[center]Mała Fatra na leniwy weekendzik 7 -8 maj 2016[/center]
Piątek... weekendu początek... uhahha Dzwonię po znajomych, nikt się w góry nie pisze , ale nie mogę powiedzieć, że mnie to zmartwiło, bo czasami trzeba pobyć sam na sam... W sobotni ranek wsiadłam w autko, obrałam kierunek Stefanowa i z uśmiechem od ucha do ucha ruszyłam na szlak w stronę Rozsutca w boskiej, słonecznej pogodzie. Tym razem odpuściłam sobie Diery gdyż zbyt często tą trasę wałkuję i na Międzyrozsutce dotarłam przechodząc z zielonego na żółty, a następnie niebieski szlak. Totalne pustki, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby nie spotkać na Rozsutcu żywego ducha. Posiedziałam, podumałam, łapnęłam na buzi trochę wiosennego słonka, po czym zeszłam w stronę Międzyholia gdzie przeleżałam w polu kaczeńcowym do późnego popołudnia. Kilka kadrów dla przybliżenia tych uroczych chwil:
Po zejściu ze szlaku wróciłam do Terchovej żeby rozglądnąć się za jakimś noclegiem i kolacją, bo moje burczenie w brzuchu słychać było na całą Dolinę Vratną.
Nastał nowy dzień. Zostawiam samochód w Stefanowej, wsiadam w autobus by podjechać pod Chatę Vratną . Tu wstyd się przyznać , bo zwykle dreptam na nogach, ale że nie miałam jeszcze okazji przejechać się nową gondolką pod Chleb, zakosztowałam tej przyjemności i bujając się w wagoniku w błyskawicznym tempie znalazłam się na wysokości 1524 m.n.p.m. Przy kolejce kilku ludzi, wieje zimny wiatr, ale dzień zapowiada się ładnie. Szybko przebieram nogami by rozgrzać się na podejściu na Krywań, kilka fot i w dalszą drogę. Sama przyjemność, wymyśliłam sobie przejście przez Chleb, Południowy Groń i Stoha na Międzyholie, gdzie dzień wcześniej leniuchowałam w kaczeńcach. Po drodze kilka osób na Chlebie, a potem trzy na podejściu na Stoha, a tak to żywego ducha... bajka, tak lubię... Gdy zeszłam do Stefanowej nie chciało mi się wracać do domu...
I fotosy:
Na koniec jeszcze buziol z Rozsutcem na łące nad Stefanową.
Już nie zanudzam, miłego oglądania
Ps. Chyba się ciachnęłam i umieściłam relację nie w tym dziale co trzeba heh... ale moderatorzy pewnie przeniosą ją gdzie trzeba, z góry dziękuję
Mała Fatra na leniwy weekendzik :) 7-8 maj 2016
Mała Fatra na leniwy weekendzik :) 7-8 maj 2016
Ostatnio zmieniony 2016-07-17, 18:04 przez Paula, łącznie zmieniany 1 raz.
Czasami dobrze gdzieś samemu pojechać... Jeszcze trafić na takie pustki na szlaku to już Ci się naprawdę udało. No, a Mała Fatra wiadomo, że piękna jest. Świetna wycieczka i fajne zdjęcia. No i brawo za brak oporów przed przetransportowaniem się gdzieś wyżej nie na nogach, tylko na dupie.
PS: Przeniosłem do działu "Świat", toż to zdecydowanie światowa relacja jest.
PS: Przeniosłem do działu "Świat", toż to zdecydowanie światowa relacja jest.
Ja zjeżdżałem tą gondolą w dół.
Byłem tylko raz na MF, ale relacji i zdjęć się naczytałem i naoglądałem i wolę ją jednak bardziej zieloną. Ale na R. być samemu to nieźle. Ja też dopiero pod Chrapky spotkałem innych ludziów, ale jednak rejon mniej turystyczny wybrałem na pierwszy raz.
Pytanie mam, ile czasu zajęło Ci przejście z pod kolejki na Vielki K?
No i niezłe wejście, Ness zacznij się bać .
Byłem tylko raz na MF, ale relacji i zdjęć się naczytałem i naoglądałem i wolę ją jednak bardziej zieloną. Ale na R. być samemu to nieźle. Ja też dopiero pod Chrapky spotkałem innych ludziów, ale jednak rejon mniej turystyczny wybrałem na pierwszy raz.
Pytanie mam, ile czasu zajęło Ci przejście z pod kolejki na Vielki K?
No i niezłe wejście, Ness zacznij się bać .
Vision pisze: No i brawo za brak oporów przed przetransportowaniem się gdzieś wyżej nie na nogach, tylko na dupie.
PS: Przeniosłem do działu "Świat", toż to zdecydowanie światowa relacja jest.
Dzięki za przeniesienie
Co do transportu kolejkowego, to pamiętam to stare krzesełko, które tam jeszcze jakieś 15 lat temu jeździło. To dopiero było przeżycie, jechało się tak dziwnie, siedząc bokiem, a jak wiało na górze to był genialny kontakt z naturą , kolysanka na prawo i lewo, a krzesełka były takie leciwe, że strach było na nich siedzieć
laynn pisze:Byłem tylko raz na MF, ale relacji i zdjęć się naczytałem i naoglądałem i wolę ją jednak bardziej zieloną. Ale na R. być samemu to nieźle. Ja też dopiero pod Chrapky spotkałem innych ludziów, ale jednak rejon mniej turystyczny wybrałem na pierwszy raz.
Pytanie mam, ile czasu zajęło Ci przejście z pod kolejki na Vielki K?
Mała Fatra jest piękna we wszystkich porach roku, ale najlepiej jest utrafić w czas poza sezonem, jak jest więcej luzu i nie ma tylu ludzi co zwykle.
Z tego co pamiętam, od kolejki na Wielki Krywań pisze na znaku 45 min., ale idąc nawet przeciętnym tempem wychodzi się szybciej. Nie wiem za ile tam doszłam, bo jeszcze fotki strzelałam w ilościach masowych, ale chyba 45 min. nie przekroczyłam. Najbardziej polecam Małą Fatrę w kolorach jesiennych i gdy do tego spadnie na szczycie pierwszy śnieg!
Póki co jak dobrze pójdzie to może jeszcze zobaczą ją w letnim stroju. Raczej na ten rok obejrzenie jej w jesiennych barwach nie dam rady, choć myślę nad WF lub Choczem.
Dzięki za podanie czasu. Ja lazłem od Starego Dworu, przez Baraniarky i czas mieliśmy o 1/3 słabszy. Ale jak mi napisała BasiaZ to zaczęliśmy od najgorszego szlaku .
Dzięki za podanie czasu. Ja lazłem od Starego Dworu, przez Baraniarky i czas mieliśmy o 1/3 słabszy. Ale jak mi napisała BasiaZ to zaczęliśmy od najgorszego szlaku .
Piotrek pisze:
No niby o każdej porze roku Mała F. ładna ale nie o każdej sympatyczna. Mnie sie zdarzyło iść jakoś marcową pora, śnieg twardy jak beton a do tego okrutnie silny wiatr. Dosłownie ciężko było postawić kolejny krok.
Tyłek od upadków mnie z tydzień bolał
Bo to Piotrku trzeba z poduszką na tyłku chodzić
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości