Wzajemna życzliwość
Wzajemna życzliwość
Zdarzyła mi się wczoraj taka sytuacja.
Robiłam zakupy w "Lidlu". Tam nie ma miejsca przy kasie. Płaciłam, zakupy odkładałam do koszyka, w pewnym momencie na moich zakupach kasjerka położyła foliową torebkę, taką jakie w niektórych sklepach są darmowe, a w niektórych kosztują po 5 gr.
Więc myślałam, że ta torebka jest dla mnie na moje zakupy i zabrałam ją do koszyka. Wtedy facet stojący za mną zaczął się na mnie wydzierać, że to jego torebka i to on ją kupił. Przeprosiłam i odłożyłam torebkę na kasę, tłumacząc się, że myślałam, że to dla mnie - facet wydzierał się nadal. Przeprosiłam ponownie, bardziej dobitnie, facet wydzierał się nadal. Wtedy sobie poszłam.
I tak się zastawiam, co się właściwie dzieje z ludźmi, że facet niszczy nerwy sobie i innym robiąc awanturę o wartą 5 groszy torebkę.
Nie był to jakiś ubogi człowiek, zakupy robił całkiem spore.
Robiłam zakupy w "Lidlu". Tam nie ma miejsca przy kasie. Płaciłam, zakupy odkładałam do koszyka, w pewnym momencie na moich zakupach kasjerka położyła foliową torebkę, taką jakie w niektórych sklepach są darmowe, a w niektórych kosztują po 5 gr.
Więc myślałam, że ta torebka jest dla mnie na moje zakupy i zabrałam ją do koszyka. Wtedy facet stojący za mną zaczął się na mnie wydzierać, że to jego torebka i to on ją kupił. Przeprosiłam i odłożyłam torebkę na kasę, tłumacząc się, że myślałam, że to dla mnie - facet wydzierał się nadal. Przeprosiłam ponownie, bardziej dobitnie, facet wydzierał się nadal. Wtedy sobie poszłam.
I tak się zastawiam, co się właściwie dzieje z ludźmi, że facet niszczy nerwy sobie i innym robiąc awanturę o wartą 5 groszy torebkę.
Nie był to jakiś ubogi człowiek, zakupy robił całkiem spore.
- sprocket73
- Posty: 5963
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Tak jak na forach internetowych zdarzają się osobniki, które lubią sobie na kogoś bezinteresownie pokrzyczeć, to i w życiu można trafić na takie okazy. Niestety najczęściej wyżywają się na spokojnie wyglądających kobietach, bo wiedzą, że nic im nie grozi.
Z drugiej strony można spotkać odwrotne sytuacje. Ja kiedyś w biedronce ustawiłem się w krótkiej kolejce do kasy trzymając w rękach tylko pół litra. Osoba przede mną miała pełny koszyk i zaproponowała, że mnie przepuści. Od tamtego czasu, kiedy robię większe zakupy parę razy przepuściłem osoby, które miały drobiazgi.
Z drugiej strony można spotkać odwrotne sytuacje. Ja kiedyś w biedronce ustawiłem się w krótkiej kolejce do kasy trzymając w rękach tylko pół litra. Osoba przede mną miała pełny koszyk i zaproponowała, że mnie przepuści. Od tamtego czasu, kiedy robię większe zakupy parę razy przepuściłem osoby, które miały drobiazgi.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Nie przesadzałbym z tym ,że agresja jest kierowana głównie w stosunku do kobiet . W sklepach tak po prostu wychodzi , bo większość kasjerek czy obsługi jest po prostu z tej lepszej płci . Ale w innych miejscach , np na drodze , cham nie widzi kto jest za kierownicą samochodu który najpierw "wytrąbi" a potem by go rozjechał i jeszcze chętnie by granat wrzucił...
Taki znak czasu . Myślę ,że to się będzie pogłębiać choćby dlatego ,że osoby tak zachowujące się nie są jakoś szczególnie napiętnowywane , wielu takich buców zaprasza się do radia czy tv , pisze się o nich artykuły , przeprowadza wywiady... Dla mnie to obrzydliwe , ale wątpię aby się to kiedyś zmniejszyło.
Ale cóż , wiosna nam wybuchła , za oknem najpiękniejsze zieloności , cieszmy się tym co miłe ....
Taki znak czasu . Myślę ,że to się będzie pogłębiać choćby dlatego ,że osoby tak zachowujące się nie są jakoś szczególnie napiętnowywane , wielu takich buców zaprasza się do radia czy tv , pisze się o nich artykuły , przeprowadza wywiady... Dla mnie to obrzydliwe , ale wątpię aby się to kiedyś zmniejszyło.
Ale cóż , wiosna nam wybuchła , za oknem najpiękniejsze zieloności , cieszmy się tym co miłe ....
Gdyby mi się przytrafiło coś podobnego (lub innej osobie w kolejce), pierwsze zdanie: "przepraszam, nie zauważyłem". Gdyby się koleś nie uspokoił i nadal próbował wrzeszczeć (a był sam, czyli jeden na jednego), to krótko i zdecydowanie: "chcesz w ryj?". To pomaga i oszczędza innym stresu.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Nie jest łatwo się opędzić od buców. Niektórzy są tak sfrustrowani życiem, że wykorzystują najmniejszy pretekst do tego, żeby sobie żółci upuścić na pierwszym z brzegu człeku.
Na forum też się tacy znajdą.
Mnie wydaje się, że są dwie właściwe opcje reakcji - albo totalna ignorancja, albo całkowity spokój, który pięknie kontrastuje z frustracją osobnika.
Parę razy zdarzyło mi się, że zatrzymałem się autem przed pasami, chcąc przepuścić pieszych. Wiadomo - raz chodzą wolniej, raz szybciej. Kilka razy już jakiś buc dojechał do mnie I zaczął trąbić. Kulturalnie wówczas wysiadam, podchodzę do niego I pytam szczerze w czym jest problem. Zazwyczaj gość jest w całkowitym szoku, bo myśli, że mam ochotę go tłuc. Żywię nadzieję na to, że przez kolejnym trąbieniem się zastanowi..
PS. Samochód opuszczam z małym czarnym futeralikiem, w którym dzierżę teleskopową pałkę policyjną sztywną
Na forum też się tacy znajdą.
Mnie wydaje się, że są dwie właściwe opcje reakcji - albo totalna ignorancja, albo całkowity spokój, który pięknie kontrastuje z frustracją osobnika.
Parę razy zdarzyło mi się, że zatrzymałem się autem przed pasami, chcąc przepuścić pieszych. Wiadomo - raz chodzą wolniej, raz szybciej. Kilka razy już jakiś buc dojechał do mnie I zaczął trąbić. Kulturalnie wówczas wysiadam, podchodzę do niego I pytam szczerze w czym jest problem. Zazwyczaj gość jest w całkowitym szoku, bo myśli, że mam ochotę go tłuc. Żywię nadzieję na to, że przez kolejnym trąbieniem się zastanowi..
PS. Samochód opuszczam z małym czarnym futeralikiem, w którym dzierżę teleskopową pałkę policyjną sztywną
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Ja byłam niedawno na szkoleniu przeznaczonym dla przewodników, na którym omawiano "trudnych klientów".
Szkolenie było bardzo ciekawe i muszę przyznać, że ze wszystkimi "trudnymi przypadkami" już się w życiu spotkałam, jako przewodnik lub pilot wycieczki.
Nie zawsze wiedziałam jak reagować i parę razy dałam się wciągnąć w niewłaściwe relacje z klientem, przez co zostałam wykorzystana (tzw. szantaż emocjonalny).
Jednym z omawianych przypadków był właśnie "klient awanturniczy".
Sytuacja oczywiście inna niż w sklepie, bo tam nie mogę od wrzeszczącego klienta odejść.
W każdym razie pani psycholog uświadomiła nam, że reakcja agresją na agresją jest najgorszym możliwym wyborem, gdyż powoduje eskalację wrzasku.
Co zatem należy robić (wg wskazówek psychologa):
Unikaj otwartej konfrontacji, agresywnego tonu
Narzucenie jasnych reguł rozmowy
ZRÓB COŚ NIEOCZEKIWANEGO – ZASKOCZ GO !!!!
Bądź zdecydowany, stanowczy, nie okazuj lęku
Nie chowaj urazy – nie traktuj krytyki osobiście; jeśli klient ochłonie,
postaraj się zająć problemem a nie waszą relacją
Nie licz, że uda ci się go wychować lub wzbudzić w nim poczucie winy
za jego złe zachowanie
Pytaj „Czego ode mnie oczekujesz ? ” (jeśli masz na to przestrzeń lub czas)
Oczywiście to dotyczy sytuacji, kiedy z danym "klientem" jesteśmy w jakiś sposób związani - np. prowadząc wycieczkę, której jest uczestnikiem.
W innej sytuacji - sądzę, że najlepszym wyjściem jest "oszczędzaj swoje nerwy - olej go" - i tak też zrobiłam.
Nie mogę tylko wyjść z zadziwienia, co daje ludziom taka bezinteresowna agresja.
Szkolenie było bardzo ciekawe i muszę przyznać, że ze wszystkimi "trudnymi przypadkami" już się w życiu spotkałam, jako przewodnik lub pilot wycieczki.
Nie zawsze wiedziałam jak reagować i parę razy dałam się wciągnąć w niewłaściwe relacje z klientem, przez co zostałam wykorzystana (tzw. szantaż emocjonalny).
Jednym z omawianych przypadków był właśnie "klient awanturniczy".
Sytuacja oczywiście inna niż w sklepie, bo tam nie mogę od wrzeszczącego klienta odejść.
W każdym razie pani psycholog uświadomiła nam, że reakcja agresją na agresją jest najgorszym możliwym wyborem, gdyż powoduje eskalację wrzasku.
Co zatem należy robić (wg wskazówek psychologa):
Unikaj otwartej konfrontacji, agresywnego tonu
Narzucenie jasnych reguł rozmowy
ZRÓB COŚ NIEOCZEKIWANEGO – ZASKOCZ GO !!!!
Bądź zdecydowany, stanowczy, nie okazuj lęku
Nie chowaj urazy – nie traktuj krytyki osobiście; jeśli klient ochłonie,
postaraj się zająć problemem a nie waszą relacją
Nie licz, że uda ci się go wychować lub wzbudzić w nim poczucie winy
za jego złe zachowanie
Pytaj „Czego ode mnie oczekujesz ? ” (jeśli masz na to przestrzeń lub czas)
Oczywiście to dotyczy sytuacji, kiedy z danym "klientem" jesteśmy w jakiś sposób związani - np. prowadząc wycieczkę, której jest uczestnikiem.
W innej sytuacji - sądzę, że najlepszym wyjściem jest "oszczędzaj swoje nerwy - olej go" - i tak też zrobiłam.
Nie mogę tylko wyjść z zadziwienia, co daje ludziom taka bezinteresowna agresja.
Ostatnio zmieniony 2015-04-30, 08:58 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy nie ma się (...), to chociaż namiastka jest dobra. Zamontuj na dachu box, wówczas też na narty i większy bagaż znajdzie się miejscebton1 pisze:Samochód opuszczam z małym czarnym futeralikiem, w którym dzierżę teleskopową pałkę policyjną sztywną
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Aluzji z futerałem wielu mogłoby nie załapać , ale na pewno nie jednego buca gość z gitarą denerwuje jeszcze bardziej ( wiadomo - obdartus i leń )
Rada w stylu markowanie agresji w odpowiedzi na agresję , może dotyczyć wąskiej grupy , która potencjalnie jest w stanie stawić czoła agresorowi. Jednak siła spokoju to jest świetne rozwiązanie , które warto w sobie ćwiczyć , bo rzeczywiście takiego furiata twój spokój nie jednokrotnie rozkłada na łopatki i to jest super.
Agresja na forach ... dla mnie po przykrych doświadczeniach , jedyna metoda , niestety nie traktować forów ( = relacji z forumowiczami ) jak real , tylko spory dystans daje szansę osobie wrażliwej , nie doznać zawodu , nie być poobijanym ...
Rada w stylu markowanie agresji w odpowiedzi na agresję , może dotyczyć wąskiej grupy , która potencjalnie jest w stanie stawić czoła agresorowi. Jednak siła spokoju to jest świetne rozwiązanie , które warto w sobie ćwiczyć , bo rzeczywiście takiego furiata twój spokój nie jednokrotnie rozkłada na łopatki i to jest super.
Agresja na forach ... dla mnie po przykrych doświadczeniach , jedyna metoda , niestety nie traktować forów ( = relacji z forumowiczami ) jak real , tylko spory dystans daje szansę osobie wrażliwej , nie doznać zawodu , nie być poobijanym ...
Jeszcze pozwolę sobie zacytować z Facebooka moją koleżankę - bardzo inteligentną i przy tym ładną dziewczynę.
Miejsce akcji: Tychy.
Wyjeżdżam z parkingu, rozglądając się dobrych parę chwil, bo zaparkowałam tuż za zjazdem z dwupasmówki w boczną, małą uliczkę. Kierowcy z reguły w tę boczną, małą uliczkę wjeżdżają na tzw. pełnej piździe, mimo ograniczenia prędkości, niesieni hajem dwupasmówkowej swobody. Nauczona doświadczeniem - czekam.
Odczekawszy, wyjeżdżam na wstecznym na jezdnię, patrzę w lusterko - nic. Wrzucam jedynkę, patrzę w lusterko - na pełnej piździe w zderzak prawie wjeżdża mi białe punto. Hamując w ostatniej chwili, białe punto folguje swojej frustracji długo i napastliwie dając po klaksonie.
Na przemoc akustyczną reaguję przemocą symboliczną i dżolowi w typie meksykańskiego dilera narkotykowego, który siedzi za kierownicą punto pokazuję we wstecznym międzynarodowy gest lekceważenia.
To tak go rozwściecza, że jedzie za mną aż do miejsca, w którym się wreszcie zatrzymuję, żeby nawrócić (wcześniej wszędzie ciągła).
Dżolo zatrzymuje się tuż za mną na środku skrzyżowania, blokując Pandę, którą już rozpoczęłam manewr nawracania, oraz dwa auta wyjeżdżające z bocznych uliczek.
Otwiera drzwi i wrzeszczy: - Schowaj ten palec, kurwo! Schowaj ten palec!!! I naucz się kurwa, pizdo, jeździć!!!
Po czym, nie doczekawszy na żadną ripostę z mojej strony, zamyka drzwi i agresywnie gazując, odjeżdża.
Ulicą jednokierunkową pod prąd.
Miejsce akcji: Tychy.
Wyjeżdżam z parkingu, rozglądając się dobrych parę chwil, bo zaparkowałam tuż za zjazdem z dwupasmówki w boczną, małą uliczkę. Kierowcy z reguły w tę boczną, małą uliczkę wjeżdżają na tzw. pełnej piździe, mimo ograniczenia prędkości, niesieni hajem dwupasmówkowej swobody. Nauczona doświadczeniem - czekam.
Odczekawszy, wyjeżdżam na wstecznym na jezdnię, patrzę w lusterko - nic. Wrzucam jedynkę, patrzę w lusterko - na pełnej piździe w zderzak prawie wjeżdża mi białe punto. Hamując w ostatniej chwili, białe punto folguje swojej frustracji długo i napastliwie dając po klaksonie.
Na przemoc akustyczną reaguję przemocą symboliczną i dżolowi w typie meksykańskiego dilera narkotykowego, który siedzi za kierownicą punto pokazuję we wstecznym międzynarodowy gest lekceważenia.
To tak go rozwściecza, że jedzie za mną aż do miejsca, w którym się wreszcie zatrzymuję, żeby nawrócić (wcześniej wszędzie ciągła).
Dżolo zatrzymuje się tuż za mną na środku skrzyżowania, blokując Pandę, którą już rozpoczęłam manewr nawracania, oraz dwa auta wyjeżdżające z bocznych uliczek.
Otwiera drzwi i wrzeszczy: - Schowaj ten palec, kurwo! Schowaj ten palec!!! I naucz się kurwa, pizdo, jeździć!!!
Po czym, nie doczekawszy na żadną ripostę z mojej strony, zamyka drzwi i agresywnie gazując, odjeżdża.
Ulicą jednokierunkową pod prąd.
Basia Z. pisze:Nie mogę tylko wyjść z zadziwienia, co daje ludziom taka bezinteresowna agresja.
Ja również ! Czasami mam wrażenie ,że zmieszanie kogoś z błotem , poniżenie go , daje takiemu burakowi energię do życia.
A rady Pani psycholog , bardzo trafne.
Dobrze ,że nie napisałaś " klient awanturujący się " , bo na takich metodę podał kiedyś niejaki Stanisław B.
Krzyś66 pisze:Czasami mam wrażenie ,że zmieszanie kogoś z błotem , poniżenie go , daje takiemu burakowi energię do życia.
Potem taki jeden z drugim idzie do księdza, wyspowiada się i wszystko jest w porządku.
Nic od lat się nie zmieniło w takiej mentalności - tylko otoczka była inna - wcześniej rycerze mordowali, gwałcili i rabowali. Teraz agresja i tępota ( np internetowa ) ogranicza się zwykle do słów. A potem do spowiedzi i jest dobrze.
Piszę to jak najbardziej poważnie - polski katolicyzm ma baaaaardzo dużo za uszami w temacie tekigo co dziennego zbydlęcenia.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Basia Z. pisze:Mnie smuci, że "buraki" często psują fajne fora górskie.
Mnie smuci, że mi te buraki psują powietrze. Tylko pełen spokój I/lub całkowita pogarda I ignorancja dla debilnych zachowań (w tym postów na forach) może nas uratować.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości