Wędrówki po Wyspach
Wędrówki po Wyspach
A to założę sobie osobny wątek .
Po Wielkiej Brytanii jeździmy nie tylko na rowerze. Chodzimy też po górach (jakkolwiek dumnie to brzmi ), tutejszych wzgórzach i zaglądamy do różnych ciekawych miejsc. Aby więc nie mnożyć niepotrzebnych bytów, będę tu wrzucać relacje z naszych różnych wycieczek: od Londynu przez botaniczno-ornitologiczne poszukiwania interesujących nas okazów wśród miejscowej flory i fauny, po klifowe miasteczka nadmorskie i inne takie tam.
Na początek przechadzka wzdłuż Muru Hadriana na północy, w hrabstwie Northumberland. Dalej jest już tylko Szkocja.
Relacja tu: http://www.dwagroszki.pl/p_ang_mur_Hadriana.htm
Po Wielkiej Brytanii jeździmy nie tylko na rowerze. Chodzimy też po górach (jakkolwiek dumnie to brzmi ), tutejszych wzgórzach i zaglądamy do różnych ciekawych miejsc. Aby więc nie mnożyć niepotrzebnych bytów, będę tu wrzucać relacje z naszych różnych wycieczek: od Londynu przez botaniczno-ornitologiczne poszukiwania interesujących nas okazów wśród miejscowej flory i fauny, po klifowe miasteczka nadmorskie i inne takie tam.
Na początek przechadzka wzdłuż Muru Hadriana na północy, w hrabstwie Northumberland. Dalej jest już tylko Szkocja.
Relacja tu: http://www.dwagroszki.pl/p_ang_mur_Hadriana.htm
Ostatnio zmieniony 2015-08-16, 19:11 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
Mur Hadriana to było jedno z moich ulubionych miejsc w Northumberland. Polecam również Cheviot Hills, Kielder Water, czy zamki jak np. Alnwick...Jest gdzie połazić.
Będę tu rzucał okiem od czasu do czasu, a gdybyś potrzebowała inspiracji, to zerkaj na moją galerię ze starych lat
Będę tu rzucał okiem od czasu do czasu, a gdybyś potrzebowała inspiracji, to zerkaj na moją galerię ze starych lat
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
Basia Z. pisze:Że też ludzie ciągle mają tendencję do stawiania jakichś murów.
Już starożytni Rzymianie stawiali - i nic im nie pomogło.
Rzeczywiście, jakoś nie pomyślałam o tym w kontekście tego, co się teraz dzieje na świecie (i o czym ostatnio kilka osób dyskutuje na tym forum).
BesKid pisze:Mur Hadriana to było jedno z moich ulubionych miejsc w Northumberland. Polecam również Cheviot Hills, Kielder Water, czy zamki jak np. Alnwick...Jest gdzie połazić.
Będę tu rzucał okiem od czasu do czasu, a gdybyś potrzebowała inspiracji, to zerkaj na moją galerię ze starych lat
Oo, nie wiedziałam, że też byłeś w Wielkiej Brytanii. Długo prowadziłeś emigracyjny żywot? Przejrzałam Twe albumy - byłeś właśnie w Northumberland? Bo bardziej północne tereny zwiedziłeś, w tym północną część Lake District.
Te miejsca, które polecasz (Cheviot Hills, Kielder Water, czy zamki) mam na liście do zobaczenia, ale trochę to jednak daleko na weekendowy wyjazd, więc na razie się tam nie zapuszczamy. Za to w pewnych miejscach z Twych albumów już byliśmy (Holy Island - widziałeś, jak zatapia groblę?).
Vision pisze:No co tu dużo mówić, jak znów się nie powtórzyć Niesamowicie malownicza i fotogeniczna ta Wielka Brytania.
Tu akurat marzec, więc niezbyt szczęśliwa pora na piękne widoki. Wiosna jest za to super.
Krzyś66 pisze:Wiolciu na forum niebieskim jest osobnik o nicku Bob . Ten gość chyba przeszedł wszystkie góry na Wyspach .Jego fotorelacje są bardzo dobre a może Was zainspirują , polecam .
A góry tam są w wielu miejscach przepiękne , i to puszczenie oka przez Ciebie jest trochę na wyrost.
Hejka
Dzięki, Krzysiu. Zerknę na pewno na polecane przez Ciebie relacje. A co do gór i puszczenia oka, to miałam na myśli (co zresztą w moim poście jest wyrażone) te, po których my przeważnie chodzimy, czyli okolice Yorkshire. Jest blisko i w weekend bez problemu możemy tam wyskoczyć. Przy czym nie są to wysokie góry, ale takie wzgórza raczej (choć geograficznie to góry).
Jest oczywiście rewelacyjna i przepiękna Szkocja, są wyższe góry w Walii, ale to jest dalej i potrzeba nam kilku dni wolnych, by się tam wybrać. A że to już nieco inna górska kategoria, o tych częściach Wielkiej Brytanii będzie osobna relacja (jak się z takową uporamy). Na razie w rankingu, jak łatwo się domyślić, wygrywa Szkocja.
To mam nadzieję że się na coś Wam to przyda
A wspomniałem o tym bo wcześniej nim obejrzałem jego relacje , znajomość piękna przyrody WB , była u mnie szczątkowa , tylko z jakichś filmów przyrodniczych i tyle . A krajobrazy tam są tak odmienne od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni , że dla samej inności warte poznania . Poznawałem Brytanię z Bobem , teraz chętnie będę poznawał z Wiolą
Bo na real raczej nie ma szans .
Pozdrówka ze skandynawskiej (pogodowo) Polski
A wspomniałem o tym bo wcześniej nim obejrzałem jego relacje , znajomość piękna przyrody WB , była u mnie szczątkowa , tylko z jakichś filmów przyrodniczych i tyle . A krajobrazy tam są tak odmienne od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni , że dla samej inności warte poznania . Poznawałem Brytanię z Bobem , teraz chętnie będę poznawał z Wiolą
Bo na real raczej nie ma szans .
Pozdrówka ze skandynawskiej (pogodowo) Polski
Krzyś66 pisze:To mam nadzieję że się na coś Wam to przyda
A wspomniałem o tym bo wcześniej nim obejrzałem jego relacje , znajomość piękna przyrody WB , była u mnie szczątkowa , tylko z jakichś filmów przyrodniczych i tyle . A krajobrazy tam są tak odmienne od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni , że dla samej inności warte poznania . Poznawałem Brytanię z Bobem , teraz chętnie będę poznawał z Wiolą
Bo na real raczej nie ma szans .
Pozdrówka ze skandynawskiej (pogodowo) Polski
Spojrzałam na forum niebieskie, znalazłam relacje, które polecałeś, ale niestety bez zdjęć. Nie wyświetlają się już (a to chyba nie wina braku konta tam). Za to język relacji bardzo ciekawy.
Sporo jest wycieczek z Lake District, a to interesujący mnie teren. Byliśmy raz tam, a jeśli uda się jeszcze kiedyś tam pojechać, to z pewnością zerknę ponownie na opisy.
Również pozdrawiam z równie skandynawskiej pogodowo Anglii. Ostatnio aura niestety znacznie się popsuła i nie widać na razie poprawy, a że mam w planach wrzosowiska, które właśnie zaczęły kwitnąć, to koniecznie potrzeba mi słonecznego weekendu .
Good evening
Tak się składa, że byłem sobie emigrantem w latach 2005 - 2008 tegoż wieku.
Mieszkałem w Newcastle upon Tyne, Northumberland, i jako że już wtedy już mnie nosiło po świecie, pozwiedzałem co nieco w promieniu 100 - 200 km od Newcastle. Nie wszystko nawet mam w galeriach, bo sporo różnych nie górskich wycieczek było. Pisałem nawet przewodniki dla lokalnych portali polonijnych, które już chyba jednak zdechły w czeluściach internetu, nie mogę ich odnaleźć.
Najbardziej ciągnęło mnie właśnie w Chevioty i Lake District. Szkoda, że sporo miejsc zostało jednak przeze mnie nie odkrytych. Jeśli chodzi o LD to fajna wspinaczka jest na Blencathrę tą wąską granią Shrap Edge, podobną do Striding Edge na Helvellyn.
Najbardziej mi szkoda Szkocji, Ben Nevisa i wyspy Skye...może kiedyś. Za to Edynburg 5 razy i jutro też bym pofrunął, gdybym mógł
Jeśli chodzi o Holly Island, to nie byłem podczas pływów, normalnie przejechałem po drodze.
A gdzie Wy mieszkacie ?
Tak się składa, że byłem sobie emigrantem w latach 2005 - 2008 tegoż wieku.
Mieszkałem w Newcastle upon Tyne, Northumberland, i jako że już wtedy już mnie nosiło po świecie, pozwiedzałem co nieco w promieniu 100 - 200 km od Newcastle. Nie wszystko nawet mam w galeriach, bo sporo różnych nie górskich wycieczek było. Pisałem nawet przewodniki dla lokalnych portali polonijnych, które już chyba jednak zdechły w czeluściach internetu, nie mogę ich odnaleźć.
Najbardziej ciągnęło mnie właśnie w Chevioty i Lake District. Szkoda, że sporo miejsc zostało jednak przeze mnie nie odkrytych. Jeśli chodzi o LD to fajna wspinaczka jest na Blencathrę tą wąską granią Shrap Edge, podobną do Striding Edge na Helvellyn.
Najbardziej mi szkoda Szkocji, Ben Nevisa i wyspy Skye...może kiedyś. Za to Edynburg 5 razy i jutro też bym pofrunął, gdybym mógł
Jeśli chodzi o Holly Island, to nie byłem podczas pływów, normalnie przejechałem po drodze.
A gdzie Wy mieszkacie ?
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
BesKid pisze:Tak się składa, że byłem sobie emigrantem w latach 2005 - 2008 tegoż wieku.
Aż tak długo wytrzymałeś?
BesKid pisze:Najbardziej ciągnęło mnie właśnie w Chevioty i Lake District. Szkoda, że sporo miejsc zostało jednak przeze mnie nie odkrytych. Jeśli chodzi o LD to fajna wspinaczka jest na Blencathrę tą wąską granią Shrap Edge, podobną do Striding Edge na Helvellyn.
To już wiem, kogo zapytać, jeśli tam się będę wybierać. Bardzo eksponowane są te granie?
BesKid pisze:Najbardziej mi szkoda Szkocji, Ben Nevisa i wyspy Skye...może kiedyś. Za to Edynburg 5 razy i jutro też bym pofrunął, gdybym mógł
Tak blisko do Szkocji miałeś i Ben Nevisa nie odwiedziłeś?
A wyspy Skye żałuj - byliśmy do tej pory tylko raz w Szkocji, ale właśnie na Skye. Trochę nierozsądny pomysł to był jechać tak daleko na tak krótki czas, ale super było .
BesKid pisze:A gdzie Wy mieszkacie ?
W Leeds, w West Yorkshire. Też sporo w okolicy do połażenia, trzy parki narodowe ("górsko-wzgórzowe") wokół, czwarty trochę dalej to właśnie Lake District.
Wiolcia pisze:Aż tak długo wytrzymałeś?
Już masz dość black pudding for breakfast, fish & chips i what a lovely weather ?
Wiolcia pisze:To już wiem, kogo zapytać, jeśli tam się będę wybierać. Bardzo eksponowane są te granie?
Co to to nie, nie pamiętam, żebym portkami trząsł tam jakoś specjalnie. Oczywiście jak wiadomo, to ocena zawsze subiektywna, jednak wiedz, że ja akurat bojaźliwy jestem jeśli o lufy chodzi.
Wiolcia pisze:Tak blisko do Szkocji miałeś i Ben Nevisa nie odwiedziłeś?
A wyspy Skye żałuj - byliśmy do tej pory tylko raz w Szkocji, ale właśnie na Skye. Trochę nierozsądny pomysł to był jechać tak daleko na tak krótki czas, ale super było
Żałuję za grzechy i przyrzekam poprawę
Wiolcia pisze:W Leeds, w West Yorkshire. Też sporo w okolicy do połażenia, trzy parki narodowe ("górsko-wzgórzowe") wokół, czwarty trochę dalej to właśnie Lake District.
A byłem w Leeds, ale już nie wiele pamiętam ... Coś tam gdzieś w okolicach też było zwiedzane, jednak w pamięci mózgu raczej nie wiele zostało, a dysków CD nie chce mi się szukać Pamiętam jakąś jaskinię dość sporą - chyba Ingleborough Show Cave, to było gdzieś nieopodal Settle i Ingleton.
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
BesKid pisze:Wiolcia pisze:Aż tak długo wytrzymałeś?
Już masz dość black pudding for breakfast, fish & chips i what a lovely weather ?
Black pudding chyba z raz jadłam i wystarczy. "Śniadamy" raczej po polsku. A o pogodzie to rzeczywiście niemal codziennie rozmawiamy w pracy .
A tak w ogóle to chodzi o całokształt .
BesKid pisze:Wiolcia pisze:W Leeds, w West Yorkshire. Też sporo w okolicy do połażenia, trzy parki narodowe ("górsko-wzgórzowe") wokół, czwarty trochę dalej to właśnie Lake District.
A byłem w Leeds, ale już nie wiele pamiętam ... Coś tam gdzieś w okolicach też było zwiedzane, jednak w pamięci mózgu raczej nie wiele zostało, a dysków CD nie chce mi się szukać Pamiętam jakąś jaskinię dość sporą - chyba Ingleborough Show Cave, to było gdzieś nieopodal Settle i Ingleton.
Tak, oglądałam te okolice na Twych zdjęciach. Robiłeś też chyba szlak wodospadów obok Ingleton, który mam kiedyś w planach.
Tym razem relacja jeszcze ze stycznia. Ruszyliśmy szlakiem Draculi i kapitana Cooka do nadmorskich miejscowości w północnym Yorkshire. Było różnorodnie, bo na naszej trasie znalazło się opactwo, widoki, które swego czasu zainspirowały Brama Stokera, wciśnięte między klify malownicze wioski, a nawet kryjówka przemytników.
Relacja tu: http://www.dwagroszki.pl/p_ang_whitby.htm
Relacja tu: http://www.dwagroszki.pl/p_ang_whitby.htm
bylas tam moze? oczy mi na wierzch wylazly jak zobaczylam!
http://www.crazynauka.pl/grota-fingala/
http://www.crazynauka.pl/grota-fingala/
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości