Dokładnie dwa lata temu wybraliśmy się ze Sławkiem do Niemiec pozwiedzać kilka tamtejszych miast. Nie wszystko wówczas udało się zrealizować z tego co zastało zaplanowane. Szkoda było wówczas nam, że nie dane było nam się przejechać kolejką wąskotorową z Zittau do Kurortu Oybin. Nic więc dziwnego, że na propozycję ponownego wyjazdu w tamte okolice byłem jak najbardziej za. Jednak tym razem nie uderzymy do Drezna tylko do Jeleniej Góry, która to będzie naszą bazą wypadową na nadchodzący weekend
Już na samym początku niewiele brakowało bym nie zdążył na pociąg we Wrocławiu. Oczywiście nie byłoby to większym problemem bo Wrocław-Jelenia Góra są bardzo dobrze skomunikowane i dosłownie po kilkunastu minutach był kolejny pociąg
Docieramy do JG i po pokonaniu około 150 metrów jesteśmy w hotelu. Bliżej już się nie dało znaleźć noclegu
Początkowo myślałem by wyskoczyć na miasto pofocić jednak uznałem, że trzeba wypocząć przed jutrzejszym dniem. Inna sprawa, że pogoda jest nieszczególna i po prostu odeszły mi chęci do tego.
Pobudkę mamy zaplanowaną bardzo wcześnie. Nasz pociąg odjeżdża o 05:36 w kierunku Görlitz. Po niespełna dwóch godzinach docieramy na miejsce. Zaczyna świtać....
Na przesiadkę czekamy niemal godzinę, a po kolejnej godzinie jesteśmy już w Zittau(Żytawa). Nasz pociąg już czeka na peronie. Podróżujemy na bilecie "EURO-NYSA-TICKET" którego koszt to 25 zł. Obowiązuje on zarówno po polskiej, niemieckiej jak i po czeskiej stronie granicy, a konkretnie po części Dolnego Śląska, Saksonii i Libereckiego kraju.
Na pierwsze dzisiejsze połączenie do Kurortu Oybin jest niewielu chętnych. W zasadzie to zapełniony jest tylko jeden wagon na przedzie składu gdzie podróżujący mogą się napić np. kawy. My zajmujemy miejsca w drugim wagonie. Pani z obsługi przynosi nam zamówione cappuccino. Ponoć na bilet Euro-Nysa można podróżować i tym pociągiem, ale okazało się, że z dniem 09.12. jest nowa cena i trzeba dopłacić 5 euro(tak zrozumiałem po tym co mówił konduktor).
Lokomotywa ciągnie skład nieśpiesznie. Co chwila na zakrętach wychylamy się z okna by zrobić zdjęcie.
Podróż trwa trochę więcej niż pól godziny. My wysiadamy stację wcześniej(Teufelsmühle) bo planujemy pospacerować po jednym z okolicznych skalnych miast. Ciufa jedzie dalej. My do Oybin dotrzemy szlakiem żółtym.
Góry Łużyckie to najbardziej na zachód wysunięta część Sudetów. Większość obszaru tego pasma znajduje się po czeskiej stronie. Jedynie niewielka ich część, Góry Żytawskie(Zittauer Gebrirge) znajduje się po niemieckiej stronie granicy. Sieć szlaków jest tu nieporównywalnie bardziej rozwinięta aniżeli po polskiej czy też czeskiej stronie Sudetów.
Mijamy kolejne formacje skalne.
Odwiedzamy pierwszy punkt widokowy, z którego ponoć widać kurort..., ponoć bo dzisiejsza pogoda to uniemożliwia
W sumie to ja tam nawet lubię takie warunki, a gdy jeszcze wędruję we mgle i w takiej scenerii to naprawdę nie mam na co narzekać
Punktem kulminacyjnym tej niewielkiej pętli jest znajdujące się na szczycie Töpfer(582m n.p.m.) schronisko Töpferbaude. Na szczycie kolejny punkt widokowy.....
Wstępujemy do schroniska na lokalne piwo.
Po ogrzaniu się kontynuujemy spacer po szlaku żółtym. Większość wiedzie lasem wśród skał.
Po drodze znajduje się wiele innych punktów widokowych. Takim najlepszym na całą okolicę jest ten zlokalizowany na skale Scharfenstein. Na szczyt trzeba się dość sporo wspiąć po stromych schodach. Widoki są zapewne genialne, ale ja mam jedynie widok na pobliskie drzewa
Przez skalny wąwóz docieramy do zejścia na kurort. Tu też można spotkać naprawdę ciekawe formacje skalne.
Po dość szybkim zejściu docieramy do kurortu. Mając spory zapas czasu do odjazdu ostatniego pociągu decyzja jest taka by zwiedzić szczyt Oybin górujący nad kurortem o tej samej nazwie.
Idziemy przez miejscowość, która właśnie przygotowuje się na przyjęcie turystów odwiedzających kramy na tutejszym jarmarku. Jak na razie jest tu zaledwie kilkanaście osób....
Oybin to skała piaskowca górująca nad kurortem na około 100 metrów. Na szczycie wiele do zwiedzania. Znajdują się tam ruiny średniowiecznego zamku oraz klasztoru. Zwiedzanie jest odpłatne(6 euro). Na szczyt z centrum prowadzą kamienne schody.
Największe wrażenie robią ruiny klasztoru. Można zajrzeć do podziemi jak również wejść na wieżę gdzie znajduje się taras widokowy.
Idąc dalej znajduje się stary cmentarz.
Oraz Zajazd ale ten zamknięty na głucho....
Dookoła wiedzie ścieżka z której można podziwiać panoramę okolicy. Dzisiaj jednak jest widok jedynie na najbliższą okolicę, a mimo to robi on duże wrażenie.
Schodzimy. Na dole zupełnie inna sceneria. Wszędzie tłumy. Uciekamy na stację gdzie w kawiarence oczekujemy ostatniego kursu pociągu do Zittau.
Ja spodziewałem się, że będzie wielu chętnych na pociąg bo to ostatni w dniu dzisiejszym kurs, ale nie że aż tylu ! Miałem nawet obawy iż nie uda się nam wejść, ale jednak jakoś wszyscy się wewnątrz upchaliśmy. Pierwsze dwa wagony to rezerwacja. Sławkowi udaje się nawet znaleźć miejsce siedzące. Ja całą drogę stoję podobnie jak wielu innych turystów.
Jednak najbardziej uderzyło mnie zachowanie w pociągu grupy młodych chłopaków. Kompletnie pijanych. Zarezerwowali oni miejsca, ale z ośmiu wykorzystali zaledwie pięć i dosłownie nikomu nie pozwolili usiąść bo Oni za to zapłacili. I najbardziej było mi szkoda małej dziewczynki, która zebrała od nich opieprz gdy próbowała tam usiąść. Całą drogę przesiedziała na podłodze, a te miejsca pozostały puste do końca...
W Zittau szybka przesiadka na pociąg do Görlitz gdzie mamy dwie godziny na pociąg do JG.
Wykorzystamy to na spacer po starym mieście gdzie przewalają się tłumy na jarmarku. Nie przepadam za takim klimatem.
Idziemy jeszcze na drugą stronę Nysy do polskiej części Zgorzelca.
...i wracamy nieśpiesznie na dworzec.
Wieczorem w hotelu jakaś zorganizowana impreza. Jemy kolację i kładziemy się spać. Jutro w planach najwyższa część Karkonoszy. Na szczęście nie będziemy musieli wcześnie zrywać się z łóżek bo autobus mamy po ósmej.....
Galeria: https://photos.app.goo.gl/XmyWM2iBonSswxZ19
15.12.2018 - Görlitz, Zittau i Oybin
15.12.2018 - Görlitz, Zittau i Oybin
Ostatnio zmieniony 2019-01-08, 15:54 przez Robert J, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: 15.12.2018 - Görlitz, Zittau i Oybin
Robert J pisze:
...i wracamy nieśpiesznie na dworzec.
To ile minut Wam zajęło to nieśpieszne przejście z polskiej części Zgorzelca na dworzec w... Zittau?
A tak już na poważnie, to wycieczka bardzo fajna. Takiej zimy z obszaru Łużyc nie znam. I nie wiem, czy już za niedługo będzie to tylko wspomnieniem. Wiadomo, w Górach i na Pogórzu Łużyckim najładniejsza jest wiosna, zwłaszcza ta "rzepakowa", ale taka biała to nawet taka jakaś egzotyczna. Sam najwięcej śniegu widziałem tam w... listopadzie w 2005 r.
Ostatnio zmieniony 2019-01-08, 00:16 przez Cisy2, łącznie zmieniany 3 razy.
Cisy2 pisze: To ile minut Wam zajęło to nieśpieszne przejście z polskiej części Zgorzelca na dworzec w... Zittau?
Mój błąd oczywiście. Już poprawiłem.
Cisy2 pisze: A tak już na poważnie, to wycieczka bardzo fajna. Takiej zimy z obszaru Łużyc nie znam. I nie wiem, czy już za niedługo będzie to tylko wspomnieniem. Wiadomo, w Górach i na Pogórzu Łużyckim najładniejsza jest wiosna, zwłaszcza ta "rzepakowa", ale taka biała to nawet taka jakaś egzotyczna. Sam najwięcej śniegu widziałem tam w... listopadzie w 2005 r.
Ja w Łużyckich byłem dopiero trzeci raz i tak trochę nie za bardzo mam porównanie ponieważ raz byłem latem i raz jesienią. mam jednak pewien plan by wrócić tam na któryś dłuższy weekend
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości