Na rozruszanie zastałych kości

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: sokół » 2024-07-17, 13:30

Hejka.

Niedawno postanowiłem sprawdzić, jak zmieniły się tereny, w których spędzałem w sumie każde wakacje w dzieciństwie, z powodu obecności domu wczasowego z kopalni ojca.
Zaczynam w Wiśle. O zgrozo, dawny dworzec autobusowy (stał przy kościele) zmienił sie w parking supermarketu. Robię jakieś szybkie zakupy i zmykam na niebieski szlak w stronę Wisły Jawornika.
Przechodzę pod tunelem kolejowym i wracają wspomnienia. Tak, ta ściezynka niewiele się zmieniła. Gęsty las, wąski chodniczek poprowadzony nad skarpami opadającymi do Wisły. Ile to juz lat mineło, 35? 40?

Obrazek

Docieram do wylotu Doliny Jawornika. Idę. Ciepło. Niepotrzebnie wziąłem długie spodnie. Już żałuję. Mijam zarosnięte boisko, gdzie kiedyś tam graliśmy w piłkę z miejscowymi. Mijam Hotel Stok, gdzie kiedyś był wspomniany wcześniej dom wczasowy Jawor, z krytym basenem i kreglami, gdzie własnie spędzałem praktycznie każde wakacje i zimowe ferie. W końcu odbijam na stok, mijam 345 nowych domów, których kiedyś tu nie było i wychodzę na grzbiecik, który zawsze mi się podobał.

Obrazek

Słońce daje popalić, a ja sobie powolutku sunę do przodu. Ludzi nie ma, widoki ładne są, usiłuję sobie przy okazji przypominać, gdzie, co i jak.

Obrazek

Za plecami zaczyna górować potężny z tej strony masyw Czantorii, wydaje się nawet, że to musi być dużo więcej, niż tylko 995 metrów. No ale to jedynie złudzenie optyczne.

Obrazek

Grzbiecik się kończy, mnie teraz czeka łuk w prawo, ku widocznemu już na wprost masywowi Soszowa.

Obrazek

Otwarta przestrzeń powoduje, że kapie mi z nóg pot. Nie wziąłem krótkich na przebranie, bo miało być 15 stopni. Ech, te prognozy, można je sobie czasem wsadzić w dupsko.

Obrazek

Ostatnia chwila męki i wchodzę w las. Jeszcze zerkam do tyłu, na cała dolinę Jawornika. Muszę przyznać, że zawsze mi się tu podobało i nie żałuję, że właśnie wybrałem ten szlak.

Obrazek

Las niestety szybko się kończy, mijam drogę wychodzącą od dolnej stacji kolejki, mijam kilka domostw i łukiem wbijam w piękny bukowy las pod szczytem Soszowa. Przecinam nartostradę, z której zwykle jest dość ładny widoczek, tak jest i tym razem.

Obrazek

Teraz krótkie podejście i wydostaję się na grzbiet, przy prywatnym schronisku pod Soszowem. Ciagną ciemne chmury, słońce grzeje, fajny klimacik.

Obrazek

Do schroniska nie zachodzę, wybieram opcje numer dwa, czyli Lepiarzówkę. Nie wiem, czemu, ale zawsze wolałem posiedzieć na szczycie. Okazuje się to dobrym wyborem, bo w Lepiarzówce leją Namysłów. Także raczę się zimnym napojem turysty z pianka i oglądam widoki. Troszkę gorsze światło się robi, ale przynajmniej chłodniej i przyjemniej.

Obrazek

Dalsza trasa nie przysparza mi juz tyle radości, co powrót po latach w stare kąty. Znam tu prawie na pamięć podejście na Cieslar i widoki z niego. Są bardzo dobre, ale widziałem je już wiele razy i nie robią takiego wrażenia. Niemniej chodziło o przejście się, rozruszanie, więc nie ma co narzekać.

Obrazek

Tam idę :)

Obrazek

Chyba najbardziej klasyczne ujęcie z tego rejonu to widoki na Stożek

Obrazek

A za mną znów ciemne chmury, tylko coś nie chcą mnie schłodzić.

Obrazek

Trzeba teraz wspiąc się na Stożek. Nie jest to jakiś Matterhorn, ale troszkę potu trzeba z siebie wylać. Na szczęście podejście jest krótkie, nie decyduję się na wariant granicą, bo kiedyś Adrian prawie mnie tam uśmiercił. Słychac jakąś muzykę z głosników, schronisko już blisko.

Obrazek

Docieram. Ludzi praktycznie nie ma. Ale uciekam z tego miejsca bardzo szybko. Ogólnie to lubie bardzo tam posiedzieć, lecz tym razem ktoś puścił jakąś dyskotekową muzykę z głosnika przywieszonego na drzwiach schroniska. Strasznie mi to się nie podobało, więc robię tylko kilka zdjęć i uciekam stamtąd, nawet nie zaglądając do środka obiektu.

Obrazek

Obrazek

Decyduję się schodzić niebieskim szlakiem. Omijam więc graniówkę na Kiczory i zanurzam się w płajówce, która kiedyś prowadziła pięknym lasem, w którym ponoć niegdyś można było spotkac głuszce.

Obrazek

Ciach, ciach, z lasów niewiele zostało, a ja po 20 minutach zbliżam się do rejonów Mrażnicy, które kiedyś były gęstym lasem, a obecnie są jednym wielkim wyrębem.

Obrazek

Krzyżuję się z czerownym szlakiem z Kiczor i idę nim kawałek w stronę Kubalonki, ale mierna to przyjemność, bo to nic innego, jak szeroka na 4 metry droga szutrowa, którą z wielkim upodobaniem jeździ cięzki sprzęt do zrywki drewna. Dlatego po chwili porzucam wygodną, acz nudna droge i skręcam w "sprawdzone rewiry"
ładnie widać Wielki Krywań i Wielką Raczę, niestety kiepsko było z przejrzystością powietrza i Tatr nie było widać

Obrazek

Wbijam się w jedną z moich tajnych ścieżek uciekając przed mordorem, który wciąż mnie goni.

Obrazek

Mijam niewielkie polanki z może mało ciekawym, ale klimatycznym widoczkiem.

Obrazek

I w końcu docieram na zbiornik Tokarzonka, gdzie bardzo lubię sobie posiedzieć i nie myśleć o niczym szczególnym.

Obrazek

Tak właśnie zrobiłem, posiedziałem tam dobrą chwilkę, a potem wróciłem sobie do cywilizacji - 2 kilometry asfaltem.

I taka to była wycieczka. Zdarłem sobie piętę, bo nie wziąłem plastra, przypaliłem ryj i łapy, ale dupsko ruszyłem i coś tam połaziłem.


ps Dzięki Seba za pomoc, wkleiłem na początku złe linki, zamiast adresu zdjęcia, link do zdjęcia w albumie
Na następny raz będę już umieć :)
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6237
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Sebastian » 2024-07-17, 14:34

Każdy powód jest dobry, by wybrać się w góry, nawet nostalgia za czasami minionymi. Trasa raczej klasyczna, schroniska po drodze, wszystko jak trza. Miałeś zakwasy po wycieczce? Pogoda typowo letnia, zastanawia mnie to 15 stopni w prognozie, bo ostatnio raczej upalnie było. Mimo wszystko podziwiam - dla mnie 15 stopni to warunki na krótkie spodnie. Na szczęście miałeś się czym ochłodzić ;)
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9904
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Adrian » 2024-07-17, 17:20

Chmury mocno deszczowe Cię ścigały, musiało być parno przy takich warunkach, a Ty w długich spodniach :lol

Wybierasz Lepiarzówke, a ja tam nigdy nie byłem, zawsze wybieram schronisko, ostatnio w schronisku jadłem pyszne pierogi ruskie z cebulką :)

A na stożku nawet po browarka nie wystąpiłeś przy takim upale, uj z muzyką, ale takie zimne piwko Cię nie skusiło ?
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: sprocket73 » 2024-07-17, 18:21

To się nazywa uświadamianie sobie przemijającego czasu ;)
Wycieczka iście emerycka, ale dobrze, że jest ;)

p.s.
Odwiedził mnie wczoraj jeden były forumowicz. Stwierdził, że na młodość nigdy nie jest za późno, wziął się za siebie w wieku 54 lata i kondycję teraz ma jak 20-latek.
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2924
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Tępy dyszel » 2024-07-17, 18:36

Całkiem fajna wycieczka klasykami Beskidu Śląskiego. Aura dynamiczna na niebie, kolejny plus. Nieźle Ci wyszło Panie sokół.

Odwiedził mnie wczoraj jeden były forumowicz. Stwierdził, że na młodość nigdy nie jest za późno, wziął się za siebie w wieku 54 lata i kondycję teraz ma jak 20-latek.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to był ceper.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: sprocket73 » 2024-07-17, 18:57

Tępy dyszel pisze:Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to był ceper.

Tak, on we własnej osobie :)
Wczoraj zakończył swoją 7 KGP. Zrobił ją w 10 dni kalendarzowych: 8 chodzenia + 2 na regenerację. Przedwczoraj zrobił Skrzyczne, Czupel, Wysoką i Radziejową w 1 dzień, z dojazdem z Bełchatowa. Fizycznie zmienił się mocno, waży teraz mniej niż ja. Osobowość pozostała ;)
marekw
Posty: 3944
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: marekw » 2024-07-17, 19:02

Przyjemne rozruszanie kości.Starzejesz się.Tylko jeden Namysłów :D .
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2924
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Tępy dyszel » 2024-07-17, 19:14

Tak, on we własnej osobie :)
Wczoraj zakończył swoją 7 KGP. Zrobił ją w 10 dni kalendarzowych: 8 chodzenia + 2 na regenerację. Przedwczoraj zrobił Skrzyczne, Czupel, Wysoką i Radziejową w 1 dzień, z dojazdem z Bełchatowa. Fizycznie zmienił się mocno, waży teraz mniej niż ja. Osobowość pozostała

O kurwa. Albo "pokłosie" nawrócenia w Santiago de Compostela albo alkowa się "sypła". Co nie zmienia faktu (zakładam, że powyższe jest prawdą), że "czapki z głów"

P.s. Mi zostało tak jeszcze z -7, docelowo 67.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Dobromił » 2024-07-18, 08:42

Bardzo słabo znam Beskidy ale tak wyszło, że nogi moje przeniosły mnie przez prawie wszystkie miejsca z powyższej opowieści. M.in. z Opawskim Dawidem tamtędy maszerowaliśmy.
Ostatnio zmieniony 2024-07-22, 13:03 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: sokół » 2024-07-18, 09:34

Nie kusiło mnie piwo na Stożku, bo ta muzyka mnie rozbiła taktycznie.
Zakwasów nie było, w sumie nie jestem zastany na codzień.

Co do Cepra, to ciekawe, jak wygląda bez brzucha, jakoś sobie nie umiem wyobrazić, ale że jest zawzięty, to wiedziałem.

Dobromile, a byłeś na zbiorniku Tokarzonka też?
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Piotrek » 2024-07-19, 19:57

Muszę przyznać, że wydźwięk całego wątku jest mocno stetryczały. Starość, dawne czasy, kondycja, kości....
Chłopy, przeca mu młodzi jeszcze jesteśmy :! :)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Dobromił » 2024-07-22, 13:04

sokół pisze:
Dobromile, a byłeś na zbiorniku Tokarzonka też?


Tam nie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Na rozruszanie zastałych kości

Postautor: Dobromił » 2024-07-22, 13:04

Piotrek pisze:Muszę przyznać, że wydźwięk całego wątku jest mocno stetryczały. Starość, dawne czasy, kondycja, kości....
Chłopy, przeca mu młodzi jeszcze jesteśmy :! :)


Młodzi Bogowie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości