Czas na emeryturę...

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
Awatar użytkownika
dagomar
Posty: 1273
Rejestracja: 2013-08-15, 21:40
Lokalizacja: z nizin
Kontakt:

Postautor: dagomar » 2016-12-04, 22:21

kiedyś zrobiłem tę trasę, pamiętam, że odcinek od Polany Pod Wysoką nie miał końca. Najciekawsze było to, że mieszkaliśmy wtedy w Smokowcu i rano trzeba było do Jaworzyny przyjechać autobusem, a potem z Łysej autobusem wrócić. Oczywiście, jak zwykle to bywa, ostatni beznadziejny płaski odcinek kłusem klnąc, bo następny autobus za półtorej godziny. Zdjęcia urokliwe, z pezyjemnością przeczytałem relację. Co do Czerwonej mam swoją trasę dalej od łańcuchów nad samym żlebem, nikt ci nie rzęzi nad głową i niczego nie zrzuca. Lodowa zawsze jest męcząca, głównie z powodu tego, że na podejściu od Jaworowej nie ma tam praktycznie progów i tarasów, które pozwalają odpocząć, a cały czas jednolicie w górę. Osobiście idąc dawno temu drugi raz w warunkach śnieżnych zabłądziłem i wlazłem do połowy Kopy, a że żadnego wyposażenia zimowego nie mieliśmy, było potem trochę rzeźbienia. Ostatni raz za to nie wiedząc o schodach zaczepiłem rakiem o poręcz i wypier.. łem się jak długi.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości