Nocne wejście na Baranią Górę ... a potem już za dnia na inne górki i pagórki w okolicy |
Autor |
Wiadomość |
FasolaNaSzlaku
Wiek: 44 Dołączył: 12 Maj 2019 Posty: 338
|
Wysłany: 2019-09-16, 10:29 Nocne wejście na Baranią Górę ... a potem już za dnia na inne górki i pagórki w okolicy
|
|
|
Dzień wyprawy : 14.09.2019
Traf tak chciał iż w piątek 13 rano dostałem telefon , bym w przyszłym tygodniu stawił się na operację (w końcu , bo już x razy przekładali termin , oby tym razem znów nie przełożyli) . Po operacji niestety będę musiał się rozstać z górskimi szczytami na ok.3 miesiące (oby nie dłużej)
Na szybko więc postanowiłem zrobić sobie zapas górskich widoków ... padło na moją ulubioną Baranią Górę .
Wiele razy już byłem na Baraniej Górze ,a jeszcze nigdy tak , by wejść tam po ciemku ... jeszcze przed wschodem słońca .
W końcu postanowiłem zrealizować ten plan .
Spakowałem się . Nastawiłem budzik na 3:00 rano . Lecz coś zasnąć nie mogłem ...a tu jeszcze prze snem grają w TV "Crazy It's my life" :) . Cóż nocne szwendanie po górach to też swego rodzaju szalony pomysł ... spontaniczne "nie w pełni zdrowe" pomysły to może być przygoda .
W końcu zasnąłem ... lecz po 3godzinach i 20min pobudka . Włączam muzykę , a tam "Przerywam noc , byt ciężki sen ..." . 3:30 ruszam autem do miejsca skąd zamierzam startować - Kamesznica Złatna (Pętla) . Wita mnie lekka mrzawka , lecz na szczęście szybko znika . Po drodze jadąc autem ponownie muzyka mi gra ,a tam tekst "Czuję jak faaalalala , przepływa przeze mnie ... "
Coś w tych tekstach było , toż pierwszy raz tak szedłem ... by wyjść w nocy , by dotrzeć na szczyt jeszcze przed wschodem na Baranią Górę .
Idę poza szlakiem tak jak lubię . Moją ulubioną trasą przez Barański Groń sobie zaplanowałem . Uzbrojony w dwie latarki , nóż i kijki gnam do przodu . Ciśnienie chyba miałem 200/150 :)
Kto nie chodził po ciemku po górach to nie wie jakie to uczucie ...
... gdy kolejny ścięty konar wydaję się zwierzem
... gdy światełka odblaskowe na przydrożnych barierkach w oddali wydają się wpatrzonymi w nas oczami
... lub gdy w pewnym momencie ujrzy się światełko w tunelu . Aż nachodziły człeka myśli iż chwile temu przeniósł się na tamten świat :haha . Na szczęście "światełko w tunelu" przejechało bokiem , okazując się autem z grupą myśliwych .
Przez myśl mi przeszły nie dawne informacje : o widzianym na czerwonym szlaku w Żabnicy niedźwiedziu , bądź też o wilkach krążących między Czerwieńską Grapą i Małą Baranią ... brrr aż się włos jeżył na rękach .
Kulminacją wybuchowego ciśnienia było darcie ryja przez jelenia ... po odgłosie można by rzec było to blisko . Włączyłem wtedy 7 bieg i błyskawicznie znalazłem się na Barańskim Groniu .
Podejście na Barański Groń jak i dalsza droga do Baraniej Góry od pętli łagodnie pnie się w górę to też bardzo przyjemnie się tędy chodzi ... za dnia :)
Na Barańskim Groniu w tamtejszym domku myśliwskim trwa imprezka lokalnych myśliwych
Kawałek za domkiem myśliwskim odbijam w prawo . I tak sobie idę grzbietem Barańskiego Gronia aż po sam szczyt Baraniej Góry . Delektując się po drodze widokami
Tak sobie idąc dostrzegam w oddali od Glinnego po Baranią karawanę mrugających światełek . No pięknie sobie pomyślałem , mam omamy... górska fatamorgana :D
Na szczęście byłem zdrów , bo okazało się iż jest to Baran Trial Race , czyli górskie bieganie na 60 km (ze startem i metą w Węgierskiej Górce)
W Końcu docieram na szczyt Baraniej , jest godzina 5:45 . Myślałem iż uda mi się spędzić czas na Baraniej w samotności ...a tu ludzi od groma się przewinęło .
Na Baraniej się porządnie zasiedziałem . Ponad 90min jak nic ... Zjadłem śniadanie , a przy okazji delektowałem się dynamicznie zmieniającymi widokami . A to za sprawą mgły , która krążyła to w jedną to w druga stronę . Po rozmowie z pewnym biegaczem doszliśmy do wniosku iż to nie mgła ,a kurz ...z ich winy powstał , bo tak szybko biegną
Tu na wprost widoczna ścieżka grzbietem Barańskiego Gronia , którą wchodziłem
...a gdy idę w góry sam to syn prosi bym Stefana zabrał , bym nie szedł w samotności ...
Czas ruszyć swoje 4 litery i ruszyć dalej , bo jeszcze chwila a zapuściłbym tam swoje korzenie ... co by nawet pasowało do mojego nazwiska :)
Następnym moim celem , była Hala Barania . Szedłem szlakiem w kierunku Magurki Wiślanej . Mniej więcej w połowie drogi odbiłem w prawo w kierunku mojego następnego celu . Jesień tuz tuż , co raz bardziej widoczna wokół .
W oddali widoczny mój następny cel ...
Docieram na Hale Baranią . Kilka zdjęć i ruszam dalej bez postoju . Miałem w planie zajrzeć na chwile do tamtejszej bacówki , lecz wyczułem w niej pewne ruchy ... więc sobie odpuściłem :)
Następny spontaniczny cel (pierwotnie miałem iść tylko na Baranią i nazot :) ) to Magurka Radziechowska . Idę tam ścieżką poniżej Hali Baraniej . Omijam więc szczyt Magurki Wiślanej .
Na tamtejszej pewnej znanej skale (nie jednokrotnie mylonej z tą na Malinowskiej Skale ) zrobiłem sobie przerwę na drugie śniadanie ... i tak po raz kolejny zasiedziałem się ponad godzinę . Delektując się nie tylko swym prowiantem ,ale i widokami wokół . Zbierając je na zapas ...
Potem pognałem w kierunku Hali Radziechowskiej . Po raz kolejny schodząc ze szlaku ... kawałek za wspomnianą skałą odnajdując ledwo widoczną ścieżkę odbijającą w prawo .
borówek po drodze nadal sporo , nie które sporych rozmiarów
Docieram w końcu na Hale Radziechowską gdzie spotykam pierwszych turystów dzisiejszego dnia (2 osoby , nie wliczam zawodników biorących udział W Baran Trial Race) .
Trochę zdjęć zrobiłem , trochę widoków na zapas złapałem . Mogłem więc ruszyć dalej . Odnalazłem kolejną dziką ścieżkę i ruszyłem ku mecie , czyli do miejsca gdzie auto w nocy zostawiłem . Co rusz idąc wzdłuż kolejnego strumyka i ... spotykając pewnego grzybiarza .
Więcej zdjęć w albumie na FB : Nocne wejście na Baranią Górę i ...
Fajnie było ... choć pogoda mogła być ciut lepiej przejrzysta :)
Jak się wszystko ułoży i będę mógł ponownie wrócić na szlak to za jakiś ponownie ruszę na Baranią Górę . Tym razem w planach mając zachód słońca i nocny powrót do domu :)
A jak się coś spieprzy to cóż ... będę szukał sobie gór i górek gdzie da się wjechać wózkiem inwalidzkim (ot ryzyko tejże operacji , choć i bez operacji bym jeszcze szybciej na tych 4 kołach wylądował)
Niby pesymistycznie ,a jednak optymistycznie kończę relację :haha |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2019-09-16, 11:04
|
|
|
Przede wszystkim zdrowia życzę!
Co do wycieczki, te chwile przed świtem, są najbardziej niesamowitą, dla mnie porą dnia. Fajnie.
Hala Radziechowska, widzę, warta do odwiedzenia! |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8322 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2019-09-16, 12:03
|
|
|
Chmury zwłaszcza robią wrażenie!
No i trochę szkoda, że nie było Ci dane delektować się samemu tymi widokami, tylko jakieś tłumy rajdowe
I powodzenia z operacją |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
sokół
Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 12258 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2019-09-16, 12:08
|
|
|
Przede wszystkim fajnie, ze w końcu idziesz się pociąć, oby wszystko poszło zgodnie z planem.
Zdjęcia tym razem masz zupełnie inne. Jakby innym sprzętem robione.
Nie znaczy gorsze, ale inne.
Chociaż... jakbyś statyw miał, to chyba byś więcej wyciągnął z tych zdjęć przed świtem.
Tak czy inaczej - fajna wycieczka, ja bym się samemu bał iść.
Jeszcze raz - dużo zdrowia! |
|
|
|
|
Adrian
Cieszynioki
Wiek: 40 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 9418
|
Wysłany: 2019-09-16, 13:06
|
|
|
O Kruca! Zdjęcia piękne, miło było oglądać. Ale po nocy ... Sam ... Miał bym stracha, brawo Ty
No to jesteśmy obaj w tej samej sytuacji, tylko że ja już po. od 2 tygodni. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia i na szlaki
|
|
|
|
|
Dobromił
Dołączył: 09 Lip 2013 Posty: 14405
|
Wysłany: 2019-09-16, 13:16
|
|
|
Kolejne potwierdzenie, że chmury na zdjęciach to piękno wcielone.
Powodzenia w szpitalu. Mi trzy lata temu, też we wrześniu, próbowali odciąć rękę. Dwa miesiące byłem jednoręczny ale obecnie jest wszystko ok. Trzymaj się. |
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu |
|
|
|
|
Izabela
Cieszynioki
Dołączyła: 26 Lip 2019 Posty: 784
|
Wysłany: 2019-09-16, 13:50
|
|
|
Wycieczka, zdjęcia i poranek w chmurach super !
Nam towarzyszy podczas wycieczek,Maniek
|
|
|
|
|
kristoff73
Wiek: 50 Dołączył: 15 Maj 2019 Posty: 606 Skąd: ST SD KGR TK SB
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:06
|
|
|
Fasola, jak zwykle, świetna relacja! Wycieczka z przytupem przed przerwą, oby jak najkrótszą!
Fasola i Adrian, życzę zdrowia i optymizmu! Jestem w podobnej sytuacji - na rozdrożu. Z jednej strony - opis badania rezonansem pozwoliłby mi chyba starać się o rentę , a z drugiej - kilka dni w rejonie świętokrzyskim (zbieram się do napisania relacji), gdzie przeszedłem ok. 75 km, dają jakieś promyki nadziei. |
_________________ Бродяга. Снусмумрик. Бомж. |
|
|
|
|
Adrian
Cieszynioki
Wiek: 40 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 9418
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:09
|
|
|
Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie miał kto w góry chodzić
Dzięki i wzajemnie. |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:18
|
|
|
Adrianie zdrowiej szybko również! |
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:26
|
|
|
Adrian 17 napisał/a: | Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie miał kto w góry chodzić | Najwyżej zmienimy nazwę forum na bardziej realną.
Na kolorowym forum za nazwanie go Klubem Zniewieściałych Emerytów (jako kos) dostałem upomnienie i to był dopiero początek dobrej zabawy. Dali się chłopcy wkręcać jak małe dzieci do zabawy w piaskownicy. |
_________________ Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. |
|
|
|
|
Adrian
Cieszynioki
Wiek: 40 Dołączył: 13 Lis 2017 Posty: 9418
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:51
|
|
|
ceper napisał/a: | Adrian 17 napisał/a: | Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie miał kto w góry chodzić | Najwyżej zmienimy nazwę forum na bardziej realną.
Na kolorowym forum za nazwanie go Klubem Zniewieściałych Emerytów (jako kos) dostałem upomnienie i to był dopiero początek dobrej zabawy. Dali się chłopcy wkręcać jak małe dzieci do zabawy w piaskownicy. |
U nas nie ma kolorowych, tęczowych i innych, są czystej krwi wilki górskie i nawet bez jednej łapy pójdą dalej ... Chyba brzmi optymistycznie ? Nic nie zmieniamy |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10864 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2019-09-16, 20:54
|
|
|
Fasola, twardy chłop z Ciebie, będziesz jeszcze chaszczował wiele lat.
Gorzej jak z niecierpliwości zaczniesz po szpitalu łazić |
|
|
|
|
FasolaNaSzlaku
Wiek: 44 Dołączył: 12 Maj 2019 Posty: 338
|
Wysłany: 2019-09-16, 23:05
|
|
|
Za życzenia powodzenia z powrotem do zdrowia nie dziękuje ... bo a nóż coś się zje... :P :haha
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
laynn napisał/a: | Przede wszystkim zdrowia życzę!
Co do wycieczki, te chwile przed świtem, są najbardziej niesamowitą, dla mnie porą dnia. Fajnie.
Hala Radziechowska, widzę, warta do odwiedzenia! |
Trochę mi ta zwariowana mgła (kurz po biegaczach) przeszkadzała , bo po cichu liczyłem na coś lepszego :) Lecz jak na pierwszy raz na Baraniej Górze o tej porze było ok
Hale Radziechowską jak najbardziej polecam . Tym bardziej iż możesz tam wybrać kilka wariantów trasy ... a i widoki przy dobrej pogodzie są tam wyśmienite .
Pudelek napisał/a: | Chmury zwłaszcza robią wrażenie!
No i trochę szkoda, że nie było Ci dane delektować się samemu tymi widokami, tylko jakieś tłumy rajdowe ;)
I powodzenia z operacją :ok |
Jakoś musiałem przetrawić te tłumy . Z nie jednym uczestnikiem udało się nawet pogadać ... o górach :) . Na szczęście przed 7 zniknęli na dobre ... i jeszcze chwile miałem te widoki tylko dla siebie :) W sumie to i oni się ze mnie śmiali iż tak jak i oni spać nie mogę i się szwendam po górach nocą :)
sokół napisał/a: | Przede wszystkim fajnie, ze w końcu idziesz się pociąć, oby wszystko poszło zgodnie z planem.
Zdjęcia tym razem masz zupełnie inne. Jakby innym sprzętem robione.
Nie znaczy gorsze, ale inne.
Chociaż... jakbyś statyw miał, to chyba byś więcej wyciągnął z tych zdjęć przed świtem.
Tak czy inaczej - fajna wycieczka, ja bym się samemu bał iść.
Jeszcze raz - dużo zdrowia! |
Mam nadzieje iż znów mi nie przełożą w ostatniej chwili ... bo ileż to można czekać i czekać
Obiektywu nadal nie naprawiłem ,a ten co miałem , bał się robić zdjęć po zmroku :haha
Też się bałem ... lecz jak to ktoś kiedyś rzekł trzeba przezwyciężać strach ... w granicach zdrowego rozsądku . Tylko to nocne łażenie po nocy rozsądne to nawet w grupie nie będzie :) Choć w grupie pewniejsze . Mniejsze jest wtedy prawdopodobieństwo iż to właśnie ciebie zeżre jakiś zwierz :haha
Może kiedyś na wschód i potem powrót nocą uda mi się kogoś przekonać (najlepiej takiego wolniejszego i grubszego ode mnie ... by zwierz nim się zajął :haha )
O dziwo tym razem będąc ponad 90min na Baraniej kilka razy byłem na tamtejszej wieży i ani razu mój lęk wysokości nie dał o sobie znać ... pewnie strach przed spotkaniem po ciemku dzikiego zwierza przyćmił cały pozostały strach :haha
Adrian 17 napisał/a: | O Kruca! Zdjęcia piękne, miło było oglądać. Ale po nocy ... Sam ... Miał bym stracha, brawo Ty
No to jesteśmy obaj w tej samej sytuacji, tylko że ja już po. od 2 tygodni. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia i na szlaki :)
:brawo1 |
To kuruj się tam i wracaj na szlak :)
A co do strachu ... to pisałem już w odpowiedzi do posta Sokoła :)
Dobromił napisał/a: | Kolejne potwierdzenie, że chmury na zdjęciach to piękno wcielone.
Powodzenia w szpitalu. Mi trzy lata temu, też we wrześniu, próbowali odciąć ;) rękę. Dwa miesiące byłem jednoręczny ale obecnie jest wszystko ok. Trzymaj się.
|
Chmury , chmurki i mgła jakieś roztrzepane i niezdecydowane były tegoż poranka . Latały tam i z powrotem ...
Mi na szczęście nic nie chcą obcinać ... będą wymieniać wadliwe oryginalne naturalne części na nieoryginalne zamienniki tytanowe , czy jakoś tak . Tylko to ryzyko choć o trochę się pomylą przy wymianie to będę już nie do naprawienia :-/
Izabela 16 napisał/a: | Wycieczka, zdjęcia i poranek w chmurach super !
Nam towarzyszy podczas wycieczek,Maniek :)
|
Dzięki iż choć trochę się podobały
Maniek spoko taki unikatowy toż pierwszy raz takowego widzę ;)
kristof73 napisał/a: | Fasola, jak zwykle, świetna relacja! Wycieczka z przytupem przed przerwą, oby jak najkrótszą!
Fasola i Adrian, życzę zdrowia i optymizmu! Jestem w podobnej sytuacji - na rozdrożu. Z jednej strony - opis badania rezonansem pozwoliłby mi chyba starać się o rentę ;) , a z drugiej - kilka dni w rejonie świętokrzyskim (zbieram się do napisania relacji), gdzie przeszedłem ok. 75 km, dają jakieś promyki nadziei. |
Relacja mogła być dłuższa , lecz nie lubię się rozpisywać :)
Nie wiem jak ja przetrwam te minimum 3miesiące . Ja co rusz muszę choć na mała górkę się przejść . A tu taka długa pokuta pooperacyjna
Piotrek napisał/a: | Fasola, twardy chłop z Ciebie, będziesz jeszcze chaszczował wiele lat.
Gorzej jak z niecierpliwości zaczniesz po szpitalu łazić :) |
Też o tym myślałem toż w szpitalu jest kilka pięter ... i nie jest aż taki mały to mogę się trochę poszwendać serwując sobie podejścia i zejścia raz za razem . Po za tym z tegoż szpitala niemal z każdego okna widać góry ... i do szlaku nawet blisko jest . To się może uda wymknąć jakoś przed operacją :haha |
Ostatnio zmieniony przez FasolaNaSzlaku 2019-09-16, 23:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Pudelek
Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 8322 Skąd: Oberschlesien
|
Wysłany: 2019-09-16, 23:05
|
|
|
Wyskoczy przez okno albo zacznie zjeżdżać po poręczy |
_________________ Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód! |
|
|
|
|
|