25-26.04.15. Strzał w dziesiątkę czy strzał w stopę?
Muszę się kiedyś umówić z nes_ską na wyprawę, bo u mnie zawsze totalna nuda: wstaję rano, lezę w górę, leżę na polanie (czasem siedzę w wiacie), znów idę, ponownie leżę z godzinkę i podziwiam widoki, w końcu schodzę na nocleg. Podobnie w pracy: kompletna nuda, żadnych awarii ani trzęsienia ziemi, wszystko raczej przewidywalne...
Taka kobieta to skarb na szlaku i w pracy
Taka kobieta to skarb na szlaku i w pracy
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Piotrek pisze:A może klątwa psucia przeniesie sie na gubienie różnych rzeczy ?
Piotrku, wolę psuć. ;P
Przygodna z telefonem ostatecznie okazała się być w miarę nieszkodliwa... Najbardziej mi zależało na znalezieniu ze względu na nadchodzący wyjazd majówkowy. Gdyby nie to, pewnie nie szukałabym, tylko w poniedziałek najwyżej bym blokowała numer i kupowała nowy. Choć numerów kontaktowych też by było żal
Majka pisze:Ech Nesska, Ty to masz przygody.Grunt, że wszystko dobrze się skończyło.
Nie może być inaczej ;D Moje wycieczki nigdy nie mogą się skończyć po prostu chodzeniem. Zawsze coś staje na przeszkodzie. Jak nie drut kolczasty, to zagubiony telefon
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Piotrek pisze:A może klątwa psucia przeniesie sie na gubienie różnych rzeczy ?
Zapomniałaś napisać że ja w sobotę straciłam na szlaku: podooopnik i rękawiczki specjalistyczne ...ale ja jak czegoś nie zgubię to jest to cud
nes_ska pisze:iczę na to, że aniołek wrzuci ładne zdjęcia, chociaż... moje będą przy nich głupio wyglądać
Niestety nie mam czasu na dopieszczanie fot, i wylewniejsze komentarze do naszego wariackiego weekendu . Zresztą ileż można dodawać ujęć Babiej a w niedzieli to mam tylko Ciebie Inez na fotach - z kozami i na skale...
Żeby nie było, że rypłam focha ...to był super weekend (:P)...istna droga krzyżowa w butach za tysiaka, potem ze skręconą kostką przegon na Gołuszkową 3-razy... nosz ku...źde, dobrze że miałam adidasy na poratowanie .
ps. neska mnie tak eksploatowała że już kolejny dzień, nie mam siły nawet poszewki na kołdrę założyć
Z podupnikiem to miałam kiedyś taką historię że idąc na Stożek od strony czeskiej zostawiłam go na drzewie gdzie siedziałam, zorientowałam się po godzinie. Ale wracałyśmy tą samą trasą i był tam.
A ja mam pamiątkowy poddupnik, nie chciałabym go stracić.
W sumie to jak się tak zastanowić to też zwykle mam przygody na trasach, nie koniecznie sprowokowane przez siebie.
A ja mam pamiątkowy poddupnik, nie chciałabym go stracić.
W sumie to jak się tak zastanowić to też zwykle mam przygody na trasach, nie koniecznie sprowokowane przez siebie.
- Leszek Tatry
- Posty: 226
- Rejestracja: 2014-11-17, 19:46
Relacja trzymała w napięciu do końca. Może napisz scenariusz i sprzedaj jakiejś wytwórni filmowej. Oscar murowany
Świetna relacja. Fajnie się czytało
Świetna relacja. Fajnie się czytało
"... Wspinanie kojarzy mi się nie tyle ze stawaniem na szczycie, co ze spoglądaniem na drugą stronę. Bo zawsze masz przed sobą nowe horyzonty, ku którym zmierzasz..." (Chris Bonington)
https://www.facebook.com/leszek.tatry
https://www.facebook.com/leszek.tatry
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
nes_ska, w lutym w Beskidach co chwilę gubiłam rękawiczkę (albo obie), na szczęście zawsze czekały na szlaku/ chodniku Z resztą te rękawiczki jakoś lubiły się gubić i na wcześniejszych wyjazdach, ale są do kompletu do czapki i żal nie wrócić po te rękawisie (cerowane już z 15 razy).
Miło się czytało relację z miejsc, których zupełnie nie znam i sama się zastanawiam czemu?
Miło się czytało relację z miejsc, których zupełnie nie znam i sama się zastanawiam czemu?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości