Lato pod niebem Beskidu Wyspowego (2): Pociąg z parowozem w Kasinie Wielkiej i Śnieżnica
22 sierpnia 2021 r.
Kolejny dzień naszego pobytu w Beskidzie Wyspowym to niedziela, upłynęła ona pod znakiem fotografowania pociągu retro, ale i krótkiej wycieczki górskiej. Jako miłośnik kolei, szczególnie tej starej nie mogłem odpuścić sobie takiej okazji, tym bardziej, że prawdopodobnie był to jeden z ostatnich kursów po tej trasie. 😀
Linia kolejowa nr 104 Chabówka - Nowy Sącz: ma długość 76 km i jest częścią Galicyjskiej Kolei Transwersalnej (linii otwartej w 1884 r. biegnącej przez Karpaty z Czadcy (Słowacja) do Husiatyna (Ukraina) o łącznej długości niemal 800 km). Trasa nr 104 ma charakter górski i biegnie bardzo malowniczo dolinami pośród szczytów Beskidu Wyspowego. Pociąg pokonuje tu liczne łuki i 19 mostów – najdłuższy z nich ma aż 300 m długości i znajduje się nad Dunajcem. Regularny ruch pasażerski został zawieszony na linii w 2004 r. Od tego czasu linia wykorzystywana jest okazyjnie m.in. dla pociągów retro. Dzięki niewielkiemu ruchowi linia zachowała jeszcze „dawny kolejowy” klimat, niektóre stacje posiadają jeszcze semafory kształtowe, wzdłuż torów biegną stare słupy teletechniczne, stan techniczny linii jednak nie jest dobry.
Dzień rozpoczynamy dość wcześnie, wychodzimy z namiotu, śniadanie z porannym zapachem rosy, potem msza św. i w drogę. Dziś jedziemy najpierw do Kasiny Wielkiej oddalonej od nas około 25 km. Głównym celem na dziś to obfotografowanie pociągu retro z parowozem, który kursuje w każdy wakacyjny weekend pomiędzy stacjami Chabówka a Kasina Wielka.
Po raz pierwszy udaje się to w Kasinie. Pociąg przejeżdża po moście, następnie po łuku pnie się w górę do stacji. W tle potężna sylwetka Lubogoszczy (968 m). 😊
Jednak był to prawdopodobnie ostatni rok tej linii funkcjonującej w tym kształcie. Wkrótce rozpocznie się modernizacja tej trasy, linia częściowo zmieni przebieg, powstaną nowe mosty, tunele. Trasa jest częścią dużego projektu, który wraz z budową nowej linii kolejowej Podłęże - Piekiełko ma przyczynić się do skrócenia i powstania nowej alternatywnej trasy dla pociągów na trasie Kraków - Zakopane i Kraków - Nowy Sącz. Jak informuje PKP dzięki budowie tych linii pociąg pasażerski z Krakowa do Zakopanego i Nowego Sącza ma jechać aż o około 2 h krócej.
AKTUALIZACJA: pociągi retro w tym roku będą jeszcze jeździć, zamknięcie linii przesunięto na wrzesień 2022
Druga okazja obfotografowania pociągu to stacja Kasina Wielka, gdzie pociąg kończy bieg, ma postój i po przerwie wraca do Chabówki. Odbywa się tutaj oblot składu przez parowóz, gdyż następuje zmiana kierunku, następnie jest wodowany i przypinany z powrotem do składu. Niestety powrót do Chabówki będzie odbywał się mniej efektownie gdyż czołem do tył.
Wodowanie
Podczas postoju jest okazja także wejść do wagonów. Skład ma ich dziś 5. Są to stare wagony 3 i 4 klasy w drewnianymi ławkami w środku i otwartymi pomostami, zbudowane w 1930 r. dla niemieckich kolei państwowych. Wystrój wnętrza robi wrażenie!😃
Stacja PKP Kasina Wielka: znajduje się na górskiej linii kolejowej Chabówka – Nowy Sącz będącej częścią Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Budynek w stylu renesansowym powstał w 1884 r. i jest jedną z najwyżej położonych stacji kolejowych w Polsce, doceniono jego uroki, dlatego często była planem zdjęciowym dla takich filmów jak: „Katyń”, „Lista Schindlera”, „Karol. Człowiek, który został papieżem” czy „Piłsudski”.
Potem zaglądamy jeszcze do pięknego drewnianego kościółka w Kasinie Wielkiej z 1624 r. pw. św. Marii Magdaleny, wnętrze pachnie starym drewnem i daje chłód w upalny dzień...
Ostatnia okazja sfotografowania pociągu nadarzyła mi się w okolicy Kasiny. Wówczas pociąg wracał już do Chabówki, mając za sobą w tle szczyty Śnieżnicę oraz Ćwilin.😊
Parowóz, który prowadził pociąg to OKz32-2 ze skansenu kolejowego w Chabówce. Lokomotywa została zbudowana w 1934 r. przez fabrykę H. Cegielskiego w Poznaniu. Parowozy tego typu przeznaczone były do obsługi górskich linii kolejowych na PKP głównie dla trasy Kraków - Zakopane oraz Tarnów - Krynica. Łącznie zbudowano 35 sztuk tej maszyny. Może rozwijać prędkość do 75 km/h i zabrać ze sobą do 6 t węgla. Ciężar służbowy parowozu to 118,4 t. Lokomotywa na zdjęciach jest jedynym zachowanym egzemplarzem tej serii.
w tle Śnieżnica
w tle Ćwilin
Część kolejowa dnia zakończona. Być może była to zarazem pierwsza i ostatnia sesja foto pociągu na linii galicyjskiej przed jej modernizacją. Trochę żałuję, że nie pojawiłem się tutaj z aparatem wcześniej. Linia ma ogromny potencjał widokowy, gdybym bywał tu częściej na pewno bym go wykorzystał, także na przejażdżki pociągiem i fotografowanie z jego okien. Pociąg udało mi się wcześniej złapać dwa lata wcześniej przechodząc Mały Szlak Beskidzki, jednak z oddali i bez efektu.
A na koniec kolejowej części mój zmontowany filmik z przejazdu parowozu:
https://youtu.be/JsPSVPnk_YA
[youtube]https://youtu.be/JsPSVPnk_YA[/youtube]
Jak wrzucić żeby tu wyświetlał się film? mi nie działa
a teraz część górska:
Jedziemy na Przełęcz Gruszowiec, która znajduje się na wysokości 680 m pomiędzy szczytami Śnieżnicy a Ćwilina. Rozciąga się tutaj miejscowość o tej samej nazwie. Przez przełęcz biegnie droga krajowa nr 28 – tak zwana trasa karpacka. Droga ta biegnie północnym skrajem Karpat przez Pogórze Śląskie, Beskid Makowski, Beskid Wyspowy, Kotlinę Sądecką, Doły Jasielsko-Gorlickie, Góry Słonne do granicy z Ukrainą. Moim zdaniem to jedna z najładniejszych dróg w Polsce, wije się przez góry, doliny, jadąc nią można podziwiać przez cały czas widok na beskidzkie szczyty czy piękne doliny z wielkimi rzekami. Zawsze jadąc w Beskidy autem wybieramy tą trasę zamiast A4, kilka lat temu jadąc w Bieszczady też z niej korzystaliśmy, zjeżdżając z A4 za Tarnowem.
Auto zostawiamy obok baru pod Cyckiem” i wybieramy niebieski szlak, idziemy na Śnieżnicę! Czeka nas nie za długie, ale bardzo strome podejście na szczyt. Szlak stromo pnie się po ścieżce z luźnymi kamieniami przez las. Dość szybko osiągamy wierzchołek Śnieżnicy (1007 m), choć góra łącznie ma ich aż 3: Na Budaszowie, Wierchy i Nad Stambrukiem. Wierzchołek zwieńcza niewielki drewniany krzyż. Śnieżnica ma typowo „wyspowy” charakter, bardzo stromo samotnie wyrasta z okolicznych dolin. Nazwa góry wzięła się od zagłębienia na jej północnym stoku, zalega w nim bardzo długo śnieg, stąd miejscowa ludność tak nazwała tę górę.
Wierzchołek jest zalesiony, ale w jego pobliżu po północnej stronie znajduje się polana. Roztacza się z niej piękna panorama w kierunku północnym na wyspy wystające z dolin, widać też tzw. Pieninki Skrzydlańskie, a nawet Kraków! Kto znajdzie centrum?😜 Siadamy na hali odpocząć jak to zawsze mamy w zwyczaju, dziś z racji niedzieli trochę tu gwarno. To za sprawą startowiska, które znajduje się na polanie. Lotniarze startują stąd w powietrze wykorzystując siłę wiatru. Podczas naszego pobytu kilku z nich udaje się wystartować, takie coś miałem okazję widzieć po raz pierwszy.
Kraków
Kraków
Kraków
Spędzamy tu trochę czas, czas jednak ruszać, wracamy więc na Śnieżnicę i teraz schodzimy do górnej stacji wyciągu narciarskiego, latem służącego też dla rowerowych tras zjazdowych. Niebieski szlak powinien biec dalej schodzić do stacji PKP Kasina Wielka, ale przerwany jest taką tabliczką… Szlak zamknięty i koniec… rozumiem niebezpieczeństwo przecinania się tras narciarskich i singletracków rowerowych z pieszymi, ale zachęcanie turystów pieszych, plecakowych do korzystania z wyciągu przez PTTK jest nie na miejscu… powinno zostać wytyczone jakieś obejście, tym bardziej, że sieć szlaków jest teraz przerwana. Nie spodobało mi się to miejsce!😖 Szybko je więc opuszczamy i teraz schodzimy zielonym szlakiem, zza drzew wyłania się widok na Tatry.
Tatry
Nieco niżej znajduje się ośrodek rekolekcyjny pod Śnieżnicą. Schronisko zostało założone w 1913 r. przez ks. Józefa Winkowskiego, który zafascynowany był Beskidem Wyspowym. Był to młodzieżowy katolicki letni ośrodek kolonijny. Po II wojnie światowej obiekt przejęło państwo, jednak nadal prowadzona była tam działalność turystyczna. Po 1989 r. obiekt wrócił do katolickiej organizacji i służy jako ośrodek wypoczynkowo-rekolekcyjny do dziś. Składa się z 5 budynków i drewnianego kościółka. Wchodzimy na teren ośrodka by coś zjeść. Przyznać trzeba, że ceny mieli niewysokie, a na nocleg przyjmują też turystów indywidualnych za 30 zł/noc (mało gdzie są już takie ceny… choć od mojej wizyty mogły pójść trochę do góry). W Beskidzie Wyspowym w zasadzie jest tylko jedno schronisko górskie (na Luboniu Wielkim), myślę więc, że ośrodek na Śnieżnicy jest dobrą alternatywą.
Od ośrodka podążamy dalej w dół zielonym szlakiem, schodzimy na Przełęcz Gruszowiec. Nasza wędrówka górska dobiegła dziś końca, długość trasy to zaledwie 7,5 km. Drogą nr 28 wracamy na naszą bazę. Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w sennym miasteczku Tymbark, tym gdzie produkuje się słynne soki.😁 Rynek, a potem zakupy i podążamy w góry na naszą bazę.
Wieczór mija nam jak poprzedni, ognisko, muzyka świerszczy i zapach dymu z macierzanką. Po północy wchodzimy do namiotu spać, w nocy zaczyna o dach namiotu bębnić deszcz… może przestanie? Rano szumi już nieprzerwanie… pójdziemy jeszcze w góry?
CDN...
"A ćmy tańczą tańczą tańczą wkoło
Świt jak nocna lampka drzemie
W kominku ogień gra wesoło
Odbiera nocy senne brzemię"