*** ZAKAZ CZYTANIA RELACJI OSOBOM POZBAWIONYM POCZUCIA HUMORU ***
Wstęp
Należy pamiętać, że ceprowi zawsze cielą się byki. Nawet gdy zejdzie trochę na złą drogę, to Anioł Stróż czuwa i dodatkowo wynagrodzi czymś bezcennym. Tak było nie tylko tydzień temu pod Babią Górą, ale także w ten weekend. Znajomemu oferowałem wiosną wypad - nie miał czasu, ofertę ponowiłem tydzień temu we wtorek - została odrzucona. Jakby rzekł telefon: znów zyskałem bezcenne doświadczenie interpersonalne. Były też inne skutki uboczne, jak zwykle w przypadku cepra tylko pozytywne: poza kilkoma poganami z Litwy w sakiewce dodatkowo dowiedziałem się, ze nie mam pojęcia o życiu i pracy za miskę ryżu. Sięgam po swe retrospekcje z dzieciństwa, ale od tego czasu w Wiśle wiele wody upłynęło, więc mogłem mnóstwo rzeczy zapomnieć. Nie muszę zresztą aż tak daleko sięgać, półtora roku temu zadawałem się z miejscowymi cyklistami, których prezio jest mędrcem i dla których poświęciłem ponad 100h pracy przy tworzeniu strony (dorobek zniszczono, obecnie mają badziewie) za free, czyli mniej niż miskę ryżu. Kontakt z gorszym sortem służył mi poznawaniu życia, ale żona zagroziła rozwodem, więc zakończyłem kontakty z pospólstwem. Czekałem na pozytywną odpowiedź kilka dni, w końcu przeorganizowałem dojazd i nocleg. Najlepsze miejscówki były już zajęte i nocowałem w stajence - dało radę wytrzymać. Dla gorszego sortu mam powiedzenie w wersji soft: kto chleje i pali, tego łeb boli i na okrutny los się żali (jest też wersja hard) lub ludowe powiedzenie typu masło maślane zaczynające się od słowa czemuś. Lepiej jednak być mądrym i bogatym.
Dzień wcześniej przez skype napisałem do Hany i Pepy (znajomi z rajdu powiatowego oraz rowerówki na pograniczu PL-CZ-DE Majówka 2016), ci oddzwonili niezwłocznie, że chętnie dołączą w sobotę. Inny kraj, inna kultura.
Akcja
W Czeskim Raju już byłem rodzinnie, polecam zwłaszcza Prachovské skály. Warto odwiedzić też Jičín, w tym knajpkę w zachodniej części rynku: smacznie i tanio w przeciwieństwie do karczmy Rzym. Tym razem indywidualnie ruszam na Maloskalsko i Hruboskalsko. Upolowałem tani przejazd wygodnym autobusem firmy Flixbus na odcinku Łódź Kaliska - Liberec - Łódź. Jechałem kiedyś marszrutką niby polskiego przewoźnika z nazwy, ale komfortu nie ma co porównywać do Flixbusa (polecam). Gdy opuszczałem ceproland, cały region płakał (lało jak z ceprowego cebra).
2017.09.02 Maloskalsko: Frýdštejn - Vranov - Drábovna - Chléviště - Kalich - Sokol - galeria zdjęć - mapa trasy
Na dworcu autobusowym w Libercu jestem o godzinie 4:30. Krótki spacerek przez miasto (przystanek tramwajowy jest tuż, tuż) i jadę tramwajem nr 11 do Jablonca nad Nysą, tam przesiadka na autobus i jestem przy chacie Kopanina:
Obieram szlak w kierunku wieży widokowej (zamknięta) na wschód słońca, następnie do ruin zamku Frýdštejn (też zamknięty, zakaz wejścia poza bramą główną; monitoring). Po drodze klimatyczne mgiełki o wschodzie słońca:
Po nocnych opadach miejscami błoto, krzaczory pełne rosy, ale w butach mi nie chlupie. Dlaczego?
Mam wodoodporne buty firmy Hi-Tec. To nie wystarczy. Idę i jednocześnie intensywnie myślę, więc pot wydziela się w większej części na górnej części ciała, który wycieram chusteczkami. Dareczku - oto tajemnica braku chlupania w butach.
Idę czerwonym szlakiem w kierunku Pantheonu(knajpka i zameczek zamknięte do godz. 9), po drodze liczne mgiełki i punkty widokowe:
Dochodzę do punktu widokowego Vranov i schodzę nad rzekę Jizera:
Jest 8 rano, siadam przy parkingu przy jednym ze stolików i spożywam to, co przygotowała mi dobra kobieta.
Dzwonię również do Hany, że dotarłem i około godz. 11 spotkamy się przy kapliczce (nie wszystkie kapliczki maja zły wpływ na turystów ze Ślůnska i Żywca). Tymczasem idę do skalnego miasteczka Drábovna, po drodze mając piękne widoki na Pantheon oraz Suche Skały, słabo widoczne były skalne miasteczka Chléviště i Kalich, które już wspólnie przejdę z Haną i Pepą. Na szlaku tego dnia było więcej turystów psich niż ludzi, wszak odbywały się zawody na orientacją.
Z Haną i Pepą spotkałem się o 10:45 przy kapliczce, obie strony przyszły kwadrans przed czasem. Nie tracąc czasu udaliśmy się w górę do skalnych miasteczek, mając za plecami widok na ruiny zamku Frýdštejn (z lewej) oraz Pantheon. Przed wejściem w las usiedliśmy sobie na ławeczce i podziwialismy.
Kawałek do góry i mamy skalne miasteczko (Skalní bludiště) Chléviště z kilkoma punktami widokowymi na Ralsko, Ještěd, Frýdštejn i Pantheon. Jest pięknie.
Następnie przeszliśmy do skalnego miasteczka Kalich z "modlitebną":
Wracamy do miasteczka, Sokol pada u mych stóp i podziwiam widok na Suche Skały (na horyzoncie Černá Studnice):
Człek głodny może być zły, więc udajemy się do knajpki Sokolovna uzupełnić spalone kalorie.
Oni odjeżdżają do domu, ja zaś udaję się do pobliskiej stajenki na zasłużony odpoczynek. Problemów ze snem nie miałem.
2017.09.03 Hruboskalsko: Valdštejn - Hrubá Skála - Trosky - Turnov - galeria zdjęć - mapa trasy
Po sutym śniadaniu opuszczam Maloskalsko. Do bram Hruboskalska jadę klimatycznymi pociągami z przesiadką w Turnovie.
Szybko docieram do Hlavatic, skąd mamy piękny widok na Turnov. Tu też więcej psów niż turystów.
Płaskim szlakiem docieram do zamku Valdštejn:
Wielokrotnie wchodzę po skalnych miasteczkach stromo w górę i dół. Czy Czesi nie słyszeli o tunelach? Janova vyhlídka:
Docieram do symbolicznego cmentarza górołazów oraz na 3 punkty widokowe na zamek Trosky i pałac Hrubá Skála.
Wstęp na dziedziniec pałacu Hrubá Skála kosztuje 20 koron, akurat trafiam na zjazd posiadaczy Ferrari - nigdy mi się one nie podobały, to tłumaczy ich brak w mojej stajni.
500m dalej jest kapliczka z cmentarzem, gdzie europejskie multi-kulti nikomu nie przeszkadza.
Na szlaku popasa się luzem czarna owca, zaś pozostałe w ogrodzeniu chowają się. To mi przypomina forum.
Dochodzę pod zamek Trosky, dla dużego mam tu ładną kapliczkę. Zamku na dziedzińcu strzeże ceper.
Zgłodniałem, więc udałem się do chaty turystycznej wziąć coś na ząb. W tym czasie akurat rozpadało się. Był to jedyny deszcz, chociaż przez cały weekend kłębiło się i w każdej chwili mogło lunąć z nieba. Co za pech! Akurat gdy spożywałem jadło i napitek. A tak chciałem wyglądać na szlaku jak zmoknięta kura.
Schodzę na dół do Kotvy na autobus lub pociąg do Turnova - obie bestie jeżdżą naprzemiennie co około 30 minut, więc schodzę nieśpiesznie płosząc po drodze zwierzynę i zostawiając za sobą ruiny (nie tylko zamku).
Autobusem dojeżdżam do Turnova, następnie udaję się na rynek, gdzie podziwiam budynek banku, okoliczne kościoły i ratusz. Już miałem wrzucić do miejskiej fontanny 2 korony, jednak zaniechałem tego nie w obawie, że zbiednieję, lecz mogłaby się tą monetą udławić jaka rapitołza.
Pociągiem do Liberca i autobusem do Łodzi, rano w ceprolandzie. Tak szybko minęło te 60 godzin.
Podsumowanie
Pomimo średnich prognoz pogody (pochmurnie, przelotne deszcze) wyjazd doszedł do skutku. Na autobus upolowałem zupełnie przypadkiem promocję Flixbusa i spędziłem mile weekend.
Na forum GBG czuję się jak w górach, w górach czuje się jak na forum. Były piękne widoki i wielkie stado, był duży i mały oraz towarzystwo wzajemnej adoracji, które przepędzam, jeśli staje mi na drodze. W weekendy nie pracuję, więc nie dokładam do interesu. To był udany i ciekawie spędzony weekend.
Mam nadzieję, że bawiliście się równie dobrze jak ja.
2017.09.02-03 Maloskalsko i Hruboskalsko, czyli część Czeski
2017.09.02-03 Maloskalsko i Hruboskalsko, czyli część Czeski
Ostatnio zmieniony 2017-09-05, 17:53 przez ceper, łącznie zmieniany 3 razy.
Drugiego dnia chodziłem sam, wszak Hana i Pepa to emeryci po 42 latach pracy.
Sedmihorky oglądałem na wujku przed wyjazdem i mnie nie zachwyciły, więc nie były w planie.
Sedmihorky oglądałem na wujku przed wyjazdem i mnie nie zachwyciły, więc nie były w planie.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Również wyrzuciłem z planów. Może i są to Rebeliańskie Dzwony, ale dla mnie wyglądają jak stodoła, a tych mamy w ceprolandzie dostatek.
Być może wkrótce znów się wybiorę w ten region, lecz muszę upolować jakąś okazję. Na promocje i gratisy jestem łasy.
Być może wkrótce znów się wybiorę w ten region, lecz muszę upolować jakąś okazję. Na promocje i gratisy jestem łasy.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Świat stanął na głowie, nie tylko dzwony. Jednak zwiedzam oczami, podobnie jak degustuję potrawy. To musi być uczta dla ducha, w dalszej kolejności dla ciała.
Ostatnio zmieniony 2017-09-06, 08:04 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wierzyć się nie chce, że miałeś taką pogodę podczas minionego weekendu. U mnie piątek, sobota i niedziela ciągłe opady deszczu
Ostatnio zmieniony 2017-09-06, 21:01 przez Robert J, łącznie zmieniany 1 raz.
Niechcący wszedłem na degustację do turystycznej chaty przy zamku Trosky i wtedy przeleciało coś intensywnie i krótko. Nawet nie zauważyłbym, gdyby nie mokre trawy i błotnisty szlak podczas schodzenia.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 76 gości