Rower do wycieczek poza miasto
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Rower do wycieczek poza miasto
Powitać.
Noszę się z zamiarem kupna roweru, gdyż takowego nie posiadam. Moja znajomość roweru kończy się na tym, że…umiem na nim jeździć. Poza tym jestem laikiem w tym temacie.
Rower byłby przeznaczony do kilkudziesięcio kilometrowych wycieczek poza miastem, głównie drogami leśnymi, na przemian z utwardzonymi, do działalności górskiej nie przewiduję.
Na co szczególną uwagę powinienem zwrócić przy zakupie ? Jaki typ roweru wybrać (klasyczny górski w tym przypadku, to przerost formy nad treścią) ?
Zależy mi przede wszystkim na hamulcu, o ile to możliwe, żeby nie był klasycznego typu szczękowego a na tył typu hydraulicznego, jak kiedyś w ,,składakach” typu Wigry 3.
Jakie marki polecacie, czy rowery marki Kross i Merida są warte zainteresowania ?
Czy za kwotę 2.500 można kupić coś sensownego ?
Stosowne linki mile widziane.
Z góry dzięki.
Noszę się z zamiarem kupna roweru, gdyż takowego nie posiadam. Moja znajomość roweru kończy się na tym, że…umiem na nim jeździć. Poza tym jestem laikiem w tym temacie.
Rower byłby przeznaczony do kilkudziesięcio kilometrowych wycieczek poza miastem, głównie drogami leśnymi, na przemian z utwardzonymi, do działalności górskiej nie przewiduję.
Na co szczególną uwagę powinienem zwrócić przy zakupie ? Jaki typ roweru wybrać (klasyczny górski w tym przypadku, to przerost formy nad treścią) ?
Zależy mi przede wszystkim na hamulcu, o ile to możliwe, żeby nie był klasycznego typu szczękowego a na tył typu hydraulicznego, jak kiedyś w ,,składakach” typu Wigry 3.
Jakie marki polecacie, czy rowery marki Kross i Merida są warte zainteresowania ?
Czy za kwotę 2.500 można kupić coś sensownego ?
Stosowne linki mile widziane.
Z góry dzięki.
Być powitanym.
Witaj w klubie osób preferujących wycieczki rowerowe nad spacerami górskimi - mnie to dopadło 3-4 lata temu.
Rower bez bagażnika i błotników lub góral, to zbędny balast.
Nie jestem specem w tej branży, więc mam dwa rowery trekingowe firmy Kross.
W obu standardowe oświetlenie jest do (...), więc zapomnij o nocnych przejażdżkach - ono służy wyłącznie do "bycia widocznym" - zdecydowanie tańsze i praktyczniejsze jest zatem oświetlenie ledowe (2 lampki w silikonie za 5 zł), zaś przednią lampę i tak musisz kupić (np. ledową z akumulatorem za około 80 zł), jeśli planujesz nocne wojaże.
W starszym modelu tradycyjne dynamo zdemontowałem i przerobiłem na zasilanie na kabel USB (power bank - także do smartfona w sakiewce pod siodełkiem), w nowszym mam dynamo w piaście przedniej (dodatkowo dokupiłem ładowarkę na USB, jeszcze praktycznie jej nie testowałem), ale to nadal służy jako zastępcze rozwiązanie. Porządny powerbank wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem dla oświetlenia i zasilania smartfona (mapa, endomondo, itp.).
Hamulce hydrauliczne - czyżbyś planował ostre zjazdy, że tradycyjna linka nie wystarczy?
Z pewnością Robert J coś doradzi lepiej, czasem wyjeżdża za miasto na relaksacyjną przejażdżkę, np. ostatnio pacnął 224 km, ze 2 km w pionie i 1000 zdjęć
Witaj w klubie osób preferujących wycieczki rowerowe nad spacerami górskimi - mnie to dopadło 3-4 lata temu.
Rower bez bagażnika i błotników lub góral, to zbędny balast.
Nie jestem specem w tej branży, więc mam dwa rowery trekingowe firmy Kross.
W obu standardowe oświetlenie jest do (...), więc zapomnij o nocnych przejażdżkach - ono służy wyłącznie do "bycia widocznym" - zdecydowanie tańsze i praktyczniejsze jest zatem oświetlenie ledowe (2 lampki w silikonie za 5 zł), zaś przednią lampę i tak musisz kupić (np. ledową z akumulatorem za około 80 zł), jeśli planujesz nocne wojaże.
W starszym modelu tradycyjne dynamo zdemontowałem i przerobiłem na zasilanie na kabel USB (power bank - także do smartfona w sakiewce pod siodełkiem), w nowszym mam dynamo w piaście przedniej (dodatkowo dokupiłem ładowarkę na USB, jeszcze praktycznie jej nie testowałem), ale to nadal służy jako zastępcze rozwiązanie. Porządny powerbank wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem dla oświetlenia i zasilania smartfona (mapa, endomondo, itp.).
Hamulce hydrauliczne - czyżbyś planował ostre zjazdy, że tradycyjna linka nie wystarczy?
Z pewnością Robert J coś doradzi lepiej, czasem wyjeżdża za miasto na relaksacyjną przejażdżkę, np. ostatnio pacnął 224 km, ze 2 km w pionie i 1000 zdjęć
Ostatnio zmieniony 2017-06-10, 15:03 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Lampki lampkami, ale to chyba najmniejszy problem ze wszystkiego przy zakupie roweru. Chociaż z tym trzeba przyznać rację, ale raczej ogólnie tyczy się to wszelkiego dodatkowego osprzętu będącego w standardzie, czyli też np. błotnika czy bagażnika. I takie rzeczy wg mnie lepiej dokupować potem osobno wg swoich potrzeb. Bo te w standardzie są przeważnie takie sobie i nie mają jakiegoś specjalistycznego zastosowania. Tylko tak żeby były i w miarę ładnie to wyglądało. Dlatego ja tam bym polecał goły rower, tzn. tylko z tym co jest niezbędne do tego, żeby on jechał do przodu. A resztę bajerów dokupił sobie później.
Co do samych marek i osprzętu to jakoś specjalnie się nie znam, ale nazwa roweru to właściwie tylko rama i montaż poszczególnych części, które są od innych producentów. I bardziej niż na nazwie to bym się skupił na tym osprzęcie, czyli przerzutkach, hamulcach itp. Ja jak kupowałem rower, to nazwą się w ogóle nie sugerowałem, tylko samym osprzętem. Ale też nie jakoś specjalnie, bardziej na to, ile jest przełożeń, szerokością opon czy są hamulce tarczowe itp. czyli tak bardziej ogólnie, bo żeby wybierać co najlepsze i tak mnie stać nie było. Akurat rama, aż tak ważna dla mnie nie była, byle mi się wizualnie podobała.
Ja kupowałem rower do podobnego zastosowania, czyli głównie do przemieszczania się po między wsiami i miastami , po leśnych drogach, chodnikach, ale też i ulicach. I tutaj taka typowa szosówka by się nie sprawdziła, pomimo, że o takiej marzyłem. No ale musiało być coś bardziej uniwersalnego i wybrałem coś takiego:
https://rower.com.pl/haibike-land-28-494438
Tylko, że jak ja go kupowałem, to kosztował 2250 zł i paroma detalami się pewnie różnił, rama był ciut inna i miał inne kolory, bo miałem wersję z 2013 roku , dokładnie tak wyglądał:
No i byłem mega zadowolony z tego roweru. Dla mnie priorytetem były przede wszystkim koła, tzn. musiałby być to koła 28 calowe. Bo głównie to jeździłem po ulicach i chodnikach i tak jednak szybciej się człowiek przemieszcza. Ale też na bardziej wymagający teren musiałby też być trochę szersze i mieć jakiś bieżnik i w lesie, a nawet na Jurze między kamieniami w pagórkowatym terenie dawał sobie jak dla mnie świetnie radę.
Wiadomo, że pewne części mogłyby być lepsze, ale to też jest urok kupienia już gotowego roweru, że wszystkiego co najlepsze mieć nie można, by trzeba sobie samemu składać, a że składać mi się nie chciało i nie za bardzo się na tym znam, do tego cena też grała rolę, to kupiłem sobie gotowy.
Z podobnych odpowiedników do tego roweru marki Kross, to byłoby coś takiego:
https://rower.com.pl/kross-evado-4-0-578197
https://rower.com.pl/kross-evado-5-0-578196
Kilka różnic jest, np. skok amortyzatora w Krossie, jest trochę mniejszy, opony o 2 mm węższe i tarcza z przodu mniejsza, ale wydaje mi się, że do amatorskiej jazdy z takiego roweru, już można być zadowolonym.
A z Meridy coś takiego np:
https://rower.com.pl/merida-crossway-40-d-666154
https://rower.com.pl/merida-crossway-100-666153
Chociaż ja tam jak mówiłem, na poszczególnym osprzęcie się nie znam, ja tam to bym chciał szosówkę na osprzęcie Shimano Dura-Ace. I pewnie Robert J wypunktowałby tam pełno mankamentów, ale jak dla mnie dla amatorskiego wycieczkowicza, takie rowery są w zupełności wystarczające.
A linki, które podałem, są ze sklepu w którym też swój kupowałem, sklep jest w Rudzie Śląskiej, czyli nie daleko i mają bardzo duży wybór rowerów.
EDIT: Chociaż teraz z perspektywy czasu w sumie to i tak wydaje mi się, że do mojej jazdy to był trochę przerost formy nad treścią i wystarczyłyby mi niższe modele. Tamtego już nie mam i też na przyszły rok chciałbym sobie sprawić jakiś rower nowy, bo póki co jeżdżę na starej szosówce, przerobionej trochę na wersję do lasu. I nie wiem czy mi nie wystarczy np. coś takiego:
Z Krossa:
https://rower.com.pl/kross-evado-3-0-meski-596363
Z Meridy:
https://rower.com.pl/merida-crossway-20-d-666155
https://rower.com.pl/merida-crossway-20-md-666156
Ale tu głównie chodzi o cenę, zawsze to 500 zł mniej, a powinno mi wystarczyć do takiej jazdy.
Co do samych marek i osprzętu to jakoś specjalnie się nie znam, ale nazwa roweru to właściwie tylko rama i montaż poszczególnych części, które są od innych producentów. I bardziej niż na nazwie to bym się skupił na tym osprzęcie, czyli przerzutkach, hamulcach itp. Ja jak kupowałem rower, to nazwą się w ogóle nie sugerowałem, tylko samym osprzętem. Ale też nie jakoś specjalnie, bardziej na to, ile jest przełożeń, szerokością opon czy są hamulce tarczowe itp. czyli tak bardziej ogólnie, bo żeby wybierać co najlepsze i tak mnie stać nie było. Akurat rama, aż tak ważna dla mnie nie była, byle mi się wizualnie podobała.
Ja kupowałem rower do podobnego zastosowania, czyli głównie do przemieszczania się po między wsiami i miastami , po leśnych drogach, chodnikach, ale też i ulicach. I tutaj taka typowa szosówka by się nie sprawdziła, pomimo, że o takiej marzyłem. No ale musiało być coś bardziej uniwersalnego i wybrałem coś takiego:
https://rower.com.pl/haibike-land-28-494438
Tylko, że jak ja go kupowałem, to kosztował 2250 zł i paroma detalami się pewnie różnił, rama był ciut inna i miał inne kolory, bo miałem wersję z 2013 roku , dokładnie tak wyglądał:
No i byłem mega zadowolony z tego roweru. Dla mnie priorytetem były przede wszystkim koła, tzn. musiałby być to koła 28 calowe. Bo głównie to jeździłem po ulicach i chodnikach i tak jednak szybciej się człowiek przemieszcza. Ale też na bardziej wymagający teren musiałby też być trochę szersze i mieć jakiś bieżnik i w lesie, a nawet na Jurze między kamieniami w pagórkowatym terenie dawał sobie jak dla mnie świetnie radę.
Wiadomo, że pewne części mogłyby być lepsze, ale to też jest urok kupienia już gotowego roweru, że wszystkiego co najlepsze mieć nie można, by trzeba sobie samemu składać, a że składać mi się nie chciało i nie za bardzo się na tym znam, do tego cena też grała rolę, to kupiłem sobie gotowy.
Z podobnych odpowiedników do tego roweru marki Kross, to byłoby coś takiego:
https://rower.com.pl/kross-evado-4-0-578197
https://rower.com.pl/kross-evado-5-0-578196
Kilka różnic jest, np. skok amortyzatora w Krossie, jest trochę mniejszy, opony o 2 mm węższe i tarcza z przodu mniejsza, ale wydaje mi się, że do amatorskiej jazdy z takiego roweru, już można być zadowolonym.
A z Meridy coś takiego np:
https://rower.com.pl/merida-crossway-40-d-666154
https://rower.com.pl/merida-crossway-100-666153
Chociaż ja tam jak mówiłem, na poszczególnym osprzęcie się nie znam, ja tam to bym chciał szosówkę na osprzęcie Shimano Dura-Ace. I pewnie Robert J wypunktowałby tam pełno mankamentów, ale jak dla mnie dla amatorskiego wycieczkowicza, takie rowery są w zupełności wystarczające.
A linki, które podałem, są ze sklepu w którym też swój kupowałem, sklep jest w Rudzie Śląskiej, czyli nie daleko i mają bardzo duży wybór rowerów.
EDIT: Chociaż teraz z perspektywy czasu w sumie to i tak wydaje mi się, że do mojej jazdy to był trochę przerost formy nad treścią i wystarczyłyby mi niższe modele. Tamtego już nie mam i też na przyszły rok chciałbym sobie sprawić jakiś rower nowy, bo póki co jeżdżę na starej szosówce, przerobionej trochę na wersję do lasu. I nie wiem czy mi nie wystarczy np. coś takiego:
Z Krossa:
https://rower.com.pl/kross-evado-3-0-meski-596363
Z Meridy:
https://rower.com.pl/merida-crossway-20-d-666155
https://rower.com.pl/merida-crossway-20-md-666156
Ale tu głównie chodzi o cenę, zawsze to 500 zł mniej, a powinno mi wystarczyć do takiej jazdy.
Ostatnio zmieniony 2017-06-12, 07:31 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Rower bez błotników i bagażnika wygląda na taki gender - ani rower, ani dupa.
Po suchym szutrze i po piasku nie da rady jechać (zakurzy, nasypie piachu do oczu), zaś po mokrym zrobi ładny oprysk.
Mało kto lubi też mieć na plecach plecak, który sprzyja mokremu podkoszulkowi.
Potrzebuję rower do jazdy, dla szpanu kiedyś prezentowałem platynowy plastik.
Po suchym szutrze i po piasku nie da rady jechać (zakurzy, nasypie piachu do oczu), zaś po mokrym zrobi ładny oprysk.
Mało kto lubi też mieć na plecach plecak, który sprzyja mokremu podkoszulkowi.
Potrzebuję rower do jazdy, dla szpanu kiedyś prezentowałem platynowy plastik.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:Rower bez błotników i bagażnika wygląda na taki gender - ani rower, ani dupa.
To też napisałem, że takie rzeczy lepiej sobie dokupić osobno (chociaż akurat wyglądu nie miałem na myśli, bo dla mnie to wcale ładnie nie wygląda , tylko raczej o funkcjonalność mi chodziło), w zależności od potrzeb i przeznaczenia i też tak zawsze robię. Ten na zdjęciu akurat był tydzień po zakupie i jeszcze nic dodatkowo nie dokupowałem.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 3 razy.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Ogólnie zastanawiam na rowerem turystycznym, np. taki jak ten:
https://www.kross.pl/pl/2017/trekking/trans-pacific
lub:
https://www.goride.pl/crossowe/merida-c ... aign-id=20
z tym, że zastanawiam się również, czy rower trekkingowy nie jest przypadkiem w moim przypadku, tzw. przerostem formy nad treścią. Nie zamierzam jeździć nocami, poza tym bagaż (plecak) wole mieć na plecach niż na rowerze.
Poza tym, czy taki rower, poradziłby sobie z leśnymi ścieżkami, nieraz pełnymi korzeni ?
Nie planowałbym ale hamulec hydrauliczny jest dla mnie bezpieczniejszy i pewniejszy...
Wolałbym rower bez klasycznych ,,szczęk" które, jak twierdzi wielu, po deszczu są b.zawodne.
https://www.kross.pl/pl/2017/trekking/trans-pacific
lub:
https://www.goride.pl/crossowe/merida-c ... aign-id=20
z tym, że zastanawiam się również, czy rower trekkingowy nie jest przypadkiem w moim przypadku, tzw. przerostem formy nad treścią. Nie zamierzam jeździć nocami, poza tym bagaż (plecak) wole mieć na plecach niż na rowerze.
Poza tym, czy taki rower, poradziłby sobie z leśnymi ścieżkami, nieraz pełnymi korzeni ?
ceper pisze:Hamulce hydrauliczne - czyżbyś planował ostre zjazdy, że tradycyjna linka nie wystarczy?
Nie planowałbym ale hamulec hydrauliczny jest dla mnie bezpieczniejszy i pewniejszy...
Wolałbym rower bez klasycznych ,,szczęk" które, jak twierdzi wielu, po deszczu są b.zawodne.
Jak ja całe życie przejeździłem rowerami z hamulcami szczękowymi, po zwykłych drogach? I ja żyje???
Ba tak zwana kolarką, to po lesie jeździłem, koła nie połamałem...
Tępy dyszel, do bezpiecznej jady kup rower z ABSem i koniecznie z kontrolą trakcji. A hamulce na leśne i tyskie góry, to jak nic tarcze wentylowane kup, zwykłe nie dadzą rady
Ba tak zwana kolarką, to po lesie jeździłem, koła nie połamałem...
Tępy dyszel, do bezpiecznej jady kup rower z ABSem i koniecznie z kontrolą trakcji. A hamulce na leśne i tyskie góry, to jak nic tarcze wentylowane kup, zwykłe nie dadzą rady
Oto jest jak najbardziej wskazany model do tak ekstremalnej jazdy:
https://sklep.porsche.pl/rower-porsche-rx/
https://sklep.porsche.pl/rower-porsche-rx/
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Nie trans-pacific, lecz Trans Atlantic testowałem (docierałem) na Suwalszczyźnie (jest i relacja) z nowo otwartej wypożyczalni rowerów - jeździł bez zarzutów i jakby lżej niż moje nabytki też firmy Kross.
Ja tak i na hamulcu typu v-brake (obręcz rozpalona), więc przy mej masie ów typ hamulca jest wystarczający. Jeśli po deszczu zamierzasz pokonywać wertepy, to poślizg będziesz miał na piachu/trawie,asfalcie, mniej prawdopodobny na szczękach.
Wstyd dyszlu - nie zostając w tyle ponad 50 km na jednym z rajdów powiatowych przejechał honorowy obywatel Bełchatowa i to na rowerze bez przerzutek.
Myślałeś o trójkołowcu?
Przepaliłeś kiedyś dętkę? Prawdziwą dętkę, a nie wydumane skojarzenia.Tępy dyszel pisze: hamulec hydrauliczny jest dla mnie bezpieczniejszy i pewniejszy...
Ja tak i na hamulcu typu v-brake (obręcz rozpalona), więc przy mej masie ów typ hamulca jest wystarczający. Jeśli po deszczu zamierzasz pokonywać wertepy, to poślizg będziesz miał na piachu/trawie,asfalcie, mniej prawdopodobny na szczękach.
Wstyd dyszlu - nie zostając w tyle ponad 50 km na jednym z rajdów powiatowych przejechał honorowy obywatel Bełchatowa i to na rowerze bez przerzutek.
Myślałeś o trójkołowcu?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Tępy dyszel pisze:niedawno rowerem podjeżdżałem pod wzgórze Trzy Lipki w Bielsku Białej, z Tychów trasą dziwną
Czemu dziwną?
Rowerem jeździłem w średniej szkole, trasa DG-Podzamcze za Ogrodzieńcem (w jedną stronę 30km) i powrót, to bez jakiegoś zmęczenia. A jest kilka wzniesień ( za Niegowonicami w obie strony, przy powrocie spory podjazd w Łośniu) i nic się z hamulcami nie działo. Trochę przesadzasz z tymi hamulcami, choć wcale nie piszę żeby tarczowych hamulców nie kupować.
W Imielinie na Św. Alberta swego czasu był sklep z rowerami. Prowadził go trener kolarskiej grupy, jeśli dalej jest czynny to polecam.
Tępy dyszel pisze:Ogólnie zastanawiam na rowerem turystycznym, np. taki jak ten:
https://www.kross.pl/pl/2...g/trans-pacific
Ten rower to mniej więcej to samo co Ci pokazałem, to to w sumie wszystkie takie rowery można uznać za trekkingowe, tylko te co ja pokazałem są bez tego dodatkowego osprzętu typu bagażnik, błotniki czy osłona łańcucha i lampki. A ten trans pacific, akurat ma zwykłe hamulce, takich jak ponoć nie chcesz, dlatego takich nawet nie pokazywałem.
Tępy dyszel pisze:lub:
https://www.goride.pl/cro...&campaign-id=20
A taki sam właśnie Ci zalinkowałem tylko w wersji męskiej, nie wiem czemu wolisz damską, ale w sumie widziałem dużo facetów jeżdżących na damkach.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
...do działalności górskiej nie przewiduję
No właśnie...
Nie chcę Ci źle poradzić ale codziennie jeżdżę do pracy te 10-12 km, asfaltem lub polnymi drogami, zależy jak mi się zachce. I to i daje te 200 km miesięcznie, do tego jeszcze często w weekendy po okolicznych polach. Zdarza mi się nawet od dzwona wykulać na Matyskę, czy stokówką pod Skrzyczne. Robię to zwyczajnym rowerem turystyczny za 600 zł, który od 3 lat nie miał awarii, chodzi sprawnie, nie poskładał się, jest wygodny i lekko chodzi . Ma wszystko co trzeba (oświetlenie, błotniki, bagażnik). Nawet dzwonek był . Wizualnie podobny do tego Trans Pacyfic (chodzi mi o wygląd).
Może więc zamiast wywalać parę tysiączków, kup zwyczajny rower. Do jazdy rekreacyjnej przecież w zupełności wystarczy.
Ostatnio zmieniony 2017-06-12, 22:38 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja tam swego czasu jeździłem rowerem górskim za 179 zł z hipermarketu Geant w Katowicach i przejechałem na nim kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Praktycznie co tydzień na Górę Żar z Tychów, do Cieszyna itp. i też dało radę. Ale muszę przyznać, że jednak komfort jazdy na takim ciut droższym rowerze jest dużo lepszy jak dla mnie.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 4 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości