Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

13.09.2015 Droga prywatna, kocia inwentaryzacja i atak dzikiego zwierza, czyli...

Autor Wiadomość
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2015-09-13, 22:27   13.09.2015 Droga prywatna, kocia inwentaryzacja i atak dzikiego zwierza, czyli...

Jako że ostatnio padam na pysk, ten weekend miał być przeznaczony na sen. Dużo snu. Śniłam więc w piątek od 13 do 15, później zafundowałam sobie dłuuuugą senną noc z piątku na sobotę, ale po sms-ie Błażeja o tym, jak w górach jest idealnie, więcej snu nie było mi trzeba. Było mi trzeba gór.

W związku z tym wczoraj spakowałam się bardzo szybciutko, zapominając kilku rzeczy. O apteczce przypomniałam sobie rano - na szczęście! Okazała się być potrzebna. Sprawdziłam prognozy pogody - idealne (jak rzecze Błażej)!

Rano przywitała mnie mgła i długo nie chciała pożegnać. Niestety nie na tyle długo, by się nią nacieszyć w terenie, więc łapałam ją z perspektywy autobusu.



Do Frycowej dotarłam dosyć szybko, a stamtąd Hop! na szlak, początkowo prowadzący asfaltem.




Niestety już tutaj można było zauważyć, że widoczność będzie dupiata, jak na większości letnich wycieczek.



Trzeba było zatem cieszyć się innymi rzeczami niż dalekie obserwacje. Postanowiłam w związku z tym cieszyć się chmurami, zasłaniającymi wierzchołki okolicznych gór.





Szlak jest bardzo przyjemny, wręcz spacerowy, więc miałam tylko kilka powodów do dyszenia ;)



Krajobrazy "trącą" jesienią. Na razie barw nabierają trawy i borowiny, a większość drzew utrzymuje swój letni, zielony kolor ;)



W pewnym momencie doszłam do "drogi prywatnej". Ktoś sobie mocno wziął do serca "prywatność" swojej drogi, bo była cała obrzucona większymi bądź mniejszymi gałęziami ;) - Żaden śmiałek raczej tamtędy nie przejedzie.




W końcu udało się przedrzeć przez ten labirynt drzew i zrobiło się nieco wygodniej.



Ostatnie widoki przed drogą leśną do Hali Pisanej utwierdziły mnie w przekonaniu, że lepszej widoczności nie będzie! A do tej pory jeszcze miałam nadzieję, że te mgły się trochę rozejdą ;)






Na Halę Pisaną doszłam szybciej, niż głosiły wszystkie moje mapy - ach! Uwielbiam, kiedy mapy oszukują w tę stronę, a nie w tę drugą! ;-)




Tutaj zabawiłam trochę dłużej, aby zjeść drugie śniadanie.





Po posileniu się ruszyłam dalej wśród rudych łąk i zielonych lasów w kierunku Hali Łabowskiej.




Ten odcinek drogi znałam już w wersji zimowej. W późno-letniej też prezentuje się sympatycznie, choć dziś było widać znacznie mniej :P






W końcu dotarłam na Halę Łabowską. Najpierw pokręciłam się wokół schroniska - ani widu kociej duszy! :O






...a były. Oto dowód!



Chyba faktycznie zostały zjedzone przez dzierżawcę! Co gorsza dzierżawcy też nie było widać! Może zjadły go panie z obsługi! :O :dev

Jedyne zwierzęta, które ocalały, to te:



I osy! Mnóstwo os! Szczególne gratulacje dla tej, która spośród wszystkich ludzi w schronisku, użądliła alergika-astmatyka :D ... Na szczęście przypomniałam sobie rano o apteczce, więc szybko zażyłam leki odczulające, w związku z czym pozostał mi tylko nieduży obrzęk i ból. Paskudne dzikie zwierzę :dev

Nie wiedziałam, jak mój organizm będzie chciał dalej reagować na użądlenie, więc postanowiłam po zjedzeniu naleśników i wypiciu piwa, ruszyć dalej w stronę Łomnicy-Zdrój.



Tatry majaczyły w oddali.




Ale nic to! Rude łąki i tak wyglądały uroczo! ;)



Na Hali Skotarka nie tylko zrobiłam kilka zdjęć...





...ale też dorwałam ludziki, które zrobiły mnie jedyne tego dnia zdjęcie! :-)



Później już tylko schodziłam w dół - faktycznie nie zawsze było przyjemnie ;) W związku z tym, że jestem gapą, która w dodatku w jednej ręce trzyma aparat, a w drugiej - butelkę z wodą, zaliczyłam ze dwa-trzy zjazdy, aż w końcu dotarłam do Łomnicy.




Po drodze napotkałam "Stefana".




Następnie okazało się, że do autobusu mam prawie dwie godziny, więc postanowiłam się przejść wsią.





Tym sposobem w końcu dotarłam do Piwnicznej, skąd było więcej autobusów, więc wskoczyłam do jednego z nich i popędziłam w kierunku domu ;) ...a teraz pora na sen ;-)



Krótka wycieczka na Halę Łabowską
Ostatnio zmieniony przez nes_ska 2015-09-13, 22:30, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-09-13, 23:15   

Dawno mnie już tam nie było i w tym roku pewnie nie wrócę..

Muszę powiedzieć, że w Gorcach widoczność była dziś znacznie lepsza, Tatry godnie się prężyły.

Cieszę się niezmiernie, że awansowałem na wycieczkowego motywatora ;)
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
Majka 


Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 919
Skąd: Beskid Mały/ Kraków
Wysłany: 2015-09-14, 12:18   

A mówiłam,że zero kota na Łabowskiej. :lol Wildze,że koleżanka zaliczyła szlak niebieski do Łomnicy. :lol
Te osy paskudne to są ostatnio wszędzie. Też mam na to bydło alergię. Na razie dzielnie się bronię.
_________________
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-14, 14:14   

O chatka dalej stoi na hali stokarka. Jadłem pod nią kiedyś kanapki.
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14374
Wysłany: 2015-09-14, 14:20   

laynn napisał/a:
Jadłem pod nią kiedyś kanapki.


Były wtedy kocięta ?
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2015-09-14, 14:32   

Trasa kapitalna, bardzo malownicza. Ech, troszkę mi się przypomniały Gorce zlotowe...
A nie mówiłem, że koty zmieniły się w kiełbasę? To wierzyć nie chciałaś!
Profil Facebook
 
 
Majka 


Dołączyła: 30 Lip 2014
Posty: 919
Skąd: Beskid Mały/ Kraków
Wysłany: 2015-09-14, 15:02   

Jesteście OKROPNI, w kwestii kotów oczywiście. :jez
_________________
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
 
 
włodarz 

Dołączył: 13 Maj 2014
Posty: 2654
Skąd: Góry Sowie
Wysłany: 2015-09-14, 18:37   

nes_ska napisał/a:
Było mi trzeba gór.

Też lubię mieć tę "przypadłość". :-)
_________________
Sudeckie Ilustracje
 
 
nes_ska 


Wiek: 35
Dołączyła: 09 Paź 2013
Posty: 2931
Skąd: Brzesko
Wysłany: 2015-09-14, 20:07   

bton1 napisał/a:
Cieszę się niezmiernie, że awansowałem na wycieczkowego motywatora ;)


Musisz częściej pozdrawiać z wycieczek. :dev I w końcu umówić się na jakąś wspólną :-o

Majka napisał/a:
A mówiłam,że zero kota na Łabowskiej.


Myślę, że to jednak wina niedzielnych tłumów. W zimie była cisza, spokój i ja, to kotów było więcej :dev

laynn napisał/a:
O chatka dalej stoi na hali stokarka. Jadłem pod nią kiedyś kanapki.


Stoi, ale chyba tylko do jedzenia pod nią kanapek, bo już wygląda na rozpadającą się ;)

sokół napisał/a:
Ech, troszkę mi się przypomniały Gorce zlotowe...


Te Gorce były rewelacyjne. Mam nadzieję, że tej jesieni uda mi się powtórzyć, bo wzdycham za nimi :P Zwłaszcza że od Gorców zaczęła się przecież moja przygoda z Beskidami ;)

sokół napisał/a:
A nie mówiłem, że koty zmieniły się w kiełbasę? To wierzyć nie chciałaś!


Koty jak koty! Ja pytam: KTO ZJADŁ DZIERŻAWCĘ?!?! :D
_________________
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
 
 
trotyl


Wiek: 52
Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 1042
Skąd: Warka
Wysłany: 2015-09-14, 20:33   

A może ALF zaprowdził tam pożądek z zapchlonymi... :)
_________________
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2015-09-14, 20:37   

Koty, tygrysy czy lwy to drobiazg-trasa bardzo ładna, widokowa i jak zrozumiałem nie męcząca :-)
Myslałem, że rok szkolny usadzi Cię na 4 literach a tu proszę, Neska w akcji jakby nigdy nic
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-14, 21:11   

Już wtedy się waliła. To był 08. Dobromile miałem swoje kanapki.
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-14, 22:38   

Fajna wycieczka i zacne widoczki, pomimo, że widoczność niby słaba. I brawo za samozaparcie do samotnych wycieczek. :-o
 
 
Krzyś66
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-15, 13:00   

Może Dzierżawca właśnie poszedł wyrzucić koty :( ...
A wczesna jesień jak drut , oczywiście przyspieszona przez upały , ale niestety to już jesień ...
Fajnie się patrzy na takie zielone połacie łąk , na Mazowszu już od ponad miesiąca nie występujące.
A Twoja astma to taka chyba jak u Marit ;) , bo śmigasz po górkach w każdą wolna chwilkę :)
I super , bo fajne są te pejzaże...

A kotów żal ...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group