Pieniądze szczęścia nie dają...
Pieniądze szczęścia nie dają...
Na czym banki zarabiają najwięcej? Może na kredytach (prowizje i odsetki)?
Moim zdaniem na okradaniu obywateli, jeśli się tylko uda. Rozchodzi się o tzw. martwe konta i lokaty, o których rodzina zmarłego właściciela nic nie wie i się nie dowie, chociaż Sejm od kilku lat duka i nic rozsądnego wydukać nie może - do jakiego stopnia mamy korupcję (czytaj: lobby bankowe), by nie wdrożyć stosownych procedur. Jeśli bank uzyska informację o śmierci kredytobiorcy, to o długi upomni się do spadkobierców dopiero po upływie 6 m-cy (aby nie odrzucono spadku). Trwa wiele lat w Sejmie procedura ustawodawcza zmieniająca domyślny sposób dziedziczenia z "prostego przyjęcia spadku" (czasem dziedziczy się tylko długi) na "z dobrodziejstwem inwentarza"...
A co z żyjącymi? Tu też miałem niespodzianki w grupie banków pewnego pana, który mnie oszwabił w "inwestycji" na znaczną kwotę. Rozchodzi się o pieniądze (czasem przelewy, czasem lokaty) i to znikające (nie są widoczne przez klienta w systemie informatycznym banku).
Swego czasu pomiędzy dwoma bankami tego pana prawie tydzień wraz z biurami obsługi klienta szukaliśmy znacznej kwoty (z jednego banku przelew wyszedł, w drugim się nie pojawił). Incydent ten przyczynił się do pełnej, comiesięcznej archiwizacji wszelkich dokumentów bankowych (pamięć bywa zawodna i nie może stanowić dowodu przed sądem).
Dziś też musiałem grozić prokuraturą, gdy konsultant z banku chciał mnie zbyć - dotyczyło braku widoczności internetowej lokaty (dla teściowej to równowartość 4-letniej emerytury), która chyba się odnawia dłuższy czas z kumulacją odsetek, więc próżno szukać śladu w historii rachunku (na internetowy rachunek bankowy dawno nie logowano się).
Czas roszczeń w stosunku do banków wynosi chyba 2 lata (może 3), więc w tej sytuacji czas działa na korzyść banku (i system informatyczny/interfejs/, który dwa razy zmieniano w ciągu 3 lat). Dlatego banki jako instytucje zaufania PUBLICZNEGO (podobnie jak wszystko, co zawiera w nazwie słowo "publiczne") odradzam, ale muszę korzystać (podobnie jak z potrzebą fizjologiczną). Bądźcie czujni!
Moim zdaniem na okradaniu obywateli, jeśli się tylko uda. Rozchodzi się o tzw. martwe konta i lokaty, o których rodzina zmarłego właściciela nic nie wie i się nie dowie, chociaż Sejm od kilku lat duka i nic rozsądnego wydukać nie może - do jakiego stopnia mamy korupcję (czytaj: lobby bankowe), by nie wdrożyć stosownych procedur. Jeśli bank uzyska informację o śmierci kredytobiorcy, to o długi upomni się do spadkobierców dopiero po upływie 6 m-cy (aby nie odrzucono spadku). Trwa wiele lat w Sejmie procedura ustawodawcza zmieniająca domyślny sposób dziedziczenia z "prostego przyjęcia spadku" (czasem dziedziczy się tylko długi) na "z dobrodziejstwem inwentarza"...
A co z żyjącymi? Tu też miałem niespodzianki w grupie banków pewnego pana, który mnie oszwabił w "inwestycji" na znaczną kwotę. Rozchodzi się o pieniądze (czasem przelewy, czasem lokaty) i to znikające (nie są widoczne przez klienta w systemie informatycznym banku).
Swego czasu pomiędzy dwoma bankami tego pana prawie tydzień wraz z biurami obsługi klienta szukaliśmy znacznej kwoty (z jednego banku przelew wyszedł, w drugim się nie pojawił). Incydent ten przyczynił się do pełnej, comiesięcznej archiwizacji wszelkich dokumentów bankowych (pamięć bywa zawodna i nie może stanowić dowodu przed sądem).
Dziś też musiałem grozić prokuraturą, gdy konsultant z banku chciał mnie zbyć - dotyczyło braku widoczności internetowej lokaty (dla teściowej to równowartość 4-letniej emerytury), która chyba się odnawia dłuższy czas z kumulacją odsetek, więc próżno szukać śladu w historii rachunku (na internetowy rachunek bankowy dawno nie logowano się).
Czas roszczeń w stosunku do banków wynosi chyba 2 lata (może 3), więc w tej sytuacji czas działa na korzyść banku (i system informatyczny/interfejs/, który dwa razy zmieniano w ciągu 3 lat). Dlatego banki jako instytucje zaufania PUBLICZNEGO (podobnie jak wszystko, co zawiera w nazwie słowo "publiczne") odradzam, ale muszę korzystać (podobnie jak z potrzebą fizjologiczną). Bądźcie czujni!
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
ceper pisze:Na czym banki zarabiają najwięcej? Może na kredytach (prowizje i odsetki)?
Depozyt - w ,,porywach" 3% rocznie. Kredyt - co najmniej 15% rocznie. Masz odpowiedź na pytanie.
ceper pisze:Moim zdaniem na okradaniu obywateli, jeśli się tylko uda.
Bądź poważny. Nikt nikogo nie zmusza do korzystanie z usług bankowych.
Poza tym, obywatel jeśli ma jakieś aktywa, to lokowanie ich w na lokatach to czysta głupota. Chyba że zakłada się lokowanie pieniędzy tylko po to, aby nie trzymać ich w domu, nie licząc na realny zysk.
Lub też w innej formie, aby to państwo było dłużnikiem obywatela. Fajna sprawa
Zresztą - więcej pieniędzy (pisząc ogólnie) trzymanych jest w ,,skarpecie" niż w bankach.
Dzięki za potwierdzenie, bo lubię sobie przed snem porzucać plikami banknotów lub je poczesać. Przy inflacji prawie 10% oferowanie 2.5% po opodatkowaniu to czyste (...) - Lionsbank oferuje nawet 3.25% brutto, ale limit tylko 350k. Obligacje SP 10-letnie oferują tylko 1.5% powyżej inflacji wyliczanej przez GUS, czyli gówno.Tępy dyszel pisze:obywatel jeśli ma jakieś aktywa, to lokowanie ich w na lokatach to czysta głupota
Mam dziurawe skarpety, na wypad w sam raz (dobra wentylacja podczas trekkingu), ale kasa mogłaby z nich zniknąć. Jak kupię dobre skarpety, to znowu nie będę miał kasy
Rozchodziło mi się głównie o wskazanie procederu banków także wśród "żywych" klientów. W końcu Szwajcaria (dokładniej jej banki) po II wojnie światowej nieźle wyszła: ile było martwych kont i cichutko siedzieli.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Na targowiskach można kupić od groma wszelkiego rodzaju szmelcu, który wpychany jest kupującym. Oczywiście zarabia handlarz bo sprzeda tanie dziadostwo zaś kupującego boli zad, bo to co kupił po dwóch dniach nadaje się do wyrzucenia.
Czy jest przymus kupowania tychże produktów? Nie.
Czy rozumny człowiek świadomie kupuje? Tak
Czy ktoś mu każe? Nie
...w czy więc problem?
Czy jest przymus kupowania tychże produktów? Nie.
Czy rozumny człowiek świadomie kupuje? Tak
Czy ktoś mu każe? Nie
...w czy więc problem?
Ostatnio zmieniony 2015-06-02, 20:35 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
A w tym, że gdy babcia z dziadkiem zamiast w skarpecie odkładają do banku i najbliższa rodzina nie posiada o tym informacji, to są to pieniądze stracone. Jeśli zaś wiedzą, to upłynie wiele czasu, zanim je otrzymają - są też dyspozycje na wypadek śmierci, itd....w czy więc problem?
W mojej ocenie jest to przestępstwo. Podobnie działanie towarzystw ubezpieczeniowych, które w chwili zawierania np. polisy na życie przemilczą różne kruczki i zapisy, w efekcie klient jest rżnięty. Podobnie TFI i można byłoby mnożyć przypadki.
Dlaczego RRSO jest zawsze pisana malutkim druczkiem? Powinna być dużymi literami jako najważniejsze kryterium kredytu (mnie ani najbliższej rodziny to nie dotyczy, ale temat podjąłem jako społeczny). Dlaczego KNF lub ZBP nie narzucą tego wymogu?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Tępy dyszel pisze:Bądź poważny. Nikt nikogo nie zmusza do korzystanie z usług bankowych.
No nie do końca tak jest. Bo sam dwukrotnie nie chcąc podać swojego numeru konta bankowego nie zostałbym przyjęty do pracy, bo pracodawca tego wymagał. Jak jeszcze zaczynałem pracować dawno temu, to tylko z tego powodu założyłem konto, bo pracodawca do ręki mi wypłacić nie chciał. Konto są oferowane coraz bardziej na siłę własnie i prawie każdemu, tak samo wszelkie karty bankomatowe, kredytowe itp. byle tylko z tego korzystać. Jakbyś się też zainteresował bardziej tematem, bo byś też zauważył, że już powoli się mówi, w niektórych krajach o całkowitym wycofaniu gotówki, a korzystaniu ze swoich pieniędzy tylko elektronicznie.
Tępy dyszel pisze:Zresztą - więcej pieniędzy (pisząc ogólnie) trzymanych jest w ,,skarpecie" niż w bankach.
Też nie bardzo, bo faktem jest choćby to że na całym świecie, pieniądze w gotówce nie pokrywają nawet 1/10 a może i 1/30 tego co "wirtualnie" stworzyły banki. Dlatego też długi wszystkich państw systematycznie rosną i nigdy nie zostaną spłacone, bo nie ma tyle gotówki w obiegu. W ogóle cały system polega na tym, żeby żyć na kredyt, niekończący się nigdy.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 3 razy.
Słyszałeś o molach? A i mysz bez problemu w niejednej chatce się przeciśnie i nie pogardzi degustacją...Piotrek pisze:Można w szafie pod obrusami.
A i cyganka od razu je znajdzie (starsze osoby są łatwowierne).
Można zakopać w słoiku. Sposobów jest wiele, ale przechowywanie pieniędzy w domu rodzi duże niebezpieczeństwo napadu, montaż sejfu też na niewiele się zda - wręcz przeciwnie, znacząco podnosi ryzyko napadu.
Podałem przykład, że bez prowadzenia własnej ewidencji w starciu z bankiem jest się bez szans, bo klient musi udowodnić to, czego nie ma w systemie informatycznym banku lub przestało być widoczne. Kiedyś wyciągi bankowe (historię konta) można było samemu zrobić nawet z 8 lat, obecnie w wielu bankach jest to rok, maksymalnie 2 lata (na żądanie i odpłatnie chyba nawet z 5 lat).
Można być naiwnym, że bank nie analizuje "nieaktywnych" kont i, widząc brak aktywności poza comiesięcznym naliczeniem kilku groszy odsetek oraz obciążeniem rachunku za jego prowadzenie 5 zł, łasy jest na aktywa klienta (prawdopodobnie jest też w systemie informatycznym banku informacja, czy klient generował potwierdzenie np. lokaty, czy też tylko założył ją przez internet. W przypadku braku takiego druku przez klienta można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że może klient o niej zapomniał i jednocześnie nie ma szans przed sądem udowodnić jej założenia (roszczenia klienta do banku przedawniają się chyba po dwóch latach).
Wiem, że więcej jest osób z kredytami, ale chodzi mi o osoby starsze (niekoniecznie z Alzheimerem), które łatwo oszukać w przypadku lokat z kapitalizacją odsetek i automatycznym odnowieniem się, czyli w historii rachunku nie zostawiają żadnego śladu. I tylko takie lokaty ostatnio banki oferują. Pomijam trick-oszustwo banku, że nazwą lokatę np. "wielki procent" na 3% na 3 miesiące, która odnawia się na kolejny okres już na 1%. Od instytucji zaufania publicznego oczekiwałbym przede wszystkim uczciwości.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:A w tym, że gdy babcia z dziadkiem zamiast w skarpecie odkładają do banku i najbliższa rodzina nie posiada o tym informacjiPiotrek pisze:...w czy więc problem?
W banku czy w poduszce, skoro nie wiedzieli, to i tak się nie dowiedzą...
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... l?cookie=1
Ostatnio zmieniony 2015-06-02, 22:53 przez Vlado, łącznie zmieniany 1 raz.
Tępy dyszel pisze:Bądź poważny. Nikt nikogo nie zmusza do korzystanie z usług bankowych.
Piotrek pisze:Ja to rozumiem i w zasadzie z Tobą sie zgadzam (co do działania) tyle, że to nie jest nakaz, nikt w banku nie nakazuje trzymać pieniędzy. Można w szafie pod obrusami.
Tu jeszcze artykuł ode mnie, żebyście się czasem kiedyś nie zdziwili...
http://independenttrader.pl/347,atak_na ... ankow.html
Zresztą jest tu na sali jeden bankier Który kiedyś gdzieś pisał jak to działa, jak każdy większy biznes, wepchnąć klientowi co tylko się da. Nie bez powodu banku na banku w mieście i co chwile telefony, nie wiadomo skąd, z jakimiś usługami bankowymi czy ubezpieczeniowymi.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Ok, wycofanie gotówki z pewnością zwiększy możliwosć obserwacji, kontroli ludzi-co, kto gdzie za il itp. Brzmi to groźnie ale w oderwaniu od rzeczywistości. Natomiast w obecnej rzeczywistości z gotówką czy bez i tak od dawna już można każdego prześwietlić, tkwimy w systemach, bazach danych, monitoringach wszelakich, w końcu w internecie (choćby fora, FB i inny szajs).
Żeby być "poza" to wypadało by po narodzinach co najwyżej dać się zarejestrować w USC a potem już żyć poza całym układem społecznym.
Żeby być "poza" to wypadało by po narodzinach co najwyżej dać się zarejestrować w USC a potem już żyć poza całym układem społecznym.
Piotrek pisze:Żeby być "poza" to wypadało by po narodzinach co najwyżej dać się zarejestrować w USC a potem już żyć poza całym układem społecznym.
Żenisz się - też Cię rejestrują. Masz samochód - już jesteś w kolejnej bazie danych, masz domek lub mieszkanie - płacisz podatek, płacisz za wywóz śmieci, rejestrujesz dziecko do przedszkola, do szkoły. Wszędzie tam jesteś w odpowiednich bazach danych.
Aha, to czyli, jak już nas wszędzie rejestrują i inwigilują to znaczy, że mamy stać i bezczynnie patrzeć na to, dając sobie wyrwać ostatnie obszary wolności bo tak być musi? Tym tokiem myślenia, za niedługo każą nam kamery w mieszkaniach zamontować dla naszego bezpieczeństwa i też stwierdzimy, że w sumie nic złego w tym nie ma i tak przecież wszędzie nas obserwują, nic złego nie robimy to dlaczego nie mają tego robić w naszych mieszkaniach. Ja jeszcze jednak chciałbym czuć się choć trochę wolny w tych nielicznych obszarach życia jakie mi zostały i nie dać wejść sobie na łeb. I to, że już tak jest, nie upoważnia nikogo do wchodzenia mi z butami w moje życie jeszcze bardziej.
Wziąć też trzeba pod uwagę to, że rzeczy o których piszecie, nie są niezbędne do życia, w przeciwieństwie do pieniędzy, bez których nasz byt jest praktycznie niemożliwy (chociaż można w sumie jeszcze zostać bezdomnym, ale chyba nie o to w życiu chodzi) i nie chciałbym aby w tym obszarze pozbawiono mnie wyboru, tym bardziej, że ponoć jestem wolnym człowiekiem, więc dlaczego ktoś ma za mnie decydować, gdzie ja będę trzymał swoje pieniądze, a są one moje, więc jakby nie patrzeć, jest to naruszenie moich dóbr osobistych, pozbawiając mnie jakiegokolwiek wyboru.
Po prostu to już nie jest dbanie o nasze dobro, ale chore dostosowywanie się do skonstruowanego tylko na wyzysk systemu. Pewnych granic po prostu się nie powinno przekraczać w każdej sferze życia, a to dla mnie już jest właśnie takim przekroczeniem.
Poza tym wyżej twierdzili niektórzy, że nikt nikogo do niczego nie zmusza, ale właśnie jest inaczej, owszem jest to robione delikatnie, żeby ludzie się nie spostrzegli, ale to tylko kwestia czasu, kiedy się to stanie faktem dokonanym. Nie bez powodu też jest coś takiego, że żeby nie płacić za prowadzenie konta czy tam dodatkowych opłat za kartę, trzeba zrealizować ileś tam zakupów za jakąś kwotę. A jak chcesz płacić gotówką, to dodatkowo musisz opłacać kartę. To jest nic innego jak własnie delikatne zmuszanie ludzi do tego, żeby przestali się ta gotówką posługiwać. No ale niby masz wybór.
Wziąć też trzeba pod uwagę to, że rzeczy o których piszecie, nie są niezbędne do życia, w przeciwieństwie do pieniędzy, bez których nasz byt jest praktycznie niemożliwy (chociaż można w sumie jeszcze zostać bezdomnym, ale chyba nie o to w życiu chodzi) i nie chciałbym aby w tym obszarze pozbawiono mnie wyboru, tym bardziej, że ponoć jestem wolnym człowiekiem, więc dlaczego ktoś ma za mnie decydować, gdzie ja będę trzymał swoje pieniądze, a są one moje, więc jakby nie patrzeć, jest to naruszenie moich dóbr osobistych, pozbawiając mnie jakiegokolwiek wyboru.
Po prostu to już nie jest dbanie o nasze dobro, ale chore dostosowywanie się do skonstruowanego tylko na wyzysk systemu. Pewnych granic po prostu się nie powinno przekraczać w każdej sferze życia, a to dla mnie już jest właśnie takim przekroczeniem.
Poza tym wyżej twierdzili niektórzy, że nikt nikogo do niczego nie zmusza, ale właśnie jest inaczej, owszem jest to robione delikatnie, żeby ludzie się nie spostrzegli, ale to tylko kwestia czasu, kiedy się to stanie faktem dokonanym. Nie bez powodu też jest coś takiego, że żeby nie płacić za prowadzenie konta czy tam dodatkowych opłat za kartę, trzeba zrealizować ileś tam zakupów za jakąś kwotę. A jak chcesz płacić gotówką, to dodatkowo musisz opłacać kartę. To jest nic innego jak własnie delikatne zmuszanie ludzi do tego, żeby przestali się ta gotówką posługiwać. No ale niby masz wybór.
Ostatnio zmieniony 2015-06-05, 10:33 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Vision pisze:Aha, to czyli, jak już nas wszędzie rejestrują i inwigilują to znaczy, że mamy stać i bezczynnie patrzeć na to, dając sobie wyrwać ostatnie obszary wolności bo tak być musi?
Ależ nikt Cię do niczego nie namawia ani nie przymusza, przynajmniej tu na forum.
Ja tylko piszę, że trzeba sobie zdać sprawę z tego, że załatwiając jakąkolwiek sprawę urzędową, czy to ślub, czy rejestrację dziecka po urodzeniu, czy płacąc podatek od razu znajdujesz się w odpowiedniej bazie danych. Jadąc samochodem rejestrowany jesteś przez x kamer na trasie. Zakładając sobie konto na Facebooku lub na google+ też od razu stajesz się obiektem do którego kierowane są reklamy. Są specjalne algorytmy do tagowania - co Ciebie konkretnie interesuje, aby kierowane do Ciebie reklamy były odpowiednio dobierane.
Dlatego przede wszystkim z Internetu należy korzystać rozsądnie - np. nie pisać o swoich sprawach osobistych.
Ostatnio zmieniony 2015-06-05, 12:13 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości