Takie ciekawostki ze świata.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Pudelek pisze:telefon 110 pisze:A siła np. 82 czy 101 DPD zrolowała by ISIS w kilka dni.
Irak też mieli tak zrolować. No i zrolowali, ale podbić kraj, to co innego niż utrzymać. Tyle, że w Syrii byłoby to możliwe - utrzymaniem spokoju po IS zająłby się Asad, to w końcu jego kraj. Ale przecież głupio byłoby teraz ogłosić, że Asad jednak nie jest diabłem wcielonym...
Innej alternatywy tam nie ma. To nie Szwajcaria.
Tylko jakiś Kadaffi u władzy i zamordyzm -stabilizacja. Z czego zresztą będą zadowoleni.
Taka ich mentalność, historia i przyszłość. Taka karma.
Tatraman pisze:Postawy papieża Franciszka nie akceptuję.
Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra - tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności - dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych
Vlado, należy odróżnić katolika, od katolika polskiego - to dwie różne religie obie obecne w Polsce.
Polski katolik (zwany też przez mniej życzliwych katolem) nauki Chrystusa i kościoła (wraz z jego głową) traktuje wybiórczo.
Niestety ten katolicki odłam mocno psuje opinię (i tak już nadszarpniętą) pierwotnej religii katolickiej.
PS. Jest to w sumie jakaś ciekawostka
Polski katolik (zwany też przez mniej życzliwych katolem) nauki Chrystusa i kościoła (wraz z jego głową) traktuje wybiórczo.
Niestety ten katolicki odłam mocno psuje opinię (i tak już nadszarpniętą) pierwotnej religii katolickiej.
PS. Jest to w sumie jakaś ciekawostka
Ostatnio zmieniony 2016-03-24, 20:18 przez bluejeans, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:Dodatkowo używanie cywilów jako żywych tarcz (to samo praktykowane również przez migrantów na granicach) to spory problem dla "cywilizowanych" armii: co z tego, że zlikwidowali 100 terrorystów, skoro zginęło 300 chłopów? Media by tego nie odpuściły.
I to jest akurat kolejny kłopot-wojna czy w ogóle walka przy takim układzie jest bardzo nie równa. Nasi (europejscy) żołnierze za zabicie cywila będą sądzeni, terroryści wręcz odwrotnie, walczą z cywilami. A skoro już chcemy być tacy moralni to przynajmniej wyłapanych terrorystów powinno się przykładnie karać, bez sądów z adwokatami, bez ceregieli. Rozstrzelać i po sprawie, i jeszcze dawać temu rozgłos.
Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra - tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności - dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych
Skąd ja wiedziałem, że po moim zdaniu pojawi się kwestia nieomylności papieża?
Vlado, nieomylność papieża dotyczy dogmatów wiary, czyli prawd podanych do wierzenia. Zawsze są to kwestie, które jakiś czas zakorzenione są w życiu i tradycji Kościoła i papież to potwierdza mocą swojej nadanej władzy. Np. wiara w objawienia zatwierdzone przez Kościół nie jest niezbędna do zbawienia. Mogą mnie nic nie obchodzić. Historia zbawienia zakończyła się na tym, co objawia Pismo Św. Owszem, dziejące się zjawiska nadprzyrodzone, cuda Eucharystyczne, objawienia maryjne i inne są potwierdzeniem, niejako pieczęcią nieba, ale i nawoływaniem, ostrzeganiem, prośbą... (wobec wszystkich nauka klęka ) I dobrze jest czerpać ze znaków nieba, poprzez które Bóg mówi człowiekowi o swojej miłości.
Dobrym przykładem nieomylnosci papieża jest ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP.
"Powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia - mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć".
Czy ogłoszenie tego dogmatu to fanaberia papieża?
Niepokalane Poczęcie jako dogmat wiary nie wziął się znikąd i nie został stworzony w jakimkolwiek celu. Papież uroczyście potwierdził go jako element boskiego objawienia, co oznacza, że w depozycie wiary Kościoła istniał od zawsze
Historia wiary Kościoła na przestrzeni wieków w Niepokalane Poczęcie NMP zwieńczonej ogłoszeniem dogmatu dobrze obrazuje cały "mechanizm". Nie lubię opierać się na Wikipedii, ale niech będzie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat_o_ ... aryi_Panny
Tak więc podany przez papieża Franciszka nowy obrzęd umycia nóg nie jest dogmatem i jak najbardziej podlega dyskusji. W dwóch podanych linkach mojego postu masz mocne argumenty na to, że papież zmienia znaczenie tego gestu. Ja się z tym nie godzę i nie jestem osamotniony.
Wiem, że usiłowałeś wsadzić mi szpilę...
Ale Święta tuż, tuż... odpisuję życzliwie i mam nadzieję wyczerpująco.
Gdybyś miał wątpliwości co do mojej argumentacji, proponuję Ci udać się z moim wyjaśnieniem do pierwszego lepszego księdza. A później odpisz
Bluejeans, może tak bardziej rzeczowo i rozumnie?
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych
Skąd ja wiedziałem, że po moim zdaniu pojawi się kwestia nieomylności papieża?
Vlado, nieomylność papieża dotyczy dogmatów wiary, czyli prawd podanych do wierzenia. Zawsze są to kwestie, które jakiś czas zakorzenione są w życiu i tradycji Kościoła i papież to potwierdza mocą swojej nadanej władzy. Np. wiara w objawienia zatwierdzone przez Kościół nie jest niezbędna do zbawienia. Mogą mnie nic nie obchodzić. Historia zbawienia zakończyła się na tym, co objawia Pismo Św. Owszem, dziejące się zjawiska nadprzyrodzone, cuda Eucharystyczne, objawienia maryjne i inne są potwierdzeniem, niejako pieczęcią nieba, ale i nawoływaniem, ostrzeganiem, prośbą... (wobec wszystkich nauka klęka ) I dobrze jest czerpać ze znaków nieba, poprzez które Bóg mówi człowiekowi o swojej miłości.
Dobrym przykładem nieomylnosci papieża jest ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP.
"Powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia - mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć".
Czy ogłoszenie tego dogmatu to fanaberia papieża?
Niepokalane Poczęcie jako dogmat wiary nie wziął się znikąd i nie został stworzony w jakimkolwiek celu. Papież uroczyście potwierdził go jako element boskiego objawienia, co oznacza, że w depozycie wiary Kościoła istniał od zawsze
Historia wiary Kościoła na przestrzeni wieków w Niepokalane Poczęcie NMP zwieńczonej ogłoszeniem dogmatu dobrze obrazuje cały "mechanizm". Nie lubię opierać się na Wikipedii, ale niech będzie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat_o_ ... aryi_Panny
Tak więc podany przez papieża Franciszka nowy obrzęd umycia nóg nie jest dogmatem i jak najbardziej podlega dyskusji. W dwóch podanych linkach mojego postu masz mocne argumenty na to, że papież zmienia znaczenie tego gestu. Ja się z tym nie godzę i nie jestem osamotniony.
Wiem, że usiłowałeś wsadzić mi szpilę...
Ale Święta tuż, tuż... odpisuję życzliwie i mam nadzieję wyczerpująco.
Gdybyś miał wątpliwości co do mojej argumentacji, proponuję Ci udać się z moim wyjaśnieniem do pierwszego lepszego księdza. A później odpisz
Bluejeans, może tak bardziej rzeczowo i rozumnie?
@Tatraman
Najpierw myślałam że zacznę o Papieżu, ale to już Vlado załatwił
Zresztą akurat ja rozumiem o co chodzi i nie upieram się, że Papież jest w każdej kwestii nieomylny, ale dla mnie on ma więcej wspólnego ze świętym Franciszkiem i z ewangelicznym pojmowaniem miłosierdzia niż ktokolwiek inny w tej chwili na świecie.
Dla mnie osobiście wprost z Ewangelii wynika to, że fundamentem chrześcijaństwa jest miłosierdzie.
Jezus rozmawiał z Samarytanką, która w swoich czasach i miejscu była traktowana przez pobożnych Żydów jak nie przymierzając obecnie Arab przez niektórych "pobożnych" chrześcijan (na dodatek ta kobieta żyła w grzechu, miała siódmego męża).
Otaczał się celnikami jak apostoł św. Mateusz, a to byli w owych czasach słudzy zaborcy (zbierali podatki na rzecz Rzymu) czy byłymi jawnogrzesznicami (czyli prostytutkami) jak św. Maria Magdalena. Uzdrawiał trędowatych, którzy byli wyrzuceni poza wszelki nawias społeczeństwa.
I w końcu zdecydowana większość ludzi krzyczała do Piłata "ukrzyżuj go", bo im się to nie podobało, że wybrał życie wśród wyrzutków społeczeństwa.
Tak mi się to wszystko przy Wielkim Czwartku przypomniało.
Ja absolutnie nie uważam siebie za dobrą chrześcijankę, mam swoje za uszami (ale spowiadać się tutaj nie będę ). Natomiast szczerze podziwiam papieża Franciszka, że potrafi się wznieść ponad prosty podział my / oni i że potrafi cały czas przypominać o tym prostym ewangelicznym przesłaniu miłosierdzia wobec bezbronnych.
Na całe szczęście mam wśród swoich znajomych - również katolików bardzo wiele osób, które mój punkt widzenia podzielają.
O dzisiejszej uroczystości.
Świat stanął na głowie, bo ja cytuję "Wpolityce"
http://wpolityce.pl/kosciol/286376-wiel ... c-w-pokoju
Najpierw myślałam że zacznę o Papieżu, ale to już Vlado załatwił
Zresztą akurat ja rozumiem o co chodzi i nie upieram się, że Papież jest w każdej kwestii nieomylny, ale dla mnie on ma więcej wspólnego ze świętym Franciszkiem i z ewangelicznym pojmowaniem miłosierdzia niż ktokolwiek inny w tej chwili na świecie.
Dla mnie osobiście wprost z Ewangelii wynika to, że fundamentem chrześcijaństwa jest miłosierdzie.
Jezus rozmawiał z Samarytanką, która w swoich czasach i miejscu była traktowana przez pobożnych Żydów jak nie przymierzając obecnie Arab przez niektórych "pobożnych" chrześcijan (na dodatek ta kobieta żyła w grzechu, miała siódmego męża).
Otaczał się celnikami jak apostoł św. Mateusz, a to byli w owych czasach słudzy zaborcy (zbierali podatki na rzecz Rzymu) czy byłymi jawnogrzesznicami (czyli prostytutkami) jak św. Maria Magdalena. Uzdrawiał trędowatych, którzy byli wyrzuceni poza wszelki nawias społeczeństwa.
I w końcu zdecydowana większość ludzi krzyczała do Piłata "ukrzyżuj go", bo im się to nie podobało, że wybrał życie wśród wyrzutków społeczeństwa.
Tak mi się to wszystko przy Wielkim Czwartku przypomniało.
Ja absolutnie nie uważam siebie za dobrą chrześcijankę, mam swoje za uszami (ale spowiadać się tutaj nie będę ). Natomiast szczerze podziwiam papieża Franciszka, że potrafi się wznieść ponad prosty podział my / oni i że potrafi cały czas przypominać o tym prostym ewangelicznym przesłaniu miłosierdzia wobec bezbronnych.
Na całe szczęście mam wśród swoich znajomych - również katolików bardzo wiele osób, które mój punkt widzenia podzielają.
O dzisiejszej uroczystości.
Świat stanął na głowie, bo ja cytuję "Wpolityce"
http://wpolityce.pl/kosciol/286376-wiel ... c-w-pokoju
Ostatnio zmieniony 2016-03-24, 22:47 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Basiu Z., z wielką przyjemnością zgadzam się w wielu miejscach z tym, co napisałaś...
Choć wiele jeszcze mógłbym dodać, czy inaczej rozłożyć akcenty... Szerzej i pełniej spojrzeć na Franciszka, niż tylko przez jego wzywanie do miłosierdzia, ale nie w tym rzecz.
Jeśli napisałem, że nie zgadzam się z nową formułą umycia nóg ( zastanawiałem się, czy to puścić, bo czułem reakcję), to tylko dlatego, że nie odłączam rozumu od wiary. Nie dlatego, że nie lubię papież Franciszka, choć jeszcze w wielu miejscach sprawia mi kłopot, ale właśnie dlatego, że chcę również rozumem obejmować to, co jest możliwe do objęcia, uargumentowania. Obruszyliście się moimi słowami, ale przecież łatwiej byłoby podyskutować z mądrą osobą duchowną, której spojrzenie teologiczne na tę kwestię przedstawiłem w linku. Tam są konkretne argumenty i można je ważyć. Rozumiem, że lepiej, łatwiej uderzyć w katola, który kontestuje decyzje papieża
Miłosierdzie ponad wszystko! Ale rozumne...
Jeszcze raz: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Nie można w naiwnej dobroci czynić krzywdy sobie.
Owocnego przeżywania tajemnicy miłosierdzia w Te Dni.
Choć wiele jeszcze mógłbym dodać, czy inaczej rozłożyć akcenty... Szerzej i pełniej spojrzeć na Franciszka, niż tylko przez jego wzywanie do miłosierdzia, ale nie w tym rzecz.
Jeśli napisałem, że nie zgadzam się z nową formułą umycia nóg ( zastanawiałem się, czy to puścić, bo czułem reakcję), to tylko dlatego, że nie odłączam rozumu od wiary. Nie dlatego, że nie lubię papież Franciszka, choć jeszcze w wielu miejscach sprawia mi kłopot, ale właśnie dlatego, że chcę również rozumem obejmować to, co jest możliwe do objęcia, uargumentowania. Obruszyliście się moimi słowami, ale przecież łatwiej byłoby podyskutować z mądrą osobą duchowną, której spojrzenie teologiczne na tę kwestię przedstawiłem w linku. Tam są konkretne argumenty i można je ważyć. Rozumiem, że lepiej, łatwiej uderzyć w katola, który kontestuje decyzje papieża
Miłosierdzie ponad wszystko! Ale rozumne...
Jeszcze raz: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Nie można w naiwnej dobroci czynić krzywdy sobie.
Owocnego przeżywania tajemnicy miłosierdzia w Te Dni.
Tatraman pisze:Wiem, że usiłowałeś wsadzić mi szpilę...
Nie.
Rozmowy przez internet mają to do siebie, że przypisujemy rozmówcom własne emocje i własne intencje;)
Tatraman pisze:Musimy mówić głośno o potrzebie uczynienia na powrót silnej, chrześcijańskiej Europy, bo tylko taka może ocaleć. Ale mówić to mało, musimy się stawać... każdy musi zacząć od siebie... bo wojna armii zaczyna się od braku pokoju w sercu pojedynczego człowieka.
Raczej zwracam uwagę na to, że pod przykrywką religii przemycasz nacjonalistyczną propagandę, która nie ma nic wspólnego z naukami KK.
Ale powiedz, jak sobie wyobrażasz silną chrześcijańską Europę, jeśli sam odrzucasz swoich przywódców?
Jeśli nie Franciszek to kto ma stać na straży tej odnowy moralnej, o której wspominasz?
Kto ma być tym autorytetem, za którym podążą tłumy? Ty, Tlenofon czy może Tadeusz?
Tatraman pisze:Problemem jest Europa sama dla siebie, która odciąwszy się od swoich korzeni stworzyła pustkę duchową
Ponadto powiedz, co rozumiesz przez te korzenie?
Tysiąc lat nieustannej wojny? Kastowy podział społeczeństwa? Palone wioski, gwałty, niewolnictwo? Wiedzę dla wybranych?
A może sięgnijmy głębiej, do tradycji powstania z 1038 roku?
Albo jeszcze dalej, ponieważ genetycznie (wybacz Pudel ) bliżej nam do afgańskich Pasztunów i Kirgizów niż do Niemców.
Tatraman o jakich Ty korzeniach mówisz?
Tatraman pisze:A może źle oceniam muzułmanów i wyjdą sami masowo na ulice Brukseli protestować przeciw terroryzmowi? Przecież nie wolno identyfikować terroryzmu z islamem, pewnie będą nam to chcieli pokazać...
Raczej niezbyt dużo o tym wczoraj mówiono:
Wyznawcy islamu w Belgii mówią "nie" radykalizmowi, a podczas piątkowych modłów 25 marca we wszystkich meczetach w tym kraju odbędzie się Narodowy Dzień przeciw Terroryzmowi.
Organizująca go Rada Teologów islamskich wezwała wszystkich imamów belgijskich do potępienia z całą mocą zamachów terrorystycznych.
http://wpolityce.pl/swiat/286450-belgia ... ie-o-pokoj
Muzułmanie zgromadzeni na piątkowych modłach w głównym meczecie Brukseli uczcili pamięć ofiar wtorkowych zamachów terrorystycznych, a kazanie imama było pełne zapewnień o solidarności z Belgami i potępienia przemocy ze strony dżihadystów.
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016 ... -zamachow/
http://natemat.pl/129625,europa-w-objec ... katastrofeEuropa w objęciach islamofobii. Obciążanie islamu winą za terrorystyczne ataki to przepis na katastrofę.
Islamofobia jest poważnym zagrożeniem dla Europy. Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany, jeśli przywódcy europejscy staną się zakładnikami tego populizmu, wartości europejskie zostaną zakwestionowane
Każde życie jest cenne. Ale statystyka jest bezwzględna.
Jeden Breivik zabił 77 osób. W Brukseli zginęły 34 osoby. Mniej więcej tyle osób zabiją w świąteczny weekend polscy terroryści-samobójcy na polskich drogach.
Europa boi się islamizacji, przy czym zaczyna postrzegać – albo już postrzega – wszystkich muzułmanów przez pryzmat działań terrorystów. W ten sposób ekstremiści osiągają swój cel – udało im się zasiać strach i zaszczepić – albo rozniecić – nienawiść.
Do wczorajszego programu "Państwo to My" zaproszono pracownika redakcji zagranicznej Polsatu News pochodzącego z Palestyny.
Na stronie wczorajszy program jeszcze jest niedostępny, pewnie pojawi się na dniach.
Warto posłuchać co miał do powiedzenia:
http://www.polsatnews.pl/program/panstwo-to-my/
Ostatnio zmieniony 2016-03-26, 14:38 przez Vlado, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:A NATO wali w IS od kilku lat i nic się nie dzieje, w dodatku Kurdów traktuje raz jak sojuszników, a raz jak potencjalnych wrogów...
dlaczego IS ani razu nie zaatakowało Izraela, mimo, że część bojowników stoi u jego granic? Przecież to jest znacznie większy wróg islamu niż Asad, o Al-Kaidzie syryjskiej nie mówiąc.
Przecież Ty Pudlu dobrze wiesz, że jedyną przyczyną terroryzmu jest obłuda przywódców zachodniego świata, którzy woleli i dalej wolą hodować religijnych ekstremistów, niż stracić strefy wpływów.
Wszystkie zaatakowane państwa były, lub zmierzały w stronę państwa świeckiego, niestety wybrały nie tego sojusznika.
http://www.geopolityka.org/analizy/muha ... -wschodzie
http://blogpublika.com/2015/10/03/w-syrii-chodzi-o-gaz/
Gdyby komukolwiek zależałoby na prawach człowieka, to Arabia Saudyjska już dawno zostałaby odcięta od świata embargiem jakie było nałożone na RPA. Ale kogo to obchodzi.
Nie pamiętam gdzie to czytałem? Chyba w koranie jest napisane, że Adam był z Chorzowa a Ewa z Sosnowcalaynn pisze:Nie burz świadomości... Na Śląsku od zawsze mieszkali Ślązacy nawet przed Słowianami!
Ostatnio zmieniony 2016-03-26, 16:58 przez Vlado, łącznie zmieniany 2 razy.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Vlado pisze:Każde życie jest cenne. Ale statystyka jest bezwzględna.
Tak.
http://www.mpolska24.pl/post/6737/holokaust-chrzescijan
Vlado pisze:ponieważ genetycznie (wybacz Pudel ) bliżej nam
ale dlaczego mam Ci wybaczyć, że bliżej wam do Pasztunów niż Niemców? Nie bardzo rozumiem Na Mazowszu faktycznie osadnictwo niemieckie było raczej skromne, więc szansa otrzymania puli genów germańskich była znacznie mniejsza
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Pudelek pisze:Vlado pisze:ponieważ genetycznie (wybacz Pudel ) bliżej nam
ale dlaczego mam Ci wybaczyć, że bliżej wam do Pasztunów niż Niemców? Nie bardzo rozumiem
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pasztuni
Widzisz.
Działalność "Ahnenerbe" zakończyła się totalną klapą. Nie znaleziono Agarthy. Tym samym nie znaleziono jakichkolwiek związków pomiędzy Niemcami a Aryjczykami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ahnenerbe
http://historiazakazana.hvs.pl/ahnenerb ... mny-swiat/
Przykro mi.
Ale nie załamuj się.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości