2016.12.10-11 Na piwo do Czech: Praha - Říčany - Konopiště
2016.12.10-11 Na piwo do Czech: Praha - Říčany - Konopiště
Osobom nie mających ochoty lub czasu na dalsze czytanie podaję od razu link do zdjęć:
2016.12.10 Praha - Říčany - Konopiště (zamek, uwaga na poezję kolorów życia)
2016.12.11 Praha - Karlštejn (tylko proza)
Chciałem iść na piwo z synem, więc taka możliwość pojawiła się w Pradze. Zerkam na połączenia i optymalne wydaje się tylko autobusowe Polskibus Łódź - Praga - Łódź.
I tu pierwsza zajawka: dlaczego bilet na odcinku Praga-Łódź jest 30% droższy niż Praga-Warszawa (przez Łódź)? Tego się nie dowiem, bo kiedyś już pisałem do PB i to jest wewnętrzna polityka cenowa firmy. Na biednego nie trafiło, w końcu 105 zł za krótszy odcinek vs 80 zł za dłuższy nie może stanowić przeszkody. Przez internet kupiłem bilet Łódź - Praga, teraz chcę kupić Praga - Łódź i zonk: wyprzedane! Kuźwa mać! Kupuję zatem bilet na odcinek Praga-Wrocław, którego cena jest praktycznie taka sama co Praga-Warszawa (około 70-80 zł). Z Wrocławia jakoś wrócę. PKS powiózł mnie do Łodzi, trochę wieje, więc zamierzam wejść na poczekalnię dworca autobusowego Łódź Kaliska. Z zewnątrz wygląda jak przybudówka, blaszak dla robotników na budowie. Wszedłem, nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, by odór wyrzucił mnie na zewnątrz. Siedziało na prymitywnych krzesełkach kilku miejscowych (raczej nie byli to podróżni), którzy chyba swe potrzeby fizjologiczne załatwiali na miejscu - przecież nie będą płacić 3 zł za wyglądające na nowoczesne kibelki samoobsługowe. Idę na dworzec kolejowy Łódź Kaliska i już czynię pierwsze oszczędności, bo tam WC kosztuje 2.50 zł (grosik do grosika i ...).
Dworzec kolejowy Łódź Kaliska - rzeźba "Czółenka" (skojarzenia bywają różne) nawiązuje do tkackich tradycji Łodzi.
2 godziny zleciało migiem i dostąpiłem zaszczytu zasiąść w prawie pełnym autobusie przewoźnika PB. Nie było to przyjemne, bo siedzenia upchali jakby przewozili szprotki - komfortem siedzeń (jakaś derma) dalece się różnił od zwykłego autobusu na lokalnej trasie. Cóż, to ja chciałem przygody i za nią zapłaciłem. Nóg zasadniczo nie wyprostuję (prędzej wyciągnę nogi), zaś o spaniu należy zapomnieć. Zresztą kilka siedzeń z tyłu miejscowa baba co chwila sypie inwektywami z facetem, taki dodatkowy folklor gratis od przewoźnika.
Na dworzec autobusowy Praha Florenc przyjeżdżamy o godzinie 4:30, czyli 30 minut przed czasem. Zamierzam kupić całodniowy bilet na komunikację miejską i podmiejską (PID 24h za 160kč) i idę do automatu, bo o tej porze wszystkie sklepiki pozamykane. Mam kartę płatniczą, banknoty czeskie, ale nie mam monet. Biletu nie kupię, więc jazda na gapę lub spacer - mogłem jeszcze spróbować wypłacać z bankomatu drobne kwoty, ale chyba minimalna kwota jest 100 kč, więc i tak jestem w czarnej dupie. Idę piechotą na wzgórze Letna (widok na mosty), potem na Stare Miasto i wracam na główny dworzec kolejowy Praha hlavní nádraží.
Tu kupuję 2 bilety całodniowe PID (na dziś i jutro) i jadę do Říčan, gdzie idę też na cmentarz...
Říčany - kasa biletowa znajduje się w zwykłym sklepiku, w którym można kupić bilety na wszystkie pociągi w Czechach (we Wrocławiu tydzień wcześniej 3 razy stałem do 3 kas, aby kupić wymarzone bilety na pociągi PL-DE).
CIĄG DALSZY:
Z Říčan jadę pociągiem do Benešova u Prahy (jeżdżą co 30 minut, podobnie do Karlštejna z Pragi) i dalej spacerkiem 2km do zamku Konopiště. Nieczynny do godz. 15 z powodu zamkniętej imprezy - zapytałem, dlaczego nie umieścili tej informacji na stronie internetowej? Byłem tu wcześniej 2 razy z żoną i raz z dziećmi (wówczas para niedźwiedzi robiła pociąg)
Spacerek do Benešova (2km) i powrót do Pragi, rzut okiem na Václavák (Václavské náměstí, Plac Wacława) z pomnikiem św. Wacława na koniu, budynek muzeum w remoncie. Metrem jadę do stacji Vyšehrad (jedyna naziemna stacja metra w Pradze).
Vyšehrad - punkt widokowy (z lewej Hradczany), z prawej most muselski (średnia wysokość 42.5m) ma 6 pasów jezdnych oraz tunel metra w dolnej części.
Chrobremu nie udało się zdobyć Vyšehradu, który stanowi doskonały punkt widokowy północną część miasta. Zerkam też na zabytkowy cmentarz.
Spacerek wzdłuż Wełtawy i wjazd na wzgórze Petrzyn (kolejka do kolejki 30 minut).
Powoli zachodzi słońce. Dzwoni syn, że za 2h wygospodaruje ze 2h na kolację, więc tylko zerkam na Hradczany (byłem ze sto razy; uwaga: wejście tylko od wschodniej strony, czyżby pieszy ruch jednostronny?) i schodzę przez Małą Stranę do metra. Do kolacji spożywam dvě tmavá piva. Udaję się na zasłużony nocleg.
2016.12.10 Praha - Říčany - Konopiště (zamek, uwaga na poezję kolorów życia)
2016.12.11 Praha - Karlštejn (tylko proza)
Chciałem iść na piwo z synem, więc taka możliwość pojawiła się w Pradze. Zerkam na połączenia i optymalne wydaje się tylko autobusowe Polskibus Łódź - Praga - Łódź.
I tu pierwsza zajawka: dlaczego bilet na odcinku Praga-Łódź jest 30% droższy niż Praga-Warszawa (przez Łódź)? Tego się nie dowiem, bo kiedyś już pisałem do PB i to jest wewnętrzna polityka cenowa firmy. Na biednego nie trafiło, w końcu 105 zł za krótszy odcinek vs 80 zł za dłuższy nie może stanowić przeszkody. Przez internet kupiłem bilet Łódź - Praga, teraz chcę kupić Praga - Łódź i zonk: wyprzedane! Kuźwa mać! Kupuję zatem bilet na odcinek Praga-Wrocław, którego cena jest praktycznie taka sama co Praga-Warszawa (około 70-80 zł). Z Wrocławia jakoś wrócę. PKS powiózł mnie do Łodzi, trochę wieje, więc zamierzam wejść na poczekalnię dworca autobusowego Łódź Kaliska. Z zewnątrz wygląda jak przybudówka, blaszak dla robotników na budowie. Wszedłem, nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, by odór wyrzucił mnie na zewnątrz. Siedziało na prymitywnych krzesełkach kilku miejscowych (raczej nie byli to podróżni), którzy chyba swe potrzeby fizjologiczne załatwiali na miejscu - przecież nie będą płacić 3 zł za wyglądające na nowoczesne kibelki samoobsługowe. Idę na dworzec kolejowy Łódź Kaliska i już czynię pierwsze oszczędności, bo tam WC kosztuje 2.50 zł (grosik do grosika i ...).
Dworzec kolejowy Łódź Kaliska - rzeźba "Czółenka" (skojarzenia bywają różne) nawiązuje do tkackich tradycji Łodzi.
2 godziny zleciało migiem i dostąpiłem zaszczytu zasiąść w prawie pełnym autobusie przewoźnika PB. Nie było to przyjemne, bo siedzenia upchali jakby przewozili szprotki - komfortem siedzeń (jakaś derma) dalece się różnił od zwykłego autobusu na lokalnej trasie. Cóż, to ja chciałem przygody i za nią zapłaciłem. Nóg zasadniczo nie wyprostuję (prędzej wyciągnę nogi), zaś o spaniu należy zapomnieć. Zresztą kilka siedzeń z tyłu miejscowa baba co chwila sypie inwektywami z facetem, taki dodatkowy folklor gratis od przewoźnika.
Na dworzec autobusowy Praha Florenc przyjeżdżamy o godzinie 4:30, czyli 30 minut przed czasem. Zamierzam kupić całodniowy bilet na komunikację miejską i podmiejską (PID 24h za 160kč) i idę do automatu, bo o tej porze wszystkie sklepiki pozamykane. Mam kartę płatniczą, banknoty czeskie, ale nie mam monet. Biletu nie kupię, więc jazda na gapę lub spacer - mogłem jeszcze spróbować wypłacać z bankomatu drobne kwoty, ale chyba minimalna kwota jest 100 kč, więc i tak jestem w czarnej dupie. Idę piechotą na wzgórze Letna (widok na mosty), potem na Stare Miasto i wracam na główny dworzec kolejowy Praha hlavní nádraží.
Tu kupuję 2 bilety całodniowe PID (na dziś i jutro) i jadę do Říčan, gdzie idę też na cmentarz...
Říčany - kasa biletowa znajduje się w zwykłym sklepiku, w którym można kupić bilety na wszystkie pociągi w Czechach (we Wrocławiu tydzień wcześniej 3 razy stałem do 3 kas, aby kupić wymarzone bilety na pociągi PL-DE).
CIĄG DALSZY:
Z Říčan jadę pociągiem do Benešova u Prahy (jeżdżą co 30 minut, podobnie do Karlštejna z Pragi) i dalej spacerkiem 2km do zamku Konopiště. Nieczynny do godz. 15 z powodu zamkniętej imprezy - zapytałem, dlaczego nie umieścili tej informacji na stronie internetowej? Byłem tu wcześniej 2 razy z żoną i raz z dziećmi (wówczas para niedźwiedzi robiła pociąg)
Spacerek do Benešova (2km) i powrót do Pragi, rzut okiem na Václavák (Václavské náměstí, Plac Wacława) z pomnikiem św. Wacława na koniu, budynek muzeum w remoncie. Metrem jadę do stacji Vyšehrad (jedyna naziemna stacja metra w Pradze).
Vyšehrad - punkt widokowy (z lewej Hradczany), z prawej most muselski (średnia wysokość 42.5m) ma 6 pasów jezdnych oraz tunel metra w dolnej części.
Chrobremu nie udało się zdobyć Vyšehradu, który stanowi doskonały punkt widokowy północną część miasta. Zerkam też na zabytkowy cmentarz.
Spacerek wzdłuż Wełtawy i wjazd na wzgórze Petrzyn (kolejka do kolejki 30 minut).
Powoli zachodzi słońce. Dzwoni syn, że za 2h wygospodaruje ze 2h na kolację, więc tylko zerkam na Hradczany (byłem ze sto razy; uwaga: wejście tylko od wschodniej strony, czyżby pieszy ruch jednostronny?) i schodzę przez Małą Stranę do metra. Do kolacji spożywam dvě tmavá piva. Udaję się na zasłużony nocleg.
Ostatnio zmieniony 2016-12-14, 11:38 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Toś się rozpisał
Widzę po galerii, że:
1) pogoda całkiem niezła (ja na Morawach miałem kichę),
2) mało ludzi na jarmarku; chyba, że to jakiś poboczny jarmark albo bardzo dziwna godzina. To chyba Mala Strana, więc może to tłumaczy brak tłumów. Ale potem z kolei jest znów rynek...
Czemuś wybrał akurat Ricany? Jest na tym cmentarzu coś ciekawego? W Karlstajnie można robić zdjęcia, co kiedyś było zakazane.
Ostatnie zdjęcie daje do myślenia... w Wiedniu autobusy PB odjeżdżają z okolic dworca kolejowego, lekkie zadupie bez oznaczeń
Widzę po galerii, że:
1) pogoda całkiem niezła (ja na Morawach miałem kichę),
2) mało ludzi na jarmarku; chyba, że to jakiś poboczny jarmark albo bardzo dziwna godzina. To chyba Mala Strana, więc może to tłumaczy brak tłumów. Ale potem z kolei jest znów rynek...
Czemuś wybrał akurat Ricany? Jest na tym cmentarzu coś ciekawego? W Karlstajnie można robić zdjęcia, co kiedyś było zakazane.
Ostatnie zdjęcie daje do myślenia... w Wiedniu autobusy PB odjeżdżają z okolic dworca kolejowego, lekkie zadupie bez oznaczeń
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Dzień 2: 2016.12.11 Praha - Karlštejn (tylko proza)
Planowałem zerknąć na cmentarz żydowski, ale nieczynny w dni wolne od pracy.
Metrem jadę na dworzec główny Praha hl.n. i pociągiem do Karlštejna - miasteczko turystyczne, czyli kramiki z badziewiem, pensjonaty i hotele. Idę od razu na zamek (wstęp 170kč).
Po zwiedzeniu zamku otrzymuję telefon od syna, że możemy udać się na obiad za 3h, bo później nie ma czasu ze względu na ... zaplanowany masaż i kąpiel w piwie. Miejsce spotkania? Jest w Hiltonie, więc spotykamy się przy recepcji
Tym razem bez piwa do obiadu, bo na godz. 18 mam spotkanie z kolegą, który mieszka i pracuje w Pradze, ale na Starym Mieście i Moście Karola nie był parę lat - przy okazji pokazałem mu pingwiny.
Krótki spacer wzdłuż Wełtawy, dwa jasne piwka przy wspominaniu starych czasów, dalej przez Most Karola i Stare Miasto.
Metrem na dworzec Praha Florenc i powrót do kraju. Polski bus podstawił dodatkowy pojazd do Wrocławia, było nas z 10 osób. Luźniejszy i jednopiętrowy autobus, WiFi brak.
To był udany weekend: padły 4 z 10 piw AD 2016, reszta się nie liczy.
Planowałem zerknąć na cmentarz żydowski, ale nieczynny w dni wolne od pracy.
Metrem jadę na dworzec główny Praha hl.n. i pociągiem do Karlštejna - miasteczko turystyczne, czyli kramiki z badziewiem, pensjonaty i hotele. Idę od razu na zamek (wstęp 170kč).
Po zwiedzeniu zamku otrzymuję telefon od syna, że możemy udać się na obiad za 3h, bo później nie ma czasu ze względu na ... zaplanowany masaż i kąpiel w piwie. Miejsce spotkania? Jest w Hiltonie, więc spotykamy się przy recepcji
Tym razem bez piwa do obiadu, bo na godz. 18 mam spotkanie z kolegą, który mieszka i pracuje w Pradze, ale na Starym Mieście i Moście Karola nie był parę lat - przy okazji pokazałem mu pingwiny.
Krótki spacer wzdłuż Wełtawy, dwa jasne piwka przy wspominaniu starych czasów, dalej przez Most Karola i Stare Miasto.
Metrem na dworzec Praha Florenc i powrót do kraju. Polski bus podstawił dodatkowy pojazd do Wrocławia, było nas z 10 osób. Luźniejszy i jednopiętrowy autobus, WiFi brak.
To był udany weekend: padły 4 z 10 piw AD 2016, reszta się nie liczy.
Grób "Bartoški" - słuchałem jej do 1989 roku, potem już miał mi kto śpiewać.Pudelek pisze:Czemuś wybrał akurat Ricany? Jest na tym cmentarzu coś ciekawego?
Wiem, byłem na nim 25 (z żoną i kumplami) oraz 15 (rodzinnie) lat temu - podobnie na zamku Konopiště. Dodatkowo wcześniej 2-3 razy rowerem z Jirką (bez zwiedzania wnętrz), bo to rzut beretem z Pragi.Pudelek pisze:W Karlstajnie można robić zdjęcia, co kiedyś było zakazane.
Wtedy też bilety wstępu były strasznie drogie, chyba że zmienił mi się punkt odniesienia.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Cen biletów już nie pamiętam, natomiast wiem, że po czesku były one opisane słownie, a nie cyfrowo, żeby osoby nie znające czeskiego nie wiedziały, jaka jest przebitka z międzynarodowym przewodnikiem A ta wynosiła wówczas co najmniej 100 procent
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
ceper pisze:Říčany - kasa biletowa znajduje się w zwykłym sklepiku, w którym można kupić bilety na wszystkie pociągi w Czechach (we Wrocławiu tydzień wcześniej 3 razy stałem do 3 kas, aby kupić wymarzone bilety na pociągi PL-DE).
Nie ma co narzekać na polskich przewoźników, bo w tym sklepiku biletów na Leo Express i Regio Jet na pewno byś nie kupił.
ceper pisze:Grób "Bartoški" - słuchałem jej do 1989 rokuPudelek pisze:Czemuś wybrał akurat Ricany? Jest na tym cmentarzu coś ciekawego?
Skoro poruszyłem wątek kolejowy, to przypomniałem sobie, że jej smutny koniec dał impuls Czechom do wymyślenia makabrycznego żartu "fryzjerskiego".
Na Leoexpress i RegioJet bilet można kupić przez internet/smartfon/, zaś biletu Euro Nysa nie kupi się przez internet, w informacji telefonicznej IC, PR lub KD nie dowiesz się o cenie biletu (np. Zgorzelec - Drezno), a próby uzyskania tych informacji mogą być droższe niż sam bilet (infolinia jest płatna i to nawet do 3.69 zł/minutę, a pierwsze 2 minuty napieprza debilny tekst automatu, czym jesteś zainteresowany i wybieraj na telefonie, zaś na końcu odezwie się człowiek i stwierdzi, że nie posiadamy takich informacji!).
Co ciekawe: w Czechach wsiadasz do pociągu i nie musisz szukać konduktora, sam przyjdzie i sprzeda bilet. W Polsce od razu byłaby kara za jazdę na gapę, jeśli ktoś nie pofatygował się do pierwszego wagonu. Zresztą można byłoby wiele pisać o różnicy PL i CZ...
cezaryol, wrzuć ów dowcip w dziale humor, może być w oryginale.
Znam inny - kat do skazańca: życzy sobie Pan z długą czy krótką szyją?
Bartoška jest przykładem osoby, że nie wszyscy dają sobie radę za sławą i nadmiarem kasy.
Alkohol, narkotyki i psychiczne skutki uboczne to codzienność wśród celebrytów.
Teraz jestem w jej wieku, gdy udała się na feralny spacer, ale ja mam kochającą żonę, która stoi przy mnie we dnie i w nocy...
Co ciekawe: w Czechach wsiadasz do pociągu i nie musisz szukać konduktora, sam przyjdzie i sprzeda bilet. W Polsce od razu byłaby kara za jazdę na gapę, jeśli ktoś nie pofatygował się do pierwszego wagonu. Zresztą można byłoby wiele pisać o różnicy PL i CZ...
cezaryol, wrzuć ów dowcip w dziale humor, może być w oryginale.
Znam inny - kat do skazańca: życzy sobie Pan z długą czy krótką szyją?
Bartoška jest przykładem osoby, że nie wszyscy dają sobie radę za sławą i nadmiarem kasy.
Alkohol, narkotyki i psychiczne skutki uboczne to codzienność wśród celebrytów.
Teraz jestem w jej wieku, gdy udała się na feralny spacer, ale ja mam kochającą żonę, która stoi przy mnie we dnie i w nocy...
Ostatnio zmieniony 2016-12-16, 21:57 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
ceper pisze:Bartoška jest przykładem osoby, że nie wszyscy dają sobie radę za sławą i nadmiarem kasy.
Alkohol, narkotyki i psychiczne skutki uboczne to codzienność wśród celebrytów.
Teraz jestem w jej wieku, gdy udała się na feralny spacer, ale ja mam kochającą żonę, która stoi przy mnie we dnie i w nocy...
Josef Rychtář też kochał Ivetę...
Dowcip już wrzucam. Nie będę pisał objaśnień ( nie mylić z tłumaczeniem ). Kto zechce, sam znajdzie.
ceper pisze:aś biletu Euro Nysa nie kupi się przez internet, w informacji telefonicznej IC, PR lub KD nie dowiesz się o cenie biletu (np. Zgorzelec - Drezno), a próby uzyskania tych informacji mogą być droższe niż sam bilet
to w konću można kupić ten bilet czy nie, bo już nie wiem
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Praga to przez długi czas było dla mnie miasto-bajka. W podstawówce będąc, a była to zdaje się jeszcze komuna, spędziłem tam łącznie 3 miesiące (ojciec pracował w Czechosłowacji . ). Byłem zachwycony zarówno samym miastem - jego zabytkami, jak i sklepowymi półkami pełnymi nieziemskich zabawek, czekolad, a czasem i rzeczy których rozpoznać nie byłem w stanie
Można i nie można zarazem.Pudelek pisze:to w konću można kupić ten bilet czy nie
Bilet Euro Nysa za 25 zł (75 zł grupa do 5 osób) można kupić praktycznie u konduktora (za dopłatą) i w kasach KD lub PR (Przewozy Regionalne). Bliższe info: http://www.zvon.de/pl/Bilety/
Zgorzelec-Drezno - w kasach KD (promocja 59 zł bez możliwości przesiadek, by móc zwiedzać po drodze inne miasta), u konduktora w Niemczech (Görlitz-Dresden) od 21 EUR.
Specjalna promocja Wrocław-Drezno-Wrocław (bez niezbędnych przesiadek = praktycznie tylko bezpośrednie połączenia) za 109 zł (powrót w tym samym dniu) lub 139 (powrót do 14 dni).
Aby nie dać się oszwabić polskim kolejom i móc najwięcej pozwiedzać przez weekend na maxa:
- Podróżuj z KD za 35 zł (ważny od piątku godz. 18 do poniedziałku 6 rano),
- Zgorzelec - Drezno za 59 zł,
- Drezno - Bischofswerda za 10 EUR (tzw. na rzut kamieniem),
- Bilet Euro-Nysa za 25 zł (ważny na dany dzień w przygranicznym terenie PL-CZ-DE),
- ze Zgorzelca wracasz do Wrocławia na już kupiony "Podróżuj z KD".
W Pradze też kombinowałem, aby nie przepłacić, a jednocześnie móc wyskoczyć sobie w plener.
Jeśli tylko na Pragę, to optymalnie jest za 110 kc całodniowy (ważny także na kolejkę na Petrzyn). Chcąc zaliczyć Karlstejn, to za 160kc bnilet całodniowy PID (także podmiejskie połączenia kolejowe i autobusowe) - bliższe info: https://ropid.cz/.
to trochę mi przypomina ofertę Kolei Śląskich... po jego zakupie można jeździć dowolną ilość razy w kraju morawsko-śląskim. I wszystko byłoby w porządku, tylko... nigdzie nie znalazłem informacji ile to ustrojstwo kosztuje
Inna sprawa, że pewno do Pragi bym jechał Polskim Busem. O ile we wrześniu promocja wynosiła 19 złotych w jedną stronę i wydawała się ewenementem, to teraz mają taką prawie stale. A mi tamte siedzenia odpowiadają
Polska była najweselszym barakiem, ale Czechosłowacja obok DDR najbogatszym
Inna sprawa, że pewno do Pragi bym jechał Polskim Busem. O ile we wrześniu promocja wynosiła 19 złotych w jedną stronę i wydawała się ewenementem, to teraz mają taką prawie stale. A mi tamte siedzenia odpowiadają
Piotrek pisze:Byłem zachwycony zarówno samym miastem - jego zabytkami, jak i sklepowymi półkami pełnymi nieziemskich zabawek, czekolad, a czasem i rzeczy których rozpoznać nie byłem w stanie
Polska była najweselszym barakiem, ale Czechosłowacja obok DDR najbogatszym
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości