a propo's Wyborów, polityki, Unii, standardów, ISO itd
Rozumiem swój błąd - powinienem oddać głos na PiS, żona na PO, syn na ZL, zaś córka na PSL - żadna z tych partii nie dostałaby się do Sejmu (tradycyjnie nikt przez nas wybieranych nie przechodzi dalej), wówczas byłaby szansa na zmiany.
Z innej beczki: jak jest to możliwe, że płacąc w GB skłądkę 50 zł/m-c ma się gwarantowaną emeryturę równowartość 2.500 zł, zaś w PL 10x wyższą i emerytura 4x niższa?
http://zus.pox.pl/zus/rejestracja-firmy-za-granica.htm
i to jest legalne: http://zus.pox.pl/zus/sad-najwyzszy-opl ... egalne.htm
Z innej beczki: jak jest to możliwe, że płacąc w GB skłądkę 50 zł/m-c ma się gwarantowaną emeryturę równowartość 2.500 zł, zaś w PL 10x wyższą i emerytura 4x niższa?
http://zus.pox.pl/zus/rejestracja-firmy-za-granica.htm
i to jest legalne: http://zus.pox.pl/zus/sad-najwyzszy-opl ... egalne.htm
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Vlado pisze:Pudelek napisał/a:
myślę, że zwykłym ludziom jednak może się zmienić... podatek od hipermarketów i w ogóle dużych sklepów te ostatnie przeniosą zapewne na klientów - czyli zwyczajnie podniosą ceny. Oczywiście zaraz pojawi się opinia, aby kupować w sklepach małych - ale mały wybór i nadal wyższe ceny nie zachęcają, a przeterminowane rzeczy znajduję częściej niż w marketach. Podatek od banków nie będą przecież płacić banki ze swoich zysków, tylko przerzucą na klientów
Konkurencja i walka o klienta jest tak duża, że nie sądzę...
Odbije się na dostawcach. Jak Vlado pisze, ceny są już na niskich marżach. Ba od jakiegoś czasu pewne sieci zastanawiają się co zrobić by klient kupował więcej w normalnych cenach niż jak teraz w promocjach. Ja pewnych artykułów, ot choćby teraz pieluch nie kupuje w standartowej cenie. Co jakiś czas są promocję i kupujemy wtedy po kilka paczek (przesrywając te kilka stów ).
ceper pisze:Z innej beczki: jak jest to możliwe, że płacąc w GB skłądkę 50 zł/m-c ma się gwarantowaną emeryturę równowartość 2.500 zł, zaś w PL 10x wyższą i emerytura 4x niższa?
http://zus.pox.pl/zus/rejestracja-firmy-za-granica.htm
i to jest legalne: http://zus.pox.pl/zus/sad-najwyzszy-opl ... egalne.htm
Zadaj sobie trochę trudu, a znajdziesz w sieci wiarygodne informacje na ten temat. Zamiast tego co linkujesz równie wiarygodny byłby wpis na temat składek na ubezpieczenia społeczne z Kozaczka czy Pudelka ( oczyuwiście nie mam na myśli Pudelka forumowicza).
laynn pisze:Odbije się na dostawcach.
na początku tak, ale w dłuższym etapie jednak wzrost cen jest nieuchronny... dostawcy ledwo zipią, zwłaszcza ci mniejsi, więc mogą się po prostu wykończyć.
Oczywiście MOŻE się tak zdarzyć, że siec zarabiająca miliony trochę mniej zarobi i nie podniesie cen, a także nie złoi dostawców - tak pewnie będą głosić inicjatorzy podatków specjalnych. Ale jakoś w to nie wierzę, bo bogaci zawsze chcą być jeszcze bogatsi. Ewentualnie polski rynek się bardziej spolaryzuje, bo część firma się wycofa - juz w tej chwili na rynku hipermarketów zostali właściwie tylko dwaj wielcy gracze - Tesco i Auchan/Real, konkurencja się zmniejszyła...
na początku tak, ale w dłuższym etapie jednak wzrost cen jest nieuchronny... dostawcy ledwo zipią, zwłaszcza ci mniejsi, więc mogą się po prostu wykończyć
No tak po pewnym czasie ceny wzrosną, jak część mniejszych dostawców padnie to będzie mniejsza konkurencja i wtedy te większe firmy mogą podnieść ceny.
Edit. Ceny wzrosną zanim dostawcy podniosą swoje. Później znów wzrosną jak zostanie mała konkurencja.
Ostatnio zmieniony 2015-10-29, 07:16 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Vlado pisze:Obecnie gdy na każdym osiedlu stoi po kilka dyskontów, sklepy wielkopowierzchniowe tracą rację bytu.
dyskont to dyskont, asortyment dość ograniczony, choć i tak nieporównywalnie większy niż jeszcze kilka lat temu. Gdybym chciał kupić jakieś piwo, to do takiej Biedronki nie pójdę, bo tam piwa, poza bardzo rzadkimi wyjątkami, nie ma. Wybór z wielu innych dziedzin także znacznie skromniejszy albo tylko pod marką własną (a z tą bywa różnie). Oczywiście - zrobię zakupy na obiad czy kolację, ale już coś bardziej wymyślnego to nie bardzo.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Vlado pisze:Pudelek pisze: juz w tej chwili na rynku hipermarketów zostali właściwie tylko dwaj wielcy gracze
Obecnie gdy na każdym osiedlu stoi po kilka dyskontów, sklepy wielkopowierzchniowe tracą rację bytu.laynn pisze:Później znów wzrosną jak zostanie mała konkurencja.
Rynek nie znosi próżni
Ludzie mogli by sie w koncu przerzucic na targi a nie dyskonty, markety wielkopowierzchniowe i inne gowna! (gdzie zapewne i osmiorniczki sa z plastiku )
Ostatnio zmieniony 2015-10-29, 16:58 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Basia Z. pisze:Ale się nie przerzucą, zresztą na targach też jest wszystko z plastiku, tylko trochę droższe.
droższe, często wcale nie lepsze czy zdrowsze (bo rolnicy indywidualni też pryskają aż miło), ale grupa naiwniaków sądzących, że na targu wszystko świeże, swojskie i zdrowe jest duża, więc na tym się jedzie
poza tym co można kupić na targu a co w sklepie? Asortyment na targu to tylko niewielki ułamek tego, co można kupić w sklepie... no i jakoś nie bardzo mi się widzi latać na zakupy rano, bo większość targowisk zamykana jest już około południa, a w mniejszych miejscowość targi, o ile się ostały, to zazwyczaj tylko w jeden, dwa dni tygodnia coś się w ogóle sprzedaje.
Ostatnio zmieniony 2015-10-29, 17:25 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Basia Z. pisze:Ale się nie przerzucą, zresztą na targach też jest wszystko z plastiku, tylko trochę droższe.
I tak i nie, tzn. jakość ogólnie leci na łeb i na szyje i tu i tu, ale jednak na targach czy w mniejszych prywatnych sklepach idzie dostać lepsze jakościowo towary, oczywiście często dużo droższe, ale lepsze.
Pudelek pisze:droższe, często wcale nie lepsze czy zdrowsze (bo rolnicy indywidualni też pryskają aż miło), ale grupa naiwniaków sądzących, że na targu wszystko świeże, swojskie i zdrowe jest duża, więc na tym się jedzie
Tak się dzieje tzn. że ogólnie towar na targach też jest coraz gorszy, a za niedługo będzie od tych samych producentów co marketach, jak tam oni między sobą już się też wykończą i powstanie monopol, ale tak jak wyżej, jeszcze jednak idzie dostać lepsze rzeczy w takich miejscach. Konkurencja coraz mniejsza, też wśród producentów to i jakość spada.
Pudelek pisze:poza tym co można kupić na targu a co w sklepie? Asortyment na targu to tylko niewielki ułamek tego, co można kupić w sklepie...
Jak dla mnie nie za bardzo, to że w hipermarkecie masz wszystko w jednym miejscu, to nic nie oznacza. Owszem masz dużo towarów, ale masz po jednym gatunku pomidorów, ziemniaków czy ogórków i jesteś skazany na te jedne które są. Na takim targu masz więcej do wyboru poszczególnych rzeczy. Zdrowa żywność podobnie, masz jeden regał często niby duży, ale w specjalistycznych sklepach się tym zajmujących, wybór jest większy i są tam rzeczy o wiele lepsze, niestety oczywiście droższe. Mięso też, na targu mam 20 stosik, mięso do wyboru do koloru z różnych miejsc, w hipermarkecie, wybór dużo mniejszy. Tak samo ze sprzętem RTV czy coś, też co masz w hipermarkecie? Kilka sztuk, a jak chcesz kupić coś porządnego i mieć wybór to najlepiej pojechać do sklepu zajmującego się tylko RTV i AGD. Jak chcesz kupić naczynia, to też lepiej pojechać do sklepu z naczyniami. I tak generalnie jest ze wszystkim. I tak było zawsze i jak dla mnie to jest lepsze, a to że Ty jesteś leniwy to już inna sprawa i przez takich jak Ty, za niedługo już wcale nie będzie wyboru.
Piszecie też o tych cenach, co z tego, że mamy rzeczy niby tańsze, ale porównując to z jakością jeszcze sprzed 10 lat to generalnie mamy już sam szajs i tyczy się to wszystkiego. Kiedyś za samochód dało się ileś tam milionów i jeździł 20-30 lat, teraz dajesz 50 000 i po 5 latach zaczyna rdza go łapać, a 2 lata później można z nim na szrot jechać. Więc kiedy tak naprawdę ten samochód był tańszy? I z innymi rzeczami podobnie. Kiedyś nawet głupie ziemniaki jakoś smakowały, teraz to nie wiadomo co to jest. Pamiętam też jak 15 lat temu, smakowały ogórki i kapusta kiszona, dzisiaj tą chemię to aż czuć w ustach i smak tego jest całkiem inny.
Pudelek pisze:bo większość targowisk zamykana jest już około południa, a w mniejszych miejscowość targi, o ile się ostały, to zazwyczaj tylko w jeden, dwa dni tygodnia coś się w ogóle sprzedaje.
No gdyby nie było hipermarketów, to by otwarte były w większości codziennie i by stali spokojnie do 18:00 albo i dłużej jakby im się to opłacało. Chociaż u mnie jest targ codziennie do 18:00. Ale to już nawet nie o same targi chodzi, tylko gdyby było więcej mniejszych i różnych sklepów, to też wybór byłby większy i miałbyś koło domu więcej sklepów, zamiast banków i aptek.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Vlado pisze:Obecnie gdy na każdym osiedlu stoi po kilka dyskontów, sklepy wielkopowierzchniowe tracą rację bytu.
Błędnie myślisz. Od paru lat sama hala spożywcza w hiperze notuje spadki na rzecz supermarketów czy dyskontów. A hurtownie ala Makro to całkiem spore.
Dlaczego spadła budowla hiperów? A te mniejsze powstają? Dziś jak się otwiera hipera to z myślą o zarobku z pasaży, czego efektem też są przebudowy starszych marketów (np parę lat temu M1 w Czeladzi).
Vision pisze:Kiedyś za samochód dało się ileś tam milionów i jeździł 20-30 lat, teraz dajesz 50 000 i po 5 latach zaczyna rdza go łapać, a 2 lata później można z nim na szrot jechać.
Kiedyś przeczytałem (pewnie się powtórzę), że dawniej kupując mercedesa w124 (odpowiednik dzisiejszej klasy E ) kupowało się auto projektowane aby jeździło 18lat bez poważnych awarii. Owszem rdzewieje ale np błotnik w tym mercu można samemu wymienić, a ten model cały czas można spotkać na drogach, ba jego następca (okularnik) jest tańszy w zakupie. Dziś kupując auta klasy wyższej kupujemy z wielką ilością bajerów, ale np. z wyliczoną ilością cykli danej części aby i to drogie auto naprawić. I to nie tanio. Tak jest też z innymi, tańszymi autami. Czy też meble dzisiejsze do tych z przed kilkudziesięciu lat. Dziś tak się robi by się nie opłacało czegoś naprawiać.
Co do sklepów małych vs hipery i supery. Jako, że moja praca jest związana z handlem, pracowałem w spożywczym hiperze, salonie meblowym, jako przedstawiciel handlowy i na markety i na rynek detaliczny to ciut mam o nim pojęcie. Duża część towaru jest ta sama w obu rodzajach sklepów. Jakość? No na pewno lepsza w niektórych artykułach jak np mięsa czy ryby czy warzywa w mniejszych, ale... Przecież często, nazwijmy to fabryki sprzedają część do hurtowni, skąd idzie to na sklepy osiedlowe, część do marketów.
I nikt mi nie wmówi, że praca w małym sklepie osiedlowym jest lepsza od pracy na markecie. To w małych sklepach jest najwięcej łamania prawa.
laynn pisze:Czy też meble dzisiejsze do tych z przed kilkudziesięciu lat. Dziś tak się robi by się nie opłacało czegoś naprawiać.
O meblach to Ty mi nawet nie mów. Ja nie wiem kto to robi, ale to jest teraz taka tandeta, ostatnio składałem parę szafek, wszystko krzywe na maksa, jak to poskładałem wg tych dziur co tam były specjalnie nawiercone, każda w innym miejscu, to mi się otwierać nie chciało. Musiałem to rozbierać, podkładać, kombinować. Jakby nie szło nawet prosto dziur wywiercić. Kupisz potem coś takiego niby gotowe, a musisz to sam przerabiać, żeby to się w ogóle złożyć dało. No i słabe to strasznie, często coś ledwo przyciśniesz i Ci w rękach pęka, kiedyś to można było śmiało po tym młotem walić.
laynn pisze:Duża część towaru jest ta sama w obu rodzajach sklepów.
No za niedługo już będzie całkiem ta sama, aż w końcu mniejsze prywatne sklepy padną, bo kupując od tych samych producentów, będą mieć ten sam towar, o wiele drożej.
laynn pisze:I nikt mi nie wmówi, że praca w małym sklepie osiedlowym jest lepsza od pracy na markecie. To w małych sklepach jest najwięcej łamania prawa.
Owszem, tylko że dzisiaj prowadzić mały biznes to jest masakra, więc się nie dziwię, że tak jest, jak właściciel przeważnie moczy dupę w kredytach, żeby to w ogóle utrzymać, prowadzi niby własną firmę, a zarabia tyle co kto inny na linii produkcyjnej, bo właśnie konkurencja marketów go wykańcza. Więc skoro on sam ledwo wiążę koniec z końcem, to potem powstają takie sytuacje, że zatrudnia się ludzi za 8 zł brutto na godzinę, czy na jakieś umowy zlecenie i wykorzystuje na maksa, żeby w ogóle móc przeżyć. Wprawdzie ma wybór, może zamknąć interes, albo prowadzić to na takich zasadach, bo inaczej nie jest wstanie wyrobić. Markety raczej takich problemów nie mają, bo zyski mają dużo większe, a mimo to też wykorzystywać potrafią.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości