Góry Sowie Kalenica, Wielka Sowa i Kompleks Riese 17-19 sierpnia 2017 r.
Góry Sowie to pasmo położone w Sudetach Środkowych z najwyższym szczytem Wielka Sowa (1015 m). Rozciągają się na długości 26 km i szerokości max 13 km co czyni je jednym z najbardziej rozległych pasm Sudetów. Bardziej znane miejscowości u podnóża gór to Bielawa, Dzierżoniów, Srebrna Góra, Jugów i Walim. Oprócz pięknych widoków Góry Sowie skrywają wielką tajemnicę III Rzeszy - potężnych kompleksów podziemnych bunkrów niewiadomego przeznaczenia...
Choć od pewnego czasu planowałem odwiedzić Góry Sowie ostateczną decyzję o wyjeździe podjęliśmy dzień przed. Do tej pory nigdy nie byłem w tych górach choć często je widywałem i fotografowałem z dalekich obserwacji na Biskupiej Kopie z odległości 90 km! Jak zawsze kusiło mnie poznawanie nowych miejsc, widoków oraz dodatkowo podziemne bunkry Hitlera.
Dzień I (17.08.) Kalenica
Z domu wyjeżdżamy rano by około południa zjawić się już u podnóża Gór Sowich. Wita nas wielki wiadukt kolejowy w Jugowie. Metalowa konstrukcja z kamiennymi wysokimi na ok. 30 m filarami robi wrażenie. Postanawiamy na niego wejść. Znajduje się na linii kolejowej Kłodzko-Wałbrzych, to jedna z najciekawszych tras kolejowych, biegnie po wielu mostach przerzuconych nad dolinami górskimi oraz przez tunele pod szczytami, najdłuższy w Polsce tunel kolejowy o długości 1602 m znajduje się właśnie na tej trasie.
Jedziemy na Przełęcz Jugowską gdzie pozostawiamy auto i w końcu wyruszamy na szlaki Gór Sowich. Zaczynamy od zdobycia szczytu Rymarz (913 m) poza szlakiem, wierzchołek oferuje jedynie słaby widok w jednym kierunku. Schodzimy na Zimną Polanę (przełęcz), tutaj wkraczamy na czerwony Główny Szlak Sudecki. Wędrujemy teraz głównym grzbietem pasma wspinamy się na Słoneczną a następnie Dzikie Skały. To dość duże wychodnie skalne do wys. 8 m. kiedyś na największej znajdował się punkt widokowy. Stąd już niedaleko na wierzchołek Kalenicy (964 m) z metalową wieżą widokową o wys. 15 m zbudowaną w 1933 r. Jest tutaj także drewniana wiata i miejsce na ognisko, niestety leży tutaj mnóstwo śmieci, świadectwo braku kultury turystów... Wchodzimy na wieżę, roztaczają się stąd piękne i odległe widoki. Mimo niezbyt dobrej widoczności udaje mi się zobaczyć i sfotografować m.in. Śnieżkę, Śnieżnik, Wrocław (60 km) i Góry Opawskie z Biskupią Kopą (90 km)!, spędzam tu godzinę, naprawdę świetne miejsce.
Wrocław
Jezioro Otmuchowskie (46 km), po lewej na górze Prudnik (82 km)
Karkonosze
załapała się nawet Elektrownia Opole - 95 km!
no i oczywiście Góry Opawskie - odległość do Biskupiej Kopy - 76 km
Ruszamy dalej i schodzimy do skał na Żmiju (887 m), podobno to największa grupa skalna w tym paśmie, z polany obok piękny widok. Schodzimy na Bielawską Polankę, na szlakowskazie znajdujemy platformę widokową na Kocim Grzbiecie nad Bielawą. Ruszyliśmy więc w tamtym kierunku zielonym szlaku. Po ładnych paru km osiągamy nasz cel – niewielką platformę widokową oferującą widok na Bielawę, Ślężę i Rudunię, pomiędzy nimi wystaje wrocławski wieżowiec Sky Tower. Stąd wracamy przez Ciemny Jar nudną szeroką drogą leśną na Przełęcz Jugowską.
Pieszo udajemy się na nocleg do Schroniska PTTK "Zygmuntówka" położonego w pobliżu na stoku Rymarza. Drewniany niewielki budynek schroniska powstał w 1938 r. Obiekt nosił nazwę Ski-Henkelbaude, obsługiwał narciarzy w sezonie zimowym. Po II wojnie ponownie zostało otwarte w 1956 r. dzięki inicjatywie Zygmunta Scheffnera, to od jego imienia wzięła się nazwa. Pokoje i sala jadalna bardzo skromnie wyposażone, lecz klimat schroniska tworzą spotkane tu osoby, aż do północy prowadzimy długie rozmowy o górskich podróżach, z współlokatorami - kolegą z Poznania na motorze oraz Piotrem i jego koleżanką z Krakowa przemierzających GSS ze Świeradowa do Prudnika!
Niestety padła mi karta w telefonie i akurat nie mam żadnego zdjęcia schroniska na aparacie
Dzień II Przełęcz Jugowska – Wielka Sowa – Mała Sowa – Schroniska "Sowa i Orzeł" - Przełęcz Jugowska
Rano opuszczamy schronisko i idziemy na Przełęcz Jugowską. Stąd wyruszamy Głównym Szlakiem Sudeckim w drugą stronę. Rozpoczynamy lekkie podejście na Kozią Równię trawiastą polaną ze stokiem narciarskim, potem wchodzimy do lasu i docieramy do Niedźwiedziej Skały z tablicą poświęconą Hermanowi Henkel – działaczowi turystycznemu dla Gór Sowich, dzięki niemu powstało wiele szlaków oraz kilka schronisk. Pierwszą tablicę na skale odsłonięto już w 1921 r. jednak w trakcie wojny zaginęła, ta obecna ze słowami działacza wisi tutaj od 2014 r.
Ruszamy dalej, przechodzimy przez Kozie Siodło i łagodnie wspinamy się na Wielką Sowę (1015 m)- najwyższy szczyt Gór Sowich. To dość dobrze zagospodarowany wierzchołek. Znajduje się tutaj kamienna wieża widokowa o wys. 25 m. Obiekt ma podobną historię co wieża na Biskupiej Kopie, gdyż pierwsza drewniana wieżą pojawiła się tutaj w 1886 r. jednak z powodu ciężkich warunków atmosferycznych podjęto decyzję o rozbiórce i budowie nowej kamiennej wieży w 1906 r. Dawniej nosiła imię kanclerza Niemiec Bismarcka, a na parterze znajdowało się jego popiersie i witraże. Dziś w tym pomieszczeniu mieści się sklepik. Oprócz wieży jest tu także kaplica, w której odprawiają się Msze św., także wiele ławek, palenisko i wiata oraz nadajnik. Postanawiamy wejść na wieżę. Niestety dziś widoczność jest jeszcze gorsza niż poprzedniego dnia z Kalenicy. A szkoda bo można podobno stąd wiele zobaczyć. My widzimy np. Wrocław i Karkonosze. Gór Opawskich nie udaje się nam dostrzec.
Na dole gawędzimy jeszcze ze spotkanym współlokatorem z "Zygmuntówki", a następnie postanawiamy ruszyć dalej żółtym szlakiem na Małą Sowę (972 m). Schodzimy i wybieramy szlak pieszy koloru... fioletowego (pierwszy raz taki widziałem), który nudną szeroką kamienistą drogą prowadzi nas do Schroniska Sowa. To ładne, drewniane klimatyczne schronisko zbudowane w 1897 r. przez Towarzystwo Sowiogórskie (Eulengebirgsverein). Postanawiamy odpocząć i posilić się w obiekcie.
Stąd postanawiamy zajrzeć jeszcze do sąsiedniego schroniska "Orzeł", pochodzącego z 1932 r. także nosiło imię Bismarcka. Wracamy i wybieramy zielony szlak, który prowadzi nas w dół przez dawny przysiółek Sokolca – Sowa. Na początku dwa drewniane klimatyczne domki dawnego schroniska "Zosieńka", niestety w złym stania szkoda. Dalej w lesie domów już nie ma, pozostały tylko gruzy i piwnice. Dużą ilość pozostałości murów na bardzo stromych skokach świadczy o dawnej potędze wsi.
Schodzimy stromo po łące do Sokolca. Stąd dalej zielonym szlakiem wspinamy się nudną drogą na Lisie Skały. Wracamy na Kozie Siodło, spotykamy tutaj dużą sarnę, zwierze stoi w bezruchu i bacznie się nam przypatruje, coś jej dolega nie może chodzić.. Wędrujemy żółtym szlakiem znów "autostradą" na Przełęcz Jugowską, gdzie kończymy dzisiejszą wycieczkę, a za razem wędrówki po Górach Sowich.
Dzień III 19.08 Kompleks Riese: Podziemne Miasto Osówka i Włodarz
Góry Sowie skrywają wielką tajemnicę III Rzeszy jakim jest potężny kompleks podziemny o kryptonimie Riese (niem. Olbrzym). Pod górami znajduje się kilkadziesiąt kilometrów tuneli, większość przypuszczalnie do tej pory nie została odkryta. Budowa oficjalnie rozpoczęła się jesienią 1943 r., jednak mieszkańcy wspominają, że już kilka lat przed nie można było zbliżyć się do tego terenu. Na powierzchni powstało wiele kilometrów dróg i linii kolejowych oraz zakłady produkujące cement. Tylko w 1944 r. zużyto ponad 28 tys ton stali i cementu. Wokół powstały obozy pracy, szacuje się że pracowało tutaj aż 30 tysięcy jeńców z obozu Groß-Rosen. Historycy do tej pory spierają się co miało mieścić się w potężnych podziemnych korytarzach. Wersje są następujące: schrony dla Hitlera i jego współpracowników, zakłady produkcyjne broni chemicznej, biologicznej i atomowej czy zakłady badawcze i produkcyjne dla obiektów pionowego startu, napędzanych m.in. silnikiem anty-grawitacyjnym. Budowa trwała do 1945 r. Wtedy gdy było już wiadomo, że Hitler poniósł klęskę, budowę ogromnego kompleksu pośpiesznie opuszczono zostawiając narzędzia i nie ukończone tunele. Po II wojnie światowej obiekty początkowo były strzeżone i penetrowane przez UB, potem zostały całkowicie opuszczone. Dopiero później zainteresowali się nimi historycy, stworzono podziemne trasy turystyczne.
Postanowiliśmy zwiedzić dwa kompleksy Podziemne Miasto Osówka oraz "Włodarz". Potężne podziemne hale naprawdę robią wrażenie, najlepiej jest zobaczyć to na własne oczy!
Osówka
Włodarz
Tego dnia wieczorem wracamy już do domu. Trzy dni w Górach Sowich spędziliśmy bardzo aktywnie. W końcu trochę poznałem te pasmo, co prawda główne szczyty ale nawet mi się tutaj spodobało, góry są dość widokowe, z pewnością tutaj wrócę . Jednak co bardzo mi się nie podobało to duża ilość śmieci na szlakach. Na Kalenicy czy na przełęczach śmieci porozrzucane po całej okolicy, przepełnione kosze to wina także nadleśnictwa. Jeśli się je już ustawia w górach należy dbać o regularne ich opróżnianie bo potem wygląda to jeszcze gorzej niż gdyby nie było ich wcale.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://photos.app.goo.gl/ifCoqKQSBObcWD6s1
Trzy dni w Górach Sowich
Trzy dni w Górach Sowich
Ostatnio zmieniony 2017-11-18, 12:05 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Mam kilka książek Lamparskiej o tym co Niemcy budowali w górach Sowich i w ogóle w Sudetach podczas wojny. Mocno mnie to zainteresowało własnie po wizycie w Kompleksie Rise.
Lamparska przyjemnie pisze, w takim lekkim stylu, że czasami jest wrażenie iż to co pisze może być częściowo jej fantazją. Ale lektura bardzo przyjemna.
I jeszcze Marusza Aniszewskiego "Podziemny świat Gór Sowich", to już jest mocna rzecz.
Lamparska przyjemnie pisze, w takim lekkim stylu, że czasami jest wrażenie iż to co pisze może być częściowo jej fantazją. Ale lektura bardzo przyjemna.
I jeszcze Marusza Aniszewskiego "Podziemny świat Gór Sowich", to już jest mocna rzecz.
Temat bunkrów hitlerowskich również bardzo mnie zaciekawił, tym bardziej, że niektórzy twierdzą, że znane dziś podziemia Gór Sowich to nawet nie połowa wszystkiego co tutaj zbudowano. Słyszałem też, że w tych nieodkrytych mogą znajdować się setki ciał jeńców, niektóre mogły być już ukończone i prowadzono tan już prace badawcze/produkcje.
Dzięki polecam
Jeden z nich się wali
laynn pisze:Fajna relacja.
Jedna z lepszych jakie czytałem o G. Sowich. Mnie zachęciła, by czym prędzej tam zajrzeć!
Dzięki polecam
buba pisze:Mnie by zdecydowanie zachecila jakby sie np. okazalo ze w ktoryms z tych drewnianych budynkow jest jakas obluzowana deska Bo 10 lat temu nie bylo...
Jeden z nich się wali
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości