Vlado pisze:Zdrowiej szybko i wracaj za szlak, bo czytam Ciebie z przyjemnością;)
Robert przeczytałem Twoje opisy pod zdjęciami i kopara opadła mi do ziemi.
Nie wspominałeś o tym w chatce, albo akurat nie słuchałem;)
Goście sobie urządzili polowanie na szlaku i nikt nie pilnował, żeby przypadkowy turysta nie wszedł na linię strzału, w dodatku koleś mierzył w Twoją stronę?
Gdybym znalazł się w takiej sytuacji bez skrupułów powiadomiłbym policję i nadleśnictwo.
Przesłałbym chętnie zdjęcia do nadleśnictwa z zapytaniem czy te pojazdy miały zgodę na wjazd do lasu i czy u nich takie porządki parkingowe panują.
Coś tam w chatce wspominałem o tym polowaniu. Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu. Całe stadko łani biegło dokładnie w moim kierunku zaraz jak minąłem tego gościa z opartą strzelbą o drzewo. Zrobiłem kilka kroków do tyłu i schowałem się za drzewem widząc jak myśliwy podąża wzrokiem przez lunetę za łaniami. Na szczęście dla mnie i dla zwierząt gościu opuścił broń gdy tylko stado zatrzymało się w odległości nie większej jak 30 metrów ode mnie. Chwila zawahania i pognały ostro w dół w kierunku gdzie nie było już żadnego myśliwego. Ten na zdjęciu był pierwszy, który obstawiał tą drogę, którą biegnie szlak. Gdyby zwierzyna pobiegła w przeciwnym kierunku to by je wszystkie wytłukli bo później tak co 50-70 metrów stał kolejny z dubeltówą.