Trójkołowiec w Górach Bystrzyckich

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
laynn

Postautor: laynn » 2015-09-08, 12:38

buba pisze:Na teren zabagniony nie nadaje sie calkiem - od razu przednie kolo grzeznie... Wolalabym zeby kola byly 4- najgorzej jest w miescie, jak sa schody i jest podjazd dla wozkow tzn dwie takie szyny albo dwie betonowe pochylnie- jedno kolo zwisa albo jedzie po schodach.

My mamy nowy, ale przednie koła są o mniejszym rozstawie i też w te szyny/podjazdy nie trafiają, więc wjeżdżając po chodach, ciągniemy go tyłem, z przednimi kołami podniesionymi.
laynn

Postautor: laynn » 2015-09-08, 12:50

buba pisze:Jakbym miala kupowac wozek to bym kupila taki ale na 4 kolach- ale jak to mowia "darowanemu koniowi nie patrzy sie w zęby"

Jeszcze jedno, jak pisałem, nam czasem te cztery koła przeszkadzają, na poprzecznych przeszkodach. Te przednie kółka się wtedy potrafią zaprzeć i ciężko jest pojechać dalej. Dlatego byłem ciekaw, jak jeździ się na trójce. O kocich łbach czytałem.
Pierwszy wózek też mieliśmy od szwagra, teraz mu się lada moment urodzi córa, więc musieliśmy oddać, no a niby spacerówkę moglibyśmy na rok mieć, no ale za rok znów by trzeba oddać, więc dlatego kupiliśmy nowy.
Ostatnio zmieniony 2015-09-08, 14:43 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-09-08, 20:24

Większe kółka i cztery są wygodniejsze w teren-tak uważam z praktyki po wertepach. Zbyt małe blokują się na każdym kamieniu, zagłębieniu, uskoku a już tragicznie jest gdy przednie są ruchome (na chodniku, asfalcie są ok).
Ja używałem wózka z kółkami powiedzmy średnimi, jak w tradycyjnym wózku ale widywałem z takimi prawie jak w rowerze. To musi być dobre na wertepy, ze względu na bardzo dużą średnice lepiej pokonują przeszkody-tak mi się wydaje :-)

Buba zerknij tutaj, skleciłem w zeszłym roku coś takiego, może jakiś pomysł Wam się przyda.
poradnik-wczesnego-ojczulka-vt1040.htm
Ostatnio zmieniony 2015-09-08, 20:32 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-09-09, 12:02

Piotrek pisze: ale widywałem z takimi prawie jak w rowerze. To musi być dobre na wertepy, ze względu na bardzo dużą średnice lepiej pokonują przeszkody-tak mi się wydaje :-)

Widziales tzn gdzies na szlaku ktos z takim paradowal czy gdzie w sprzedazy wpadl ci w oczy?
Ja nawet myslalam zeby nabyc zamiast wozka taka przyczepke rowerowa ale kabak chyba za maly i nie siedzi, latal by w srodku na wertepach od sciany do sciany wiec chyba niefajnie ;)
Ostatnio zmieniony 2015-09-09, 12:03 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
TataOjciec
Posty: 353
Rejestracja: 2013-09-17, 14:26
Lokalizacja: Z Blokowiska

Postautor: TataOjciec » 2015-09-09, 12:24

AloHa

Oczywiście gratulacje potomstwa , wróciłem na forum po długiej przewie a tu proszę taka niespodzianka :D .

Niemowlaczek w wózku rowerowym to nie problem , do wyboru do koloru , ceny to już inna inszość :-/

http://sklep.cubik.pl/sklep/c-226-Przyc ... dla_dzieci

możesz nawet wpiąć , do takiego wózka , fotelik co wozicie dzieciaka w aucie

Zawsze dobrze zerknąć tutaj

http://olx.pl/oferty/q-przyczepka-do-roweru/
Ostatnio zmieniony 2015-09-09, 12:28 przez TataOjciec, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-09-09, 21:15

buba pisze:Widziales tzn gdzies na szlaku ktos z takim paradowal czy gdzie w sprzedazy wpadl ci w oczy?

Na mieście widziałem, normalny wózek tylko wszystkie cztery koła bardzo duże.
Natomiast pojazd jaki pokazuje TataOjciec w pierwszym linku to widziałem w górach. Troche szkoda, ze wtedy nie zagadałem z ludźmi jak im się sprawuje.
Awatar użytkownika
Wiesio
Posty: 343
Rejestracja: 2015-06-22, 17:29
Kontakt:

Postautor: Wiesio » 2015-09-13, 15:15

Aż z ciekawości zapytałem, co na to wujek google. Jedna z pierwszych odpowiedzi: Wózek trekkingowy wygląda ciekawie :)
Krzyś66

Postautor: Krzyś66 » 2015-09-13, 22:31

Co innego wózek do biegania , czy jazdy po asfalcie a co innego wózek w teren .
Podstawowy priorytet to duże koła i lepiej aby miały opony grubsze jak cieńsze , podobnie jak z rowerem szosowym i turystycznym(świadomie piszę turystycznym a nie górskim , bo zbyt szerokie koła przy wózku będą dawać zbyt duży opór toczenia ).
Większość propozycji trójkołowych jest pod kątem joggingu a nie trekkingu różnic chyba tu na forum podawać nie trzeba .I powiem szczerze ,że nie wiem który będzie stabilniejszy na tych przysłowiowych "kocich łbach" (oczywiście toczenie wózka z niemowlakiem dokładnie po bruku uważam za niezbyt przemyślany pomysł ) . Na moją logikę bardziej stabilny będzie czterokołowy.Ja gdybym miał kasę i aż tak mocne potrzeby terenowe jak Buba , wybrałbym wózek czterokołowy , o kołach dużych i szerokich o zawieszeniu niezbyt chwiejnym .
Na pewno bardziej stabilny będzie taki z niższym środkiem ciężkości .
Jednak Bubo sugerowałbym Wam trochę namysłu w doborze dróg pod wózek , nie wiem czy wstrząsy o takiej amplitudzie jak na grubym szutrze , że o bruku nie wspomnę , zaserwowane niemowlakowi przez długi czas , będą całkowicie obojętne dla jego zdrowia.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-09-27, 20:58

Krzyś66 pisze:Na pewno bardziej stabilny będzie taki z niższym środkiem ciężkości .


Srodek ciezkosci jest nisko- na dolnej poleczce ulozony ciezki plecak!

Krzyś66 pisze:Jednak Bubo sugerowałbym Wam trochę namysłu w doborze dróg pod wózek


Dlatego wybieramy czesto Bystrzyckie bo tam sa fajne drogi gruntowe lasami i gorami. Ten odcinek bruku to byl po prostu wypadek przy pracy- zdecydowanie nieplanowany! :P

Krzyś66 pisze:nie wiem czy wstrząsy o takiej amplitudzie jak na grubym szutrze , że o bruku nie wspomnę , zaserwowane niemowlakowi przez długi czas , będą całkowicie obojętne dla jego zdrowia.


Szuter na spokojny sen i usmiechnieta morde napewno wplywa dobrze :)

Kocie łby zdecydowanie nie sa preferowana nawierzchnia dobierana na przyszlosc.
Ostatnio zmieniony 2015-09-27, 21:00 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-10-05, 17:46

W sloneczna pazdziernikowa sobote znow ruszamy w Gory Bystrzyckie. Planujemy ponownie poszukac chatki sylwestrowej, ktora nam sie ostatnio schowala. Tym razem suniemy okrezna , dluzsza droga ale taka ktora lepiej pamietam.
Trojkolowiec sprawuje sie dobrze- acz rozwazamy czemu nie ma w zwyczaju umieszczac w takich pojazdach kol zapasowych? toz jak ktores szlag trafi to jestesmy w czarnej dupie! No i ladnie by sie prezentowalo zatkniete np. na przednim zderzaku!

Obrazek

Obrazek

Okoliczne swierki masowo zjada szary porost

Obrazek

Obrazek

Poprzedni poszukiwacz chatki zle skonczyl ;)

Obrazek

Chata zostaje odnaleziona. 6 lat temu troche sie sypala. Teraz widac ze jakas dobra dusza postanowila o nia zadbac. Sciany sa spiete klamrami, sprochniale dechy w podlodze, polkach czy podestach do spania wymienione, sa dwie nowe lawy do siedzenia. Nawet zbudowali solidne pieterko do spania! Acz nie odebralo to chatce klimatu i zapachu starego drewna… Ech.. zeby wszystkie popularne ostatnio remonty tak sensownie wygladaly to bylabym ich wielka zwolenniczka!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest nawet zeszyt- wpisownik, wiec milosnicy zostawiania po sobie sladu nie sa zmuszeni do pisania po scianach :P Acz odkrywam ze gdzies posialam dlugopis. Mazak tez zostal w innej torbie. W chatce tez zadnego pisadla nie ma… Niech to szlag… Ale jest wegiel w ognisku ;)

Obrazek

Plan na najblizszy czas to pieczenie kielbasek i grzanek z serem

Obrazek

Obrazek

Kabak jest niesamowity- zawsze gdy my zasiadamy do jedzenia - ona tez sie robi glodna i natychmiast glosno domaga sie zatkania pyszczka czyms dobrym i pozywnym. Czy przy ognisku, czy w knajpie- zawsze!!! Wszystkie niemowleta tak maja ze tak wyczuwaja powage sytuacji a zapach zarcia wzmaga ich apetyt??

Obrazek

Obrazek

Susza jest straszna wiec potem ide z garnkiem do potoczka aby solidnie zalac ognisko. To cos co kilka lat temu bylo wartkim czystym potoczkiem w ktorym sie mylismy (a jedna osoba nawet pila wode) teraz zmienilo sie w zespol brudnych wysychajacych kaluz.. Smutno to wyglada…

Obrazek

Obrazek

Przy chatce znajduje tez specyficzna flage porzucona przez jakas ekipe ;)

Obrazek

Rozwazamy tez celowosc pewnego urzadzenia nad pienkiem do rabania drewna- kamien na sznurku…

Obrazek

Na kolacje zachodzimy do schroniska na Jagodnej. Dzis nie jest tak milo jak poprzednio. Tlok straszliwy. I to nawet nie chodzi o ilosc ale tez o “jakosc”. Co druga osoba ma pretensje do barmana o nie takie podanie posilku jak trzeba, wybrzydza, ma jakies wydumane pretensje. Po sali jadalnej ugania chyba kilkanascie rozwydrzonych wyjacych bachorow, ktorym sie wydaje ze swiat nalezy do nich a dorosli musza im uslugiwac. Polowa stolikow jest opatrzona kartkami z napisem “rezerwacja”.. Ki diabel??? w schronisku?!?!?!?! Zreszta jakby nawet byly wolne to nie mialabym ochoty tu siedziec.. Sytuacje ratuje troche grupa sympatycznych i rozesmianych emerytow ktora przytuptala tu gorami, ale oni (czemu sie nie dziwie) szybko znikaja w pokojach na pietrze. Zabieramy wiec nasze racuchy i idziemy na lawy przed schronisko. Tu jestesmy sami. Powoli zapada zmierzch. Widac ze lato definitywnie sie skonczylo.. Dzien byl prawie ze upalny a wieczorem chlod wylazi zza krzakow. Jemy jagodowe pysznosci sluchajac wycia wiatru. A wieje on bardzo dziwnie bo tylko w koronach drzew, ktore majtaja sie na wszystkie strony. Na dole, tam gdzie siedzimy nie czuc nawet lekkiego podmuchu…

W niedziele dzien wstaje jeszcze ladniejszy! Slonce rozswietla kolorowy jesienny swiat!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za Wambierzycami w kierunku Polanicy, przy bocznej lesnej drodze jest cos takiego...

Obrazek

Obrazek

Pomnik? nagrobek? ktos wie co to?

Dzis znowu tuptamy bystrzyckimi sciezkami

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droge przecinaja nam potoczki ktore wbrew suszy nie wyschly jeszcze calkiem

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy tez dwa obiekty rokujace noclegowo

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kapliczka na rozdrozu

Obrazek

Jest tez calkiem spore jeziorko

Obrazek

Obrazek

Nad nim spotykamy sympatyczna rodzinke, ktora robi sobie ognisko, zapiekanki w garnku, w miskach dymi smakowita zupa. Facet, babka, trojka dzieci i babcia. Dzieciaki w niczym nie przypominaja tych potworow z wczorajszego schroniska. Gawedzimy sobie dluzsza chwile w tych milych okoliczosciach przyrody.

Kawalek dalej odnajdujemy chatke mysliwska. Chata jest zamknieta na cztery spusty ale stoi przed nia ogolnodostepna wiata gigant z duzym paleniskiem. Jest tez mila slawojka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Pieczemy oscypki!

Obrazek

Gdy juz sie zbieramy przyjezdzaja mysliwi. Niestety ponoc nie ma opcji wynajecia od nich chaty i zanocowania tu.. Szkoda bo miejsce przefajne..

Ech.. w myslistwie to mi sie podoba wszystko oprocz tego zabijania zwierzat dla sportu.. Fajne sa chatki w srodku kniej, stroje o maskowaniu jesiennego lasu, kapelusiki z piorkiem, skradanie sie bagnami o swicie lub noce w ambonie, ogniska i chlanie z kumplami, wcinanie dobrego niechemicznego zarcia.. Chyba bym wstapila do jakiegos kola gdyby nie ten jeden, jedyny aspekt… Bo jak widze takie obrazki to mnie krew zalewa- ambona, a przed nia wysypany stos brukwi na zanete… :(

Obrazek

a tak wogole to bardzo sie wysypaly grzyby w tym tygodniu- grzybiarzy pelne lasy!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Te sa ciekawe- o kapeluszach jakby je ktos poprzypalal na bokach.

Obrazek

Obrazek

Grunt to odpowiednia wysokosc pojazdu

Obrazek

Jadac z Wambierzyc w strone Polanicy przez Chocieszow, daleko po lewej stronie widac taka wieze- ktos wie moze co to jest?

Obrazek


Wracajac zajezdzamy jeszcze na zabkowicki orlen. Atmosfera sympatyczniejsza niz ostatnio w wielu gorskich schroniskach. Zewszad plyna jakies ciekawe opowiesci drogi.. Uszy wyciagaja sie na wszystkie strony. Jakis koles jedzie wlasnie na zlot starych citroenow w Norwegii. Inna dziewczyna ładuje w kiblu tableta- jedzie stopem do Hiszpanii. Ma zamiar zdazyc przed zima. Z Olsztyna zajelo jej to juz 5 dni.
Bardzo spodobala mi sie tez rozmowa dwoch tirowcow. Jeden nabija sie z drugiego- “zobaczysz, ruscy ci zajumaja transport a ciebie powiesza na lusterku, tam jest ich duzo i sa zuchwali”. “jacy ruscy? przeciez ja do Holandii jade!”, “Mowiles przed chwila ze do Tallina?”... Koles nie wiem czemu ubzdural sobie ze Tallin jest w Holandii. A jedzie za nawigacja, juz drugi dzien. Ciekawe kiedy by sie zorientowal o pomylce gdyby nie pomocna dlon kolegi po fachu na zabkowickiej stacji ;)

wiecej zdjec
https://picasaweb.google.com/1163230335 ... kieSciezki
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-10-05, 20:18

Sympatyczne przechadzki. Styl, mimo zmiany okoliczności, nadal pozostaje "Bubowy" :ok
A ta budowla interesująca, sam jestem ciekaw co to.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-10-06, 21:49

Myśliwi to sk...syny. Nie znoszę ich. Nie powiem, co bym im odstrzeliła najchętniej.
A wycieczka sympatyczna. Ładne fotki lasu, takie kolorowe, jesienne.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-09-20, 00:19

Jakos z poczatkiem wrzesnia wybralismy sie znow w Gory Bystrzyckie aby polazic z trojkolowcem po tamtejszych traktach.
W schronisku na Jagodnej pewien obrazek baardzo przypada mi do gustu. Wlasnie ta strefe staram sie zabierac ze soba wszedzie gdzie bywam! :D
Obrazek

W rejonie wzgorza Jedlnik, niedaleko szosy, zwracaja uwage wygrzane plowe łaki, gdzie nie mozemy sie oprzec pokusie aby zapodac sielanke i sie troche powylegiwac.
Obrazek

Obok- ciekawa sosna, ktorej ksztalt przywodzi na mysl miejsca mocno targane wiatrem.
Obrazek

Na jedna z wycieczek ruszamy z przysiolkow Różanki i gruntowa droga pelzniemy przez zasypane szyszkami lasy.
Obrazek


Widoczkow z poczatkow malo, wedrowke urozmaica niewielki stawek w ktorym rozwazamy kapiel ale akurat przejezdza lesniczy i wdaje sie z nami w gadke o sensie zycia i wogole. Rozumiem ze czasem kamery wieszaja w budkach na ptaki i wiedza kto wlazl w szkode ale zeby czytac w myslach? Hmmm.. za daleko ta technika poszla :P
Obrazek


Dalej droga zaczyna przypominac autostrade- szeroka, rowna, nowa, rowy pokopane.
Obrazek

I to jest droga lesna gdzie wjazd skodusia bylby przestepstwem. Gdyby to opowiedziec jakims Gruzinom czy Ormianom gdzie do zamieszkalych wiosek prowadza nieraz blotniste koleiny- to w zyciu by nie uwierzyli! Ba! Chyba by wogole nie kumali o czym mowie!

Trojkolowiec silnika nie posiada wiec mozemy sie spokojnie wspinac zakosami ku gorce Czerniec na ktora chcemy sobie wlezc. Na gorke prowadzi juz sympatyczniejsza droga a i widoczki w pelni zaspokajaja nasze oczekiwania.
Obrazek
Obrazek


Widac ktos tu biwakowal- bardzo sympatyczne miejsce do takiego celu- acz ognisko to musi byc widac z polowy powiatu wiec konspiracja slaba.
Obrazek

Oooo tam pojdziemy jutro! :P
Obrazek

Na inna wycieczke idziemy z Lasowki. Tym razem dolacza do nas tata i brat toperza.
Obrazek


Tu poszli dalej z nawierzchnia drogi lesnej- asfalt z rolki. Tesknimy troche za starymi brukami niektorych bystrzyckich drog- bo to i przyjemniej isc a i kabaczek lepiej spi na wertepach!
Obrazek

Odwiedzamy Polane sw.Huberta z bardzo duza, solidna i zamknieta chata mysliwska.
Obrazek

W odroznieniu od dwoch pozostalych w rejonie- tu nie ma nawet wiatki pod ktora moglby sie schronic strudzony wedrowiec ktorego zastanie tu solidny deszcz lub noc. Jest za to jeziorko, ktore pewnie bylo swiadkiem wielu kapieli po pijaku w czasie mysliwskich imprez. Poki co jego tafla jest spokojna, odbija sie w niej las a lekko zelaziste wody nie chca opowiedziec zadnej ciekawej historii z dawnych czy wspolczesnych lat.
Obrazek

Zagladamy tez do Kunegundy, sprawdzic jak sie miewa szopopasnik, jako ze bierzemy go pod uwage na potencjalny nocleg w najblizszych dniach. Pasnik sporo podupadl od czasu naszej ostatniej wizyty. Schody odpadly, trzeba wchodzic po kontownikach, czesc desek z podlogi pieterka sparcialo, niektore pekly, wogole troche strach chodzic po innych belach niz tych grubych nosnych. Siano jakies zawilgotniale i podkisle, wiec sugeruje ze dach cieknie...
Obrazek
Obrazek


Tylko Kunegunda niestrudzona stoi w ponętnej pozie jak niegdys. Na pieterku leza jakies swieze deski wiec jest szansa na wzmocnienie podlogi. Mam nadzieje ze w przypadku ewentualnego remontu nie zrobia krzywdy malunkowi.
Obrazek

Noclegi spedzamy w ulubionej chatce.
Obrazek

Jako ze jest to srodek tygodnia to jestesmy tu sami. Mozemy wiec na spokojnie zajac duzo miejsca i na pryczy postawic namiot. Noce sa juz dosc chlodne a na malej powierzchni lepiej nachuchamy.
Obrazek

Wieczorami licze na jakies popielice. Zostawiam zanete w postaci chleba z serem ale widac nie trafilam w gusta kulinarne albo po prostu ich tu nie ma… W nocy cos chrupie w scianach ale stawiamy chyba raczej na korniki.

Poranki i wieczory witaja nas przesianym promieniami lasem.
Obrazek

Niektorzy z ekipy sa niezwykle szczesliwi bo jest tu duzo szyszek. Jedna z szyszek wybitnie przypada do gustu i nie zostaje wypuszczona z łapki przez caly dzien. Nawet w czasie snu. Proba odebrania szyszki np. w czasie przebierania spotyka sie z wybuchami strasznego oburzenia i poszukiwaniami czy szyszka przypadkiem nie zostala skradziona. Szyszki nie mozna podmienic na inna. Bo to jest ta jedyna najlepsza szyszka. Inne mozna miętosic dodatkowo. Ostatecznie wierny przyjaciel zaginal kolejnego dnia w nieznanych okolicznosciach. Widac popadl w nielaske albo po prostu sie znudzil.
Obrazek
Obrazek

Ognisko rowniez cieszy sie zainteresowaniem a zwlaszcza miejsca gdzie leci dym i te gdzie jest najwiecej wegla i sadzy. Cos w tym powiedzeniu jest ze dzieci dziela sie na czyste i szczesliwe.
Obrazek

Sporo czasu spedzamy przy ogniskach pozerajac rozne smakolyki, w postaci stalej, cieklej i mazistej (wyszlo ze zjedlismy 3 sloiki musztardy!)
Obrazek

Na jedna z imprez dolacza toperzowa rodzinka ale nie nocuja w chacie, opuszczaja ognicho w nocy i udaja sie w mrok.
Obrazek
Obrazek

Proby redukcji bagazu na takie wyjazdy postepuja ale niestety bardzo powoli… Napewno lepiej targac 5 kg namiotu niz 10 kg lozeczka ;)

Obrazek
Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości