Sympatyczny wyjazd

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Sympatyczny wyjazd

Postautor: Dobromił » 2016-08-23, 18:46

Dzień dobry.

Czas urlopu jest czasem świętym. Dlatego należy mądrze wybrać cel. Np całkowicie inny niż wcześniejszych siedem wycieczek ( Tatry w sporych grupach ) Czyli narzuca się wyjazd w góry niższe, krótsze trasy, mniej ludzi w składzie grupy.

Pojechaliśmy w 11 osób w Alpy Julijskie i w 4 osoby w Dolomity.

To tyle tytułem krótkiego wstępu, przejdźmy do sedna - było sympatycznie.

Dziękuję za uwagę.


Obrazek

Obrazek

Obrazek
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
laynn

Postautor: laynn » 2016-08-23, 18:52

Zapowiada się fajnie.
Czekam na cd.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-08-23, 21:44

Przegapiłeś cd., już był :)

przejdźmy do sedna - było sympatycznie.Dziękuję za uwagę.
Awatar użytkownika
Tatrzański urwis
Posty: 1405
Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
Lokalizacja: Małopolska

Postautor: Tatrzański urwis » 2016-08-23, 22:21

Dobromił pisze:Czyli narzuca się wyjazd w góry niższe,
Alpy są mniejsze od Tatr? :o-o muszę się jeszcze sporo nauczyć :D .
Dobromił pisze: mniej ludzi w składzie grupy.
Dla mnie troje to już tłok ;) .
Dobromił pisze:Pojechaliśmy w 11 osób w Alpy Julijskie i w 4 osoby w Dolomity.
Więc ilu was w sumie było? To chyba pytanie dla Btona :) .
Dobromił pisze: było sympatycznie.
Urzekła mnie Twoja historia .
Awatar użytkownika
Paula
Posty: 319
Rejestracja: 2013-07-11, 16:59
Lokalizacja: Bielsko Biała

Postautor: Paula » 2016-08-24, 15:05

A jednak wróciłeś cały i zdrów z urlopu :o-o Jak tu było sympatycznie jak Cię nie było ;) :zab23 No ale jak już jesteś, to Ci powiem, że ładne w kolorze to pierwsze foto, igliczka ciekawa, na drugim jeziorko bajkowe, trzecie w mroczniejszym klimacie. Ciekawe zatem, co tam dalej naskrobiesz... :mys5
Ps. No i dlaczego nie masz zdjęcia na tej iglicy? :zso
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-26, 16:06

Paula pisze:Ciekawe zatem, co tam dalej naskrobiesz...


Mrok w kolorze na szczycie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Prezes
Posty: 1998
Rejestracja: 2013-11-11, 10:10

Postautor: Prezes » 2016-08-26, 21:41

Tęczę gdzie zgubił, a?
laynn

Postautor: laynn » 2016-08-27, 05:06

Piotrek pisze:Przegapiłeś cd., już był

To taka relacja po relacji?
hmmm...
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-29, 07:37

Prezes pisze:Tęczę gdzie zgubił, a?


I ona się pojawi.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-29, 09:15

laynn pisze:To taka relacja po relacji?


Przypomniałem sobie parę wydarzeń.

Planowanie zaczęliśmy w okolicach kwietnia. Dobrze nam to wyszło - na wyjazd załapało się 11 osób. Dla trzech był to pierwszy wyjazd w Julijskie, dla innej trójki pierwszy wyjazd w Dolomity. Debiutanci wszystkich gór łączcie się !

Wyruszyliśmy z Żywca w piątek 12 sierpnia. Najpierw, w okolicach 2 nad ranem bus z siedmioma osobami na pokładzie, a około 5 nad ranem auto z pozostałą czwórką. W tym użytkownicy tego Forum. Pisząc w skrócie - dojechaliśmy na parking obok Aljazev Dom ( 1015 m ). Bus już stal, a Towarzysze przeklinali na szlaku. Wg rozkładu jazdy z Aljazev do celu pierwszego dnia - Pogacnikov Dom ( 2050 m ) trzeba iść 4 godziny i 15 minut. Z plecakiem na 4 dni i przez teren miły i sympatyczny. Ruszyliśmy na trasę o 15.05. Na początek szlak idzie wspólnie ze szlakami na Triglav i Luknję. My po pewnym czasie, po minięciu Pomnika Partyzantów, skręcamy w prawo - w stronę przełęczy Dovska Vrata ( 2180 m ). Ten odcinek szlaku jest mi znany - w 2008 roku rączą maszerowałem tamtędy na Stenara. Dla pozostałych Towarzyszy jest to debiut na tym szlaku ( poza Prezesem, który przeszedł część szlaku ale widząc nadchodzący kataklizm pogodowy oddalił się do Aljazev ). najpierw piękne zakosy przez bukowy las - milusio. Potem wychodzimy spośród drzew i wchodzimy w krainę skał, piargów, usypujących się szlaków, kilku lin, koziorożców i moren udających przełęcz. Były też zasieki i okopy - jak to na dawnych pograniczach - Włochy i Jugosławia. Byli też ludzie, w tym Polacy idący w dół. I tak to docieramy do Dovskiej Vraty. Na prawo odbijają szlaki na Kriz i Stenar, w lewo na Bovski Gamsovec. A my, powiedzmy, ruszyliśmy na wprost - w stronę widocznego na Grivie Pogacnikov Dom. Tam była nasza przystań na trzy noclegi. Ale do schroniska jeszcze z 40 minut drogi. Można rzec, że przez skalny labirynt. Połączony z dziurami w skałach. Były też widoki - po lewej Bovski Gamsovec, Pihavec i Splevta, po prawej Planja i gdzieś tam Razor. Z tyłu Stenar i Kriz. A pod nami, głęboko w dolinie, miejscowość Trenta ( 620 m ). Pisząc w skrócie - jest pięknie. Docieramy do celu ( szybciej niż tabliczka głosiła ! :D ) i witamy się z pierwszą, szturmową siódemką. Dostajemy 12 - osobowy pokój i zaczynamy wieczór powitalny.


Podsumowanie dnia:
- czas na szlaku : 22 godziny i 17 minut
- dystans : 73 kilometry i 1500 metrów
- przewyższenie : 6250 metrów
- spalone kalorie : dwie

Darz !!!

Dzień drugi.

Wstajemy. Jadalnia wita nas np. pyszną herbatą. Coś podobnego do słowackiej herbaty schroniskowej. Poza tym zwykłe napoje, piwo, dwie lub trzy wersje śniadania i z trzy, cztery dania obiadowe. Całkowicie wystarczy na klika dni pobytu. Atrakcją jadalni jest też piękny, zielony piec kaflowy.

Wyrywamy się z niewoli schroniskowej i ruszamy do boju. Boju w słońcu, lekkim upale i w bez chmur. Sielanka. Plecaki szturmowe, kaski bojowe, ryje napalone i naprzód marsz. Na Dovską Vratę. Czyli znowu kluczenie wśród skał. Nikt się nie zgubił więc w pełnym składzie meldujemy się na przełęczy. Rzut oka przed siebie - Triglav stoi. Zresztą będziemy go widzieć codziennie i prawie z każdego miejsca. Narzuca się bydlak. Ale tym razem nie odwiedzimy go. Ruszamy szlakiem na Kriz i Stenar. Długi czas idą razem, potem na Kriz w lewo, a na Stenar w prawo. Wybraliśmy Stenar. Na początek bo i Kriz był tego dnia w planach. Trasę na Stenar znałem więc poinformowałem Towarzyszy, że będzie nudno. I było - te góry się nie zmieniają :D ( ale jak się na drugi dzień okazało nie do końca tak jest ... ). Wrednym piargiem, pod ścianami, malutkim kominkiem, wrednymi zakosami docieramy na szczyt. W mniej więcej godzinę. Pierwszy zdobyty :D szczyt wyjazdu - Stenar ( 2501 m ). Słynie ona z pięknego widoku na północną ścianę Triglava. To prawda - widok powala. Ale widać też inne okoliczne i dalsze szczyt. Od Kriza, przez np. Razora, Skrlatice, Bovski Gamsovec, Kredaricę, Cmir, Bengujski Vrh, Kanjavec, Rjavinę aż do np. Grossglocknera. Rozpiera mnie duma na myśl, że byłem już na kilku z tych szczytów. I szlag mnie trafia na myśl, że nie byłem na większości z nich. Ale młody jestem i rozwojowy :D Na szczycie sporo luda - towarzystwo wielojęzyczne. Obowiązkowe zdjęcia, wspomnienia - widać Bivak 4, w którym byliśmy z Dr Piomiciem w 2011 roku. Łzy i te sprawy. Ale trzeba wracać do życia, picia i maszerowania. Na Kriz ! Wracamy do rozstaju i grupkami idziemy wrednym piargiem. Towarzysz Prezes odpowiednio nazwał tego typu szlaki. Docieramy do niemiłego żlebu i jego prawą krawędzią ( trawersy i pewniejsza skała ) docieramy na grzbiet, z którego za pomocą klamry i liny stalowej osiągamy kopułę szczytową. Oto Kriz !!! ( 2410 m ). Bohatersko zdobywamy wierzchołek ... wcześniej zdobyty przez dużego czarnego psa :) no cóż - turystyka nie jedną ma mordę :D Widoki ciekawe - zwłaszcza na imponującą, północną ścianę Stenara - ponoć do 650 metrów wysokości. Inne widoki podobne jak ze Stenara - poza widokiem na Razor - wywyższa się i zaprasza na kolejny dzień. Po odpoczynku ruszamy dalej. Inną trasą do schroniska. I fajna była - trochę żelastwa, trochę trawersowania, widoki na skalne iglice, na stawy ( a to rzadkość w tych górach ), na Triglav ( a to ... częsty widok w tych górach :D ), na zwierza brykające i na psa schodzącego obok ubezpieczeń :D Sprawne bydle z niego. Idziemy, idziemy, docieramy do rozstaju szlaków - w prawo Razor, na wprost schronisko. Wybraliśmy mądrze.

Podsumowanie dnia:
- czas na szlaku : 17 godzin i 78 minut
- dystans : 63 kilometry i 2220 metrów
- przewyższenie : 0 metrów
- spalone kalorie : trzy ale potem je uzupełniliśmy

Darz !!!

Dzień trzeci.

Wstaliśmy, pokonaliśmy jadalnię i wyszliśmy. Dwóch szturmowców poszło na Skrlatice, pozostała dziewiątka na Razor i Planję. Scenariusz podobny do dnia poprzedniego - na początku jeden szlak, w pewnym miejscu ( przełęcz Planja 2349 m ) rozdwajający się. Żeby tam dotrzeć musieliśmy przejść przez wredny szlak - wręcz przykład wredoty usypującej się. Co niektórzy odpowiednio go skomentowali. Były z trzy miejsca zabezpieczone żelastwem, a reszta to dwa kroki w górę, jeden w dół. Ale pokonaliśmy ten szlak !!! I w dobrym zdrowiu meldujemy się na przełęczy Planja. Fajne miejsce - dwa okienka skalne w okolicy, koziorożce spacerujące i widok - na Jalovec, Mangart, Prisojnik i odległe alpejskie szczyty. Rzuciliśmy oczyma i do boju - w prawo w stronę Razora. Na początku szlaku mała jaskińka. Albo duża bo za daleko nie wchodziliśmy tylko się na początku ochłodziliśmy. A potem znowu usypujące się kamyczki na trawersach i paskudny żleb. Niby krótki a wredny. Wyprowadzał on na coś w rodzaju "sztucznego" muru skalnego - punktu widokowego na grupy Triglava i Stenara. Widać było je pięknie. W ogóle to poza pierwszym dniem mieliśmy widoki na cały świat. T tego muru zaczyna się ostatni odcinek szlaku na Razor ( po naszemu "postrzępiona grań" ). No i tu wracamy do tematu zmiennych gór :D W książce ( z 2015 roku ) Piotra Nowickiego i Janusza Poręby "Alpy Julijskie" szlak jest opisany trochę inaczej niż wygląda obecnie. W międzyczasie Słoweńcy zmienili przebieg szlaku na miłą wspinaczkę przy użyciu lin, klamer i kołków. Tak miłą, że wiele osób idzie tamtędy z asekuracją. Nasza trójka ( szliśmy grupami ) przeszła tam "gołą ręka". Prawdopodobnie dlatego, że nie posiadaliśmy odpowiedniego sprzętu w plecaku :D Po kominku jeszcze dwie liny "w poziomie" i granią na szczyt - Razor ( 2601 m ). Kopuła dość mała, ale pomieściliśmy się. Sesja zdjęciowa, dyskusje, wymiana uprzejmości, itd. Pełna Kultura Turystyczna. Wiek i powaga ( jestem spod znaku Wagi ) zobowiązują. Po zasłużonym odpoczynku czas wracać na przełęcz. I tak też uczyniliśmy. Rozłożyliśmy pod okienkiem skalnym, z widokiem na Prisojnik. I parę innych szczytów też. Koziorożców tym razem brak. Posileni duchowo rzuciliśmy się na drugi tego dnia szczyt - Planja. Fajnie się szło, trochę liny, wąskie trawersy, szerokie podejście na szczyt. I "gwiazda wieczoru" - Utrujeni Stolp ("Zmęczona wieża"). Skała oparta łbem o Planje. Na szczycie ( 2453 m ) spędziliśmy około 20 minut, spotykając tych samych Słoweńców co na Razorze. Powrót do schroniska był szybki - mogli nam zająć leżaczki pod schroniskiem. No i zajęli - musieliśmy skorzystać z ławek i trawnika. Sielankę czas zacząć.

Podsumowanie dnia:
- czas na szlaku : 28 godzin i 66 minut
- dystans : 606 kilometrów i 0 metrów
- przewyższenie : od groma metrów
- spalone kalorie : rekord - pięć

Darz !!!
Ostatnio zmieniony 2016-08-29, 11:37 przez Dobromił, łącznie zmieniany 14 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-29, 12:03

Zdjęcia z dnia pierwszego.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-08-29, 12:11

Ładne, szczególnie te pod koniec.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-29, 12:32

To przyroda się tak cieszyła na nasz widok.

Zdjęcia z dnia drugiego.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-29, 13:12

Zdjęcia z dnia trzeciego.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-08-30, 11:04

Nadszedł dzień czwarty - dzień pożegnania z bronią. Albo ze Słowenią ;) Plan był trochę inny ale nikt nie narzekał.

Powstaliśmy, jadalnię nawiedziliśmy, czworonogi nakarmiliśmy. I ruszyliśmy - tą sama trasą co pierwszego dnia tylko, że w kierunku przeciwnym. Rączo doszliśmy do Aljazev, zjedliśmy coś innego niż przez ostatnie trzy dni :D i rozeszliśmy się do aut. W trochę innej konfiguracji - jeden autowiec przesiadł się do busa jadącego do Ojczyzny, a jeden busowiec zasiadł w aucie kierującym się na Włochy. Ja też byłem w tym aucie więc później opowiem Państwu swe wrażenia z pierwszego w życiu pobytu na ziemi włoskiej ( ziemi kamienistej bo wcześniej miałem kontakt ze śniegiem włoskim - Towarzysz Prezes mi to uświadomił ;) ) oraz w Dolomitach.

Podsumowanie dnia:
- czas na szlaku : 1 godzina i 66 minut
- dystans : 2 mile staropolskie
- przewyższenie : - 1165 m
- spalone kalorie : dużo

Darz !!!


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2016-08-30, 11:05 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości