Chlapu-chlap, ciapu-ciap czyli... (cz.1 - beskidzka)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2628
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39

Postautor: darkheush » 2013-09-22, 18:28

19 września 2013 - Droga przez mękę

Budzik jest nieubłagany. Szósta rano. Pakujemy graty i wychodzimy na głodno. Kawy!!! Kawury mnie się chce!!!

Nie i choooy!!! Dopiero w Piwnicznej. Mam nadzieję... Pogoda??? Tradycyjna na tym tripie - szaro, buro i ponuro...

Obrazek

Bąbel na stopie daje po garach, że ja cię pierdziu!!! Do tego to zejście do Łomnicy!!! Masakra!!! Dobrze, że choć się salamandrom chce...

Obrazek

Piwniczna!!! O jak fajnie!!! Chociaż ciul go tam wie czy fajnie. Sklep i śniadanie królów na dworcu PKP. Kawura!!! Jes, jes, jes!!!

Obrazek

Trochę się rozbudzam, na tyle żeby martwić się o moją nogę. Że ja tego nie przebiłem wieczorem na Łabowskiej. Zaczynają się kłębić po mojej łepetynie niezdrowe myśli o wycofie, jednak Kaper namawia - "Dareczek, powolutku, a damy radę".

No OK. Powolutku. Podejście pod Niemcową to kolejne wypruwanie flaków. Na dodatek brak wody. Ciulate zakupy zrobiliśmy w Piwnicznej. Mówi się trudno. Pogoda tradycyjnie - taka sobie.

Obrazek

Niemcowa!!! Uzupełniamy wodę!!! Nadzieja wraca. Teraz na Wielki Rogacz...

Obrazek

Bąbel na racicy jak był malutki, to zrobił się na pół stopy. Boli jak skurwisyn przy każdym kroku.

Rogacz. Kaper namawia na Radziejową - wszak to najwyższy w Sądeckim - a mnie napierdziela nóżka. Nie, odpuszczam, poczekam tu na niego. No i wariat rusza. Ze szlakowskazu wynika, że najwcześniej będzie z powrotem za około 1:30 h. Spicnieję tu do tego czasu z zimna. Po niecałych 40 minutach z lasu wyłania się jakaś spocona postać i pyta - "To co Dareczku??? Napieramy dalej???".

Napieramy Kaperku!!! Ja pierdzielę jak boli ten bąbel!!! Kaper daj coś przeciwbólowego!!!

Idę na chama. Byle do Jaworek.

Obrazek

Zawijamy do sklepu. Kaper stwierdza, że idę jak ostatni paralityk :lol Kwatera. Łóżko z pościelą!!! Prysznic!!! Dzięki Ci Panie!!!

Nadchodzi pora na rozprawienie się z bąblem. Nóż, zaciskanie zębów, trochę krwi, utleniona i bandażowy zawijas. Do rana będzie lepiej ;)

C.D.N. w dziale pienińskim
Ostatnio zmieniony 2013-09-22, 19:21 przez darkheush, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-09-23, 07:29

Taka operacja na szlaku to nie może być nic przyjemnego :-/
Tak Ci powiem, że mimo częstej kaszany pogodowej to wyjazd mieliście rasowy.

Podoba Ci się sądecki :?? Bo mówiłeś, że to pierwszy kontakt z tym pasmem.
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-09-23, 07:37

darkheush pisze:Nóż, zaciskanie zębów, trochę krwi, utleniona i bandażowy zawijas.

Darek, ostatnio czytałem, żeby sobie wybić z głowy utlenioną, bo choooya (żeby trzymać się konwencji w Twojej relacji ;) ) daje. Ponoć najlepiej przemyć zwykłą woda z mydłem, a odkażenie machnąć octeniseptem.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-09-23, 08:03

sokół pisze:W sądeckim chyba jeszcze o jesieni nie słyszeli. Mocno tam się zieleni jeszcze.


Pomalowali.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
presto
Posty: 219
Rejestracja: 2013-09-19, 11:59
Lokalizacja: Czeladź
Kontakt:

Postautor: presto » 2013-09-23, 08:14

Szkoda, że pogoda taka zmienna, ale wyprawa zajebista. W Sądeckim byłem tylko dwa razy (Prehyba, Jowarzyna Krynicka). Planuję w przyszłym roku wpaść na jeden dzień - nowa autostrada znacznie skróciła czas przejazdu w rejon Nowego Sącza. Okolice Łabowskieh wyglądają zachecająco
pozdrawiam
presto

mój blog: http://presto1974.wordpress.com/
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2628
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 09:38

Jest i część pienińska jakby ktoś miał ochotę
Piotrek pisze:Podoba Ci się sądecki :?? Bo mówiłeś, że to pierwszy kontakt z tym pasmem.

Owszem. Zrobił na mnie wrażenie.
bton1 pisze:ostatnio czytałem, żeby sobie wybić z głowy utlenioną

Bałem się w ogóle tego ruszać, żeby nie wdała się jakaś infekcja. No ale bez przebicia nie zrobiłbym rano kroku. ;)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2013-09-23, 12:18

bton1 pisze:Darek, ostatnio czytałem, żeby sobie wybić z głowy utlenioną, bo choooya (żeby trzymać się konwencji w Twojej relacji ;) ) daje. Ponoć najlepiej przemyć zwykłą woda z mydłem, a odkażenie machnąć octeniseptem.


to już chyba lepiej ciut wódy na to nalać, albo innego wysokoprocentowego ;) ja w sumie albo używałem utlenionej albo niczego (bo zdarzało się, że niczego przy sobie nie było) - nogi nadal są na miejscu ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2628
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 12:23

Pudelek pisze:to już chyba lepiej ciut wódy na to nalać, albo innego wysokoprocentowego ;)

Pudel Bóg Cię opuścił??? Rozrzutność, rozpusta i marnotrawstwo przez Ciebie przemawia :P
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-09-23, 12:40

Chyba lepiej spożyć i odkazić od środka :)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2013-09-23, 12:52

darkheush pisze:Pudel Bóg Cię opuścił??? Rozrzutność, rozpusta i marnotrawstwo przez Ciebie przemawia :P


to tylko w przypadku, gdyby już organizm wlać w siebie więcej nie mógł :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2482
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-09-23, 22:14

Haha no fajna relacja, wesoła bardzo :D Dobrze, że nie doszedłeś do wniosku, że potrzebna amputacja tej nogi ;) Ja w poprzednich moich butach wiecznie miałam problem z pęcherzami na stopach, też chodziłam jak paralityk :/
Zdjęcia piękne, kolorowe, jakoś nie czuć w tej relacji, by pogoda mogła popsuć wyjazd :)
Przystępuję do części number two :)
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2013-09-24, 09:43

To nie jest reklama ;)
Na bąble chyba jednak najlepsze są plastry compeed, chociaż drogie okropnie - jeden plasterek 3 zł, ale skutecznie pomagają. To jest coś w rodzaju "sztucznej skóry". Sprawdzałam na własnych stopach i na dłoniach, plaster trzyma się około 3-4 dni a jak sam odpadnie to skóra pod spodem zaczyna już odrastać.
No i przykleić trzeba odpowiednio wcześnie dopóki bąbel jest mały.
Vision

Postautor: Vision » 2013-09-24, 09:59

Nie jest źle, ładnie tam, a pogoda z dnia na dzień coraz lepsza...
Awatar użytkownika
TNT'omek
Posty: 2517
Rejestracja: 2013-08-14, 16:27
Lokalizacja: Beskid Mały
Kontakt:

Postautor: TNT'omek » 2013-09-24, 19:51

Odpukać , ale do mnie bąble nie idą :D Natomiast sprawdzony sposób to bawełniana nitka ( preferuję białe) czysta igła i trzeba bąbla przeszyć! Kilkukrotnie ściegiem dowolnym;)
Końce bardzo luźno związać i nie obcinać -mają działać jak sączek! Z węzłami oszczędnie ,żeby nie gniotły :) Niejedną stopę tak uratowałem.Kumpel miał taka śliwę ,że więcej niż pół podeszwy było pod bąblem...i dało się. W życiu nic nie polewałem woda utlenioną :D Nawet po samodzielnym, zszyciu łuku brwiowego obmyłem sobie kranówą :D
Jak na razie przemarsz i opisy pierwsza klasa. że tez mnie nikt na taką przejebę nie chce zabrać... :(
in omnia paratus...
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-09-25, 07:30

W ogóle to nie powinno się tych bąbli kłuć, zrywać itd. Najlepiej się to goi jak się zostawi w spokoju. Muszę kiedyś spróbować tych magicznych plastrów Basi :)

Aaaa, jeszcze bardzo pomaga moczenie stopy w garnku gaździny po rosole :) Znam z autopsji..
Ostatnio zmieniony 2013-09-25, 07:31 przez bton1, łącznie zmieniany 1 raz.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości