Zimy nie ma. Mieliśmy w śniegu wejść na Muńcuł. Ale skoro zimy ani śniegu nie ma, to odpada, nie pociąga mnie, choć wschód byłby pewnie ciekawy na nim. Ale mam iść sam, a samemu mi się zwyczajnie nie chce na niego iść.
Tylko kiedy? Na cały tydzień prognozy są do dupy. Choć we wtorek ma być słonecznie. No to idę! W nocy budzi mnie huk wiatru i deszcz. No to kibel...ale rano...kolejny raz prognoza pogody się sprawdza, widać nawet błękit na niebie! Choć wieje jak cholera.
Teraz pytanie gdzie? Gdzieś blisko. Szlakiem? Odpada bo albo daleko, albo już byłem i motywacji za grosz nie mam by znów się tam wybrać.
To może coś poza szlakiem? Z okna kusi mały pagórek pochylający się nad nieczynnym kamieniołomem. Ale to rzut kamieniem. Ale on kończy garb idący od południa, a tam wyrasta Smerków Wielki. O to już kusi coraz mocniej. Z garbu powinny być fajne widoki. A wrócić można drogą, taką ala drogą nad reglami tzn nad przysiółkami...
Ruszam. Kawałek asfaltem główną szosą potem skręcam w stronę przysiółka i ten kawałek pokonuje idąc szlakiem. Następnie odbijam pod górkę, chwila mocnego podejścia, mijam kilka sosen i się odwracam...i już ciut widoków jest.
Dochodzę do szczytu grzbietu i tu odbijam przez pole w stronę Bryjówki (nazwa z mapy) czy też Brejówka ( z wikipedii ). Na szczyt wiedzie polna droga. Szczyt mocno przetrzebiony więc i trochę widoków na Kubiesówke czy Redykalny, Boraczy i Lipowski.
Wieje mocno, od strony Słowacji idą chmury więc ruszam dalej, tzn cofam się do szlaku. Mijam mały lasek ( Smerkówka tak mi mapa na fonie informuje ), mijam kolejne domy kolejnych przysiółków i widzę cel. Z daleka robi mocne wrażenie, ale podchodząc pod niego wydaje się coraz mniejszy. Już jednak mijając ostatni dom widzę tą stromiznę, która mnie czeka.
Zaczynam się wspinać po zmrożonym śniegu, w połowie odwracam się by zrobić kilka zdjęć (taktyczna nazwa odpoczynku ) widzę między drzewami Pilsko, potem raz się ratuje ręką przed zjechaniem po błocie na dół i w końcu zbocze zostaje za mna. Kilka zdjęć i kilka metrów dalej zjadam zapasy popijając brackim.
Robi się ponuro. Nawet przychodzi mi do głowy myśl o wycofie, szczególnie gdy mijam ambonę myśliwską. Jednak gdy po kilkunastu metrach zostaje ona w tyle a ja osiągam szczyt i z południa wyłania się Wielki Rozsutec to te myśli uciekają a ja ruszam w stronę Jaworzyny. Podziwiam Oszusa, oglądam jak sarny przebiegają przede mną, mijam kolejną ambonę, aż wchodzę na kolejny szczyt ( Jaworzyna). Tu nie kieruję się w stronę granicy tylko zaczynam schodzić. Za szybko jednak odbijam w boczną drogę, myląc napotkana z tą zaznaczona na mapie. Idąc wąską ścieżką znów obserwuje sarny, znów nie zdążę zrobić im zdjęć. Na ścieżce widzę ślady psów/wilków??? po czym wychodzę na wycięte zbocze. Tu piję herbatę nad zwalona ambona i po chwili dochodzę do drogi... Niektórzy jeżdżą na wschód aby mieć takie widoki, a ja mam je niecałą godzinę od bazy...
kilka zdjęć:
żeby nie było, jestem na zdjęciu, w stronę Bryjówki
widok z Brejówki
i bliżej
nieco ponad tydzień temu tam byłem
najbliższa droga...
główna przyjemność dnia dzisiejszego...
widoki, te bliższe...
te dalsze...
Wielki Rozsutec
Oszast
Tatry. Pewnie zachodnie.
droga...
Indianin
link:
https://picasaweb.google.com/1006097890 ... eZywieckim
Okno pogodowe...to poza szlak czas ruszać.
Okno pogodowe...to poza szlak czas ruszać.
Ostatnio zmieniony 2016-02-13, 12:41 przez laynn, łącznie zmieniany 2 razy.
Zdaje mi się, że to były ostatnie chwile bez śniegu, bo chyba następnego dnia dowaliło białego gówna po jaja. Aż dziwne, bo zawsze mi się wydawało, że jak wieje halny, to przynosi odwilż, a nie powrót zimy.
Traska fajna, rejony dzikie - samemu bym chyba nie polazł, wiedząc, co w tych lasach łazi, na czterech łapach, z futrem i zębami.
Oszast - brrr, pięknie się sunęło w obie strony w błotnej rynnie, gdyby nie drzewa z boku (wykorzystane jako poręczówka) to byłoby z nami swego czasu licho)
Traska fajna, rejony dzikie - samemu bym chyba nie polazł, wiedząc, co w tych lasach łazi, na czterech łapach, z futrem i zębami.
Oszast - brrr, pięknie się sunęło w obie strony w błotnej rynnie, gdyby nie drzewa z boku (wykorzystane jako poręczówka) to byłoby z nami swego czasu licho)
Zdjęcia świetne, zupełnie niezimowe.
To, że śniegu nie było, raczej mnie nie zniechęcało, ale najgorsze jest właśnie to, że teraz są tylko "okna" pogodowe, a przydałby się porządny weekend z prawdziwego zdarzenia! ;P Dzisiaj znów szaro.
To, że śniegu nie było, raczej mnie nie zniechęcało, ale najgorsze jest właśnie to, że teraz są tylko "okna" pogodowe, a przydałby się porządny weekend z prawdziwego zdarzenia! ;P Dzisiaj znów szaro.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
-
- Posty: 52
- Rejestracja: 2015-11-07, 19:55
- Lokalizacja: Beskid Żywiecki
DługiMarek pisze:Nie kcem sie wymondrzać-ale jeżeli to Glinka k/Ujsołów to ...droga z przeł.Glinka
Oj, literka pisałem z fona, więc nie zauważyłem.
Piotrek pisze:Zdecydowanie wolałbym, by Twa relacja była w zimowych kolorach
Też wolałbym mieć widoki jak dzień później, a najlepiej jak z piątku/dnia powrotu do domu.
Wiolcia pisze:Zdecydowanie ładniej!
Noo. Bajka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości