a propo's Wyborów, polityki, Unii, standardów, ISO itd

Tutaj znajdziecie tematy nie związane z górami, coś o muzyce, filmach, sporcie, polityce i czymkolwiek innym...
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-04-07, 19:50

Vlado pisze:może zrozumiesz


Nie zwykłem skakać w ogień w reakcji na zachęty kolegów.

Ty masz swoje zdanie - ja mam swoje.
Niestety jak na razie w "dyskusji" prowadzonej tutaj nie zauważyłem żadnego argumentu, który mógłby mnie skłonić mnie do zmiany spojrzenia na sprawę.
Wiem, że nic nie wiem.
Awatar użytkownika
Vlado
Posty: 1641
Rejestracja: 2015-03-15, 16:57
Lokalizacja: Wega XXI

Postautor: Vlado » 2016-04-07, 19:56

_Sokrates_ pisze:Nie zwykłem skakać w ogień w reakcji na zachęty kolegów.

Czyli jednak rozumiesz.
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-04-07, 20:06

Nie jestem specjalistą w temacie ale na podstawie szybkiego szperania w sieci postaram się odnieść do Twojego przykładu.

Bezmózgowie całkowite (łac. anencephalia totalis) – jest wynikiem braku indukcji lub zniszczeniem odcinka płytki nerwowej, prowadzące do niewykształcenia się wszystkich trzech pierwotnych pęcherzyków mózgowych. Brak tyłomózgowia wyjaśnia niezdolność płodu do samodzielnego przeżycia.


W bezmózgowiu całkowitym płody rodzą się martwe.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Bezm%C3%B3zgowie

Jak dla mnie nie jest więc to w ogóle kwestia odebrania życia i nijak ma się do poczęcia w wyniku gwałtu.
Aborcję można tu porównać do przerwania ciąży w momencie gdy płód jest martwy. Takie przypadki zdarzają się przecież dość często.
Tyle, że w tym przypadku aborcję będziemy rozumieć jako przerwanie ciąży a nie odebranie życia.

Trochę namieszałem ale chyba wiadomo o co kaman ;)
Wiem, że nic nie wiem.
laynn

Postautor: laynn » 2016-04-07, 21:54

Vlado pisze:Teraz staram się zrozumieć i uszanować jej decyzję.

Aborcja ciężki temat. Nie chcę się wypowiadać, bo uważam, że to kobiety powinny mieć w tej kwestii najwięcej do powiedzenia.
Miałem napisać, potrafię, ale nie jestem w stanie móc pojąć kobiety po gwałcie, czy z widmem dziecka chorego - bo nimi nie jestem. Ale tą zacytowaną kobietę nie rozumiem. Ba, mam o niej bardzo złe zdanie. Tego dziecka nie pokochała, ale następne będzie kochane. Sorry cisną się bardzo brzydkie słowa mi na usta!
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-04-10, 13:32

Dobra zmiana i stadniny.
Oczywiście artykuł tendencyjny i pod Niemca ;)
http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/a/ ... e,9825947/
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-04-10, 13:41

Tylko jak wytłumaczyć to, że pierwszy z koni padł jeszcze przed wyborami, czyli za rządów koalicji PO/PSL? Czyżby koń miał dostęp do sondaży przedwyborczych i nie mógł znieść perspektywy przyszłych rządów PiS? :-o

I powtórzę jeszcze raz: to skandal, że nasze państwo zajmuje się takimi pierdołami jak hodowla koni!
Wiem, że nic nie wiem.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-04-10, 15:09

Wracając do ciekawych rozważań...

_Sokrates_ pisze:2. Teraz trzeba zadać sobie pytanie o moment, w którym życie się zaczyna (i kończy - tu sobie jednak tą kwestię odpuścimy).
Tu zaczynają się schody... Można przyjąć kilka wersji - ot choćby takie:

Przyjęło się, że życie kończy się wraz z ustaniem funkcji mózgu. Można by analogicznie przyjąć, że życie zaczyna się, kiedy w głowie przeskoczy między neuronami pierwsza "iskra".
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-04-10, 15:29

sprocket73 pisze:Można by analogicznie przyjąć, że życie zaczyna się, kiedy w głowie przeskoczy między neuronami pierwsza "iskra".


Pewnie można by. Tyle, że...

1. Pytanie czy jesteśmy w stanie - przy dzisiejszym stanie techniki - ten moment wychwycić. Jeśli nie to nadal cezura taka pozostaje "niepraktyczna".
2. Taka definicja początku życia może doprowadzić do tego, że przynajmniej w teorii każdego można uśmiercić - zanim "zacznie żyć". Ot wystarczy odpowiednio szybko zareagować.

A przy okazji:

http://telewizjarepublika.pl/giertych-p ... 31884.html
Wiem, że nic nie wiem.
bluejeans

Postautor: bluejeans » 2016-04-10, 16:25

1. Stanowisko KK, czy nawet samych katolików, w sprawie aborcji nie ma żadnego znaczenia w kontekście stanowienia prawa w demokratycznym państwie świeckim.
Katolicy mogą stosować się do swoich religijnych zasad, jednak nie mają żadnego prawa narzucania tych zasad niekatolikom.
Jeśli katolicy uważają, że nie należy zezwalać na aborcję w jakimkolwiek przypadku, to niech te nakazy/zakazy stosują, nikt im nie broni, ale w obrębie własnej chrześcijańskiej społeczności. Dotyczy to oczywiście każdego innego wyznania.
Niewierzący nikomu nie narzucają swoich zasad, natomiast zupełnie niesprawiedliwie muszą płacić za różne pomysły (i wymysły) zwłaszcza jednej, zorganizowanej grupy religijnej (i to nie tylko kwestia wykładania pieniędzy z własnej kieszeni na utrzymanie KK, z którym ci ludzie nie mają nic wspólnego)


2. W demokratycznym kraju rządy sprawuje parlamentarna większość - z jednym ważnym i decydującym o demokratycznym ustroju warunkiem - z poszanowaniem praw mniejszości.
Co istotne, żeby zmienić ustrój w państwie (z demokratycznego, na np. komunistyczny, którym obecnie oddychamy), trzeba najpierw zmienić konstytucję, bo to ona ten ustrój ustala.
Zatem gdyby tak Kaczyńskiemu wpadło do łba pozamykać wszystkich, przechadzających się w krótkich spodenkach ulicami obywateli, a parlamentarna większość poparłaby wodza naprędce przygotowaną stosowną ustawą przegłosowaną nad ranem (bo większość w parlamencie teoretycznie daje taką możliwość), to najpierw musiałby zmienić konstytucję, jak również ustrój (lub ewentualnie sparaliżować Trybunał Konstytucyjny).
Demokracja nie daje nikomu, nawet tak zwanej większości, totalnej i nieograniczonej władzy.
To informacja dla tych, którzy lubią sobie demokracją wycierać gębę, kiedy próbują przeforsować lub udowodnić jakieś nie mające nic wspólnego z demokracją teorie. Oczywiście brak logiki (a co gorsza, elementarnej wiedzy na temat demokracji), żadnemu z nich nie przeszkadza.


3. W Polskim prawodawstwie terminem "człowiek", określa się kogoś, kto się urodził i to pod warunkiem, że urodził się żywy. Dopóki do takiego porodu nie dojdzie, mamy do czynienia z nastiturusem.
Nigdzie w polskim prawie nie określa się mianem "człowieka" kogoś, kto się jeszcze nie urodził i z całą pewnością nie jest to niedopatrzenie prawodawcy.
(proszę to potraktować również, jako komentarz do przytoczonego 38 artykułu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:
"Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.")

W prawie polskim instytucję nasciturusa przewiduje w szczególności prawo spadkowe – art. 927 § 2 k.c.: (...) dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe.

Jak widać, nastiturus w naszej szerokości geograficznej nie ma zbyt wielu praw, a i te nabywa wyłącznie, kiedy/i pod warunkiem, że urodzi się żywy.

PS. Dla wielu kobiet ludzkie dziecko w chwili pocięcia nie jest niczym więcej, niż "zlepkiem namnażających się komórek".
Układ nerwowy takiego płodu zaczyna działać dopiero w 3 miesiącu ciąży - prawdopodobnie dlatego właśnie do tego konkretnie czasu kobiety chcą mieć możliwość ewentualnego usunięcia niechcianej ciąży.


4. Proszę sobie wszystkie powyższe trzy punkty zsumować i wyciągnąć logiczne wnioski.
Albo proszę przynajmniej spróbować...
A tak już trochę abstrahując, ci wierzący, którzy pokrzykują za ochroną każdego ludzkiego życia (od chwili poczęcia, do naturalnej śmierci), jak rozumiem również głęboko popierają udzielanie wszelkiej pomocy i schronienia dla uciekających przed śmiercią uchodźców.

(powyższe fakty starałam się przekazać oczywiście z właściwym sobie, wrodzonym wdziękiem;)
Ostatnio zmieniony 2016-04-10, 16:27 przez bluejeans, łącznie zmieniany 1 raz.
Wilczyca
Posty: 260
Rejestracja: 2014-02-28, 20:36

Postautor: Wilczyca » 2016-04-10, 16:31

"dla każdego uczciwego człowieka jest jasne, że sytuacja, w której za nasze publiczne pieniądze i w majestacie prawa dokonuje się aborcji 24 tygodniowego dziecka, a potem, gdy okazuje się, że mimo wszystko przeżyło pozwala mu się skonać, jest zbrodnią poprzez zaniechanie udzielenia pomocy. Nikt również nie może zaprzeczyć, że różnica pomiędzy zabójstwem przez zaniechanie udzielenia pomocy już urodzonemu dziecku, a świadomym pozbawieniem go życia jeszcze w łonie matki jest czysto techniczna. Nie może etycznie dywersyfikować czynu fakt, że aborcję różni od pozostawienia dziecka, aby umarło, jedynie wyjęcie go z łona matki. Ta okoliczność nie wpływa na kwalifikację moralną działania wobec dziecka.

na ten temat wypowiedziała się już krajowa konsultant ds neonatologii prof Helwich

http://wyborcza.pl/1,75478,19885614,pro ... akalo.html
bluejeans

Postautor: bluejeans » 2016-04-10, 16:39

Mam inne zdanie na ten temat.
Wilczyca
Posty: 260
Rejestracja: 2014-02-28, 20:36

Postautor: Wilczyca » 2016-04-10, 16:44

Oczywiście możesz mieć -pytanie na jakiej podstawie.
Ostatnio zmieniony 2016-04-10, 16:44 przez Wilczyca, łącznie zmieniany 1 raz.
bluejeans

Postautor: bluejeans » 2016-04-10, 16:51

Wypowiedziałam się powyżej.
Myślę, że dość jasno.
Wilczyca
Posty: 260
Rejestracja: 2014-02-28, 20:36

Postautor: Wilczyca » 2016-04-10, 16:58

No właśnie najgorzej gdy w ściśle określonych przypadkach wypowiada się laickie społeczeństwo zamiast specjalistów w danej dziedzinie.
To ze czasem ratujemy z powodzeniem wcześniaki z 24 tyg nie oznacza wcale ze to akurat dziecko urodziło się w stanie umożliwiającym jego przeżycie i jeżeli Helwich wypowiedziała się ze w tym konkretnym przypadku byłaby to to uporczywa terapia przedłużająca tylko agonię to ja nie widzę powodu dla którego można uważać inaczej.
bluejeans

Postautor: bluejeans » 2016-04-10, 17:24

Zauważ, że praktycznie w każdym temacie wypowiada się generalnie laickie społeczeństwo (patrz: cały ten wątek).
W swoich rozważaniach nie poruszyłam tematu wcześniaków. Niepotrzebnie więc i zbyt szybko odniosłam się do Twojej wypowiedzi.
W Chinach aborcja jest możliwa na każdym etapie ciąży - osobiście dość trudno mi to zaakceptować.
To, za czym się opowiadam, to możliwość dokonania aborcji we wczesnym jej stadium (jeśli tak zdecyduje kobieta).
Ale to, co mnie wku..rza najbardziej, to uzurpowanie sobie przez mężczyzn prawa do decydowania za kobietę o jej ciele niezależnie od sytuacji, bez żadnych konsekwencji dla mężczyzn.

W jednym przypadku byłabym skłonna zgodzić się na współdecydowanie mężczyzny o nienarodzonym dziecku (z wyjątkiem ciąży z gwałtu i zagrażającej życiu kobiety) - gdyby do porządku prawnego wprowadzono zapis o tym, że sprawca ciąży (czyli ojciec dziecka) musi wziąć pełną odpowiedzialność nie tylko za już urodzone dziecko, ale również za kobietę w ciąży.
I to nie mogłaby być tylko odpowiedzialność materialna (łożenie na dziecko), ale przede wszystkim musiałby spełniać wszystkie obowiązki ojca (ze wstawaniem do płaczącego dziecka w nocy, pielęgnacją, edukacją itd, włącznie). Chyba, że kobieta zdecyduje inaczej.
Musiałaby to być przepis prawny, którego naruszenie zagrożone jest karą więzienia, a nasz system prawny musiałby gwarantować kobietom egzekwowanie tego prawa w rzeczywistości, lub przejęcie obowiązków ojca przez odpowiednie instytucje państwowe.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości