Bieszczadzki debiut Pudelka :) |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2015-11-21, 20:31
|
|
|
Może gość chce mieć wieczorem święty spokój, zamknąć się u siebie i mieć pewność, że budynek nie pójdzie z dymem gdy nie będzie kontrolował osobiście sytuacji albo, biorąc pod uwagę że drewno trza dowozić, oszczędza ustalając dla zasady jakąś stałą porę. |
|
|
|
|
ecowarrior
Dołączył: 19 Sty 2015 Posty: 99 Skąd: Zdzieszowice/Opole
|
|
|
|
|
Vision [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-11-21, 23:39
|
|
|
No chyba w Wetlinie był ten sklep, chociaż możliwe, że w Cisnej już nie pamiętam. Trzy lata temu to było, nie wiadomo czy tam jeszcze jest. Tylko raz w tych Bieszczadach byłem, ale mnie tam bardzo urzekły. |
|
|
|
|
Wiolcia
Dołączyła: 13 Lip 2013 Posty: 3458
|
Wysłany: 2015-11-22, 15:41
|
|
|
Ta relacja to miód na moje serce. Bardzo fajna!
Z początku sobie pomyślałam, że późny listopad to chyba nieszczególna pora na debiut w Bieszczadach (w ogóle to byłam pewna, że już tam byłeś!), ale potem, w trakcie czytania, stwierdziłam, że to bardzo dobry czas! W miarę pusto, nostalgicznie, nie ma ludzi, którzy trafili tu przypadkiem, w chatkach/schroniskach można się pointegrować, no i z każdej szpary wyłazi klimat tych Bieszczadów, które ponoć już w zalewie współczesnej komercjalizacji zniknęły. A ja u Ciebie widzę, że źle nie jest.
Chatki w Łupkowie to po prostu nie mogę odżałować. Jeszcze tam nie trafiłam, mimo że przymiarki były. W ogóle to nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek nocowalam w jakimś schronisku w Bieszczadach! Albo był namiot (nostalgicznie do dziś wspomninam nieistniejące już chyba pole namiotowe przy knajpie w Wołosatem), albo potem kwatera u zaprzyjaźnionej pani Zosi w Wetlinie. A Ty (sorry, Wy) prezentujesz tu typ szwendacza od schroniska do schroniska. Bardzo to fajne, mimo że podejścia dają w kość.
Ze wschodem to się Wam udało! Piknie! |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8309 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2015-11-22, 16:29
|
|
|
Wiolcia napisał/a: | Z początku sobie pomyślałam, że późny listopad to chyba nieszczególna pora na debiut w Bieszczadach |
na pewno w październiku byłoby bardziej kolorowo i może więcej słońca (choć patrząc co jest za oknem w tym tygodniu, to mieliśmy niesamowite szczęście jednak). Jednak widać, że listopad też daje radę...
Wiolcia napisał/a: | prezentujesz tu typ szwendacza od schroniska do schroniska |
to zasługa Eco, który ułożył plan pod debiut i który w miarę realizowaliśmy (poza odpuszczeniem Rawek i zamianą na Caryńską, lecz to był dobry pomysł, wyszło po czasie)
Cytat: | Może gość chce mieć wieczorem święty spokój, zamknąć się u siebie i mieć pewność, że budynek nie pójdzie z dymem gdy nie będzie kontrolował osobiście sytuacji albo, biorąc pod uwagę że drewno trza dowozić, oszczędza ustalając dla zasady jakąś stałą porę. |
to też jest opcja, bo o piwo prosił najbardziej zawiany koleś i najbardziej głośny. Jednak kominek to inna sprawa, z dymem nie mógł pójść, bo jest on zamykany i wystarczyło tylko dodać ze dwa, trzy kawałki drewna.
Swoją drogą odnośnie "oszczędności" to za wrzątek liczą tam złotówkę za pół litra... rozumiem, że woda też jest dowożona, ale wydaje mi się, że to pewna przesada w stosunku do osób nocujących... |
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2015-11-22, 16:33, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2015-11-22, 17:00
|
|
|
Cena trochę spora. Złotówka to niewiele jako wartość sama w sobie ale w przełożeniu na ilośc wody jaką się za nią dostaje to już inaczej wygląda.
Porównanie może skrajne ale...na Kasprowym piwo chodzi coś po ok. 10 zł, czyli dużo. Ale po co obniżać cenę, skoro i tak się znajdzie klient, więc może gość w Chatce Puchatka ma podobne podejście- po co sprzedawać za 50 gr/litr skoro za 1zł też się klient znajdzie? |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8309 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2015-11-22, 17:11
|
|
|
Piotrek napisał/a: | Porównanie może skrajne ale...na Kasprowym piwo chodzi coś po ok. 10 zł, czyli dużo |
Leżajsk (bo nie nazwę tego piwem) w Chatce - 10 złotych. Cola, mała butelka - chyba z 7 zł. W bufecie z jedzenia tylko dwie zupy - obydwie po 10 złotych. I tak dalej. Tak jak pisałem - rozumiem, że musi być drożej niż na dole, ale mnie to raczej kojarzy się z łupieniem. I to nie tylko tych, którzy tam zaglądają na chwilę, lecz też zostawiają kasę za nocleg. Dlatego właśnie mam mieszane uczucia co do tego obiektu.
I nie zapominajmy o obowiązujących w sezonie biletach wstępu do PN - 7 zł za dzień. Więc pieniądze mogą uciekać dość szybko... |
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2015-11-22, 17:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2015-11-22, 17:17
|
|
|
To podnieśli ceny, bo w lutym 2014 litrowy sok jabłkowy /karton/ za 7 zeta, czyli wyjątkowo tanio |
_________________ Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2015-11-22, 20:28
|
|
|
Ceny które podałeś Pudelek są faktycznie ciut kosmiczne Ale tak jak mówie, działa to na zasadzie Kasprowego-klient i tak się znajdzie, więc po co obniżać ceny skoro można więcej zarobić. Niestety.
Fakt, że Chatka Puchatka to zupełnie innych obiekt niż ten na Kasprowym ale mentalność podobna . W sezonie a nawet i po nim, a miejsce to popularne, ludzi nie brakuje, jak jeden nie kupi to drugi na pewno. |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8309 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2015-11-22, 20:56
|
|
|
no właśnie razy kilka... Puchatek to nie Kasprowy, ludzi zapewne też mniej, ale nadal sporo. Klientela niby inna, bo jednak na Połoniny mniej osób wchodzi w szpilkach , lecz zarobić się da. Szukać daleko nie trzeba było - towarzystwo, z którym zaczęliśmy się w końcu integrować, raz po raz zamawiało kilka piw... za każdym razem płacąc 40-50 złotych...
A jak przyszliśmy to bufetowy kilka razy proponował wrzątek - wtedy mi do głowy nie przyszło, że on jest w takich cenach Sądziłem, że to z troski, bo tak źle wyglądaliśmy (:D), lecz potem zaczęło to wyglądać ciut inaczej
Cały czas piszę, że rozumiem, iż dzierżawca chce zarobić, ale po pewnym czasie zaczyna to budzić niesmak, że tu chodzi głównie o zerżnięcie kasy... |
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2015-11-22, 20:57, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2015-11-22, 21:07
|
|
|
Swego czasu byłem w jednym schronisku, picia full miałem w samochodzie (godzina z hakiem drogi) i gotów byłem przekonać Jagiełłą kolegę, żeby wrócił po picie do samochodu (schroniskowy chyba spał, pokój na nas czekał, a dokładnie całe schronisko). Śniegu było mnóstwo, więc dało radę przetrwać do rana. Różna bywa cena napoju, biznes jest biznes, na pustyni chyba jeszcze drożej |
_________________ Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. |
|
|
|
|
Vlado
Wiek: 48 Dołączył: 15 Mar 2015 Posty: 1641 Skąd: Wega XXI
|
Wysłany: 2015-11-22, 21:08
|
|
|
Pudelek napisał/a: | Puchatek to nie Kasprowy, ludzi zapewne też mniej, ale nadal sporo. Klientela niby inna, bo jednak na Połoniny mniej osób wchodzi w szpilkach |
No to byś musiał przybyć tam w sezonie i zobaczyć jakie tłumy i w czym walą od Przełęczy Wyżnej. Uciekłem w popłochu, bo Marszałkowską to ja mam na co dzień |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8309 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2015-11-22, 21:15
|
|
|
nie napisałem, że nie chodzą, ale że zapewne mniej |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
Vision [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-11-22, 21:24
|
|
|
No faktycznie z Kasprowym raczej nie ma porównania, ale pamiętam, że nawet jak zimą tam byłem w tej chatce Puchatka, to ludzi było pełno, a wcześniej się w internecie naczytałem, że te Bieszczady to taka oaza ciszy i spokoju. |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2015-11-22, 21:31
|
|
|
Mniej niż na Kasprowym na pewno ale i tak bardzo dużo.
Ja to tam byłem ostatni raz z 10-12 lat temu i wtedy w wakacje to sznury ciągnęły do schroniska a teraz na pewno jest jeszcze większe obłożenie.
Z resztą ostatni mój pobyt (tygodniowy z namiotem) był jakoś końcem września i też ludzi sporo w tej części Bieszczadów. Luźniej to się robiło od Dwernika-Kamienia na zachód. Tam faktycznie cisza i spokój.
I towarzystwo też różne się przewija.
Pierwszy raz kobietę napierającą stromo pod górę (do schroniska) w długiej spódnicy, w drewniakach (takie jak noszą lekarze w serialach ) i z dwoma reklamówkami widziałem właśnie tam. Również gościa, który w pocie czoła doszedł bez żadnego plecaka, nawet torby na jakiś ciuch, jedzenie, ale z ... 5 litrowym baniaczkiem z wodą
Tak że przegląd całkiem niezły. |
Ostatnio zmieniony przez Piotrek 2015-11-22, 21:34, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|