a propo's Wyborów, polityki, Unii, standardów, ISO itd

Tutaj znajdziecie tematy nie związane z górami, coś o muzyce, filmach, sporcie, polityce i czymkolwiek innym...
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8478
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2015-11-01, 01:04

Basia Z. pisze:Tego to nie rozumiem.
Mi akurat smakują zwykle rzeczy proste, np. dobry chleb z masłem i cebulą.


no widzisz, a mnie nie, albo i tak, w zależności od okoliczności. Na przykład w ogóle nie smakuje mi kuchnia śląska - bo to jest żarcie dla osób ciężko pracujących fizycznie z założenia. A takich jest dzisiaj mniejszość.

Chleb z masłem mi smakuje, ale nie wyobrażam sobie jesć go całe życie. Podobnie jak formuł zywieniowych moich dziadków. Bo to faktycznie było proste i niezasyfione jedzenie, ale, jak dla mnie, kompletnie bez smaku. Babciowe mieli wiodzionki, jakieś inne pokrewne zupy, a w weekend człowiek się napychał mięsiem i dodatkami... i tak całe życie. Znam takich którzy do tej pory tak żyją - jedzenie jest po prostu taką samą czynnością jak wydalanie, oddychanie, ubieranie się. Nie ma szału, trzeba zjeść to co jedzą ludzie od dekad i koniec. Aby żyć.

W przeciwieństwie do swoich przodków mamy okazję spróbować kuchni inny regionów - i jako miłośnik przypraw uważam że polska kuchnia jest kompletnie niedoprawiona i nie wyobrażam sobie powrotu tylko do "tradycyjnego zespołu żywieniowowego"... A teraz wracam do tego, o czym była mowa: że jedzenie jest sensem, a nie przyjemnością. Wiele starszych osób konsumuje coś, bo chce się zapchać, a nie zasmakować... oczywiście, w wieku mocno dojrzałym stępia się smak, ale jednak uważam, że fajnie ciągle próbować coś nowego albo przynajmniej jeść coś dobrego, a nie to, co wypada w kręgu kulturowym...
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8478
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2015-11-01, 01:08

buba pisze:albo isc na miasto i nabyc nowe spodnie z nogawkami rozszerzanymi u dolu

nie wiem co znaczy "rozszerzanie u dołu", ale zakładam że to nie są dzwony tylko normalne spodnie ze standardowym rozszerzeniem - to tak, nabyłem takie ze dwa tygodnie temu w sklepie wielkopowierzchniowym ;) Faktem jest, że nie mam rozmiarów toperza, ale przy jego gabarytach to zawsze będzie miał problem i nie sądzę, aby to było jedynie winna jakiś złowrogich sił :) Jak się urosło za dużo, to trzeba cierpieć :P (aczkolwiek przecież to samo mają kobiety ponad normatywne i raczej nikt nie zwala tego na korporację :))
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-11-01, 01:12

Pudelek pisze:
buba pisze:albo isc na miasto i nabyc nowe spodnie z nogawkami rozszerzanymi u dolu

nie wiem co znaczy "rozszerzanie u dołu", ale zakładam że to nie są dzwony tylko normalne spodnie ze standardowym rozszerzeniem - to tak, nabyłem takie ze dwa tygodnie temu w sklepie wielkopowierzchniowym ;) Faktem jest, że nie mam rozmiarów toperza, ale przy jego gabarytach to zawsze będzie miał problem i nie sądzę, aby to było jedynie winna jakiś złowrogich sił :) Jak się urosło za dużo, to trzeba cierpieć :P (aczkolwiek przecież to samo mają kobiety ponad normatywne i raczej nikt nie zwala tego na korporację :))


Powiedzmy ze chce lekkie dzwony, zielone, na mnie. Rozmiar wiec najbardziej standardowy. W ktorym sklepie wielkopowierzchniowym radzisz mi szukac?
Ostatnio zmieniony 2015-11-01, 01:14 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8478
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2015-11-01, 01:32

jeszcze nie zapytałem czy dżinsy czy sztruksy... bo ja kupuję zawsze sztruksy. W Realu opolskim sprzedawali spodnie w różnych kolorach - były od zielonego i czerwonego po czarne, rok temu kupiłem fioletowe jakieś, teraz granatowe... Oczywiście rozmiary większości z dupy - 90% mi była w pasie za duża, a jak już się w pasie zgadzały, to nogawki na dwie pary butów by weszły! Zawsze się zastanawiałem na kogo oni szyją, na toperza to może by faktycznie wlazły, bo większy i bardziej zbudowany!

Na ciebie to chyba bez interwencji szwaczki by się nie obyło, ale to ostatnio norma! Bo w ogóle jak kobieta ma coś kupić to dzisiaj zostaje jej tylko męski dział, bo według projektantów to wszelkie panie w RP to są niskie, skarłowaciałe blachary o rozmiarze butów 35-37, które o niczym innym nie marzą jak ubrać odblaskowy strój sięgający tuż pod cycki :D
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-11-01, 08:46

To o czym Buba mówisz to akurat nie jest kwestia ograniczonego wyboru tylko normalna rzecz rozwoju całej ludzkości.
20-30 lat temu też byś nie kupiła (albo z wielkim trudem) tego, co było rzeczą powszechną 50-60 lat wstecz.
Chyba normalne, że teraz raczej pisze się na komputerze i wrzuca tekst na forum a nie pisze na maszynie do pisania i ewentualnie skan przenosi do posta. Trudno wymagać by obecnie w powszechnej sprzedaży były "Franie", telewizory kineskopowe i pociągi parowe, bo świat poszedł do przodu. A kwestie wielkich sieci handlowych z tym nie mają nic wspólnego.
A jak my będziemy w wieku emerytalnym to pewnie laptopy będą elementami ekspozycji muzealnych.

Vision, ja wiem że ogólnie jesteśmy biednym narodem, że kupa ludzi żyje skromnie. Ale jak sobie przypomnę co mogli mi zapewnić moi rodzice, a co ja mogę swoim dzieciom (mam tu na myśli podstawowe rzeczy, nie jakieś wymyślanki) to jest wyraźna różnica. A zapewniam Cię, że moja pensja jest z tych minimalnych, robota raczej dla pasjonatów :D
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-11-01, 09:19

Jeśli chodzi o ciuchy, to ja ponieważ jestem z dużych kobiet i na dodatek mam rozmiar nogi 42 to kupuję tylko w "Lumpexach" lub w Internecie. Już nie pamiętam kiedy kupiłam cokolwiek w "normalnym" sklepie, z wyjątkiem bielizny.
Zresztą problem jest też z bielizną, bo projektanci nie zauważają, że niektóre kobiety mają rozmiar biustonosza większy niż "A".
Są takie internetowe sieciówki, gdzie można kupić dość ładne ciuchy i dość niedrogie dużych rozmiarów (np. "bonprix" - chińszczyzna ale dość ładne) ale trudno z kolei trafić na sobie z odpowiednim rozmiarem. Więc kiedy kupiłam tam dwie sukienki tak obszerne, że używam ich jako koszule nocne to już tam nie kupuję.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-11-01, 10:19

Piotrek pisze:Trudno wymagać by obecnie w powszechnej sprzedaży były "Franie", telewizory kineskopowe i pociągi parowe, bo świat poszedł do przodu.


Piotrek ale ja nie chce frani, ja chce nowoczesna pralke ale solidna, zeby miala funkcje "prac" a nie tysiac kosmicznych wydziwian. I zeby przy normalnym uzytkowaniu mi sie nie spierdzielila za dwa lata. A nie bardzo mam wybor- tansze slabsze, bardziej psujace sie i drozsze lepsze, ktore beda dzialac dlugie lata.

To tak jak z palnikiem turystycznym- mam kolekcje 4 popsutych albo dzialajacych na slowo honoru i zawodnych. Dwa wybuchajace palniki oddalam wspierajac sie biurem ochrony konsumenta. A chodzilo mi o to aby dzialal rowniez w warunkach mocno wilgotnych, na wietrze, zeby zakurzenie czy zawianie piaskiem nie konczylo jego zywota, nie giął mi sie w rekach, zeby mozna na nim postawic solidny garnek. A jest mozliwe taki zrobic bo w 2002 taki nabylam i sluzyl ponad 10 lat. Ale nowe z tej firmy sa juz do dupy. Z innych tez. Chyba dwa lata szukalam , probowalam i kupe kasy wyrzucilam w bloto. Pozostala na placu boju tylko marusia. To troche wedlug mnie slabe ze przy obecnym rozwoju techniki i majac do wyboru do koloru firm ze sprzetem turystycznym musisz korzystac z mysli technologicznej sprzed 40 lat albo kupowac nowe buble... Postep powinien polegac na tym ze robi sie rzeczy coraz lepsze a nie uwstecznia sie.
Ostatnio zmieniony 2015-11-01, 10:35 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-11-01, 10:29

Pudelek pisze:jeszcze nie zapytałem czy dżinsy czy sztruksy... bo ja kupuję zawsze sztruksy. W Realu opolskim sprzedawali spodnie w różnych kolorach - były od zielonego i czerwonego po czarne, rok temu kupiłem fioletowe jakieś, teraz granatowe... Oczywiście rozmiary większości z dupy - 90% mi była w pasie za duża, a jak już się w pasie zgadzały, to nogawki na dwie pary butów by weszły! Zawsze się zastanawiałem na kogo oni szyją, na toperza to może by faktycznie wlazły, bo większy i bardziej zbudowany!

Na ciebie to chyba bez interwencji szwaczki by się nie obyło, ale to ostatnio norma! Bo w ogóle jak kobieta ma coś kupić to dzisiaj zostaje jej tylko męski dział, bo według projektantów to wszelkie panie w RP to są niskie, skarłowaciałe blachary o rozmiarze butów 35-37, które o niczym innym nie marzą jak ubrać odblaskowy strój sięgający tuż pod cycki :D


Wole sztruksy albo takie szmaciane, acz dzinsy tez moga byc byle byly troche ciagliwe a nie takie sztywne. Kolory lubie zielono-brazowo-bezowe. Akurat mam taka figure ze lepiej wygladam w gaciach dzwonowatych a nie w modnych ostatnio leginsach. A wszedzie nowe spodnie sa zwezane dolem albo ostatecznie proste a ja wygladam w tym jak baleron. Rzeczywiscie zostaje tylko szmateks albo szwaczka. Nowe spodnie to nie pamietam kiedy kupilam i nie koniecznie dlatego ze nie chce takich tylko ze nie ma. Kwestii toperza nie poruszam wogole bo jak facet ma 185-190 cm, nie jest chudy i jeszcze nie lubi obcislych ubran to rzeczywiscie przez wytworcow ubran jest uwazany za kosmite.
Faktycznie tak jak pisze Basia troche fajnych ubran normalnie nieosiagalnych mozna kupic przez neta ale to tez ma swoje wady- np. nie mozna przymierzyc.
Ostatnio zmieniony 2015-11-01, 10:39 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8478
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2015-11-01, 10:39

mnie w ogóle trudno namówić na kupowanie nowych ciuchów, ostatnio mama mi wcisnęła pieniądze mówiąc, że wyglądam jak obdartus i mam w końcu coś sobie kupić, w czym nie łażę kilka lat :D A co ja poradzę na to, że jedyny polar używam od lat nastu i się nadal doskonale trzyma, albo Bundeswehrę-kurtkę kupiłem w 1996 roku i jeszcze się nie rozsypała całkiem? :D

Zwykle spodnie kupuję w szmateksach ale ostatnio wszystko było przebrane albo zostały same dżinsy, których ja długich nie noszę. Więc zostały markety a tam czasem coś rzucają na odzież... sam byłem w szoku rok temu, gdy widziałem spodnie w tak różnych kolorach, bo najczęściej są stonowane!
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Vlado
Posty: 1641
Rejestracja: 2015-03-15, 16:57
Lokalizacja: Wega XXI

Postautor: Vlado » 2015-11-01, 18:33

Pudelek pisze:
Basia Z. pisze:Tego to nie rozumiem.
Mi akurat smakują zwykle rzeczy proste, np. dobry chleb z masłem i cebulą.


no widzisz, a mnie nie, albo i tak, w zależności od okoliczności.

Znam takich którzy do tej pory tak żyją - jedzenie jest po prostu taką samą czynnością jak wydalanie, oddychanie, ubieranie się. Nie ma szału, trzeba zjeść to co jedzą ludzie od dekad i koniec. Aby żyć.

No bo jedzenie jest czynnością fizjologiczną;)
Czym prostsze tym smaczniejsze, w brzuchu i tak się wszystko wymiesza :D

Piotrek pisze:Chyba normalne, że teraz raczej pisze się na komputerze i wrzuca tekst na forum a nie pisze na maszynie do pisania i ewentualnie skan przenosi do posta.

Naprawdę? :o-o Nie piszesz na maszynie do pisania? :o-o
Ostatnio zmieniony 2015-11-01, 18:42 przez Vlado, łącznie zmieniany 1 raz.
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2015-11-01, 20:14

Mi jak Basi, smakują rzeczy proste: kawior i szampan dla przykładu
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2015-11-01, 20:15

To jak Franc w Psy2 :lol
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2015-11-01, 20:19

Raczej jak Franc/iszek Fiszer ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-11-01, 21:24

buba pisze:
Piotrek ale ja nie chce frani, ja chce nowoczesna pralke ale solidna, zeby miala funkcje "prac" a nie tysiac kosmicznych wydziwian. I zeby przy normalnym uzytkowaniu mi sie nie spierdzielila za dwa lata. ...

Tu masz rację, im więcej bajerów, elektroniki w sprzecie tym większe prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje. Choć ja mam taką pralkę i hula już 9 rok z jedną usterką (którą sam naprawiłem).

Tak sobie myślę, że widzenie świata jednak w dużym stopniu zależy od nastawienia. Ja jestem optymistą, zazwyczaj widzę szklankę do połowy pełną a nie pustą :-) i zwyczajnie nie chce mi się tracić czasu na roztrząsanie dziejowych spisków, grzebanie się w tym i popadanie w doła.
Wymagania materialne też mam niewielkie. Ciuchów oryginalnych nie kupuję, bo po co mi portki za 3 stówy jak mogę mieć za 60zł, nie frustruję się, że nie stać mnie na ciągle nowe modele telewizorów i wypasione kompy i pewnie do dziś bym jeździł starym Polonezem gdyby mi się dosłownie nie rozsypał :D . Sprzęt turystyczny tylko z przecen i to jak już faktycznie potrzebuję.
Robotę mam taką, że za te pieniądze to wielu by nawet z łóżka nie wstało ale jest ciekawa, więc nie szukam niczego innego, bo trzech złotych kart w portfelu nie potrzebuję.. Nawet jak kiedyś byłem półtora roku na bezrobociu (bo był taki okres, że znaleźć pracę było bez porównania trudniej niż teraz), to jakoś przetrwałem i dlatego nie jęczę teraz na każdym kroku jak to źle.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-11-01, 21:58

Piotrek pisze:Tak sobie myślę, że widzenie świata jednak w dużym stopniu zależy od nastawienia. Ja jestem optymistą, zazwyczaj widzę szklankę do połowy pełną a nie pustą :-) i zwyczajnie nie chce mi się tracić czasu na roztrząsanie dziejowych spisków, grzebanie się w tym i popadanie w doła.


Otóż to, najważniejsze jest nastawienie do życia.
Też mam podobnie. A samochodu nie mam wcale, nie jest mi potrzebny.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość