Vlado pisze:Ciekawe ile zgonów z powodu zapalenia płuc będziemy mieli w tym roku,
mimo wszystko nie przypominam sobie, aby w ubiegłym roku z powodu zapalenia płuc zamykano kolejne szpitale...
Rozmawiałem wczoraj z moim dentystą. Przyjmuje w szpitalu MSW, więc w ubiegły czwartek nagle zaczęły do nich zjeżdżać dziesiątki karetek z COVID-owcami. Nikt nie wiedział o co chodzi, okazało się, że wyłączyli jakąś tam część specjalnie dla chorych z koroną. W piątek już nie jeździły, miejsca się skończyły. Facet jest człowiekiem dość opanowanym i dość ostro wypowiada się o panikarzach, ale sam stwierdził, że w poprzednich latach ludzie z zapaleniem płuc nie zajmowali połowy szpitala.
Więc zanim jeden z drugim debilu nazwiesz zgłoszenie osoby, gdy się okaże, że masz covida, nazwiesz zgłoszenie takiej osoby, z którą miałeś kontakt, "podpierdoleniem" to musisz być porządnie walnięty.
to ja powinienem "podpierdolić" kilkaset osób, albo i więcej, bo z taką liczbą mam kontakt w pracy i w życiu prywatnym przez np. tydzień. Skąd mogę wiedzieć, czy ktoś się zaraził czy nie? Wytyczne, że "bliski kontakt" to ileś tam spędzonych minut oraz odległość to tylko schemat, teoria. W dodatku żyjemy w pojebanym państwie, sanepid kompletnie się nie sprawdza, więc takie "podpierdolenie" może oznaczać dla kogoś np. półtora miesiąca kwarantanny (miałem już taki przypadek w rodzinie, przez sanepidowski i urzędniczy burdel). Więc nie, ja też bym takiej listy nie zgłosił, a jedynie przekazał nieoficjalnie zainteresowanym, że mogą być chorzy. Jeśli będą rozsądni to odczekają trochę czasu i nie odwiedzą dziadków, rodziców, może zabarykadują się w domu... A jeśli nie, to na to nie poradzę - uważam, że państwo nie jest od siłowego narzucania ludziom bycia rozsądnym, bo samo rozsądku nie prezentuje.
PS>przy takim wzroście zachorowań gdyby wszyscy zaczęli podawać pełne listy kontaktów, to najdalej do świąt każdy będzie w kwarantannie. Oczywiście dla zdrowia ogółu, naraz wszyscy zaczęli się troszczyć o emerytów i rodziny cudzych osób. A w DPS-ach i ZOL-ach wirus i tak szaleje aż miło, mimo, że obcych się generalnie tam nie wpuszcza...