę egzotycznie wyglądają :-)
 
 
maurycy 


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 901
Skąd: Bielsko okolice
Wysłany: 2016-12-25, 21:16   

Jak na listopad to kolorki całkiem całkiem :)
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2016-12-25, 22:13   

Cytat:

Kocur wysokogórski

Kocur był młody, więc pewno jeszcze urośnie i zacznie pożerać turystów ;)

Piotrek napisał/a:
Owieczki o tej porze trochę egzotycznie wyglądają

w zaspach by się mogły zgubić ;)

maurycy napisał/a:
Jak na listopad to kolorki całkiem całkiem

jeszcze sporo liści wówczas wisiało, w sumie to było tydzień po Stołowych, gdzie kolorów pełno było
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14380
Wysłany: 2016-12-27, 09:45   

Znajome forum górskie GŚ ( nie GS ) na Filipce od lat robi zimowe spotkania. Byłem raz :)
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Mirek 
mirek


Wiek: 62
Dołączył: 10 Lip 2013
Posty: 3883
Skąd: wodzisław śląski
Wysłany: 2016-12-27, 10:27   

Dobromił napisał/a:
Znajome forum górskie GŚ ( nie GS ) na Filipce od lat robi zimowe spotkania. Byłem raz :)
Też byłem, kilka razy. :D
_________________
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.
 
 
 
ecowarrior 


Dołączył: 19 Sty 2015
Posty: 99
Skąd: Zdzieszowice/Opole
Wysłany: 2017-01-18, 21:18   

Na Stożku podjęliście jedyną słuszną decyzję - zwialiście stamtąd. Czyn chwalebny i to nie wstyd w niektórych sytuacjach powiedzieć: "dziękuję, ja spier...".
Wydaje się niezłe miejsce na dziki biwak, choć zapewne turystów w sezonie od groma i jeszcze trochę.
_________________
https://picasaweb.google.com/109840515031750955424
http://picasaweb.google.com/102994867625251629425
http://picasaweb.google.pl/ecowarrior83
http://ecowarrior1.fotosik.pl/albumy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime