Najbardziej Ekstremalna Wyprawa w Całej Historii Forum "
Najbardziej Ekstremalna Wyprawa w Całej Historii Forum "
Dzień dobry.
W dniu 9.1.2024 doszło do epokowego wydarzenia.
Odbyła się Najbardziej Ekstremalna Wyprawa w Całej Historii Forum "Góry Bez Granic".
W składzie sześciu ludzi i jeden pies. 15 młodych nóg. Trzech młodzieńców z Forum. Trzy osoby namawiane do wstąpienia w te skromne progi.
Olbrzymia Góra Pilsko.
Minus 250 stopni. Wiatr w porywach do 650 km na godzinę. Śnieg wbijający się w kości. Słońce wypalające oczy.
Nasze doświadczenie pozwoliło nam przeżyć.
Dziękuję za uwagę.
W dniu 9.1.2024 doszło do epokowego wydarzenia.
Odbyła się Najbardziej Ekstremalna Wyprawa w Całej Historii Forum "Góry Bez Granic".
W składzie sześciu ludzi i jeden pies. 15 młodych nóg. Trzech młodzieńców z Forum. Trzy osoby namawiane do wstąpienia w te skromne progi.
Olbrzymia Góra Pilsko.
Minus 250 stopni. Wiatr w porywach do 650 km na godzinę. Śnieg wbijający się w kości. Słońce wypalające oczy.
Nasze doświadczenie pozwoliło nam przeżyć.
Dziękuję za uwagę.
Ostatnio zmieniony 2024-01-10, 17:41 przez Dobromił, łącznie zmieniany 4 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Ty.
Ja
Ale że to już ? Gdzie zwroty akcji, latające psy, wystające piszczele i krwawiące oczy !?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Adrian pisze:Dobromił pisze:Ty.
Ja
Ale że to już ? Gdzie zwroty akcji, latające psy, wystające piszczele i krwawiące oczy !?
Za moment.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił jak zwykle przesadza, naczytał się karkonoskich kryminałów i tak mu wyszło. Aż tak źle nie było. Ale po kolei:
Ponownie przyszła prawdziwa zima i wtorkowo-środowe okno pogodowe, które należy wykorzystać - wreszcie się mogę wyrwać we wtorek z pracy. Mam pomysł, żeby jechać na górę, która jest fajniejsza od Babiej. Droga najkrótsza - z przełęczy Glinne, już szedłem nią trzy lata temu, śniegu było wtedy mało, ale miałem zajebiste morze mgieł w dole. Teraz śniegu jest mnóstwo, będzie okazja obejrzeć tamtejsze „chochoły" pod wierzchołkiem, ale na mgiełki nie bardzo jest co liczyć, będzie za zimno - prognozy pokazują minus kilkanaście stopni o poranku. Do wyjazdu dołącza Adrian oraz Dobromił z trzema osobami z KG Zdobywcy, chcę się umówić z nimi na przełęczy o 7:00 (a nóż mgiełki wypalą), ale upraszają mnie o początek pół godziny późniejszy, niech będzie.
Gdy jadę do Korbielowa, termometr pokazuje momentami nawet minus 22 stopnie, na prze czy Glinne jest ,,tylko" minus 13. Przyjeżdżam chwilę przed czasem, przebieram się i
czekam na resztę ekipy w samochodzie.
Ruszamy. Nad nami błękitne niebo, słońce powoli pokazuje się na zboczach, śnieg przyjemnie chrumka.
Bardzo Groźny Osobnik
Pierwszy postój, pierwsza dawka napojów regeneracyjnych.
Wg prognozy ma dziś bardzo silnie wiać, na przełęczy i tuż ponad jest praktycznie bezwietrznie, ale już wyżej w lesie zaczynają się silne podmuchy. Spotykamy turystę, który schodził z Pilska ze wschodu słońca, podobno było fajnie, choć bardzo wietrzno i nie było mgiełek w dole.
Idzie nas szóstka, dwie osoby w raczkach: ja i jedna dziewczyna ze Zdobywców.
Tradycyjnie - im wyżej, tym jest fajniej. Pojawia się słońce, zimowe warunki są jak trzeba. Ścieżka jest na razie dobrze przetarta.
Nad poziomem lasu pojawiają się pierwsze „schody" fragment dość stromego podejścia. Dziwnym trafem (przypadek?) przetarcie ścieżki się kończy, ale dajemy radę w suchym, luźnym śniegu.
Wychodzimy na poziom kosodrzewiny, która teraz praktycznie w całości jest schowana pod śniegiem. Tu wieje mocno, płatki śniegu wirują wokół, słońce świeci nad Tatrami, „chochoły" są imponujące, idziemy po nieprzetartej „desce" śniegowej. Jest klimat na „artystyczne" zdjęcia, mam nadzieję. Ten odcinek robi na mnie największe wrażenie.
Tatary
Trochę zostaję z tyłu. Szkoda, bo brakuje mi w kadrze sylwetek naszych postaci, na szczęście Adrianowi też schodzi trochę na zdjęciach, więc to wykorzystuję.
Docieramy na Górę Pięciu Kopców i nielegalnie idziemy na Pilsko. Tu spotykamy więcej turystów, jak się okazuje, dziś większość ich idzie od strony Hali Miziowej. Aż do Pilska mamy „klimacik".
przypadkowi turyści pozdrawiają
Adrianowi się podoba
przed Pilskiem
Na szczycie Pilska nie ma mowy o jakiejś dłuższej posiadówie. Za mocno wieje. Robię kilka pamiątkowych zdjęć, nawet nie zakładam długiego zooma, bo wiatr wieje tak mocno, że ciężko o stabilność pozycji fotograficznej. Na szczęście byłem już zimą wcześniej na Pilsku przy doskonałej widoczności, więc co trzeba, to mam uwiecznione. Na Pilsku, jak to na Słowacji w częstym zwyczaju, na wierzchołku znajduje się drewniany krzyż.
Babia Góra
Tatry Zachodnie
Tatry Wysokie
Mała Fatra
Wielka Fatra
Nawiasem mówiąc, jestem na Pilsku trzeci raz zimą (a był też czwarta próba, nieudana), a na Babiej zimą byłem tylko raz. Zgadnijcie, dlaczego.
Robię jeszcze pamiątkowe zdjęcie części grupy (druga część już się zawinęła) i schodzę na dół. Przez chwilę przenikliwy wiatr wiejący od strony Babiej Góry daje mocno w kość i zawiewa na twarz, nawet kaptur od kurtki puchowej niewiele pomaga. Ale i tak wolę to niż trzydziestostopniowy upał w górach.
Schodzimy na Halę Miziową. Bardzo ładny szlak.
Dobromił z kijkami. Czy to już ten czas?
Wszyscy mi robią zdjęcia, taki jestem fotogeniczny?
koleżanka ze Zdobywców
Rysianka, Lysa Hora, takie tam
Beskid Śląski i śląski smog
Nadchodzi wiekopomna chwila, gdy Zdeklarowany Przeciwnik Raczków je zakłada. Aż się nie chce wierzyć.
jednak z raczkami lepiej
To prawdziwy cel naszej wycieczki
Były też lasery. Ciekawe, czy ktoś je jeszcze dostrzegł?
Stoki Pilska to są zajebiste tereny narciarskie, jeśli komuś nie przeszkadza wożenie się orczykiem. I nie ma tłumów!
Nareszcie!
Królowa
W schronisku na Hali Miziowej ucztujemy, część wycieczki popija Wyrafinowane Trunki. Dostaję jeszcze urodzinowe życzenia wraz z szarlotką, miły gest.
Wracamy czerwonym szlakiem, zejście w zasadzie bez historii poza tym, że raz gubimy szlak i tylko dzięki czujności Adriana nie schodzimy do Korbielowa. W zejściu ekipa dokańcza napoje energetyczne i to by było na tyle. Na drugi podobno było praktycznie bezwietrznie, nuda, brak klimatu i artyzmu.
Ponownie przyszła prawdziwa zima i wtorkowo-środowe okno pogodowe, które należy wykorzystać - wreszcie się mogę wyrwać we wtorek z pracy. Mam pomysł, żeby jechać na górę, która jest fajniejsza od Babiej. Droga najkrótsza - z przełęczy Glinne, już szedłem nią trzy lata temu, śniegu było wtedy mało, ale miałem zajebiste morze mgieł w dole. Teraz śniegu jest mnóstwo, będzie okazja obejrzeć tamtejsze „chochoły" pod wierzchołkiem, ale na mgiełki nie bardzo jest co liczyć, będzie za zimno - prognozy pokazują minus kilkanaście stopni o poranku. Do wyjazdu dołącza Adrian oraz Dobromił z trzema osobami z KG Zdobywcy, chcę się umówić z nimi na przełęczy o 7:00 (a nóż mgiełki wypalą), ale upraszają mnie o początek pół godziny późniejszy, niech będzie.
Gdy jadę do Korbielowa, termometr pokazuje momentami nawet minus 22 stopnie, na prze czy Glinne jest ,,tylko" minus 13. Przyjeżdżam chwilę przed czasem, przebieram się i
czekam na resztę ekipy w samochodzie.
Ruszamy. Nad nami błękitne niebo, słońce powoli pokazuje się na zboczach, śnieg przyjemnie chrumka.
Bardzo Groźny Osobnik
Pierwszy postój, pierwsza dawka napojów regeneracyjnych.
Wg prognozy ma dziś bardzo silnie wiać, na przełęczy i tuż ponad jest praktycznie bezwietrznie, ale już wyżej w lesie zaczynają się silne podmuchy. Spotykamy turystę, który schodził z Pilska ze wschodu słońca, podobno było fajnie, choć bardzo wietrzno i nie było mgiełek w dole.
Idzie nas szóstka, dwie osoby w raczkach: ja i jedna dziewczyna ze Zdobywców.
Tradycyjnie - im wyżej, tym jest fajniej. Pojawia się słońce, zimowe warunki są jak trzeba. Ścieżka jest na razie dobrze przetarta.
Nad poziomem lasu pojawiają się pierwsze „schody" fragment dość stromego podejścia. Dziwnym trafem (przypadek?) przetarcie ścieżki się kończy, ale dajemy radę w suchym, luźnym śniegu.
Wychodzimy na poziom kosodrzewiny, która teraz praktycznie w całości jest schowana pod śniegiem. Tu wieje mocno, płatki śniegu wirują wokół, słońce świeci nad Tatrami, „chochoły" są imponujące, idziemy po nieprzetartej „desce" śniegowej. Jest klimat na „artystyczne" zdjęcia, mam nadzieję. Ten odcinek robi na mnie największe wrażenie.
Tatary
Trochę zostaję z tyłu. Szkoda, bo brakuje mi w kadrze sylwetek naszych postaci, na szczęście Adrianowi też schodzi trochę na zdjęciach, więc to wykorzystuję.
Docieramy na Górę Pięciu Kopców i nielegalnie idziemy na Pilsko. Tu spotykamy więcej turystów, jak się okazuje, dziś większość ich idzie od strony Hali Miziowej. Aż do Pilska mamy „klimacik".
przypadkowi turyści pozdrawiają
Adrianowi się podoba
przed Pilskiem
Na szczycie Pilska nie ma mowy o jakiejś dłuższej posiadówie. Za mocno wieje. Robię kilka pamiątkowych zdjęć, nawet nie zakładam długiego zooma, bo wiatr wieje tak mocno, że ciężko o stabilność pozycji fotograficznej. Na szczęście byłem już zimą wcześniej na Pilsku przy doskonałej widoczności, więc co trzeba, to mam uwiecznione. Na Pilsku, jak to na Słowacji w częstym zwyczaju, na wierzchołku znajduje się drewniany krzyż.
Babia Góra
Tatry Zachodnie
Tatry Wysokie
Mała Fatra
Wielka Fatra
Nawiasem mówiąc, jestem na Pilsku trzeci raz zimą (a był też czwarta próba, nieudana), a na Babiej zimą byłem tylko raz. Zgadnijcie, dlaczego.
Robię jeszcze pamiątkowe zdjęcie części grupy (druga część już się zawinęła) i schodzę na dół. Przez chwilę przenikliwy wiatr wiejący od strony Babiej Góry daje mocno w kość i zawiewa na twarz, nawet kaptur od kurtki puchowej niewiele pomaga. Ale i tak wolę to niż trzydziestostopniowy upał w górach.
Schodzimy na Halę Miziową. Bardzo ładny szlak.
Dobromił z kijkami. Czy to już ten czas?
Wszyscy mi robią zdjęcia, taki jestem fotogeniczny?
koleżanka ze Zdobywców
Rysianka, Lysa Hora, takie tam
Beskid Śląski i śląski smog
Nadchodzi wiekopomna chwila, gdy Zdeklarowany Przeciwnik Raczków je zakłada. Aż się nie chce wierzyć.
jednak z raczkami lepiej
To prawdziwy cel naszej wycieczki
Były też lasery. Ciekawe, czy ktoś je jeszcze dostrzegł?
Stoki Pilska to są zajebiste tereny narciarskie, jeśli komuś nie przeszkadza wożenie się orczykiem. I nie ma tłumów!
Nareszcie!
Królowa
W schronisku na Hali Miziowej ucztujemy, część wycieczki popija Wyrafinowane Trunki. Dostaję jeszcze urodzinowe życzenia wraz z szarlotką, miły gest.
Wracamy czerwonym szlakiem, zejście w zasadzie bez historii poza tym, że raz gubimy szlak i tylko dzięki czujności Adriana nie schodzimy do Korbielowa. W zejściu ekipa dokańcza napoje energetyczne i to by było na tyle. Na drugi podobno było praktycznie bezwietrznie, nuda, brak klimatu i artyzmu.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Adrian pisze:Dobromił jeszcze nie zakończył opowieści
Przyszedł czas na prawdę.
W wyniku poważnych i szybkich rozmów wykrystalizował się plan Masowego Wyjścia na Pilsko. Na forum tworzą się pomysły Wielkiego Zlotu więc chcieliśmy w terenie sprawdzić się w Mini Zlocie. Udało się ...
Pierwsze dyskusje pojawiły się przy ustalaniu godziny rozpoczęcia Dramatycznego Zlotu. Szalony Seb wnioskował o wyjście w teren o godzinie 7. 7 rano ! Na szczęście pod wpływem rozsądku Adriana i mojego godzina została zmieniona na 7.30. Też rano. Tak wyszło, że ruszyliśmy trochę później.
Adrian przyjeżdża po mnie punktualnie o 6.43. Wracam z piekarni, pakuję się, dociera koleżanka Barbara z psem Figlem. To Towarzysz Sprocket dopisał ją do wyprawy. A sam został w domu ... Niby ciężko pracował. Następnie ruszamy z kopyta po Jarka. W powietrzu prawie - 200 stopni więc trzeba Jarosława przejąć zanim zmieni się w mrożonkę. Udało się - ruszamy na Korbielów. Tam odbieramy Benię i jedziemy. Do Żabki. Musieliśmy się dobrze przygotować do Mini Zlotu.
Na granicy czeka Seb. Wita nas z szaleństwem w oczach. Nie było lekko ...
Dalej aura jest makabryczna ale odwaga w nas rośnie !
Wchodzimy w straszny, graniczny las. Trzymamy się strony polskiej. Co by nas nie poszczuli słowackimi zającami.
Grupa się rozciąga. Pies czuwa.
Stamtąd ruszyliśmy. Idziemy jak burza.
Po prawicy niejaka Babia. Byłem 17 razy, zimą pięć. Wystarczy. A tu się okazało, że w trakcie ataku na Pilsko szubrawcy wpadli na pomysł wyjścia na BG. Idźcie ! Niech Was zwierz dopadnie !
Za drzew pozdrawia nas Słońce.
Na tym odcinku Przodownikiem był Seb. Dawał przykład.
I skończyło się rumakowanie po płaskim.
Ściana była przerażająca.
Daliśmy radę. Do ataku szykuje się Admin Adrian.
Babia na to patrzy.
Ruszył !
Adrian ! Adrian ! Adrian !
Dał radę. To wytrawny turyst.
Idziemy dalej. Benia i Jarek przyspieszyli. Basia dogląda piesa.
Artyści Fotografii Krajobrazowej szykują się do focenia focidłami.
Artystyczne Zdjęcie Grupowe.
Od lewej Benia, Dobromił, Jarek i Basia.
Idą jak elfy - nie zapadają się w śnieg.
Pojawiły się Tatary. Z Rysami nad Giewontem, Krywaniem po prawej i Bielskimi po lewej.
Magura Orawska na środku.
Są w życiowej formie. Nie dziwne - młodzi są.
Tatry za krzaka.
Sytuacja staje się coraz groźniejsza. Tony latającego śniegu, temperatura szaleje, rzuca nami, wiatr wyrywa nam oczy.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Admin Adrian zastanawia się nad sensem turystyki.
Młodzież dalej jest w formie.
Wysokie i Zachodnie.
Idą jak taczanka na stepie.
Pojawiają się podejrzane typy.
Czy widzicie szaleństwo wiatru ? ! ? !
Być może pojawią się na Forum.
Czwórka turystyczna.
Wchodzą w strefę huraganowych wiatrów. Są dzielni.
Las gór.
Czy widzicie czającego się Seba ?
Wyraźnie nas atakują.
Cieszy się, że żyje.
Śnieg pędzi z prędkością 666 km/h.
Śnieg zasypał piętrowy budynek.
Groźny Typ.
Warunki jak na Antarktydzie.
Basia przechodzi przez falujące śniegi.
Przerażające otchłanie.
Sam nie wiem jak przeszliśmy ten odcinek.
I udało się ! Zdobyliśmy !
Nasza dzielna dwójka szturmowa już wraca ze szczytu.
O godzinie 10.52 wkraczam na szczyt. Jest - 250 stopni, wiatr lata z prędkością szatańską, słońce wypala oczy.
Powitalny widok szczytowy.
Jak widać - jest zimno.
The Szczyt.
Na szczyt wkraczają Adminy.
Tatry.
Młody Zdobywca Dobromił.
Nadzór Admina.
Krzyż rzuca cień.
Przeżyliśmy pobyt na szczycie. Wracamy.
Zejście było straszne.
Ostatni rzut oka na Tatry.
Groza.
Ha ! Tam był inny świat. Poznajecie osobników ?
A tam trwa walka o życie.
Wszystkim się udało wyrwać ze szponów zła. Skręcamy w lewo i udajemy się do miejsca przeznaczenia.
Tam byliśmy ! Ten szczyt zdobyliśmy !
Pojawiły się typy ze sztachetami pod stopami.
Należało się nam.
Co się działo w schronisku to już Seb opisał. Ładnie śpiewaliśmy ?
W radosnym nastroju wytoczyliśmy się ze schroniska. Ruszamy w stronę lasu.
To tutaj manowce nas dopadły.
Św. Sebastian modlący się za pomyślność Wielkiego Zlotu i za Mądrość na Forum.
Szczęśliwie docieramy na parking.
To była i przerażająca i wspaniała wyprawa.
Jestem dumny z nas !
Brawo Towarzysze !
Dziękuję za uwagę.
Ostatnio zmieniony 2024-01-10, 21:20 przez Dobromił, łącznie zmieniany 6 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Za kogo się przebrałeś?Sebastian pisze:przebieram się
Dbam o Was - pies na wyprawie zawsze podnosi poziom bezpieczeństwa. Namawiałem też Cepra aby dołączył i prawie się udało. Tzn. miał chęci, ale nie miał możliwościDobromił pisze:dociera koleżanka Barbara z psem Figlem. To Towarzysz Sprocket dopisał ją do wyprawy
Akurat urlop mnie bardziej pasował w środę. A Ukochana tylko w środę mogła.Dobromił pisze:A sam został w domu ... Niby ciężko pracował.
Fajne zdjęcia w wietrze. Naprawdę ekstremalnie powychodziły
Ostatnio zmieniony 2024-01-10, 20:26 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Dobromile, spodziewałem się więcej dramatyzmu w opisach, niczym w karkonoskich kryminałach. Mało dramatycznych zdjęć z wirującym białym gównem, ale widać tendencje Artystyczne w Twoich zdjęciach - widać, że obracasz się we właściwych kręgach.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości