25.10.2015 - Beskid Żywiecki - Pilsko, Rysianka
25.10.2015 - Beskid Żywiecki - Pilsko, Rysianka
Tym razem planowy wschód słońca w Beskidach. Mój wybór padł na Pilsko. Wyjeżdżamy z dużym zapasem czasu. Po drodze zgarniamy jeszcze dwóch Grześków z Opola . Na przełęcz Glinne docieramy o 01:00. Jest lekko powyżej zera, ale i tak cieplej jak chociażby w Korbielowie. Szybko zbieramy się na szlak. Planowo mam zamiar wykonać jeszcze kilka zdjęć w świetle odbijanym przez księżyc. Szlak graniczny jest bardzo błotnisty. Już po kilkuset metrach mamy brudne spodnie powyżej kostek
Na szczyt docieramy trochę wcześniej aniżeli czas tabliczkowy. Szybko rozkładam sprzęt bo od zachodu już widać nadciągające chmury. Chcę pstryknąć kilka fotek zanim księżyc schowa się za chmurami. Jako pierwsze fotografuję oczywiście Tatry, a te są całkiem dobrze widoczne w świetle księżyca. Na zdjęciach wygląda to oczywiście znacznie lepiej
Nie mija nawet pół godziny po naszym dotarciu na szczyt jak księżyc chowa się za wysokie piętro chmur. Teraz niestety trzeba już ustawiać migawkę aparatu na dłuższy czas naświetlania. Mogę też skoncentrować się na innych kierunkach.
Później następuje chwilowa drzemka. Ze snu wyrywa mnie klapnięcie "lustra" w aparacie. Dobrze to bo jest już dostrzegalna delikatna łuna świtu na horyzoncie
Zabawa w fotografowanie trwa w najlepsze. Im jaśniej tym inaczej wychodzą zdjęcia. Zmieniają się również warunki pogodowe. W doliny nadciągają niskie chmury. Ładnie to wygląda
W zasadzie strona wschodnia i południowa to całkiem znośna widoczność. Jedynie jeszcze na samym początku po dotarciu na szczyt można było dostrzec cokolwiek na zachód. Później od dołu podnosiła się inwersja, a od góry nadciągało coraz więcej chmur.
Tuż przed samym wschodem słońca najładniejsze widoki były w kierunku Niżnych Tatr.
W ostatniej chwili mobilizuję ociągających się co poniektórych do wspólnej fotki. Akurat wschodzi słonce.
Jeszcze kilka zdjęć i śniadanie. Po ósmej decydujemy o wyruszeniu w dalszą drogę tym bardziej, że przez Pilsko czasami przewalają się już chmury gonione przez dość spory wiatr.
Teraz obieramy kierunek na Halę Rysianka. Na Hali Cudzichowej Grzesiu znajduje jakieś grzybki i postanawia spędzić resztę dnia na grzybobraniu
Z Trzech Kopców opuszczamy szlak graniczny i podchodzimy do schroniska na Hali Rysianka. W schronie planowany godzinny popas. W między czasie pogoda całkiem się psuje. Jednak nie pada.
Schodzimy na Halę Pawlusią. Na naszej drodze jest podejście na Romankę. Jest szaro i ponuro. Las bardzo zniszczony. Romankę zdobywamy gdy ta skryta była już w chmurach. Mogliby chociaż postawić jakąś tabliczkę z nazwą szczytu.
Schodzimy do Sopotni Wielkiej. Szlak na tym odcinku jest w opłakanym stanie. Droga zorana przez ciężki sprzęt do zrywki drzew. Dodatkowo duża ilość błota zalega na szlaku.
Szkoda iż trafiła nam się taka szarówka. Kolory o tej porze roku muszą zwalać z nóg.
W Sopotni Wielkiej rozstajemy się z drugim Grześkiem chcąc oszczędzić mu podejścia na Halę Miziową. Z Wojtkiem widzimy już od pewnego czasu że chłopak słabnie. Z Wojtkiem gonimy kawałek asfaltem przez wieś do początku szlaku zielonego. Tabliczka mówi, że na Halę Miziową mamy 2,5 godziny.
Rozpoczynamy podejście. Im jesteśmy wyżej tym gęstsza mgła. Gdy nie pada to nawet podobają mi się takie warunki
Przed szczytem Gawory spotykamy Grześka" Grzybiarza"
Ruszamy już wspólnie do schroniska na planowe piwo. Niestety o tej porze piwo już wysprzedane. Pozostało tylko jakieś Tyskie i ciemny Opat. Wybieramy to drugie.
Po kilku minutach ruszamy szlakiem czerwonym na przełęcz Glinne gdzie jesteśmy kilkanaście minut po piątej. Z Korbielowa zgarniamy czekającego na nas drugiego Grześka i teraz przed nami kilkugodzinna jazda powrotna do domu...
Na Pilsku byłem po raz pierwszy i muszę przyznać, że spodobały mi się widoki ze szczytu. Według mnie są lepsze aniżeli z Babiej Góry. Jestem zadowolony z wycieczki szczególnie z tego, że pogoda wytrzymała do wschodu słońca(choć przyznam, że chętnie bym okupował szczyt już od zachodu słońca). Udało się również pokonać ponad 36 km oraz 1940 m podejść.
Galeria: https://plus.google.com/photos/117901767401578298989/albums/6212622476644701537
Na szczyt docieramy trochę wcześniej aniżeli czas tabliczkowy. Szybko rozkładam sprzęt bo od zachodu już widać nadciągające chmury. Chcę pstryknąć kilka fotek zanim księżyc schowa się za chmurami. Jako pierwsze fotografuję oczywiście Tatry, a te są całkiem dobrze widoczne w świetle księżyca. Na zdjęciach wygląda to oczywiście znacznie lepiej
Nie mija nawet pół godziny po naszym dotarciu na szczyt jak księżyc chowa się za wysokie piętro chmur. Teraz niestety trzeba już ustawiać migawkę aparatu na dłuższy czas naświetlania. Mogę też skoncentrować się na innych kierunkach.
Później następuje chwilowa drzemka. Ze snu wyrywa mnie klapnięcie "lustra" w aparacie. Dobrze to bo jest już dostrzegalna delikatna łuna świtu na horyzoncie
Zabawa w fotografowanie trwa w najlepsze. Im jaśniej tym inaczej wychodzą zdjęcia. Zmieniają się również warunki pogodowe. W doliny nadciągają niskie chmury. Ładnie to wygląda
W zasadzie strona wschodnia i południowa to całkiem znośna widoczność. Jedynie jeszcze na samym początku po dotarciu na szczyt można było dostrzec cokolwiek na zachód. Później od dołu podnosiła się inwersja, a od góry nadciągało coraz więcej chmur.
Tuż przed samym wschodem słońca najładniejsze widoki były w kierunku Niżnych Tatr.
W ostatniej chwili mobilizuję ociągających się co poniektórych do wspólnej fotki. Akurat wschodzi słonce.
Jeszcze kilka zdjęć i śniadanie. Po ósmej decydujemy o wyruszeniu w dalszą drogę tym bardziej, że przez Pilsko czasami przewalają się już chmury gonione przez dość spory wiatr.
Teraz obieramy kierunek na Halę Rysianka. Na Hali Cudzichowej Grzesiu znajduje jakieś grzybki i postanawia spędzić resztę dnia na grzybobraniu
Z Trzech Kopców opuszczamy szlak graniczny i podchodzimy do schroniska na Hali Rysianka. W schronie planowany godzinny popas. W między czasie pogoda całkiem się psuje. Jednak nie pada.
Schodzimy na Halę Pawlusią. Na naszej drodze jest podejście na Romankę. Jest szaro i ponuro. Las bardzo zniszczony. Romankę zdobywamy gdy ta skryta była już w chmurach. Mogliby chociaż postawić jakąś tabliczkę z nazwą szczytu.
Schodzimy do Sopotni Wielkiej. Szlak na tym odcinku jest w opłakanym stanie. Droga zorana przez ciężki sprzęt do zrywki drzew. Dodatkowo duża ilość błota zalega na szlaku.
Szkoda iż trafiła nam się taka szarówka. Kolory o tej porze roku muszą zwalać z nóg.
W Sopotni Wielkiej rozstajemy się z drugim Grześkiem chcąc oszczędzić mu podejścia na Halę Miziową. Z Wojtkiem widzimy już od pewnego czasu że chłopak słabnie. Z Wojtkiem gonimy kawałek asfaltem przez wieś do początku szlaku zielonego. Tabliczka mówi, że na Halę Miziową mamy 2,5 godziny.
Rozpoczynamy podejście. Im jesteśmy wyżej tym gęstsza mgła. Gdy nie pada to nawet podobają mi się takie warunki
Przed szczytem Gawory spotykamy Grześka" Grzybiarza"
Ruszamy już wspólnie do schroniska na planowe piwo. Niestety o tej porze piwo już wysprzedane. Pozostało tylko jakieś Tyskie i ciemny Opat. Wybieramy to drugie.
Po kilku minutach ruszamy szlakiem czerwonym na przełęcz Glinne gdzie jesteśmy kilkanaście minut po piątej. Z Korbielowa zgarniamy czekającego na nas drugiego Grześka i teraz przed nami kilkugodzinna jazda powrotna do domu...
Na Pilsku byłem po raz pierwszy i muszę przyznać, że spodobały mi się widoki ze szczytu. Według mnie są lepsze aniżeli z Babiej Góry. Jestem zadowolony z wycieczki szczególnie z tego, że pogoda wytrzymała do wschodu słońca(choć przyznam, że chętnie bym okupował szczyt już od zachodu słońca). Udało się również pokonać ponad 36 km oraz 1940 m podejść.
Galeria: https://plus.google.com/photos/117901767401578298989/albums/6212622476644701537
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Przepiękne zdjęcia o wschodzie słońca, cudne!
Co do grzybków, to czytając pomyślałem o Borowikach, a w pełnej galerii są jakieś halucynogeny
Natomiast jeżeli chodzi o:
p.s.
Ładną trasę kilometrażowo zrobiliście, gratulacje:)
Co do grzybków, to czytając pomyślałem o Borowikach, a w pełnej galerii są jakieś halucynogeny
Natomiast jeżeli chodzi o:
zapraszam do mojego wątkuRobert J pisze:Szkoda iż trafiła nam się taka szarówka. Kolory o tej porze roku muszą zwalać z nóg.
p.s.
Ładną trasę kilometrażowo zrobiliście, gratulacje:)
Ostatnio zmieniony 2015-11-05, 17:18 przez sprocket73, łącznie zmieniany 2 razy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
nes_ska pisze:A masz szarówkę beskidzką w zamian za szarówkę sudecką!
Zouza jedna no !
sprocket73 pisze:Co do grzybków, to czytając pomyślałem o Borowikach, a w pełnej galerii są jakieś halucynogeny
Ja do tej pory nie wiedziałem jak takie halucynogenne wyglądają, ale teraz już wiem
sprocket73 pisze:Natomiast jeżeli chodzi o:
Robert J napisał/a:
Szkoda iż trafiła nam się taka szarówka. Kolory o tej porze roku muszą zwalać z nóg.
zapraszam do mojego wątku
Widziałem i odjęło mi mowę
sprocket73 pisze:p.s.
Ładną trasę kilometrażowo zrobiliście, gratulacje:)
Wymęczyłem chłopaków nie powiem. Na szczęście żaden głośno nie narzekał
Ależ na szczycie Romanki jest oznaczenie szczytu,
on jest zaraz na przeciw tego znaku:
czyli robiłeś zdjęcie właśnie z najwyższego miejsca:
Niestety kolega nie ma wrzuconych zdjęć z przed kilku lat, tam wtedy była tabliczka, atak przynajmniej mi się kojarzy.
Na Pilsku byłem dwa razy. Pierwszy raz z noclegiem w schronisku i pamiętam, że pijąc piwko na ławce przed schronem oglądaliśmy jak noc wraz z burzą nadchodziła od zachodu (przez burzę było ciemniej niż na wschodzie) a potem jak światła niżej zaczęły się świecić.
I na wschodzie, gdzie słońce wyjrzało ok 10tej?
Zdjęcia, no cóż znów przemilczę... .
on jest zaraz na przeciw tego znaku:
czyli robiłeś zdjęcie właśnie z najwyższego miejsca:
Niestety kolega nie ma wrzuconych zdjęć z przed kilku lat, tam wtedy była tabliczka, atak przynajmniej mi się kojarzy.
Na Pilsku byłem dwa razy. Pierwszy raz z noclegiem w schronisku i pamiętam, że pijąc piwko na ławce przed schronem oglądaliśmy jak noc wraz z burzą nadchodziła od zachodu (przez burzę było ciemniej niż na wschodzie) a potem jak światła niżej zaczęły się świecić.
I na wschodzie, gdzie słońce wyjrzało ok 10tej?
Zdjęcia, no cóż znów przemilczę... .
A nie wiem czy wiecie, że jest fajna trasa bez szlaku wprost z Sopotni-Kolonii na Pilsko. Idzie się leśną drogą wzdłuż potoku Cebulowego, tylko w górnej części ta trasa jest trochę mylna. Raz jak tam szłam to pod koniec zeszliśmy z drogi i musieliśmy się przebijać przez straszne chaszcze i łoić jakieś skałki, na szczęście niezbyt wysokie.
Za drugim razem już szłam cały czas drogą, tylko pod koniec dość wąską ścieżką. Wychodzi się w rejonie takiej wychodni skalnej przy zielonym szlaku.
Polecam Kolumbom, jeżeli jeszcze tam nie byli !
Za drugim razem już szłam cały czas drogą, tylko pod koniec dość wąską ścieżką. Wychodzi się w rejonie takiej wychodni skalnej przy zielonym szlaku.
Polecam Kolumbom, jeżeli jeszcze tam nie byli !
Z pewnością mówisz o tej, pięknej wychodni Szlak zielony biegnie górą jednak ze szlaku jej nie widać.
Ostatnio zmieniony 2015-11-06, 20:20 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
A tak przy okazji, Robercie, widziałeś największy w Beskidach wodospad (15 m) w Sopotni Wielkiej?
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sokół pisze:No, trasa długaśna, a zejście do Sopotni wspominam strasznie, choć nie było takiego błota, gdy byłem.
Ale nocne zdjęcia to bajka. Po prostu. I dobrze, że kolory Ci nie dopisały. Bo jest po co zaglądać w inne relacje, tak byś pozamiatał do końca, gdybyś miał tak jak Sprocket na przykład.
Przy zejściu do Sopotni łydki nieźle dały popalić. Szlak trochę przydługi na tym zejściu. Następnym razem wolałbym iść w przeciwną stronę
Co do nocnych zdjęć, to ja już wiem, że kiedyś wrócę na Pilsko na sesję nocną. Kto wie czy nie zrobić sobie weekendowego wypadu w tamte rejony i zaliczyć trasę Pilsko-Babia ze wschodami i zachodami słońca
Ależ na szczycie Romanki jest oznaczenie szczytu,
on jest zaraz na przeciw tego znaku:
No to musiałem przeoczyć
sprocket73 pisze:A tak przy okazji, Robercie, widziałeś największy w Beskidach wodospad (15 m) w Sopotni Wielkiej?
Przechodziliśmy ponad nim. Nie pomyślałem o tym aby zejść na dół, a kilka osób się tam kręciło.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości