Acha, jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, która nie została jeszcze napisana.
O samym miejscu zlotu i o Pani, która się tym miejscem opiekuje.
Miejscówka przednia. Warunki idealne. Pani zupełnie bezproblemowa. Zostawiła w piątek listę, sami się wpisywaliśmy. Nie chciała żadnych adresów, na przykład w moim przypadku wpisała tylko Ruda Śląska, a mieszkam w Bytomiu. Zwróciłem jej uwagę, że źle wpisała, a ona tylko, że to nie ma żadnego znaczenia.
Klucze zostawiła i numer telefonu. Żadnego problemu. Równie dobrze połowa z nas mogłaby tam być i nie zapłacić. Ludzie pojawiali się i znikali. I nikt tego z zewnątrz nie pilnował.
Nawet jeden łobuz nie zapłacił. Pewnie zapomniał.
I to nie wpadlibyście na to, kto. Ale, że był na liście to kto inny za niego wyłożył. (taką historię usłyszałem od Visa, nie było mnie przy zdawaniu schroniska)
Fakturę wziął ponoć mój kolega. Nikt nie musiał być żadnym kierownikiem zlotu ani niczym takim.
Tak więc, drodzy Organizatorzy! Dziękujemy pięknie za zorganizowanie wspaniałego zlotu w świetnym schronisku. O Pani ze schroniska pewnie nikt z uczestników nie da powiedzieć złego słowa.
A Wy żałujcie, że Wasz foch pozbawił Was wielu fantastycznych wrażeń. Mam nadzieję, że chociaż pewnie się do tego nie przyznacie, to żałujecie okropnie. I wiecie co?
Macie czego żałować.